Przytuła wciąż wiceprzewodniczącym!

Image

6 sierpnia Lucjusz Nadbereżny- szef klubu PiS wystąpił z wnioskiem o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego RM Dariusza Przytuły (PO). Głosowanie nad tym wnioskiem odbyło się w czwartek...

7 „ZA” odwołaniem, 12 „PRZECIW”

Rajcy miejscy chcą, by Dariusz Przytuła nadal był wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Stalowej Woli. Z wnioskiem w sprawie odwołana 6.08.2012 wystąpił Lucjusz Nadbereżny.

Tymczasem podczas głosowania w tej sprawie zaledwie 7 radnych było „za”, 12 "przeciw"...

Jeszcze w sierpniu...

Jeszcze w sierpniu Lucjusz Nadbereżny nie oszczędzał wiceprzewodniczącego, wysuwając w stosunku do jego osoby oskarżenia na tle partyjnym. W ostrych słowach skrytykował jego działania, które według niego szkodzą Radzie Miasta. Mało tego, z ust przedstawiciela PiS radni mogli usłyszeć, że PO mogło wywierać wpływ nawet na kuratorium czy wojewodę w sprawie uchwały dot. przedszkoli, choć jak sam Nadbereżny dodał, nie ma na to dowodów. Wówczas nazwał nawet Dariusza Przytułę „wisienką na torcie, ale nie słodką, a strasznie kwaśną i robaczywą, która od początku tej kadencji psuje klimat tej Rady Miejskiej.

Jak się okazało „wisienka” ma się dobrze, świadczy o tym czwartkowe poparcie Rady Miasta...

Bronili Przytuły...

W obronie Dariusza Przytuły wystąpiła między innymi Małgorzata Ignarska przypominając, że wiceprzewodniczący podkreślał, że nie ma opinii radcy prawnego w sprawie uchwały dot., przedszkoli. Sam przecież nie głosował wówczas, bo tak nakazywało mu sumienie.

- Pan radny Przytuła nie jest tylko wiceprzewodniczącym, od którego jak wiadomo, z uzasadniania wymaga się stania na straży podejmowanych przez Radę Miejską decyzji, pilnowanie i staranie się o zaufanie mieszkańców Stalowej Woli, powodzenie realizacji decyzji radnych, budowanie pozytywnych relacji między radnymi i obronę decyzji rady na zewnątrz. Tylko w tym uzasadnieniu zapomina się o tym, że nie ma podpisu radcy prawnego nad tym projektem. Pan radny, nie jako wiceprzewodniczący, tylko jako radny Rady Miejskiej zagłosował tak, jak to zrobił, czyli wstrzymał się od głosowania. (…) Na tej podstawie, że radny miał swoje zdanie, że wstrzymał się od głosu, bo myślę, że dzisiaj rozmawialibyśmy inaczej, gdyby radny na sesji zagłosował za projektem tej uchwały, natomiast później wypowiadał się zupełnie inaczej. Radny natomiast i na sesji zachował się tak, jak nakazuje mu sumienie, i później również w ten sam sposób – mówiła radna Małgorzata Ignarska.

Za wygraną nie chciał dać jednak Lucjusz Nadbrzeżny przypominając, że nie chodzi o uchwałę, ale ogólnie o zachowanie po decyzji wojewody. Według opinii sprawcy zamieszania, Przytuła nie stanął wówczas ani po stronie rady, ani mieszkańców.

Po słownych przepychankach Nadbereżny wezwał wiceprzewodniczącego do honorowego zachowania- wstrzymania się od głosu we własnej sprawie...

Gdy po przeliczeniu głosów okazało się, że większość radnych nie chce odwołania wiceprzewodniczącego ze stanowiska, radny Lucjusz Nadbereżny poprosił o głos by „pogratulować”.

- Panie wiceprzewodniczący, gratuluję zachowania miękkiego stołka w sposób bardzo niehonorowy. Mimo tak policzonej sytuacji w koalicji, nie miał pan odwagi na niepobranie karty do głosowania i niewzięcie udziału w głosowaniu. Jeżeli ktoś myśli, że to jest nasza porażka, to się bardzo myli. Zobaczymy w niedługim czasie, czy będą tego kolejne odcinki, kolejne konsekwencje. My dzisiaj zaznaczyliśmy swoje stanowisko. Dziękuję radnym, którzy poparli nasz wniosek – mówił radny Lucjusz Nadbereżny.

