Dłużnicy do kontenerów

Prezydent Andrzej Szlęzak wytacza wojnę, tym co nie płacą za mieszkania. Jest zdeterminowany i nie ma skrupułów. Chce ich eksmitować do tzw. baraków, czy kontenerów. A jeśli będzie taka potrzeba, to i na bruk.

Żelazna lista dłużników jest już dopinana. Znajduje się na niej większość lokatorów popularnego perszinga, znajdującego się przy ul. 1 Sierpnia. Nie znaczy, to jednak, że każdy kto ma problemy z płatnościami powinien się już pakować. Prezydent uspokaja, że te działania będą kierowane wobec dłużników, którzy szczególnie są uciążliwie dla sąsiadów, tzn. urządzają pijackie libacje, wszczynają awantury. Walka nie będzie dotyczyć normalnych rodzin, które znalazły się w ciężkiej sytuacji materialnej i zadłużyły mieszkania. Zmiany zostaną wprowadzone najpóźniej w przyszłym roku. Prezydent zapowiada, że chce z problemem uporać się jak najszybciej.

Zdania radnych co do pomysłu prezydenta są podzielone. Jedni obawiają się, że przez skupienie tego rodzaju ludzi w jednym miejscu, mogą powstać getta, a ich mieszkańcy doszczętnie zniszczą baraki. Niesie to także niebezpieczeństwo dla tych, w pobliżu których pojawią się kontenery. Inni radni są zdania, że nie ma alternatywnego sposobu na uciążliwych dłużników. Trzeba ich odizolować i niech się kiszą we własnym sosie.

Zdania mieszkańców też są podzielone. – Z jednej strony lepiej, żeby to całe hultajstwo przenieść gdzieś, z daleka od starających się żyć normalnie ludzi. Bo posiadanie takiego sąsiada jest na pewno bardzo uciążliwe – komentuje Adrian Młyczko. Marcin Patykowski wie co to znaczy: Moja mama ma takiego jednego delikwenta na piętrze. Kilka razy w tygodniu pijackie awantury. Libacje na porządku dziennym. No i smród nie do wytrzymania – powiedział.

Anna Mróz obawia się jednak, że patologia w jednym miejscu może przynieść wiele złego. Powstanie dzielnica, gdzie będzie natężenie ludzi z marginesu. Patologia będzie rodzić patologię. A wszyscy razem… to nie wygląda różowo – przyznała. Marlena Wieryńska patrzy na sprawę nieco bardzie „ludzkim’ okiem. – Jeśli tak się stanie, to każde narodzone dziecko w zasadzie będzie miało przyszłość ukierunkowaną. Żyjąc z patologią, widząc na co dzień patologię, będzie w nią dalej brnąć. I przez to wiele osób, które może miałyby szansa żyć inaczej zostaną w tym bagnie – skomentowała. Są też i plusy. – To otworzy drogę do normalnego życia innym ludziom, którym się nie powiodło. Bo mam nadzieję, że te lokale socjalne zostaną przeznaczone dla biednych, ale spokojnych rodzin, które jeśli tylko dostałyby szansę na poprawę bytu skwapliwie by z niej skorzystały. A nie na sprzedaż dla bogatych – skwitowała.