Zarząd okradł powodzian?

Zbigniew Lach, radny i były dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, złożył skargę do ministra spraw wewnętrznych. Dlaczego? Uważa, że zarząd powiatu w nieprawidłowy sposób rozdysponował i wykorzystał pieniądze na usuwanie skutków powodzi.
Zamiast na naprawę domów, to poszło na drogęZdaniem radnego środki przeznaczone na powodzian zostały przeznaczone na uzupełnienie budżetu. W piśmie do ministra wytyka nieprawidłowości, które pojawiły się podczas remontu drogi powiatowej w Ryczkach (gmina Harasiuki). Podkreśla między innymi, że zamiast zapowiadanego remontu, droga została przebudowa. W związku z czym koszty inwestycji były wyższe. Na czym ucierpieli przede wszystkim powodzianie. Bo dla nich nie wystarczyło pieniędzy na odbudowę gospodarstw domowych.
– Panie ministrze, czy w sytuacji, kiedy wiele rodzin straciło dorobek całego życia podczas powodzi, np. w okolicach Sandomierza i brakło dla nich środków na odbudowę domów i zakładów pracy, będzie pan tolerował wyżej wymienione nieprawidłowości? – pyta w piśmie Zbigniew Lach. Zaznacza, że powiat na przebudowę dróg ma własny budżet i może także starać się o środki unijne czy rezerwy drogowe. A, jego zdaniem, pieniądze przeznaczone dla powodzian powinny być wykorzystane w inny sposób. Przede wszystkim na pomoc właśnie dla nich. To co robi powiat nazywa okradaniem.
Nie zgadzają się z zarzutamiStarosta niżański odpiera zarzuty. Uważa, że nie doszło do żadnych nieprawidłowości. A prawo dopuszcza w przypadku remontu stosowanie innych wyrobów budowlanych niż tych, które zostały użyte w stanie pierwotnym. Stwierdził również, że nie było konieczności zgłaszania tych prac, ponieważ gmina Harasiuki znajduje się w wykazie gmin poszkodowanych w wyniku intensywnych opadów deszczu. Zniesmaczeni postawą Z. Lacha była część radnych. Mieszkańcom także się to nie spodobało, bo na remont tej drogi czekali od dawna.
Po burzliwej dyskusji radni przyjęli uchwałę stwierdzającą, że skarga na działalność Zarządu Powiatu Niżańskiego jest bezzasadna. Za jej przyjęciem zagłosowało 12 radnych, przeciwnych było 2 radnych, 3 wstrzymało się od głosu.
Komentarze
Cały pic polega na kalkulacji.
Płacę corocznie kilkaset złotych ubezpieczenia.
Jeśli dojdzie do powodzi czy wichury,z pewnością uszkodzeniu ulegnie więcej domów niż mój.
Oczywiście wszyscy będą chcieli pomocy rzadowej.Dostaną ją cwaniacy,którzy się nie ubezpieczyli.
Ci zapobiegliwi już nie.
Tak było przy sandomierskiej powodzi sprzed kilku lat.
Masz ubezpieczenie?Pomocy od rządu nie dostaniesz.
Cwaniacy oszczedzają na ubezpieczeniu,a i tak mają pomoc.
Jak tu się nie fqurwić?
Nei wiem po ile, ale jak ktos sie tam buduje to niech sie ubezpieczy a nie wyciaga lape pozniej do Panstwa po nasze pieniadze ze sie nad rzeka wybudowal. A powstaje jeden dom za drugim. To jest wolna decyzja wolnego czlowieka ze chce mieszkac kolo sanu. Nie wiem czemu mam mu pozniej w podatkach rekompensowac to jak go zaleje.
Na Sudołak koło wału gdzie dawniej często bywała woda na wiosne to działki ile kosztują ?
A jak to powinno wyglądać? Ktoś buduje się na terenach zalewowych (Tanie działki) to ktoś kto mieszka na innych terenach ma mu płacić w podatkach za jego wybór?
Jeden sąsiad się ubezpiecza i odmawia sobie co roku wydaniach tych 300-400 zl na ubezpieczenie a drugi zamias ubezpieczac to wydaje i temu co ma to w d*&* z podatków mamy refundowac?
ludzie maja racje. nie tak to powinno wygladac.