Wiceprzewodniczący odpowiedział: - Będzie kolejna wojna, radny już zapowiedział walkę. Niestety panie Nadbereżny, to głosowanie udowodniło, że my, jako koalicja współpracujemy razem i nie potrzebujemy waszych głosów. My realizujemy decyzję pana prezydenta, a pan ją neguje. To są bardzo dobre i słuszne decyzje dla dobra mieszkańców. Żadna próba odwołania kogokolwiek skończy się w ten sposób. A teraz panie Nadbereżny i panie Weber proszę tę wisienkę robaczywą, zepsutą, tak jak pan mówił na poprzedniej sesji, przełknąć i nie utrudniać pracy w radzie.

Wiceprzewodniczący zapytany o to czy to niehonorowe głosować na siebie odpowiada: - Nie będę słuchał pana Nadbereżnego, pan Nadbereżny nie będzie mi dyktował co ja mam robić. W poprzednich kadencjach też były głosowania na temat usunięcia wiceprzewodniczącego, dlaczego wtedy pan Nadbereżny nie wstał i nie cytował artykułów – zapytał wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Przytuła. [MagPie]

Przewiń do komentarzy

















Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~dlatradycji

dawaj dawaj Weber z Nadbereżnym umiech

~ocokaman

To jest fajne rozstrzygnięcie naszego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dopuszczalności pobierania od rodziców opłat za przedszkola


http://www.trybu(...)2011.htm

110/9/A/2011

POSTANOWIENIE
z dnia 30 listopada 2011 r.
Sygn. akt K 31/11

Trybunał Konstytucyjny w składzie:

Małgorzata Pyziak-Szafnicka – przewodniczący
Stanisław Biernat
Zbigniew Cieślak
Wojciech Hermeliński – sprawozdawca
Marek Zubik,

po rozpoznaniu, na posiedzeniu niejawnym w dniu 30 listopada 2011 r., wniosku grupy posłów o zbadanie zgodności:
art. 6 ust. 1 pkt 2 i art. 14 ust. 5 pkt 1 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, ze zm.), w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 5 sierpnia 2010 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty (Dz. U. Nr 148, poz. 991), z art. 70 ust. 2, art. 71 ust. 1, art. 72 ust. 2 oraz art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,

p o s t a n a w i a:

na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, z 2000 r. Nr 48, poz. 552 i Nr 53, poz. 638, z 2001 r. Nr 98, poz. 1070, z 2005 r. Nr 169, poz. 1417, z 2009 r. Nr 56, poz. 459 i Nr 178, poz. 1375, z 2010 r. Nr 182, poz. 1228 i Nr 197, poz. 1307 oraz z 2011 r. Nr 112, poz. 654) umorzyć postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.

