Warunek IKEI - chcemy bocznicy

Image

Trzysta nowych miejsc pracy - tyle ma powstać w Stalowej Woli po otwarciu w mieście fabryki należącej do IKEI. Sweedwood - firma należąca do szwedzkiego koncernu meblowego zamierza w mieście produkować płyty meblowe. Zanim jednak zapadnie ostateczna decyzja o budowie fabryki, miasto musi spełnić jeden warunek Szwedów - wybudować bocznicę kolejową.

Mimo, że oferowana przez prezydenta Andrzeja Szlęzaka działka na terenie specjalnej strefy ekonomicznej, to spora atrakcja dla przedsiębiorców, IKEA ma jednak swoje wymagania. Zanim powstanie u nas fabryka, miasto musi wybudować bocznicę kolejową i torowisko. Wszystko po to, aby materiały przywożone do fabryki trafiały pociągami bezpośrednio na teren fabryki.

Koszt takiej bocznicy nie jest mały. Szacuje się że spełnienie warunków IKEA wyniesie około 8 milionów złotych. Obecność szwedzkiej firmy na stalowowolskim rynku warta jest jednak tej ceny. Z wstępnych obliczęń wynika bowiem, że rocznie fabryka przekazywałaby w ramach podatków ponad 3 milionych złotych do budżetu miasta. Oznaczałoby to, że warunkowa inwestycja zwróciłaby się w mniej niż 3 lata.

Prezydent problemu nie widzi, innego zdania są radni. Nie za bardzo chcą oni inwestować tak dużą kwotę nie mając gwarancji, że po wybudowaniu bocznicy Szwedzi naprawdę rozpoczną działalność w Stalowej Woli. Dodatkowym problemem może okazać się uzyskanie zgody od właściciela działek przez któe miałyby przebiegać tory, a więc przez chińskiego koncernu LiuGong. Pozostanie także dogadanie się z kolejarzami.

Gra jest warta świeczki, bo prócz 5-hektarowej działki na której miałaby stanąć fabryka płyt meblowych, IKEA mogłaby się także wybudować na sąsiednim terenie i produkować tam już całe meble. Wówczas miejsc pracy byłoby nie 300 a 700.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~ander

A jakimż to rzemieślnikom IKEA ma zabrać pracę ? Czy któryś producent na Podkarpaciu czy w rejonie Stalowej Woli produkuje coś dla tego koncernu ?

~zyzytop

do Antyandrzejek. A czy potrafisz uzasadnic swoje "genialne" stwierdzenie,cyt:"A powstanie Ikei jest równoznaczne z wykończeniem wszystkich małych przedsiębiorców w okolicy z tej branży, czyli jedni pracę stracą i będzie to więcej osób jak Ikea powstanie"
GENIUSZU PODKARPACIA!!!!!Rozjaśnij nam swoje "złote myśli"
A jeśli zaklad produkcyjny IKEI powstanie np. w Mielcu to też tak sie stanie w Stalowej Woli jak piszesz?
Przecież tu nie powstanie market IKEI tylko zaklad wytwarzajacy.
W jaki sposob ma to wpłynac negatywnie na lokalnych rzemieślnikow
zatrudniajacych takie rzesze ludzi?

~zyzytop

do mistrza TOMA i jemu podobnych. To tylko jeden z wielu artykułów dostępnych w sieci nt. rozpowszechnianych informacji o sieciach sklepow wielkopowierzchniowych w Polsce. Tytuł artykułu:
Zagraniczne sieci handlowe nie płacą w Polsce podatków?

Zapytanie nr 4900 do ministra finansów w sprawie wysokości uzyskiwanych wpływów podatkowych od konkretnych podmiotów

"W mojej pracy poselskiej spotykam się z powszechną opinią dotyczącą możliwości unikania płacenia podatku dochodowego przez podmioty zagraniczne prowadzące działalność handlową na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, które, wykorzystując możliwości obowiązującego systemu prawnego, transferują osiągane dochody poza granice naszego państwa. Gdyby taka sytuacja miała miejsce, to polskie podmioty stają się znacznie mniej konkurencyjne, a w sytuacjach skrajnych możliwe jest ich wyeliminowanie przez duże grupy kapitałowe nieobciążone obowiązkiem płacenia podatku w Polsce. Wydaje się, że utrzymywanie takiego stanu rzeczy nie jest korzystne dla gospodarki naszego kraju w sytuacji niewystarczających wpływów do budżetu.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z następującymi pytaniami:

1. W jakiej wysokości zostały odprowadzone podatki dochodowe od następujących grup kapitałowych w latach 2005-2008:

• Jeronimo Martins Dystrybucja SA,

• Tesco Polska sp. z o.o.,



REKLAMA• Lidl Polska Sklepy Spożywcze sp. z o.o. sp. k.,

• Metro Group Polska,

• Real sp. z o.o.,

• Auchan Polska sp. z o.o.?

2. Czy w latach 2005-2008 została przeprowadzona kontrola skarbowa sprawdzająca zasadność zastosowanych cen transferowych w ww. podmiotach?

3. Jeśli tak, to jakie są wyniki kontroli dla poszczególnych grup kapitałowych?

Z poważaniem

Poseł Krzysztof Borkowski

Siedlce, dnia 21 września 2009 r.".

Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów - z upoważnienia ministra - na zapytanie nr 4900 w sprawie wysokości uzyskiwanych wpływów podatkowych od konkretnych podmiotów

" Szanowny Panie Marszałku! W związku z przekazaną przy piśmie z dnia 30 września 2009 r., nr SPS-024-4900/09, interpelacją pana posła Krzysztofa Borkowskiego w sprawie wysokości uzyskiwanych wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych od wymienionych w interpelacji podmiotów z branży handlowej, uprzejmie informuję:

Obowiązujące przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych zawierają jednolite rozwiązania w odniesieniu do wszystkich przedsiębiorców prowadzących działalność w Polsce, zarówno z wyłącznym kapitałem polskim, jak i mieszanym lub z wyłącznym kapitałem zagranicznym. Właściciele wielkopowierzchniowych obiektów handlowych rozliczają się z podatku dochodowego według zasad i stawki (19% od dochodu), obowiązujących wszystkich podatników.

W obecnym stanie prawnym nie funkcjonują żadne preferencje w podatku dochodowym przysługujące jedynie podmiotom zagranicznym czy też podmiotom z udziałem kapitału zagranicznego, w tym zagranicznym sieciom handlowym.

Obowiązujące unormowania w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych nie różnicują zakresu korzystania z ulg, odliczeń, zwolnień oraz zasad dokonywania odpisów amortyzacyjnych przez podmioty z wyłącznym kapitałem polskim i z kapitałem zagranicznym. Natomiast ewentualne preferencje, jakie były stosowane na mocy wcześniej obowiązujących przepisów, dotyczyły wszystkich podmiotów z kapitałem zagranicznym, bez różnicowania ze względu na charakter prowadzonej działalności (handlowa, usługowa czy produkcyjna).

Podkreślić należy, że ewentualny fakt niepłacenia podatku dochodowego przez podatnika wynika z reguły z nieosiągania przez niego dochodu, co jest zupełnie odmienną sytuacją od korzystania ze zwolnienia podatkowego.

Według danych z rozliczeń podatku dochodowego od osób prawnych za lata 2005-2008 wskazani w wystąpieniu pana posła podatnicy wykazali podatek należny w łącznej kwocie za okres rozliczeniowy, którego koniec przypada w:

• 2005 r. - 120,5 mln zł,
• 2006 r. - 147,5 mln zł,
• 2007 r. - 156,0 mln zł,
• 2008 r. - 265,7 mln zł.

Pragnę poinformować, że zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r. Nr 8, poz. 60, z późn. zm.), indywidualne dane zawarte w deklaracjach składanych przez podatników, płatników lub inkasentów objęte są tajemnicą skarbową i mogą być udostępniane wyłącznie organom określonym w tej ustawie.

Odnosząc się do pytania pana posła dotyczącego kontroli skarbowej sprawdzającej zasadność zastosowania cen transferowych, uprzejmie informuję:

W latach 2005-2008 organy kontroli skarbowej zrealizowały we wskazanych podmiotach, z wyjątkiem jednego, postępowania kontrolne. Zakresem kontroli objęto m.in. rzetelność deklarowanych podstaw opodatkowania oraz prawidłowość obliczania i wpłacania podatku dochodowego od osób prawnych. Podczas kontroli, które przeprowadzono w ramach kontroli koordynowanej, badano problematykę cen transferowych stosowanych w transakcjach między podmiotami powiązanymi.

Przepisy ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej (Dz. U. z 2004 r. Nr 8, poz. 65, z późn. zm.) nakładają na organy kontroli skarbowej obowiązek przestrzegania tajemnicy skarbowej. Zgodnie z art. 34 ust. 1 ww. ustawy informacje gromadzone i przetwarzane w ramach kontroli skarbowej stanowią tajemnicę skarbową. Dostęp do informacji objętych ww. klauzulą mają jedynie podmioty wymienione w przepisach art. 34b ust. 1-3 ustawy z o kontroli skarbowej. Zatem nie jest możliwe przekazanie informacji dotyczących wyników kontroli przeprowadzonych wobec indywidualnych podatników.

Jednocześnie informuję, iż w ramach ww. kontroli koordynowanej, zakończonej w 2007 r., skontrolowano 80 podmiotów prowadzących super- i hipermarkety. W toku prowadzonych kontroli wystąpiły w czterech przypadkach nieprawidłowości związane z wykorzystaniem związków kapitałowych i kształtowania transakcji w sposób odbiegający od tych, jakie ustaliłyby między sobą niezależne podmioty, co skutkowało w ocenie kontrolujących zaniżeniem przychodów. Stwierdzono, że podmioty te transferowały dochody do podmiotów powiązanych, co wiązało się z zawyżeniem straty lub zaniżeniem dochodów poprzez:

• stosowanie niższych marż sprzedaży towarów, wyższych upustów cenowych, dłuższych terminów płatności, czyli korzystniejszych warunków transakcji niż dla podmiotów niezależnych,
• sprzedaż usług logistycznych świadczonych dla podmiotów powiązanych po cenach wyższych niż faktycznie poniesione wydatki,
• udzielanie nieoprocentowanej pożyczki dla powiązanej kapitałowo spółki; spółka uzgadniając z pożyczkobiorcą, iż rezygnuje z przysługujących jej odsetek, utraciła należne przychody,
• nieodpłatne korzystanie z gwarancji zabezpieczającej udzielonej przez podmiot powiązany przy zaciąganiu kredytu dewizowego.

Jednakże największe nieprawidłowości ujawnione w toku kontroli super- i hipermarketów w ramach przedmiotowej kontroli koordynowanej dotyczyły wyceny prowadzonych inwestycji (50 przypadków). Do kosztów uzyskania przychodów podmioty zaliczały wydatki dotyczące modernizacji i adaptacji zakupionych budynków, opłat za wieczyste użytkowanie gruntów, podatku od nieruchomości od gruntów, na których rozpoczęto lub kontynuowano budowę hipermarketów. Wydatki te do czasu zakończenia budowy i modernizacji winny zwiększać koszty inwestycji. Stwierdzono także zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów wydatków poniesionych na rzecz podmiotów powiązanych, niemających związku z uzyskanym przychodem.

Ponadto dotychczasowe doświadczenia organów kontroli skarbowej ujawniły przypadki wykorzystywania powiązań kapitałowych personalnych z udziałowcami zagranicznymi do transferowania dochodów poprzez opłacanie wysokiego czynszu za najem powierzchni handlowej od spółek powiązanych, wzajemne kredytowanie, zawieranie fikcyjnych umów na świadczenie szerokiej gamy usług niematerialnych w zakresie zarządzania oraz marketingu oraz finansowanie zbędnych szkoleń.

Jednocześnie uprzejmie informuję, że zjawisko przerzucania dochodów za granicę jest stale monitorowane przez organy kontroli skarbowej. Zjawisko to nabiera na znaczeniu z uwagi na powszechność rozliczeń finansowych dokonywanych w obrocie międzynarodowym. Ponadnarodowe koncerny, do których często zaliczają się wielkopowierzchniowe obiekty handlowe, dokładają starań, aby stworzona struktura działalności, zawierane transakcje, przejęcia, finansowanie czy dystrybucja nadwyżek gotówkowych przynosiły oszczędności podatkowe. Prowadzona przez nie strategia optymalizacji podatkowej nie zawsze jest zgodna z obowiązującym prawem podatkowym. Jest jednak na tyle złożona, że wymaga przemyślanych i jednolitych działań organów kontroli skarbowej, przy wykorzystaniu swoich uprawnień i doświadczeń.

Z wyrazami szacunku

Podsekretarz stanu

Maciej Grabowski"

~ander

Nawet nie wiem jak do takich różnych bzdur się ustosunkować.
Jeśli chodzi o stocznie to wszyscy wiedzą że przespały swoją szansę- trzeba dodać że sytuacja na rynku pracy w Gdańsku jest o wiele lepsza niż na Podkarpaciu, więc nie ma co łez ronić za stoczniami które ciągle były na stracie.
Jeśli chodzi o handel to w tych znienawidzonych przez niektórych marketach ludzie lepiej zarabiają niż u naszych polskich sklepikarzy, Ci przeciwnicy marketów nie powinni tam kupować- mam nadzieję że są konsekwentni i jak mówią tak robią.
Nikt nie zabrania polskim biznesmenom inwestować w naszym mieście- nawet mają do dyspozycji Inkubator- wszystko zależy od chęci.
Zagraniczni inwestorzy dobrze że są- trzeba się modlić by nie poszli np. na Ukrainę gdzie jest tańsza siła robocza.
Pensje kiedyś pójdą w górę jak się zwiększy liczba miejsc pracy i będzie rynek pracownika a nie pracodawcy- tak powoli robi się w większych polskich miastach gdzie już zarobki są lepsze.

