Szpital bez lądowiska

Image

Biorąc pod uwagę fakt, że o uratowaniu ludzkiego życia najczęściej decydują sekundy, miejsce gdzie mogłyby lądować śmigłowce, jest dla szpitala rzeczą niezbędną.
Plany budowy lądowiska dla śmigłowców sięgają już kilku lat, ale od początku było wiadomo że powiat nie jest w stanie sfinansować kilkumilionowej inwestycji. Zgłosiliśmy się do programu ogłoszonego przez Ministerstwo Zdrowia ale nasz wniosek nie załapał się do niego ponieważ dofinansowywane były tylko ziemne lądowiska – informuje Roman Ryznar, p.o. dyrektora Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli. Roman Ryznar twierdzi, że szpital nie rezygnuje z planów wybudowania lądowiska i wystartuje do kolejnego naboru, gdy tylko zostanie on ogłoszony. Stanie się to być może jeszcze w tym roku bądź początkiem następnego. Jest zatem nadzieja, że na przełomie 2013 i 2014 roku śmigłowce będą już mogły lądować na dachu stalowowolskiego szpitala.
Koszt budowy lądowiska wynosi przeszło 2,5 mln złotych i obejmuje budowę płyty oraz zainstalowanie wszelkich urządzeń nawigacyjnych. Obecnie, szpital przyjmuje śmigłowce na lotnisku w Turbi i stamtąd transportuje pacjentów karetką.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~xYz

Do xxxx
A czy naprawdę uważasz, że ciągły rozwój ma sens i jest konieczny? Na rozwój potrzebne są fundusze! Ale to mały problem. Większe fundusze są potrzebne także później aby utrzymać struktury powstałe w ramach tego "rozwoju". NFZ najczęściej nie przeznacza na "nowy" powstały w wyniku "rozwoju" zakreś świadczeń jakichś dodatkowych extra środków, tylko dzieli te już istniejące lub obniża stawkę za te świadczenia (bo sam nie ma. Jeżeli nawet początkowo ten nowo uruchomiony zakres świadczeń przynosi zyski, to pewnym czasie po zmniejszeniu przez NFZ finansowania lub po zmianie zasad finansowania i rozliczania - zaczyna przynosić on stratę. Poza tym "rozwój" często wiąże się z tym, że podmiot rozwijający się staje się konkurentem podmiotu, który już istnieje. I co? I oba podmioty, ten stary i ten nowy mają gorzej.
Kolejnym czynnikiem, który stawia pod znakiem zapytania sens ciągłego rozwoju jest fakt, że do tego potrzeba nowych pracowników , najczęściej ze specjalistycznych wykształceniem, których po prostu brakuje a jak się już znajdą to stawiają wysoko warunki finasowe i jeżeli dyrekcja na to się zgodzi to kłuje to w oczy innych pracowników i konfikty gotowe.
Niestety ale a w tym systemie najlepiej się nie rozwijać tylko pielęgnować to co się ma (oczywiście nie dotyczy to elemetów rozwojowych wymaganych przepisami prawa jako warunek wykonywania/ kontraktowania świadczeń). A w tym wszystkim gubi się gdzieś człowiek - pacjent...

~sołtys

ale lądowisko dla biskupa by sie załapało na dotację zapewne w tym durnym kraju

~~~~~~~

No ale po co akurat na dachu!??? Nie lepiej na ziemi to zrobić taniej by wyszło! Gdzie tu rozum!? Gdzie tu logika!?

~xxxx

Brakło Surmacza i wszystkie plany związane z rozwojem szpitala łącznie z lądowiskiem dla pogotowia lotniczego wzieły w łeb.Remont porodówki po co,żeby bardziej zadłużyć szpital i przejąć go za przysłowiową złotówkę?Dziwny program naprawczy chyba,że chodzi o wyremontowanie za pieniądze podatników i przejęcie szpitala przez prywaciarza.Moim zdaniem najpierw zlikwidować stanowiska dyrektorskie zmniejszyć wypłaty w administracji i lekarzom,zlikwidować układy i szpital szybko wyjdzie na prostą.Ryznar pełniący obowiązki już widać co robi i do czego zmierza.Zastępca Surmacza do spraw finansowych odpowiedzialny za finanse jest zaufanym Fili,to tak jak Kubicki doprowadził do upadłości ZZN-u,a teraz jest prezesem Inkubatora.Takich przykładów można by przytaczać niestety wiele.Moim zdaniem za Surmacza ten szpital się rozwijał,a teraz zobaczymy czas pokaże co będzie dalej.

~krikri

a nie lepiej żeby lądowały na stadionie lekkoatletycznym albo stali na pewno bliżej niż do Turbi