Z biblioteką nie na żarty

Image

Wypożyczamy i zapominamy, że wypożyczamy. Książki zgubione gdzieś pod stertą innych papierów czekają, ze wrócą bibliotecznych księgozbiorów. Nie rzadko nie wracają wcale, albo dłuuugo po czasie. Jak z problemem dłużników radzi sobie nasza biblioteka?

Windykacja

Sposoby na zapominalskich, albo na takich, co gubią książki, jest kilka. Najsurowszą formą jest oczywiście windykacja. Wówczas to do naszych drzwi może zapukać windykator i poprosić o zwrot należności. Nie tylko samej książki, czy jej równowartości, ale także narosłych od kary ogromnych odsetek. To najsurowszy sposób. Wiele osób na myśl o takim rozwiązaniu woli bibliotece zapłacić parę złotych niż borykać się z sumami, które zażyczy sobie windykator.

Amnestia?

Czasem biblioteka jest nieco łaskawsza i dla takich książkowych gapiów zastosuje tzw. amnestię. Wówczas bez konsekwencji można uregulować zobowiązania. Wystarczy przynieść pozycję, która leży u nas odłogiem i oddać ją bez obaw, że czeka nas kara pieniężna. A jeśli książka została zgubiona trzeba ją odkupić. Ta metoda jednak przez bibliotekarzy jest stosowana rzadko i niechętnie. Bo dłużników niewiele uczy i nie ponoszą oni konsekwencji za nieoddaną literaturę. Wówczas taki „zapominalski” traktuje amnestię jako przedłużony termin zwrotu dokumentów.

Upomnienie

Jedną z bardziej skutecznych metod jest upomnienie. Bibliotekarze przyznają, że taka informacja przemawia do wyobraźni Czytelników. Z obawy przed cięższymi konsekwencjami, jak choćby windykacja, oddają książki.

Na szczęście sytuacja naszej biblioteki nie jest taka zła. I zaledwie paręnaście osób obecnie zapomniało oddać książki. A najczęściej tłumaczą się chorobą, bądź wyjazdem. Bibliotekarzy, to nie przekonuje.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =