St. Wola przestaje być miastem rowerów

Image

I nie jest to stwierdzenie zbyt śmiałe. Rowery odchodzą w odstawkę. Ich miejsce zajęły pojazdy silnikowe. Wielu woli zamiast rowerów iść po prostu na piechotę…

SONDA

Przez ostatnie 2 tygodnie na naszej stronie pytaliśmy o to „W jaki sposób poruszasz się najczęściej po mieście?” Najwięcej osób, bo aż 39,7 % odpowiedziało, że przemieszcza się na piechotę. Na drugim miejscu pojawił się samochód. Używa go niewiele mniej osób niż chodzi na piechotę, bo 35,4%. Jazdę rowerem wybiera 20,4% naszych czytelników. Z autobusów miejskich korzysta 4.5% mieszkańców.

Nasza sonda dowiodła, że w Stalowej Woli więcej osób jeździ samochodem, bądź porusza się na piechotę aniżeli przemieszcza się na rowerze. Jak wynika z danych w Powiecie Stalowowolskim zarejestrowano około 62 tys. samochodów. Powiat liczy 107 tys. mieszkańców. Oznacza to, że niemal co drugi mieszkaniec, biorąc pod uwagę również dzieci, ma samochód. W porównaniu z innymi miastami polski to wynik słaby.

Dlaczego Stalowa Wola była miastem rowerów?

Stalowa Wola została okrzyknięta miastem rowerów już wiele wiele lat temu, kiedy to w Hucie Stalowa Wola pracowało tysiące osób. Najprostszym i najszybszym sposobem przemieszczanie się 25-35 lat temu był rower, aut nie posiadało wtedy zbyt wielu mieszkańców. Łatwo sobie wyobrazić co działo się, kiedy z huty po godzinie 15:00 wyruszał cały peleton rowerzystów. Z biegiem czasu zmniejszyła się ilość zatrudnionych osób. Nie zmieniła się jednak droga do HSW. Część osób przesiadła się do aut. Obecnie wzdłuż Kwiatkowskiego biegnie ścieżka rowerowa, która prowadzi w dwie strony. Określone są na niej dwa kierunki jazdy. O godzinie 15.00 tą drogą porusza się sporo osób, jednak porównując to do lat świetności huty, jest to tylko niewielki procent tego, co było dawniej.

Fani dwóch kółek mają nowe ścieżki

To, że wiele osób w dalszym ciągu kocha rowery można było się przekonać na Dniach Stalowej Woli. W „Masie Krytycznej” wzięło udział dokładnie 212 osób. Impreza na dwóch kółkach była udana, nawet nieco sentymentalna. Przybyło na nią wielu zarówno starszych, jak i najmłodszych „rowerowiczów”. W mieście powstaje coraz więcej ścieżek. Oznacza to, że sport, ruch i dbanie o kondycję połączone z pożytecznym jest coraz bardziej popularne. W końcu dotarcie z jednego krańca miasta na drugi rowerem, a nie samochodem to tylko oszczędność czasu, pieniędzy, unikanie korków, a dbanie o środowisko naturalne i swoje otoczenie.

Wciąż jesteśmy miastem rowerów. Można się o tym przekonać wjeżdżając do Stalowej Woli od strony Sandomierza. To właśnie tam na moście od lat pisze – „Miasto rowerów wita”. Ten napis nadal jest aktualny...

Przewiń do komentarzy












Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~kopia

Drogi rowerowe budowane z polbruku szkodzą zdrowiu. Udowodnili to naukowcy i pracownicy warszawskiego biura drogownictwa. Zbadali oni drgania, na jakie narażeni są rowerzyści. Polska Akademia Nauk wraz firmą Bruel & Kjaer przeprowadziła pierwsze w kraju badania na stołecznych ścieżkach rowerowych na zlecenie warszawskiego urzędu miejskiego. Chciano sprawdzić, czy rodzaj nawierzchni ma wpływ na rowerzystę i komfort jazdy. Zwykły polski rower Jubilat wyposażono w specjalny czujnik do mierzenia drgań. Coś w rodzaju małego sejsmografu, który na co dzień wykorzystują służby BHP przy określaniu niebezpiecznych stanowisk pracy. Pomiary odbywały się pod nadzorem specjalistów z Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN, którzy dbali o zgodność ustawień przyrządów i przeprowadzania pomiarów z normami. O tym, czy dopuścić człowieka do pracy, gdzie występują drgania, decyduje dyrektywa europejska EU 2002/44/EC określająca maksymalne parametry: natężenie drgań i czas pracy. W przypadku badań drgań, jakie odczuwa rowerzysta, jadąc po drodze, najważniejszym parametrem jest parametr VTV wyrażany w metrach na sekundę do kwadratu.

