Woda w Nisku znika. Jak?

81 tys. metrów sześciennych wody… wyparowało? Aż 14 procent strat odnotowały wodociągi w Nisku. Co jest przyczyną?
680 tys. metrów sześciennych wody – tyle w ubiegłym roku ze studni głębinowych wydobył Miejski Zakład Komunalny. 570 tysięcy kubików trafiło do sieci wodociągowej. Ale zaledwie 475 tysięcy zostało sprzedanych. Część wody została zużyta na potrzeby własne stacji uzdatniania wody, m.in. na płukanie filtrów i sieci wodociągowej. Ale i tak brakuje około 81 tys. metrów sześciennych. Co się z nimi stało?
Gdzie jest woda?Przyczyn, które stoją za tak ogromnymi stratami wody może być wiele. Od drobnych, pojedynczych kradzieży, po ogromne awarie rur i zbiorników. Miejski Zakład Komunalny dąży do tego by ograniczyć ilość „wycieków”. Kupił już specjalne urządzenia do wykrywania nieszczelności. I mimo, że przynoszą one rezultaty ( w ubiegłym roku udało się kilkanaście takich nieszczelności wykryć), to uszczerbki są wciąż duże. Bo zamiast akceptowalnej ośmioprocentowej straty, sięga ona aż 14. Miejski Zakład Komunalny nie kryje, że spadek choćby do 12 procent (albo, ba! do 10) byłby ogromnym sukcesem.
Stare sieci mają wiele niewidzialnych ubytkówPoza nieszczelnościami gwoździem do trumny mogą być nawet najmniejsze defekty. Jak choćby te w pomiarach liczników, kradzieże wody, czy nieszczelność instalacji domowych, spłuczek, kranów. Duże straty przynoszą także awarie starych sieci wodociągowych. A wykrycie usterek w tym przypadku jest dość trudne. Bo pozornie, „z wierzchu”, nie widać żadnych wycieków i nic nie wskazuje, że pod ziemią coś się dzieje.
Każda kropla wody jest cennaMZK jednak nie rozkłada rąk i zapowiada, że będzie walczyć o każdą kroplę wody. Nie kryje, że zależy mu na „przykręceniu korków” zwłaszcza w tych miejscowościach, gdzie straty sięgają aż 50 procent. Do tego, pod szczególnym nadzorem znajdzie się woda, która popłynie ze stacji uzdatniana na Barcach, tzw. „niżanka”. Według zapowiedzi ma być najlepsza, a zatem najcenniejsza.
Komentarze
za ciągłe ubytki wody, ciągłe podwyżki cen wody i ścieków (najdrożej w podkarpaciu), za brudną(brunatną) wodę zawierającą wiele trujących metali pan prezes bierze spore pieniądze i dostaje dodatkowe premie, pytam za co ? zastanawiające dlaczego radni nie ruszają tego tematu ?
jaki prezes taka firma ot i cała prawda, już dawni powinni go wywalić, ale broniony i nagradzany przez samego Burmistrza więc nie do ruszenia a wszystko naszym kosztem
W kulki sobie lecą i tyle..
Każdy w domu ma licznik, w każdej przepompowni jest licznik, w każdym węźle jest licznik i licznik mają w centrali gÓwnej
Oni dokładnie wiedzą gdzie ile wody idzie więc niech nie wcikają ciemnoty aby mieć pretekst do podwyżek..
banditi
Pewnie wiercą niedaleko w łupkach, takie grzebanie na głebokości nic dobrego nie wróży.