UZASADNIENIE

I

Działając na podstawie art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji, grupa posłów na Sejm VI kadencji (dalej: wnioskodawca) wystąpiła 6 września 2011 r. (data wpływu: 7 września 2011 r.) do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności art. 6 ust. 1 pkt 2 i art. 14 ust. 5 pkt 1 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, ze zm.; dalej: ustawa o systemie oświaty), w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 5 sierpnia 2010 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty (Dz. U. Nr 148, poz. 991; dalej: nowela ustawy o systemie oświaty z 2010 r.), z art. 70 ust. 2, art. 71 ust. 1, art. 72 ust. 2 oraz art. 32 Konstytucji.
Zakwestionowane przez wnioskodawcę regulacje dotyczą nowych zasad finansowania opieki przedszkolnej w przedszkolach publicznych, wprowadzonych od 1 września 2011 r. w związku z wejściem w życie noweli ustawy o systemie oświaty z 2010 r. Nowela ta wprowadziła (w miejsce dotychczasowych powszechnych opłat ryczałtowych), bezpłatną opiekę przedszkolną w wymiarze ustalonym przez organ prowadzący daną placówkę (nie krótszym niż 5 godzin – art. 6 ust. 1 pkt 2 ustawy o systemie oświaty). Równocześnie rodzice lub opiekunowie dzieci zostali obciążeni opłatami za pobyt dziecka w przedszkolu publicznym poza bezpłatnymi godzinami, przy czym prawo określania wysokości opłat przyznano organom prowadzącym placówki (art. 14 ust. 5 pkt 1 tej ustawy).
Na wstępie wnioskodawca podkreślił, że (w jego opinii) stan prawny obowiązujący przed wejściem w życie noweli ustawy o systemie oświaty z 2010 r. był zgodny z Konstytucją, prawidłowy z legislacyjnego punktu widzenia i klarowny, o czym świadczy chociażby jednolite orzecznictwo sądowe.
Uzasadniając niezgodność zakwestionowanych regulacji z art. 70 ust. 2, art. 71 ust. 1, art. 72 ust. 2 Konstytucji, wnioskodawca podniósł, że podstawa programowa wychowania przedszkolnego (na którą składają się nie tylko edukacja i wychowanie, lecz także opieka i zapewnienie bezpieczeństwa) stanowi konkretyzację konstytucyjnych obowiązków państwa wobec dzieci. Realizacja podstawy programowej wychowania przedszkolnego powinna więc być bezpłatna, a odpłatne mogą być tylko zajęcia dodatkowe (np. języki obce lub nauka gry na instrumencie muzycznym). Tymczasem zakwestionowane przepisy nie tylko wprowadzają zasadę odpłatności realizacji podstawy programowej w wymiarze przekraczającym czas ustalony przez organ prowadzący placówkę (najczęściej: pięć godzin), ale także błędnie zakładają, że podstawa ta może zostać „zrealizowana” w określonym przedziale czasowym. Tymczasem takie jej elementy jak opieka czy zapewnienie bezpieczeństwa nie mogą być przerwane po pięciu godzinach pobytu dziecka w przedszkolu, lecz muszą być realizowane tak długo, jak dziecko przebywa w placówce.
Oceniając zaskarżone przepisy w kontekście art. 32 Konstytucji, wnioskodawca podkreślił, że powodują one uzależnienie realizacji postawy programowej od sytuacji finansowej rodziców lub opiekunów dziecka, a w rezultacie – „nierówność w ich dostępie do praw podmiotowych zapewnionych analizowanymi przepisami Konstytucji (…) oraz ustawy o systemie oświaty”. Jednocześnie ustawodawca zapewnia bezpłatną realizację tych samych usług w pełnym wymiarze czasowym w stosunku do dzieci w wieku szkolnym w świetlicach szkolnych (por. art. 67 ust. 1 pkt 3 ustawy o systemie oświaty), co nosi znamiona dyskryminacji.
Dodatkowo wnioskodawca zauważył, że wynikające z zakwestionowanych przepisów ograniczenie czasu „realizacji” bezpłatnej podstawy programowej jest sprzeczne zarówno z deklarowanym, jak i rzeczywistym ratio legis nowelizacji ustawy o systemie oświaty z 2010 r. Zapewnienie bezpłatnej opieki tylko przez krótki czas łączy się bowiem w sposób naturalny z koniecznością skrócenia czasu pracy rodzica lub opiekuna prawnego dziecka, co w dalszej perspektywie ma wpływ na wysokość jego wynagrodzenia i płaconych podatków.

II

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:

Niniejsze postępowanie zostało zainicjowane przez grupę posłów VI kadencji Sejmu, których mandaty wygasły 7 listopada 2011 r., tj. w przeddzień pierwszego posiedzenia Sejmu VII kadencji (por. art. 98 ust. 1 zdanie drugie Konstytucji oraz postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 18 października 2011 r. w sprawie zwołania pierwszego posiedzenia Sejmu RP (M.P. Nr 95, poz. 960).
Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego (por. postanowienia z 21 listopada 2007 r., sygn.: K 6/07, K 12/07, K 23/06, K 34/07, K 36/07, U 3/07, U 7/07, U 8/07 – OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 140-148, 26 listopada 2007 r., sygn. U 4/07, OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 149; 28 listopada 2007 r., sygn. K 41/06, OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 151; 17 grudnia 2007 r., sygn. K 9/07 i K 24/06, OTK ZU nr 11/A/2007, poz. 166 i 164 oraz przywołane w nich liczne wcześniejsze orzeczenia), zakończenie kadencji Sejmu skutkuje wygaśnięciem indywidualnych i zbiorowych praw posłów, płynących ze sprawowania mandatu, co dotyczy także prawa do występowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w charakterze wnioskodawcy.
Utrata przez wnioskodawcę legitymacji czynnej powoduje konieczność umorzenia niniejszego postępowania na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.) z powodu niedopuszczalności wydania wyroku. Trybunał Konstytucyjny może bowiem jedynie rozpatrywać merytorycznie wnioski pochodzące od podmiotów uprawnionych do zainicjowania postępowania (zarówno w chwili jego wszczęcia, jak i w chwili orzekania), nie ma natomiast możliwości działania z własnej inicjatywy.

