Czy brakło na wypłaty w ZMKS-ie?

Zakład Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Stalowej Woli boryka się z wieloma problemami, w dużej mierzy przyczyną tego jest to, że radni zamiast podnosić ceny biletów, proponują coraz to nowsze ulgi. Tylko jak utrzymać zakład, kiedy ceny benzyny rosną w zastraszającym tempie?
Wynagrodzenia dla pracowników już wypłaconeSkontaktowaliśmy się z dyrektorem ZMKS Antonim Sokołowskim by dowiedzieć się czy faktycznie część pracowników nie otrzymała wynagrodzeń. Dyrektor poinformował nas, że taka sytuacja miała miejsce, jednak szybko została zażegnana. Wypłaty pracownicy otrzymują 10-tego każdego miesiąca. Na chwilę obecną już wszyscy otrzymali wynagrodzenie za swoją pracę, a poślizg był niewielki. Zapytaliśmy skąd się w ogóle wziął cały problem z wypłatami?
- Cały problem jest już od dwóch lat, ponieważ nie są ustalone ceny biletów, jest ich od groma na przewozy. Radni uważają, że cały czas powinno się rozszerzać zakres ulg. Projekty uchwał wymuszone przez prezydenta miasta na początku roku były cały czas odrzucane. Było wiele posiedzeń komisji i radni niczego nie ustanowili. Chcieli tylko zwiększać zakres ulg. Paliwo kosztuje i nie można za darmo wozić wszystkich. Moje stanowisko jako dyrektora po 5 latach i z doświadczenia na tym stanowisku jest jednoznaczne, że ulgi trzeba dać dzieciom nawet do 12 roku życia, nie do 4 żeby pomóc rodzicom, bo tej grupie osób jest najciężej według mniej. Ulgi powinny mieć osoby niepełnosprawne na całej sieci komunikacji miejskiej, można by się zastanowić jedynie nad honorowymi krwiodawcami tymi czynnymi, którzy czynnie oddają krew– mówił w rozmowie z dziennikarzem portalu StaloweMiasto.pl dyrektor ZMKS Antoni Sokołowki. Zbyt dużo ulgNa chwilę obecną funkcjonuje bardzo dużo ulg, sami pasażerowie się w nich czasem gubią i nie wiedzą na jakim bilecie powinni jechać. Nie zmienia to jednak faktu, że uprzywilejowanych do przejazdu z 50% ulgą, bądź darmowego korzystania z pojazdów ZMKS jest około 12 tys. osób w Stalowej Woli. Jak podkreśla dyrektor ZMKS, gdyby tak wiele grup nie posiadało ulgi, to bilety wcale nie musiałyby drożeć. Jeśli radni przystaliby na proponowane przez dyrektora propozycje, sprawa by się rozwiązała.
Zakład Miejskiej Komunikacji Samochodowej musi wypracować w ciągu roku 50% dochodów. W kwocie 3,5 mln miasto dofinansowuje zakład, gdyż na tyle zezwala ustawa o finansach publicznych. Wypracowanie przychodów nie jest wcale takie łatwe, gdyż największa grupa pasażerów stanowią emeryci, którzy nie płacą za przejazd, bądź płacą 1 zł. Uczniowie, to także potężna grupa osób, które poruszają się komunikacją miejską, w tym przypadku jak podkreślają sami kontrolerzy, biletów często nie kupują, z różnych powodów. Często nie mają za co, ale i też zdarzają się młodzi cwaniacy. Wszystko zmieniło by się diametralnie gdyby gminy ościenne podpisały z ZMKS porozumienie na przynajmniej częściowe dofinansowanie biletów dla swoich mieszkańców. Niestety, włodarze sąsiednich gmin nie chcą widzieć problemu, uparcie stoją na stanowisku, że nie będą dotować komunikacji miejskiej. Żeby się jednak region rozwijał, komunikacja jest potrzebna, wiele osób przecież dojeżdża do Stalowej Woli bądź innej miejscowości do pracy, to samo tyczy się do uczniów różnych szkół.
Dyrektor podkreśla także, że chciałby wprowadzić jeszcze jedną zmianę w zakresie ulg, na którą rada nie pozwala.
