Dziurom nie ma końca

- Jedną załatają, pojawi się druga. To koszmar – zadzwonił do nas pan Paweł mieszkający przy ul. Hutniczej w Stalowej Woli. – Kto to budował. To jakaś prowizorka a nie droga.

Przy ul. Hutniczej problem pojawiających się w różnych miejscach dziur, wciąż powraca. Jak się okazuje nie jest tu winien asfalt, ale kanalizacja. Bo to ona przecieka i podmywa piach pod nowym asfaltem. Konsekwencją tego jest zapadająca się nawierzchnia.

Drogowcy już dwukrotnie interweniowali. Łatali dziury, naprawiali pękniętą rurę. Na nic zdały się ich działania. Bo gdy w jednym miejscu uda im się naprawić pękniętą rurę, w innym znów zaczyna ciec woda.

- Kiedyś asfalt zapadł się w rejonie ronda u zbiegu ul. Hutniczej i ul. Ofiar Katynia. A zaraz potem, kilka metrów dalej przy zatoczce – denerwuje się nasz Czytelnik. Teraz dziura o głębokości kilkunastu centymetrów pojawiła się w okolicach zatoczki autobusowej. Póki co postawiono w tym miejscu znak nakazujący omijanie przeszkody.

Klika tygodni temu stara kanalizacja była uszczelniana przez Miejski Zakład Komunalny . Ale pękła kolejna rura i znów spowodowała zapadnięcie się jezdni. Dlatego też Wydział Komunalny zapowiada, że podejmie poważne kroki, by zapobiec dalszemu dziurawieniu się kanalizacji. Jakie? Metodą bezwykopową, za pomocą kamer, sprawdzi wszystkie rury. A następnie je uszczelni. Firma jest już zamówiona. Ma zacząć działać 20 sierpnia.

Nie ulega jednak wątpliwości, że ta część jezdni, która ostatnio zapadła się, będzie musiała być przekopana. To kolejny wydatek dla miasta. A póki co już na remont nawierzchni ul. Hutniczej wydała kilka tysięcy złotych. Jaki będzie koszt tej naprawy i uszczelnienia kanalizacji? Tego jeszcze nie wiadomo.