Z powyższych względów Trybunał Konstytucyjny postanowił jak w sentencji.


Zdanie odrębne
sędziego TK Marka Zubika
do uzasadnienia postanowienia Trybunału Konstytucyjnego
z dnia 30 listopada 2011 r., sygn. akt K 31/11

Na podstawie art. 68 ust. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.) zgłaszam zdanie odrębne do uzasadnienia postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 listopada 2011 r. w sprawie o sygn. akt K 31/11.

Zdanie odrębne uzasadniam następująco:

1. Zgadzam się z rozstrzygnięciem Trybunału Konstytucyjnego w badanej sprawie. Podzielam zasadność umorzenia postępowania z uwagi na brak podmiotu legitymowanego do prowadzenia postępowania przed TK. Wniosek nie jest bowiem obecnie popierany przez grupę co najmniej 50 posłów.

2. Trybunał Konstytucyjny na każdym etapie postępowania zobowiązany jest zbadać, czy wniosek podmiotu zbiorowego, o którym mowa w art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji, ma wymagane konstytucyjnie poparcie co najmniej 50 posłów. Dopiero brak spełnienia tej przesłanki aktualizuje obowiązek umorzenia postępowania w sprawie.
Wygaśnięcie mandatów poselskich na skutek upływu kadencji Sejmu nie może być traktowane jako automatyczna podstawa umorzenia postępowania w badanej sprawie. Uprawnienie grupy co najmniej 50 posłów do inicjowania abstrakcyjnej kontroli norm nie zostało, na poziomie konstytucyjnym, powiązane z konkretną kadencją Sejmu. Jeżeli mimo zmiany kadencji liczba posłów popierających uprzednio złożony wniosek nadal byłaby wystarczająca do poparcia wniosku, w myśl art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji, nie może dojść do umorzenia postępowania z powodu braku podmiotu legitymowanego do wszczęcia i prowadzenia sprawy przed TK. Inaczej rzecz ujmując, Trybunał zobowiązany jest każdorazowo zbadać, czy pod wnioskiem, mimo zmiany kadencji, nadal podpisanych jest co najmniej 50 posłów.

3. Przyjęcie odmiennego stanowiska nie jest uzasadnione ani celem postępowania w sprawie abstrakcyjnej kontroli norm, ani ekonomiką procesową. Biorąc m.in. pod uwagę czas postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym, uzależniałoby racjonalność występowania z wnioskami przez grupę parlamentarzystów od tego, czy skierują oni wniosek do Trybunału w ciągu kilkunastu pierwszych miesięcy po rozpoczęciu nowej kadencji izby. W przeciwnym wypadku, przy obecnym sposobie rozumienia przez TK skutków zakończenia kadencji Sejmu dla oceny istnienia wnioskodawcy, prawdopodobieństwo merytorycznego rozpoznania danego wniosku przez Trybunał maleje proporcjonalnie do upływu kadencji.

4. Dominującą, choć bynajmniej niejednolitą, praktykę Trybunału Konstytucyjnego w powyższym zakresie uważam za niewłaściwą przynajmniej od czasu odrzucenia przez ustrojodawcę konstrukcji przerwy międzykadencyjnej (1995 r.). Zgadzam się zatem z poglądem i praktyką Trybunału zastosowaną na tle sprawy o sygn. K 20/97 (OTK ZU nr 3-4/1997, poz. 57). W postanowieniu z 12 listopada 1997 roku TK stwierdził, że „ze względu na brak przerwy między II a III kadencją można byłoby przyjąć ciągłość istnienia zbiorowego wnioskodawcy stosownie do art. 22 ust. 1 ustawy o TK z 1985 r. tylko w sytuacji, gdyby co najmniej 50 sygnatariuszy wniosku zostało wybranych na posłów III kadencji”, i umorzył postępowanie dopiero po stwierdzeniu braku dostatecznej liczby sygnatariuszy wniosku wybranych do Sejmu nowej kadencji.

~majster

Przytuła to falszywy i zawistny człowieczek co on w ogóle robi w tej radzie?

~ocokaman

Nie widzę tu żadnej sprzeczności.Może powtórzę najważniejsze sprawy:
1.Przede wszystkim problemem gmin jest brak jakichkolwiek dopłat do żłobków i przedszkoli z budżetu centralnego.
2.Rząd postanowił, że każda gmina ma za darmo umożliwić 5 godzin - podstawy programowej każdemu dziecku w przedszkolu.
3.Rząd nie zamierza ograniczyć działania Karty Nauczyciela w żłobkach i przedszkolach publicznych - wręcz przeciwnie, podnosi im wynagrodzenia i poszerza zakres świadczeń nawet na inne osoby zatrudnione w tych placówkach wychowawczych
4. Z ogólnie obowiązujących przepisów prawa wynika, że nikt nie ma prawa żądać zapłaty za niewykonaną usługę (karnety na basen, siłownie itp).Dodatkowo reguluje to ustawa o systemie oświaty, która zrównuje status szkół i przedszkoli.
5.Jednym słowem nie można żądać od rodziców zapłaty za godziny nieobecności dziecka w przedszkolu.
6.Opłacanie stałego abonamentu za zadeklarowane godziny pobytu dziecka byłoby niekorzystne dla rodziców , których dzieci często nie mogą korzystać z przedszkola z powodu choroby, lub innych zdarzeń. 7.Taki system pobierania opłat przez gminę sprawiałby, że rodzice dzieci chorowitych dopłacaliby rodzicom, którzy w szerszym zakresie korzystaliby faktycznie z usług przedszkolnych.
8. Moim zdaniem takie traktowanie rodziców jest nieuczciwe. Powinni płacić jedynie za to, z czego skorzystali.
9. Dopłaty rządowe nie spowodują,że przedszkola publiczne będą tańsze, ponieważ nadal będzie w nich obowiązywała Karta Nauczyciel.Nadal będą dwa razy za drogie i zapłacimy za to z naszych podatków.Cześć poprzez budżet centralny, część z dochodów gminy, resztę z portfeli rodziców przedszkolaków.
10. Nie sprawdził się system wydobycia z szarej strefy niań. Okazało się bardzo szybko, że nie jest to korzystne dla nikogo. Bardzo niewiele osób zarejestrowano. A kiedy taka zarejestrowana,zalegalizowana niania jest chora lub na urlopie, albo sama ma chore dzieci to rodzice nie mają nawet prawa do zasiłku opiekuńczego nad swoim dzieckiem...
11. Do czasu zmiany statusu przedszkoli publicznych i Karty Nauczyciela tylko przekazanie tych placówek w zarząd fundacjom lub prywatnym podmiotom, wybranym w drodze przetargu należy powierzyć prowadzenie przedszkoli z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury.
12. Nie stać nas na to, aby w przedszkolach nie pracowało się 40 godzin tygodniowo. Nie może tak być, żeby jednym dzieckiem opiekowało się 10 pań.
13. Od mieszania herbata nie będzie słodsza. Trzeba dodać cukier.A
14. A uchylona przez wojewodę uchwała w sprawie opłat autorstwa PiS- u nie była żadną obniżką, tylko polityczną przepychanką i byłą obliczona jedynie na mniej wyedukowany elektorat, który uwierzyłby w szczodrobliwość radnych z Klubu PiS.
15.Wszystkie środki wydawane na edukację naszych dzieci pochodzą z naszej pracy i naszych portfeli.
16. Chodzi o to , aby te pieniądze mądrze i oszczędnie wydawać i zarazem zapewnić naszym dzieciom jak najlepsze warunki.
17. Rodzice, którzy korzystają z usług przedszkoli, pracują i płacą ze swoich pensji ogromne kwoty między innymi również na to, żeby ich dzieci miały darmową naukę.
18. Teraz cały system oświaty z powodu Karty Nauczyciela jest chory. Brak możliwości wyboru najlepszych nauczycieli w zależności od wyników ich pracy. Nie może tego zmienić, ani dyrektor szkoły, ani rodzice.
19.Uchwalone w 2010 roku przepisy nowelizacji ustawy o systemie oświaty pozwalają samorządom obciążać rodziców dodatkowymi opłatami za opiekę nad dziećmi w placówkach publicznych. Chodzi o czas wykraczający poza pięć godzin pobytu dziecka w przedszkolu. Tymczasem takie zapisy są niezgodne m.in. z gwarantowanym przez konstytucję dostępem do bezpłatnej nauki. Art. 70 konstytucji mówi, że nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna.
A zgodnie z ustawą o systemie oświaty przedszkole należy traktować jak szkołę.