Kostka szkodzi - to pewne!
Badania polegały na przejechaniu rowerem przez ścieżki rowerowe zbudowane z różnego rodzaju nawierzchni: nowego asfaltobetonu (takiego, jaki stosuje się na nowych ulicach), z kostki betonowej (polbruku), z polbruku na drodze obfitej w krawężniki i z polbruku niefazowanego (bez obciętych krawędzi). Oto wyniki pomiaru współczynnika VTV na różnych rodzajach nawierzchni drogowej:

asfaltobeton: 3,4
polbruk: 6,7
polbruk niefazowany: 4,6
polbruk niefazowany z krawężnikami: 6,8

Norma Unii Europejskiej wskazuje, że już przy wartości VTV powyżej 2,5 metra na sekundę do kwadratu należy próbować ograniczać drgania - mówi Marek Utkin z Sekcji Transportu Rowerowego Biura Drogownictwa i Komunikacji warszawskiego urzędu miejskiego. - Przy wartości VTV powyżej 5 są to już wibracje zagrażające zdrowiu. Co więcej, drgania mogą szkodzić nie tylko rowerzystom, ale również dzieciom, które znajdują się w wózkach. Bardziej wrażliwe maluchy mogą po prostu zwymiotować, gdy rodzice będą przez dłuższy czas na spacerze szli po bruku. Drgania oddziałujące na nasze ciało podczas jazdy rowerem przenoszone są przez podłogi, siedziska, oparcia itp. Codzienne narażanie się na zbyt intensywne drgania rąk trzymających trzęsącą się kierownicę roweru po pewnym czasie mogą u rowerzysty wywołać trwałe uszkodzenia stawów i mięśni nadgarstków i łokci.

Polbruk lubią tylko urzędnicy
Doświadczeni rowerzyści bez żadnych badań, z własnej praktyki wiedzą, jak niewygodnie jeździ się rowerem po kostce brukowej i omijają ją jak tylko się da. Niestety często łamią przy tym prawo, gdyż według przepisów, jeśli jest ścieżka rowerowa, nawet z najgorszej nawierzchni, rowerzysta musi nią jechać. Jazda płaską asfaltową ulicą jest nielegalna. Dlaczego więc miasta w Polsce nagminnie stosują kostkę brukową, która jest mniej trwała niż asfalt? - Argumenty są różne, na przykład to, że jest to nawierzchnia łatworozbieralna, która umożliwia szybki dostęp do instalacji podziemnych - mówi Marek Utkin. - Tymczasem instalacje powinny znajdować się w tak zwanych przepustach połączonych studzienkami, gdzie wymiana instalacji nie wymaga niszczenia nawierzchni. Pozorna łatworozbieralność kostki kończy się, gdy została zbudowana na solidnej, betonowej podsypce, bo wtedy i tak trzeba używać młotów pneumatycznych i koparek. Poza tym - zauważa ekspert - miasto i tak na tym nie oszczędza, ponieważ za rozebranie i ułożenie kostki, pod którą są instalacje komunalne i tak musi płacić. Jeśli są instalacje prywatne, płaci inwestor, nie ma więc żadnego uzasadnienia. - Prawda jest taka, że chodzi przede wszystkim o pieniądze - uważa M. Utkin. - W całym kraju działają lokalne firmy produkujące polbruk, niewykluczone, że mogą mieć jakieś niejasne powiązania z urzędnikami w miastach i gminach.

Drogi rowerowe tylko asfaltowe
Wyniki badań utwierdziły tylko w przekonaniu warszawskich urzędników, że budowanie dróg rowerowych z asfaltu jest najlepszym rozwiązaniem. W stolicy od ponad dwóch lat obowiązuje zarządzenie prezydenta miasta, zalecające budowanie dróg rowerowych z asfaltu. Nie oznacza to jednak, że takie drogi mają powstać wszędzie. Na przykład historyczny bruk granitowy powinien pozostać, ale jedynie na starówkach miejskich. Dodatkowym argumentem za asfaltem jest cena. Asfaltowa nawierzchnia jest tańsza niż nawet najlepiej ułożona kostka betonowa. Dla przykładu średnia cena kostki brukowej wynosi 80 złotych za metr kwadratowy, tymczasem cena asfaltu rozpoczyna się już od 30 złotych za tę samą powierzchnię. Współczynnik VTV to uśredniona wartość przyspieszenia drgań oddziałujących na człowieka, który jest na nie narażony. W przypadku badań drgań wpływających na rowerzystę, chodzi o wpływ na ramiona i ręce. Wartość VTV mierzona i sumowana w trzech osiach: x, y i z. Wyraża się w m/s2. Wartości powyżej 5 m/s2 zagrażają zdrowiu.

