Piosenki miłe dla ucha

Syrenka i Lew czyli rewia piosenek miłych dla ucha to alternatywa dla głośnych koncertów i ostrej muzyki, która nie wszystkim przypada do gustu. Stary styl, elegancja, szyk i doskonałe zachowanie, to coś co z rozrzewnieniem wspominają niektórzy…
Przy małej scenie piosenek słuchała grupka osób, które lubią utwory dawne. Piosenki do spektaklu są tak dobrane, że stanowią doskonały podręcznik zawierający wzory zachowań w relacjach damsko-męskich, a panowie wiadomo… Jest tu więc wyrachowanie i „Zimny drań”, recepta na sukces w negocjacjach – „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, instrukcja działań logistycznych – „Tylko we Lwowie”, relaksacyjna metoda uwalniania się od natręctw maniakalnych partnera – „Śpij kochanie”, czy niczym nieskrępowana auto-ekspresja – „Sex appeal”.
Choreografią do spektaklu zajęła się Agnieszka Guzik i Beata Główka; scenografia: Lidia Biernat; scenariusz i reżyseria: Piotr Szpara, Bartosz Kanach, Grzegorz Prokop; kierownictwo muzyczne i artystyczne: Bartosz Kanach.
I chociaż mieszkańcy mogli zobaczyć zaledwie fragmenty, te spodobały się widzom bardzo. Bo kto nie lubi wdzięku i elegancji rodem z Warszawy lat przedwojennych, a z drugiej strony lwowskiej spontaniczności połączonej z babiarstwem?
Widowisko „Syrenka i Lew” – rewia piosenek miłych dla ucha wykonują: Soliści i Chór „Lasowiacy” z udziałem przyjaciół: solistów Chóru Kameralnego ZTE Mała Volta KTT Mała Volta Amatorskiego Teatru Dramatycznego im. J. Żmudy oraz zespołu muzycznego.
/Przewiń do komentarzy














Komentarze
Ma rację oflinek. Nie było również "Umówiłem się z nią na dziewiątą", "Sexapilu" , Zimnego drania " i żadnych aktorów z teatru , oraz baletu .Tak to jest jak się pisze artykuł z "czapy"
Szkoda tylko , ze jakiś cymbał ułożył program w takich samych godzinach rozdzielając oglądanie Chóru lasowiackiego i Kabaret . Kompletny brak wyobrazni. Również gadanie głupot przez mikrofony przy osadach, w czasie występu kapeli i totalne zagłuszanie i przeszkadzanie w wykonywaniu utworów , spowodowało ze mocno zdenerwowany solista z kapeli opierniczył " mikrofoniarzy"
Co za ignorant skończony "pisze" te artykuły ??
Po pierwsze to nie był spektakl tylko same utwory z części "Lew"
czyli lwowskie, więc jaki zimny drań??. A gołym okiem widać że scenografii też nie było.
Zamiast durnie kopiować z google, wystarczyło przeczytać plakat .
Super występ
REDAKCJO! GDZIE SĄ WCZEŚNIEJSZE ARTYKUŁY, z wczesniejszych dni ? GDZIE ICH SZUKAĆ?