~cnt

kampania wrześniowa o której tak mówili że pisuary będą atakować, nie powiodła się temu kudłatemu, ale podobno zapowiedział dalszą walkę i zament w radzie miasta, czy taki jest cel bycia radnym ?? wprowadzać zament i walkę w radzie ??

~antyPO

mam wrażenie że "mysz" to radny z PiSu, za co ty Weber bierzesz dietę ? z Nadbereżnym?

~2012

Dziwię się, że wuroposeł Poręba utrzymuje na stołu sekretarki tego radnego Webera i to za nasze podatki !!

~mysz

Dla przytuły stołek zachowany dieta zachowana tylko to sie liczy

~małgosia

Bardzo, bardzo dobrze Panie Darku. Utarł Pan nosa wszystkim przeciwnikom. Tylko tak dalej.

~aeiou

Wielki obrońca prawa złamał prawo dla zachowania stołka i większej dietki głosował sam na siebie choć są wyroku sadu że nie można brać udziału w takim głosowaniu. Przytyla lamie prawo dla kasy podatników Stalowej Woli.

~werty

Weber i Nadbereżny mają dziś pracowity dzień tu na forum ?

~zwolennik

Ocokaman sam sobie zaprzeczasz, bo raz ubolewasz nad niska subwecja i niedokładaniem przez rzad do szkół i przedszkoli a nizej chwalisz prawo które zabrania oplaty stałej. Własnie przez to że nie ma opłaty stalej samorządy maja problemy z przedszkolami bo kazdy zwrot oznacza mniejszy wpływ do budzetu, a nauczycielom i wychowawczyniom w przedszkolu trzeba płacić niezaleznie czy opiekuja sie 1 czy 10 dziećmi. Wszystko było dobrze póki taka opłata stala obowiazywała, teraz system przedszkolny stoi na głowie i to przez pokręcone prawo, które tak naprawdę nie jest na rękę ani rodzicom ani samorządom.

~Marszałek

w urzędzie marszałkowskich chyba przerwa - że pan Dariusz tak ciągle komentuje i komentuje...

~psp7

nadbereżny działa politycznie, nic nie robi bezinteresownie, przytuła przynajmniej akcje bezpieczeństwa robi i działa społecznie

~azx

Sekretarka Nadbereżny, katolik wychowanek ks. Warchoła a taką nienawiść sieje

~ocokaman

Jeszcze w poniedziałek prasę obiegło oświadczenie Rostowskiego - "będziemy oszczędzać, ale nie na dzieciach" i deklaracja : "samorządy dostaną 500 milionów wsparcia na żłobki i przedszkola od 1 stycznia 2013r.".
Trzy dni później już tylko 320 mln? (jak cytuje @vbn poniżej). Jak tak dalej pójdzie to w następnym tygodniu nie będzie niczego.
Sytuacja w całej Polsce jest tragiczna.W ubiegłym roku zamknięto tysiąc szkół, a na ten rok planuje się zamknięcie kolejnych 5 tysięcy szkół podstawowych i gimnazjów!!!!
O ile gmina dostaje (niewystarczającą) subwencję oświatową na utrzymaniu szkół, to żłobki i przedszkola pozostają wyłącznie na utrzymaniu gminy.Dodatkowo powiększającymi się przywilejami wynikającymi z Karty Nauczyciela od 1 września 2012r.objęto również innych niż nauczyciele pracowników żłobków i przedszkoli.
Najwyższy czas podjąć decyzję o przekazaniu gminnych zasobów przedszkolnych w zarządzanie fundacjom, w których pracownicy, pracowaliby 40 godzin tygodniowo, a nie tak jak nakazuje Karta Nauczyciela.
Gdyby gmina dopłacała wtedy do jednego przedszkolaka tyle ile teraz, to rodzice nie musieliby już płacić nic.
Wracając do tematu - z tekstu przytoczonego przez @vbn- "Okazało się, że spośród 1682 uchwały samorządów w tej sprawie aż 364 podjęto niezgodnie z prawem (np. dlatego, ........ nie pozwalały rodzicom odliczać należności za przedszkole w przypadku choroby dziecka)!

