Janina Sagatowska walczy o posterunki

W sprawie likwidacji niektórych posterunków w powiecie stalowowolskim do ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego napisała senator Janina Sagatowska (PiS)
Czeka je likwidacja?W powiecie stalowowolskim znajduje się 5 posterunków policji. Dalsza działalność dwóch z nich, w Pysznicy i Zbydniowie, pozostaje pod dużym znakiem zapytania. Przypominamy także, że reorganizacja policyjnych struktur dotyczy również powiatu niżańskiego. Posterunki w Krzeszowie, Ulanowie i Jarocinie mają zostać zlikwidowane.
Wszyscy są „przeciw”Informacje na temat reorganizacji policji w powiecie stalowowolskim wywołały oburzenie mieszkańców. Przeciw są także także włodarze gmin i radni. Upust swoim opiniom dali w pismach do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli. Do obozu przeciwników zmian dołączyła senator J. Sagatowska. Jej zdaniem policja ma służyć społeczeństwu i je chronić. A prewencja jest jedną ze skuteczniejszych metod przeciwdziałania patologiom. Takie działania odnoszą bardzo dobry skutek. Likwidacja posterunków z pewnością zmniejszy poczucie bezpieczeństwa. A zwiększy rozwój różnego rodzaju patologii, jak alkoholizm, narkomania, czy prostytucja. I żadne argumenty finansowe nie przekonują. Tym bardziej, że gminy dokładają się do utrzymania policji.
Nie tylko w powiecie stalowowolskim niepokoją sięPodobne argumenty wysuwa wójt Krzeszowa, Stanisław Nowakowski. S. Nowakowski podkreśla, że budynek, w którym mieści się posterunek jest mieniem komunalnym gminy. I poza opłatami za prąd i ogrzewanie policja nie jest obciążana innymi kosztami. A te wynoszą średnio 700 zł miesięcznie. Poza tym gmina włożyła wiele wysiłku, żeby odremontować budynek. Była to niemała inwestycja. Ściany zostały ocieplone, wymieniono pokrycie dachowe, stolarkę okienną, instalację elektryczną i centralnego ogrzewania wraz z piecem gazowych. Dodatkowo kupiono specjalnie na potrzeby posterunku meble biurowe. Gmina dofinansowuje także wydatki na paliwo. To kilka tysięcy złotych, które specjalnie na ten cel, rok rocznie, znajduje się w budżecie. Kilka lat temu dofinansowano kwotą 30 tys. zł zakup radiowozu. W tym przypadku pytanie o rzeczywisty bilans strat i zysków wydaje się uzasadnione. Bo czy na drobnych oszczędnościach finansowych nie stracimy więcej – poczucia bezpieczeństwa?
Zdaniem senator taka decyzja to przysłowiowa skórka za wyprawkę. Bo niewielkie oszczędności finansowe mogą przynieść znacznie większe koszty społeczne. Tylko kto je poniesie? Najpewniej sami obywatele. A ci wyrażają się jasno. –Szalej dusza, piekła nie ma! Powyłazi to tałatajstwo i będzie rozrabiać – złorzeczy pan Jan.
Komentarze
~Zdzichu, nie gorączkuj się. Zadzwon do Butrynowej i powiedz gdzie następna impreza gdzie mozna się wkręcic i załapac pkt-y
pani jadziu pani juz podziekujemy rózaniec i pod piec dosc stołek zwolnic młodszej osobie tyle bezrobotnych młodych ludzi czeka na prace dośc starych grzybów do koszyka
Janina idz w PiS-du. Bierz te swoje diety i nadal się tylko ładnie uśmiechaj, liżąc jajka Jarusiowi. Tyle ci pozostało, ludzie widzą co robisz, a raczej czego nie