Wezmę serce od zmarłego

Czy wiesz, że narządami siedmiu zmarłych, pobranymi w stalowowolskim szpitalu, obdarowano aż osiemnastu chorych? Stalowowolski szpital odwiedził Krajowy Konsultant ds. Transplantologii prof. dr hab. n. med. Wojciech Rowiński - członek zarządu Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego. I ta wizyta zmieni wiele, bo są tacy, dla których śmierć to nadzieja.
Dwa zdania wstępu: „Śmierć jest zjawiskiem trwającym w czasie i człowiek nie umiera w całości w jednej chwili. Są narządy i tkanki, których funkcje utrzymują się przez jakiś czas, mimo że inne już obumarły.” - lek. med. Aleksander Zieliński ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli.
Krótkie wyjaśnienie: - Chcemy włączyć się w aktywną promocję i rozwój transplantologii, zwłaszcza, że mamy szpital, który z transplantologią jest powiązany - podkreśla Robert Fila starosta stalowowolski. - Małymi krokami do dużych sukcesów. Zmiana świadomości ludzi, że pobranie narządów nie jest niczym złym, nie odziera z godności zmarłego, a narządy pobierane w szpitalach trafiają do osób, które potrzebują przeszczepu, może zaczynać się właśnie od lokalnych społeczności. Pamiętajmy, że każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, gdy będzie potrzebować przeszczepu i trafi na Krajową Listę Oczekujących na to, aż znajdzie się odpowiedni organ do przeszczepu - dodaje starosta. Tak więc ogólnie rzecz ujmując będziemy się edukować w tej dziedzinie.
Według informacji od profesora Rowińskiego w zeszłym roku w całej Polsce narządy pobrano tylko od 550 osób zmarłych. Zmarło natomiast 376 tys. Polaków (dane Głównego Urzędu Statystycznego). Ich organy, im już niepotrzebne, mogłyby uratować niejednego chorego. Organów nie pobrano nawet od 1 % wszystkich zmarłych. Jak podkreśla profesor Rowiński, na milion Polaków przypada tylko ok. 14 zmarłych dawców. A na przeszczep czeka się długo… Według NIK na przeszczep nerki od pierwszej dializy czeka się średnio trzy lata. W naszej placówce w ciągu kilku ostatnich lat pobrano narządy od siedmiu zmarłych dawców. Nie jest z nami aż tak źle. – Nie jesteśmy najlepsi, ale wyraźnie zaistnieliśmy i istniejemy w polskiej transplantologii. To „nowe życie” otrzymało trzech chorych po przeszczepie serca, jedenastu po przeszczepie nerek, trzech po przeszczepie wątroby i jeden po przeszczepie trzustki. Stalowowolski szpital nie jest białą plamą na mapie polskiej transplantologii – mówi ordynator Zieliński.
JAN PAWEŁ II O „POBIERANIU” TEŻ MÓWIŁPamiętacie osobę kardiochirurga profesora Zbigniewa Religii, który wraz z zespołem jako pierwszy w Polsce w 1985 r. przeszczepił bijące jeszcze serce – otrzymane od osoby, u której orzeczono właśnie śmierć mózgu? W wywiadzie dla PAP – Nauka w Polsce, w 2006 r., wtedy przełamana została bariera moralna zarówno w środowisku lekarskim, jak i pacjentów, a najtrudniejsza była rozmowa z matką pacjenta, od którego pobrano serce. Nie zapominaj także, co mówił Jan Paweł II w 1991 r.: „(…)Transplantacja zakłada uzyskanie wcześniejszej, jasno wyrażonej, dobrowolnej i w pełni świadomej zgody dawcy lub kogoś kto prawnie dawcę reprezentuje, zwykle najbliższych krewnych, na darowanie bez wynagrodzenia, części swego ciała dla przywrócenia zdrowia lub lepszej jakości życia innej osobie. W tym zrozumieniu medycyna poprzez transplantację umożliwia dawcy dokonanie aktu darowania z siebie(…).”
Poznaj lekarski punkt widzenia: - Nasza wiedza i praktyka nakazuje nam uważać za zmarłego człowieka, u którego rozpoznano śmierć mózgu w wyniku stwierdzenia nieodwracalnej utraty funkcji jego najistotniejszej części - pnia mózgu. Takie stanowisko jest uzasadnione z naukowego, praktycznego i moralnego punktu widzenia. Rozpoznanie śmierci pnia mózgu jest stawiane na podstawie bardzo rygorystycznych i powtarzanych badań, a uznanie badanego za zmarłego w wyniku śmierci mózgowej może jedynie dokonać jednogłośnie trzyosobowa komisja specjalistów. Nie ma tu miejsca na cień wątpliwości - podkreśla ordynator Zieliński -
Transplantologia jest dziedziną medycyny dającą szanse ratowania pacjentów, którzy stają u kresu walki o życie z powodu ciężkiej niewydolności własnych narządów. Wszczepienie ciężko choremu pacjentowi narządu pochodzącego od innego człowieka otwiera przed nim na nowo życie. Wiemy, że śmierć kogoś bliskiego, czasami nagła i niespodziewana, jest ogromnym ciosem przynoszącym ból i rozpacz. Jednak świadomość, że to jedno wygasłe życie przeistoczyło się w życie innych osób może te trudne chwile w życiu nieco złagodzić - zapewnia.