Propozycja Nadbereżnego i Webera ewidentnie nie była zgodna z prawem.
Moim zdaniem była również nieuczciwa.
Myślę, że ci Panowie powinni teraz publicznie przeprosić wszystkich, których obrazili, a szczególnie Pana Przytułę i Wojewodę Małgorzatę Chomycz. Obrazili publicznie, to i przeprosiny powinny być publiczne!

Pytanie do internautów - I kto tu jest tą obrzydliwą wisienką?

I kto tu szkodzi wizerunkowi naszej Rady Miejskiej?

Teksty w rodzaju "~kamilS
ciekawe ile gejów jest w PO ja już jednego pasywa znam ....." są chwytami poniżej pasa i dosłownie i w przenośni.

Faktem jest, że mamy problem z przedszkolami, który trzeba pilnie rozwiązać.




.

~vbn

Rząd dopłaci do przedszkoli. Rodzice zapłacą mniej? Aleksandra Pezda 2012-09-27, ostatnia aktualizacja 2012-09-27 19:44:54.0

320 mln zł z budżetu państwa rząd da gminom na 2013 r. Tak, żeby rodzice płacili tylko złotówkę za każdą, ponadprogramową godzinę dziecka w przedszkolu.

To odpowiedź rządu na narzekania samorządowców, że oświata pochłania ich budżety. W środę i w czwartek podczas Samorządowego Kongresu Oświaty wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast domagali się od rządu pomocy w utrzymywaniu szkół i przedszkoli. Wypomnieli też premierowi Donaldowi Tuskowi obietnicę z 1 marca tego roku. W Brukseli premier ogłosił wówczas, że rząd dołoży gminom do przedszkoli 500 mln zł z budżetu centralnego w celu "upowszechnienia tego rodzaju opieki na dziećmi". Tusk mówił, że ma na to zgodę ministra finansów Jacka Rostowskiego. Jednak tuż przed uchwaleniem budżetu na 2013 r. sprawa nie była tak oczywista. Jeszcze w środę wiceminister edukacji Maciej Jakubowski odpierał na Kongresie ataki samorządowców o te pieniądze: - Szukamy ich w budżecie - mówił. A już w czwartek po południu minister edukacji Krystyna Szumilas ogłosiła:- Przeznaczymy 320 mln zł na obniżenie opłat za przedszkola.

Chodzi zwłaszcza o dodatkowe godziny w przedszkolach dla 5-latków. Przypomnijmy - państwo płaci za edukację szkolną, ale przedszkola są już wyłącznie na garnuszku gminy. Tylko że w 2011 r. rząd wprowadził obowiązek przedszkolny dla 5-latków (bo 6-latki mają być już w pierwszej klasie). Samorządy podniosły opłaty za przedszkola, w niektórych gminach nawet dwukrotnie. Wykorzystały do tego zapis w ustawie oświatowej, z którego wynika, że obowiązkowych zajęć edukacyjnych dla 5-latków ma być w przedszkolu pięć godzin dziennie. Jednak rodzice zwykle zostawiają dzieci w przedszkolu na co najmniej 8 godzin. Za te dodatkowe godziny samorządy zaczęły więc sobie słono liczyć. Już we wrześniu 2011 r. premier Tusk zapowiedział, że im pieniędzy dorzuci. Ale wojewodom nakazał sprawdzić, czy każda podwyżka opłat była zgodna z prawem. Okazało się, że spośród 1682 uchwały samorządów w tej sprawie aż 364 podjęto niezgodnie z prawem (np. dlatego, że działały wstecz albo nie pozwalały rodzicom odliczać należności za przedszkole w przypadku choroby dziecka).

~kamilS

ciekawe ile gejów jest w PO ja już jednego pasywa znam .....

