Mniejsze autobusy dla ZMKS

Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak znalazł rozwiązanie, które ograniczyłoby koszty dla miasta i gminy, a przede wszystkim wpłynęłoby pozytywnie na kondycję finansową Zakładu Miejskiej Komunikacji Samochodowej. Jak? Poprzez zakup mniejszych autobusów, które kursowały by na trasach i w godzinach, w których korzysta z usług najmniejsza ilość pasażerów.

Pierwsze kroki w tym kierunku podjął. Polecił dyrektorowi ZMKS, żeby ten oszacował, czy pomysł jest opłacalny i jakie przyniósłby ewentualne korzyści. Analiza ma wykazać czy wprowadzenie na linie, poza godzinami szczytowymi, kilku małych autobusów ograniczy koszty. Jeden z modeli został zaprezentowany w sobotę. To pojazd marki Kapena. Żołty, mały, zgrabny, ale czy wygodny?

Wydaje się, że tak. Jest dostosowany także dla osób niepełnosprawnych. ZMKS będzie szukał teraz mniejszych, oszczędniejszych i wygodnych pojazdów. Władze miasta zapowiadają, że jeśli okaże się, że to rozwiązanie może przynieść oszczędności, to być może już w przyszłym roku znajdą pieniądze na ich zakup. Prezydent zamierza w przyszłym roku zakupić dwa busy. A w 2014 aż cztery.

Czy jednak i na jaką skalę to się stanie zależy od testów i analiz. Jeśli ich wyniki wyraźnie pokażą, że takie rozwiązanie się opłaca, to propozycja zostanie przedstawiona radnym.

Co na to sami pasażerowie? –Taki wydatek jest raczej zbędny. Bo zakup takich busików długo będzie się zwracał. Przynajmniej tak mi się wydaje. No chyba, że „palą” dużo, dużo mniej niż normalne autobusy. Jeśli tak, to może jest to jakaś myśl. Trudno powiedzieć – przyznał Piotr Szczęsny ze Stalowej Woli.

Anna Jamróz, która korzysta z komunikacji miejskiej codziennie obawia się, że to zaważy na komforcie jazdy. – Mam czasem wrażenie, że ci wszyscy, którzy pracują w ZMKS w ogóle nie korzystają z tych środków transportu. W wyniku czego, na przykład rozkłady jazdy są źle rozplanowane, na części linii. Dlatego obawiam się, że zmiany które chcą wprowadzić będą skutkowały tym, mikrobusy będą jeździły tam, gdzie potrzebne są duże autobusy. A autobusy, tam gdzie ruch jest znikomy – skwitowała.