Źródło: rowerowywalbrzych.pl

Bierzcie przykład z najlepszych. Drogi rowerowe z kostki brukowej to zło.

Chodniki też. Kiedyś były płyty - w wielu miejscach niezniszczone. Wymieniono wszystko na kostkę betonową i to z wybrzuszeniami, nierówną, po której ciężko się chodzi. Mając do wyboru bardziej gładką ścieżkę rowerową, piesi chodzą po rowerowej - bo wygodniej! Może nastąpi powrót zwykłych płyt pod chodniki?

~rowerniak

Jedyny fajny kawałek ścieżki rowerowej koło cmentarza: asfalt, człowiek jak zjedzie z kostki na ten asfalt to czuje się jak w niebie.Temu kto wymyślił te wyboje zwane szumnie ścieżkami rowerowymi za kare kazałbym jeździć tymi duktami do końca życia.

~bike

mniej osób korzysta z rowerów bo nikt nie chce jeździć po tych wertepach zwanych "ścieżkami rowerowymi"...

~czarodziej

Spokojnie! spokojnie! wrócą ludzie na rowery, bo już niedługo komunikacja szumnie nazywana miejską padnie. Niestety to co oni wyprawiają od zeszłego roku z rozkładem jazdy to woła o pomstę do nieba. Ciekawe kiedy porządnie połamie tego ich łysego prowodyra i dopadną go wszystkie choroby jakich mu dzisiaj życzyli ludzie na przystankach przecierając oczy ze zdumienia dowiedziawszy się o skróconych i odwołanych kursach w związku z MATURAMI. Z mojego przystanku 3 osoby wybierały się pod hutę do ambulatorium i nie były to staruszki, sąsiad się cofnął po samochód i zabrał z grzeczności pozostałe osoby. Ja też dołączam się do życzeń pasażerów mks, a jak moja babcia zawsze mówi: Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy! A tak na marginesie to w tym miesiącu jest jeszcze pare świątecznych dni, można by puścić autobusy jak w dni świąteczne!!! np.Dzień Rodziny, Dzień Strażaka, Dzień Piwowara itd. itp.

~rowerzysta

rowerzysta: przystanek nie zajmuje ściezki dla rowerów, przecież widać wyraźnie. Problem tylko dla wsiadających jak mają skorzystać z MKS jak musza przeciąć dwie ścieżki rowerowe.

~rowerzysta

Kosz jak kosz, ale przecież przystanek ZMKS zajmuje cały jeden pas ścieżki rowerowej umiech

~rowerzysta

Najlepszy jest ten kosz na smieci na pierwszym zdjeciu. Kosz na samym środku ścieżki rowerowej!. To jest przykład jak głupio i beznadziejnie sa projektowane ścieżki rowerowe w Stalowej Woli. Robione są na odwal się,do tego wysokie krawęzniki i "znikające" nagle ścieżkirowerowe.

~juki

rower latem wiosna ok ale zimą to wspoczuje takiej drogi :(

~wyborca

Prawda jest prawdą. Stalowa Wola to miasto samochodów. Im więcej parkingów i dróg, tym więcej samochodów. Udogodnienia dla aut tylko zwiększają ruch! Może paliwo za tanie.

MKS wypada tak słabo, bo prezesi zdezorientowali mieszkańców. Pracujcie nad poprawą jakości usług i odbudowie zaufania. No i po likwidacji kiosków nie ma gdzie kupić biletów.

~eeeee

"Unikanie korków" - w Stalowej? Hahahahahah

~eeeee

"Unikanie korków" - w Stalowej? Hahahahahah

~Magness

W sumie troche dziwne statystyki... Osobiscie nie chcialo by mi sie maszerowac przez pol miasta. Ogolnie wiadomo ze ten sam dystans (bez wiekszych wzniesien) jadąc rowerem pokonujemy z duzo mniejszym wkladem naszej energii niz idąc na piechote. Wiec poprostu mniej sie meczymy a do tego dany odcinek pokonujemy w znacznie krotszym czasie. Jedyny problem jaki widze to ze oprocz sciezek nie powstaja "parkingi" rowerowe, gdzie mozna rower przypiąc. Takie parkingi powinny byc w wielu miejscach na miescie nie tylko pod wiekszymi sklepami ale w roznych "strategicznych" miejscach. Koszt wykonania niewielki. Rower to swietny srodek transportu zwlaszcza do miasta gdzie samochodem wiecej sie stoi niz jedzie i gdzie popularnosc komunikacji miejskiej jest tak niska i jest malo wygodna. Bo powiedzmy sobie szczerze komunikacja gdzie idac na przystanek aby dostac sie w jakies miejsce w miescie!! widzimy ze autobus bedzie za 40 minut to nie komunikacja tylko parodia. Dlatego polecam rower - zdrowo, szybko i przyjemnie ;)