Woda zalewa im przejście

Deszcze są zmorą dla mieszkańców os. Hutnik. Wody w potoku się podnoszą. I zalewają przejście na drugą stronę torów. – Trochę popada i już przejścia nie ma. Odcięci jesteśmy – mówi Jan Machaj. – I to nie że zdarzyło raz, czy dwa. Sytuacja pojawia się nagminnie. Pomocy!
Mają dośćMieszkańcy mają wody po dziurki w nosie. A właściwie po przejście. Po większych opadach deszczu regularnie są pozbawieni szlaku na drugą stronę torów. – Czy nikt nic nie może z tym zrobić? – pytają. Ostatnie, czerwcowe deszcze zablokowały bezpośrednią drogę do szkoły dzieciom. – Te co prawda, nie narzekały, bo zawsze miały wymówkę, że później przyszyły na lekcję. Ale sprawa jest naprawdę pilna – alarmują mieszkańcy. Takie podtopienia są dla nich niezwykle uciążliwe. Załamują ręce. – Nie można do tego przywyknąć. Nie rozumiem, dlaczego miasto nie może znaleźć paru groszy na jakiś remont przejścia, czy na budowę nowego. Tyle w Stalowej Woli się zmienia. Może i to by się udało – pyta Janina Kornacka.
Władze pomogą?Miasto zdaje sobie z tego sprawę. I już zaczęło działać. Jednak ich inicjatywa niewiele da, jeśli nie będzie aprobaty ze strony PKP. Zakład musi się zgodzić się na budowę lepszego i wygodniejszego przejścia w tym rejonie, to może uda się sytuację opanować. Póki co jedyna nadzieja w odmulaniu i oczyszczaniu Jelonka. Prace będą regularnie trwały aż do września. – Już wielokrotnie próbowali w ten sposób reagować. Ale efekty są na chwilę. My potrzebujemy konkretnych, długoterminowych rozwiązań – powiedziała Hanna Wałachnia.
Komentarze
bobry zminily miejsce zamieszkania z zaklikowa na stalowa. tu juz nie mialy co robic