Albo wyjadą, albo stracą pracę w PKP

Image

Dziś, 27 czerwca, odbyło się długo oczekiwane spotkanie pracowników Sekcji Utrzymania i Napraw Wagonów i Taboru Trakcyjnego w Stalowej Woli – Rozwadowie z dyrekcją. – Nasze najgorsze przeczucia się potwierdziły –załamują ręce pracownicy.

Jest praca, ale nie w Stalowej Woli

Dyrekcja nie pozostawiła złudzeń. Likwidacja spółki jest nieunikniona. Ale dała pracownikom alternatywę: zatrudnienie w Skarżysku - Kamiennej. Jerzy Przygoda, dyrektor wschodniego zakładu spółki, zaproponował, że przyjęcie oferty wiązałoby się z otrzymaniem dodatku alokacyjnego w wysokości 50 tys. zł przez okres pięciu lat. Jego zdaniem propozycja jest dobra. Bo ludzie nie stracą pracy i wciąż będą zatrudnieni w ramach tego samego zakładu pracy. Podkreślał, że utrzymanie spółki i takiej ilości pracowników jest niemożliwe. Bo przecież firma nie może dawać pracy, jeśli sama ma mało zleceń. A tworzenie fikcyjnych miejsc pracy do niczego nie prowadzi. Przez zwiększone koszty zakład nie może konkurować z innymi przewoźnikami.

Dla nich przeniesienie, to spore wyrzeczenie

Nie wielu jednak takie rozwiązanie urządza. – Żona ma tu pracę. Dzieci znajomych. W Stalowej Woli kręci się całe nasze życie. I co mamy teraz wszystko rzucić, przekreślić – załamują ręce pracownicy kolei. Przyznają, że chętnie skorzystają z rekompensaty pieniężnej i odejdą na dobre z zakładu. – Jak nie tu, to gdzieś indziej, może się coś znajdzie do roboty – dodają. Ale pomysł ten nie bardzo podoba się władzą PKP Cargo. Ci przyznają, że nie byłoby to ani ekonomiczne, ani sensowne. Bo, jak stwierdził J. Przygoda, firma chce mieć pracowników tam, gdzie jest na nich popyt. A przeprowadzanie dodatkowych naborów, w tej sytuacji, byłoby niekorzystne. Tym bardziej, że tylu wykwalifikowanych ludzi pozostanie bez pracy.

Pozostanie kilku…

Jest także szansa, że kilku pracownikom uda się utrzymać posady. Bo na miejscu potrzebne będą osoby, które obsługiwałyby punkt napraw wagonów. Kim mogą być owi szczęśliwcy? - O tym zadecyduje wiele czynników. Między innymi sytuacja społeczna , rodzinna – zapowiedział dyrektor. Czas na przemyślenie propozycji o przenosinach pracownicy mają do 6 lipca. Związkowcy jednak zapowiadają, że walczyć o swoje będą.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~f16

Pracy mniej bo koleje zamiast organizować transport szynowy, wyręczają busiarzy. Dowód? - ostatnie zmiany w rozkładzie jazdy Podkarpackiego PR, gdzie zamiast pociągów pojawiają się busy!!! No to może busiarze zajmą się koleją - kto wie? - może będą bardziej operatywni...

~bebe

nikuś co Ty wiesz o pracy na pkp?

~nikuś

Gdybym dostał propozycję dobrej pracy to ani sekundy bym sie nie zastanawiał, no ale to sa kolejarze co nic nie robią tylko łażą.

~mik

to jest problem Polaków - zero mobilności ...