Gdy sąsiad dokarmia ptaki

Image

Ptasie nieczystości to kłopot, np. dla mieszkańców bloków mieszkalnych albo osób spacerujących po miejskich parkach. Brudzenie balkonów, parapetów, samochodów – najczęstszą tego przyczyną jest regularne dokarmianie zwierząt.

Zanieczyszczenia pozostawiane przez gołębie i gawrony są w stanie zirytować, szczególnie jeśli pojawiają się niemal codziennie w bezpośrednim otoczeniu człowieka. Brud na balkonie, parapecie czy na dużej powierzchni dachu to kłopot, którego usunięcie wymaga nie tylko pieniędzy, ale też wiele czasu. Regularne sprzątanie po ptakach nie jest przyjemnym zabiegiem, a w przypadku większych obiektów stanowi to również niemały wydatek dla wspólnoty mieszkalnej. Ewentualnie inwestuje się też w specjalny BirdSystem, który uniemożliwia ptakom lądowanie w danym miejscu.

Problem z ptakami wynika przeważnie z czyjegoś zamiłowania do dokarmiania tych zwierząt. Nie ma nic złego w chęci pomocy, np. gołębiom, trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że dokarmianie nie może być kwestią spontanicznej decyzji. Przyzwyczajenie ptaków do regularnych dostaw żywności zaburza ich naturalne instynkty, zniechęca do przemieszczenia się i uniesamodzielnia, co później odczuwają podczas zimy.

Rady odnośnie dokarmiania ptaków

Osoby dokarmiające gołębie, gawrony itp., rzucają najczęściej okruchy pieczywa, makaron, ryż bądź ziemniaki. W pierwszej kolejności warto pamiętać, że pozostawienie ich w dużych ilościach jest zwykłym śmieceniem. W ten sposób, człowiek ingeruje w prawo selekcji naturalnej i utrudnia przetrwanie ptakom w trudniejszych warunkach. Takie ,,darmowe stołówki” sprawiają, że zwierzęta stają się coraz śmielsze, zaczepiają przechodniów i zanieczyszczają obrane przez całe stado miejsce. Powstałe w ten sposób siedlisko brudu sprzyja rozprzestrzenianiu się zarazków, np. salmonelli, a także ektopasożytów: roztoczy, ptaszyńców oraz pcheł.

Kompromis najlepszym rozwiązaniem

Dokarmianie ptaków wymaga więc zastanowienia się czy w danym okresie ma to sens (w pełni sezonu letniego zdecydowanie niewskazane), co można im rzucać do jedzenia oraz czy chce się to robić w odpowiednim miejscu. Teren osiedla mieszkalnego to jeden z najgorszych wyborów, ponieważ momentalnie odbija się na to na estetyce elewacji pobliskich bloków, domów, balkonów, a także dachów.

Często zdarza się, że uparta obecność gołębi wynika z postawy jednego z sąsiadów zdeterminowanego by pomagać ptakom. Rozwiązanie takiej sytuacji nie jest proste, szczególnie jeśli spór odbywa się wyłącznie na linii dokarmiający-sąsiedzi. Otóż administracja osiedla bądź kierownictwo spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej, zależnie od warunków, powinny podnieść taką kwestię, spróbować mediacji i np. wskazać miejsce, w którym dokarmianie byłoby dozwolone, najlepiej w oddaleniu. Ewentualnie, dokarmiania gołębi można całkowicie zabronić, stawiając tablicę informującą o takim zakazie. Jeśli druga strona nie miałaby woli współpracy, warto zabiegać u władz miasta, aby pochyliły się nad opisanym problemem.

Uwzględnienie tej sytuacji w regulaminie miasta to jedyne rozwiązanie w sytuacji, gdy ktoś przesadnie dobroczynny jest głuchy na prośby sąsiadów o zaprzestanie dokarmiania zwierząt.


Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~xyz

Też uważam, że dokarmianie zwierząt latem jest niczym dobrym dla nich a w konsekwencji jest dla zwierząt szkodliwe. Rozumiem jeszcze zimą. Ale latem? Zwierząt dzikich powinno być tyle na ile znajdą one pożywienia w naturalnych warunkach. A dokarmianie to warunki dla tych zwierzą sztuczne. A w konsekwencji namnża się tych zwierząt zbyt dużo i potem głodują. A poza tym efektem dokarmiania jest podchodzenie do terenów zamieszkiwanych przez ludzi dzików i lisów (co zagraża ludziom), zdecydowanie nadmierne rozmnażanie kotów (sikającyh potem gdzie popadnie, siadających na maskach samochodowych i rysujących je i włażących do piwnic, klatek schodowych a nawet do domów. Sprawę rozwiązałoby (rzecz niemożliwa w naszych warunkach) odławinie nadmiernie rozmnożonych zwierzat i ich wywożenie z dala od osiedli ludzkich i oczywiście karanie drastyczne wszystkich bez wyobraźni, którzy lubią zwierzątka i będą je dokarmiać - oczywiście kosztem innych. Ale niech się miłosnicy zwierzat nie denerwują - jest to jak wspomniałem u nas rzecz niemożliwa. Ja też lubię zwierzęta ale wszystko ma swój umiar - zarówno ilość kotów w krzakach przed blokiem, jak i ilość ptaków przesiadujących na parapetach tak i ilość myszy i szczurów w piwnicach, itp. W naturze szybko ustala się równowaga, ale jak zaingeruje w to człowiek to po prostu zaburzy ekosystem oczywiście w konsekwencji na swoją szkodę. Wiem, że myśle inaczej niż zapewne większość. Ale zwracam uwagę, że mieszkamy w mieście. Jak się komuś nie podoba zawsze może się wyprowadzić na łono przyrody i tam dokarmiać zwierzynę ile wlezie. Zwłaszcza polecam systematyczne dokarmianie wilków szczególnie latem,
aby rozmnożyły się odpowiednio i potem zimą czyhały wygłodniałe na karmiciela. Pozdrawiam.

~ptoszek

taa mój uroczy sąsiad reguralnie wysypuje kaszki z darów unijnych obok klatki, wszystkie parapety zafajdane ze az sie ... chce. Pasuje te gówna pozbierać i mu na wycieraczkę wysypać ten owoc jego dokarmiania, idiota, niech sypie w parku jakims lbo niech sprząta te gówna z naszych parapetów fagas jeden

~john

Gdyby zasadzić drzewa od Hali do wiaduktu to byłoby więcej wolnych miejsc na parkingach.

~RST

Dodam tylko, że dokarmianie ptaków jest również dokarmianiem szczurów. Jeżdził sobie taki jeden u mnie pod maską. Nawet zrobił sobie niezłe gniazdko i spiżarnię ze skórek suchego chleba i potężnych kości wołowych.Chyba nikt by nie chciał tego zobaczyć?
A feee...

moyra3

Gdyby jeszcze sąsiad czytał artykuły w internecie to byłoby super.
Najczęściej są to ludzie starsi nie korzystający z netu, ale raczej czytający gazetki.

CYTAT
~wyborca
Wycięliście drzewa, to robią na samochody.

Ale wydaje mi się właśnie, że lądując lub startując załatwiają swoją potrzebę ;). I tutaj widzę cień drzewka na samochodzie.
Moje autko bardzo lubią zaraz po umyciu na myjni.
I znaczą go, że z ich osiedla jest smiech2

~kot bonifacy

pazdrafiam wszystkich cebulaków

~mik

Za posiadanie psa wyznaczona jest opłata, a za posiadanie gołębi również? Obsr... samochody to pół biedy, gorzej jak dostanie się biały order na głowę lub kurtkę idąc po chodniku. Wiem, że produkty żywnościowe drożeją ale w Stalowej jest już za dużo Balcerków.

~wyborca

Wycięliście drzewa, to robią na samochody.