Wakacje za wschodnią granicą

Image

Objazdowe wycieczki, i rajdy coraz częściej oprócz tras szlakiem Wołodyjowskiego i zamków kresowych odkrywają przed turystami Zakarpacie, Huculszczyznę i Bukowinę czy nawet Krym. Polaków ciągną tam - miejsca nieodkryte, ale też ciągle żywy sentyment dla dawnego Stanisławowa, Krzemieńca czy Lwowa.

Ania, Adam i Julek przeznaczyli ponad połowę swoich studenckich wakacji na rowerową wyprawę przez Ukrainę. Nowymi drogami EURO ale też wyboistymi bezdrożami chcą dotrzeć aż na Krym. Przed nimi ponad tysiąc kilometrów i choć wszystko wskazuje na to że przez upał łatwo nie będzie, mają nadzieję na super przygodę. Coraz więcej osób decyduje się na takie ukraińskie wakacje. A większość zaczyna je od Lwowa. Nic dziwnego to prawdziwa perełka na szlaku na wschód albo w drodze powrotnej.

Kilkudniowa objazdowa wycieczka po Ukrainie kosztuje góra dwa tysiące złotych. A na dwudniową do Lwowa można pojechać już za 300. Ale nie tylko to ma znaczenie. Dodatkowym argumentem dla nieprzekonanych albo tych, którzy boją się granicznych formalności są nowe połączenia lotnicze. Do Lwowa można na przykład już dolecieć nie tylko z Warszawy ale też z Wrocławia i Krakowa.

Źródło: TVP3 Rzeszów

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~jan

Przecież to nasze tereny przedwojenne.

Dla czego niektórzy się dalej nie mogą pogodzić z podziałem terytorialnym który już od wielu lat obowiązuje na starym kontynencie? To idź sobie zabierz swoje tereny przedwojenne i przy okazji oddaj niemcom ich tereny!

~dana

Byłam ok.20 lat temu w Krzemieńcu i Stanisławowie piękne tereny naprawdę warto pojechać i pozwiedzać.Przecież to nasze tereny przedwojenne.