PODZIEL SIĘ TKANKĄBrak wiedzy o transplantologii i niestety brak zaufania do lekarzy powoduje, że rodzina sprzeciwia się pobraniu narządów od zmarłego, odbierając szansę wielu chorym. A przecież mamy wykształconych, odpowiedzialnych lekarzy i możemy być absolutnie pewni, że w tych najtrudniejszych momentach ich decyzje będą zgodne z wiedzą, przemyślane i wielokrotnie sprawdzone - zapewnia ordynator Zieliński. Jak podkreśla profesor Rowiński województwo podkarpackie znajdowało się na ostatnim miejscu w Polsce. W 2009 roku na Podkarpaciu narządy pobrano zaledwie od 4 osób. We wrześniu 2009 roku w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie podpisany został list intencyjny dotyczący realizacji programu „Partnerstwo dla transplantacji”. Sygnatariuszami porozumienia były władze samorządowe i administracji państwowej, województwa, Konwent Powiatów, Okręgowa Izba Lekarska, Wojewódzki Oddział NFZ oraz Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej i Centrum Koordynacyjne ds. Transplantacji Poltransplant. Program obejmował m.in.: zwiększenie udziału środowiska lekarskiego i administracji szpitali, szkolenie w zakresie komunikacji interpersonalnej (warsztaty psychologiczne), działania edukacyjne wśród młodzieży szkół licealnych czy podjęcia starań o zwiększenie wsparcia w zakresie pobierania narządów przez Kościół Katolicki oraz organizacje kampanii społecznych. - Po roku od wdrożenia programu liczba pobrań narządów wzrosła. Oznacza to, że wsparcie samorządowych władz w poszczególnych powiatach województwa jest niezwykle ważne.
Dyrektorzy szpitali muszą zdawać sobie sprawę, że narządy pobierane od zmarłych pozwalają zapewnić potrzeby mieszkańców oczekujących na przeszczepienie narządu - uważa profesor Rowiński. Teraz pora na Stalową Wolę. W stalowowolskim szpitalu szkolony będzie personel w zakresie rozpoznawania śmierci mózgu, przepisów prawnych oraz problemów organizacyjnych związanych z pobieraniem narządów oraz wdrożony zostanie program edukacji społecznej. – W Polsce nie osiągamy, takiej jak w krajach zachodnich, liczby zmarłych dawców narządów. Pracy przed nami sporo – uważa ordynator Zieliński.
Komentarze
to teraz już wiem jak ten koleś z lewej zarabia kaskę na dobre samochody i w jaki sposób ludzie umierają pewnie będzie to co w łodzi handel (skórami) i narządami Brawo
Jak ten nieudacznik z lewej za to się bierze to wiadomo że nic z tego nie będzie.
Te komentarze poniżej to, mam nadzieje że jedna osoba pod kilkoma nickami pisała. Nie wierzę, że można być takim debilem by organy rozdzielać na PO i PiS.
To już oszuści z po biorą się za handel organami?
Ten wpis to przykład totalnego sięgnięcia dna. Obyś ty ~123 nigdy nie potrzebował organów.
~Henryk, wiadomo, że nie od każdego można pobrać organy. Myślałem, że dzisiaj takie rzeczy są już wiadome jak widać nie dla wszystkich.
... zła wiadomość dla pisiorów, mózgu się nie przeszczepia. Będziecie nadal buczeć i gwizdać na cmentarzu w kościele ....
Ze zdjencia, to ten z lewej by się najbardziej nadawał na przeszczypy. Nie? Ale on taki jakiś chudzieńkij jakiś, taki antyPOlspant. A i od platfusa ani od lewusa bym nic nie chciała.
Ktoś jak za życia nie lubi pomagać to i po śmierci nie pomoże.
wasz poziom mnie przeraża (celowo Wasz małą literą)!!Po jakiego grzybka wam organy, co religia przeszkadza? Zawszse przynajmniej pośmiertnie komuś można pomoć. Zabrać co trzeba reszte spalić a nie w ziemie chować. Coś jak z samochodami- dawcy częsci
To już oszuści z po biorą się za handel organami?
interes kwitnie - rzemiosło rosnie w siłę.
A może by tak przyczynowo zapobiegać takim warsztatom naprawczym?
Mozna - trzeba tylko chcieć.
Doskonale wyjaśnia to
lekarz medycyny - Jan Kwasniewski z Ciechocinka.
Ale nie od każdego zmarłego można pobrać części, czy od zmarłego na zawał serca można pobrać serce, czy od zmarłego na raka można coś pobrać. pismaki podają że pobrano 1% z ilości zmarłych, ale nie podali ile z tych zmarłych nadawało się na dawcę.
~A TAK! @
)
,,Pamiętajmy, że każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, gdy będzie potrzebować przeszczepu i trafi na Krajową Listę Oczekujących na to, aż znajdzie się odpowiedni organ do przeszczepu" - nigdy nie mów nigdy! Czy głosowałeś/aś/ na PO czy na PiS w tej sytuacji mało ważne, każdemu może jakiś flaczek wysiąść
Oczywiście jest tu dużo takich osób co głosowało na PO młodzi silni zdrowi oni mają dużo narządów potrzebnych! Jest zatrzyk z witaminkami po nich zamykasz oczy i już nigdy ich nie otworzysz haha! To dla tych hu...w co głosowali na Po!