Bezimienne ronda

Po kilku miesiącach od podjęcia uchwały w sprawie nadania imion dwóm nowym rondom przy ul. Poniatowskiego oraz przy zbiegu ulic Żwirki i Wigury, Czarnieckiego i Poniatowskiego nie stanęły tam tabliczki informacyjne. Dlaczego?

Pod koniec września 2011 r. decyzją radnych miejskich nowo powstałe rondo przy zbiegu ulic Czarnieckiego, Poniatowskiego oraz Żwirki i Wigury otrzymało imię Rotmistrza Witolda Pileckiego. Zanim jednak do tego doszło Witold Adamski z własnej inicjatywy zaczął zbierać podpisy pod wnioskiem o nadanie imienia powstałemu w ubiegłym roku rondu. Zbieranie podpisów trwało około miesiąca i zostało zakończone 19 lipca 2011. Tego dnia został również złożony wniosek w biurze Rady Miasta wraz z ponad 500 podpisami. Pod petycją podpisali się mieszkańcy Stalowej Woli, członkowie organizacji i pracownicy szkół. Projekt uchwały w sprawie nadania imienia został uchwalony większością głosów.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia ubiegłego roku Rada Miejska podjęła uchwałę dotyczącą nadania ostatnio wybudowanemu rondu przy ul. Poniatowskiego w pobliżu ZS nr 3 imienia Honorowych Dawców Krwi. Za przyjęciem takiej nazwy głosowało 17 radnych. Był to swoistego rodzaju dowód wdzięczności dla honorowych krwiodawców, których w Stalowej Woli jest ponad 600. Rocznie zarówno kobiety jak i mężczyźni oddają ponad tysiąc litrów krwi, co pozwala na zaopatrzenie w ten cenny dar nie tylko szpitala w Stalowej Woli ale też w Nisku. Ponadto nadwyżka krwi wysłana jest także do szpitala m.in. w Rzeszowie.

Co ciekawe oba te ronda należą do powiatu, jednak imiona im nie dała Rada Powiatu lecz Radni Miejscy. Być może ma to wpływ na to, że tak długo tabliczki z imionami jeszcze nie pojawiły się w miejscu, gdzie ronda zostały wybudowane.

Od nadania nazwy minęło już wiele czasu. Jeśli chodzi o rondo usytuowane od strony Pysznicy to jest to już prawie 10 miesięcy. Na tabliczkę od niemal 7 miesięcy czeka także drugie rondo. Mieszkańcy, którzy podpisywali się pod inicjatywą nadania imienia Rotmistrza Witolda Pileckiego zaniepokoił fakt, że przez tyle czasu nikt nie pofatygował się, żeby wbić w ziemię tabliczkę informacyjną. Do grona osób zaniepokojonych tą sytuacją należy także Radna Maria Rehorowska, która podczas czerwcowej Sesji Rady Miejskiej wyraziła głośno swój żal kierując słowa zapytania do prezydenta miasta.

Skontaktowaliśmy się z Wydziałem Gospodarki Komunalnej oraz Zarządem Dróg Powiatowych w Stalowej Woli. Nie uzyskaliśmy jednak w obu miejscach odpowiedzi dlaczego nie pojawiły się tabliczki.

Jak można przeczytać w samej uchwale (Uchwała NR XVII/228/11 Rady Miejskiej w Stalowej Woli z dnia 30 września 2011 r. w sprawie nadania nazwy ronda w Stalowej Woli) jej wykonanie powierza się Prezydentowi Miasta Stalowej Woli. Czyżby więc włodarz miał coś przeciwko stawianiu tabliczek na rondach? Sama uchwała weszła w życie z dniem podjęcia i podlegała ogłoszeniu na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Stalowej Woli.

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku nadania nazwy rondu im. Lecha Kaczyńskiego. Nazwa ta nie została uznana przez prezydenta Andrzeja Szlęzaka, tym samym tabliczka informacyjna nigdy nie została umieszczona tam, gdzie powinna.