- Chciałbym wprowadzić, żeby bilet podmiejski w gminach ościennych był taki jak w Stalowej Woli, tzn. jeśli ja jadę w Stalowej Woli to płacę 2.20 dzisiaj, a jeśli w Nisku jadę jeden przystanek to płace 3 zł i to jest niesprawiedliwe. W ten sposób nie zdobędziemy klientów. Chcąc np. w Kłyżowie podjechać pod Urząd Gminy trzeba zapłacić 3 zł. Bilet powinien być taki jak w Stalowej Woli za 2,20. Za 3 zł podróżować powinno się z gminy ościennej do miasta. Tego też nie pozwolili radni zmienić – mówił dyrektor ZMKS Antoni Sokołowski. Autobusy wymagają wkładu finansowegoProblem pojawia się także w zakresie samych autobusów, na 32 pojazdy tylko 9 jest nowych. Pozostałe są już stare z wyczerpanym resursem. Naprawa może być przeprowadzona tylko w okresie wakacji, gdyż tylko wtedy autobusów jeździ mniej. Pod koniec czerwca ZMKS przystąpił do rozpoczęcia napraw pojazdów, a materiały i naprawy sporo kosztują. Trzeba tu pokreślić, że Rada Miasta bez dyskusji przyznała na ten cel 300 tys. zł, jednak nowy silnik do autobusu MAN kosztuje aż 150 tys. Czyli za pieniądze, które przyznała rada można kupić 2 silniki, a potrzeb jest zdecydowanie więcej. Jak podkreśla dyrektor ZMKS środkami trzeba będzie mądrze rozporządzić więc najprawdopodobniej stare silniki będą tylko remontowane, a nie wymieniane.
Zmiana cen biletówW najbliższym czasie nie zanosi się na podniesienie cen biletów mimo iż sytuacja w ZMKS nie jest łatwa. Żeby ponieść ceny biletów, należy to uzgodnić ze związkami zawodowymi (na co jest 30 dni). Decyzję podejmuje jednak sam prezydent. Później projekt uchwały musi przeforsować rada, co biorąc pod uwagę ostatnie posiedzenia RM nie będzie wcale łatwym zadaniem i szybkim w realizacji. Jeśli stanowisko radnych byłoby pozytywne, wojewoda, który ma nad wszystkim nadzór w ciągu 30 dni podpisze lub nie uchwałę. Cena biletów mogłabym zostać zmieniona po spełnieniu tych wszystkich warunków w czasie miesiąca.
Czy coś jeszcze da się zrobić aby uzyskać oszczędności w ZMKS? - Organizacyjnie w tym zakładzie nie da się już nic więcej poprawić. Moje wynagrodzenie jest niewiele wyższe niż dwie pensje średnie zakładu. Wyczyściliśmy wynagrodzenia na kadrze kierowniczej, wśród pracowników nie ma co zmniejszać płacy, podwyżek nie mieli od lat. Na pewno zadbamy o to, żeby tabor przygotować, optymalizacje linii będziemy dalej próbować robić. Próbowaliśmy pod szkoły dopasować kursy ale szkoły zaczynają naukę w bardzo różnych godzinach, co jest niewygodne dla nas i dla uczniów – mówił dyrektor ZMKS Antoni Sokołowski w rozmowie z nami. W Stalowej Woli bilet jest jednym z najniższychZe sprawozdania za 2011 r. wynika, że na 144 zakładów komunikacji miejskiej zrzeszonych w Izbie Gospodarczej Komunikacji Miejskiej aż 110 ma miejskie bilety podstawowe w wysokości 2,40 zł. Takie zmiany wprowadzone zostały w w pierwszym kwartale ubiegłego roku. Tymczasem w Stalowej Woli radni nie chcą przeforsować uchwały podnoszącej cenę biletów właśnie na 2,40 gdzie w innych gminach ta cena funkcjonuje już bardzo długo. Podwyżek by w ogóle nie było gdyby nie ceny paliwa, a te niestety wciąż idą w górę (od 2008 r. aż o 37%!).
[MagPie]
Komentarze
Faktycznie radni to sie chyba na niczym kompletnie nie znają, moze w ogole dopłacicie 3,5 mln z kieszeni swoje a wtedy juz za darmo kazdy bezdie jezdził. Zapewne autobusy beda pękac w szwach.