~RST

Nie znam Pana Przytuły i nie wiem, czy jest egocentrykiem.
Oceniam tylko jego pracę jako radnego mojego miasta w aspekcie uchwalania opłat za przedszkola gminne i stanowczo twierdzę, że " To właśnie Przytuła w obu tych przypadkach postąpił odpowiedzialnie i mądrze".

~ZusannA

RST to chyba sam Przytuła co komentarze sobie pisze jaki on to nie mądry, a tak naprawdę kawał cwaniaczka myslącego tylko o sobie. wiem bo go poznałam i powiem jedno, że to zapatrzony w siebie egocntryk.

~cnt

Nadbereżny zarzucił Przytule, że szkodzi radzie, że prowadzi kłótnie w radzie i sieje zamiezskanie, a dziś zapowiedział Nadbereżny, że będzie jeszcze walczył, że wojna jeszcze nie zakończona. I kto tu sieje zament ?? Nadbereżny polityczny prowokator !!

~MFW

Czy ktoś zna iloraz inteligencji Pana Lucjusza?

~RST

Zaraz, zaraz. Przecież Przytuła miał rację, że uchwała w sprawie zmian opłat za przedszkola była niezgodna z przepisami prawa.
Natomiast Nadbereżny, który uczy się na prawnika i terminuje u prawnika - senator Sagatowskiej, był prowodyrem i zainicjował powstanie kolejnego prawnego bubla ( po obśmianym Kodeksie Etycznym Radnych, 8 metrach pod krzyż przydrożny itp) to jeszcze usiłował to sprzedać opinii publicznej jako wywalczoną przez niego obniżkę opłat za przedszkola.
Rodzice bardzo szybko się zorientowali, że brak potrącenia za nieobecności dziecka w przedszkolu są faktyczną podwyżką, w przypadku, gdy dziecko jest chorowite lub gdy czasami rodzice wolą zapewnić mu inna opiekę niż przedszkolna.
Szybko się wydało, że to kłamstwo radnych PiS-u i wprowadzanie i tak już skołowanych rodziców w błąd.

Znowu wygrał Przytuła.
Za pierwszym razem przy okazji judzenia rodziców przedszkolaków w Balladzie, to właśnie Przytuła ujawnił nam nagrania i kulisy sprawy. Okazało się wówczas, że PIS celowo dążył do eskalacji problemu, a nie do jego rozwiązania.
Radni PiS chcieli skierować nienawiść wyborców przeciwko swoim politycznym przeciwnikom, a nie rozwiązać problem rodziców.
Teraz znowu okazało się, że Przytuła miał rację, że Przytuła wygrał wszystko.
Trudno, żeby jeszcze Przytuła sam na siebie nie zagłosował? Miałby mieć jakieś wątpliwości?
Czy Przytuła zrobił coś złego ?
Wręcz przeciwnie.
To właśnie Przytuła w obu tych przypadkach postąpił odpowiedzialnie i mądrze.
Dlaczego nie miałby na siebie nie zagłosować?
Zapamiętajcie to drodzy wyborcy chociaż do następnych wyborów samorządowych.

~123

Szkoda.

~Monia

Nie dokuczajcie Darkowi. On taki malutki.

~Obywatel WC

A wicie towarzysze wszelkich wasza mać prtyj i partyjek?! Mam was wszystkich w d... ! Jak nie potraficie się porozumieć nawet w takich sprawach jak przedszkola, szkoły czy komunikacja miejska, to kurana, w morde jeża, należy was rozwiązać! I to natychmiast. Nowe wybory jednomandatowe chyba pomogą radom gmin. Nie chcem ale muszę toto poprzeć. Co nie oznacza, że popieram jakąś tam kolejną partyjkę powstałą na tym naszym Polskim nieszczęściu jakim jest bufonada naszych partyjniackich polytyków i wszwchobecnych politykierów.

~jojo

przyspawani do stolków nic nie robia a kase chca brac tragedia

~ola

@Andrzejek

Tylko tyle, że Nadbereżny się polansował. Tyle.

Andrzejek

No to za to tym nieporadnym płacimy. Co dla nas zmieniło to głosowanie i pewnie burzliwa debata?

~doMarek

Marku to jedynie POpychaniec a pokręceniec nic nie może mu zrobić