~HSW

Daj spokój nie zrozumie, to muł.

~Antyandrzejek

Ale ty Andrzejek jesteś głupi. Oczywiście, że jest wyzysk, bo jest bezrobocie. Ale HSW o czym innym mówi, mianowicie,o zakłamaniu, że jak IKEA powstanie to będą nowe miejsca pracy. A powstanie Ikei jest równoznaczne z wykończeniem wszystkich małych przedsiębiorców w okolicy z tej branży, czyli jedni pracę stracą i będzie to więcej osób jak Ikea powstanie. Czyli nowe miejsca pracy to mit, ciepłe kluchy dla ogłupiałych andrzejków. To takie trudne?

~z sieci

ROZKRADLI POLSKĘ TERAZ CHCĄ ZROBIĆ Z CIEBIE NIEWOLNIKA DO KOŃCA ŻYCIA -powiedz nie emigrując..

Posted by miziaforum w dniu Listopad 26, 2010


DZISIEJSI 40 LATKOWIE WCHODZĄC NA RYNEK PRACY W 1990 ROKU DOWIADYWALI SIĘ OD DZISIEJSZYCH 60 I 70 LATKÓW ŻE DLA NICH PRACY NIEMA (w wielu przypadkach dzisiejsi 60 i 70 latkowie zajmowali po kilka etatów a stosunkowo czesto pobierali równolegle świadczenia emerytalne) ROBILI TO W IMIĘ ZAPLANOWANYCH ZŁODZIEJSTW ZWANYCH PRYWATYZACJAMI – PAKIETY UDZIAŁÓW W PRZECIĘBIORSTWACH BYŁY TYLKO DLA PRACOWNIKÓW – WIEC ABY ZGARNĄĆ JAK NAJWIĘKSZE PROFITY Z PREMEDYTACJĄ WYKLUCZYLI ÓWCZESNYCH 20 LATKÓW – W UCZESTNICTWIE PODZIAŁU MAJATKU NARODOWEGO -
EFEKTEM BYŁO ZEPCHNIĘCIE MŁODYCH LUDZI W PIEKLO BEZROBOCIA – NASTEPSTWEM TYCH POSUNIEĆ BYŁ – BRAK SZANS NA START POKOLENIA DZISIEJSZYCH 20 – 30 I 40 LATKÓW – A PROFITY Z PODZIAŁU MAJATKOW PO PRL-owskich SPŁYNEŁY TYLKO NA DZISIEJSZE POKOLENIE 50 -60 I 70 LATKÓW .
SZCZYTEM OBŁUDY I OSZUSTWA JEST LIKWIDACJA OFE CZYLI EMERYTUR DZISIEJSZYCH 20 -30 I 40 LATKOW - PO RAZ KOLEJNY CHCA WAS OSZUKAĆ I OKRAŚĆ – ABY ŻYŁO IM SIE GODNIE I DOSTATNIO WASZE SKŁADKI Z OFE ZOSTANA POPROSTU IM ROZDANE – A WIEC PRZECZYTAJ CO PONIZEJ
JEST SZANSA ODPŁACIĆ ŁAJDAKOM I ZLODZIEJĄ PIĘKNYM ZA NADOBNE EMIGRUJAC CO SKUTECZNIE ODETNIE ICH OD WASZYCH PIENIEDZY IM WYPŁACANYCH Z SKLADEK POBIERANYCH NA ZUS
==================================================
Rząd zabiera Polakom OFE, potem zabierze im III filar, a następnie zabierze im prywatne kapitały emerytalne spoza systemu. Oszczędzasz na przyszłą emeryturę poza systemem i czujesz się bezpieczny? Czy napewno tak jest?

Zabranie OFE już teraz oznacza, że w przyszłości w systemie emerytalnym nie będzie pieniędzy. Zabranie III filara, to rozwiązanie na ok. 1 rok. Potem trzeba zabrać TWOJE pieniądze, bo taki będzie skutek zabrania OFE przez PO-PSL.

Rząd w komunikacie z dn. 25.03.2013 r. podał, że wszystkie oszczędności zgromadzone w ramach III filaru, a więc Pracownicze Programy Emerytalne (PPE) oraz IKE, po osiągnięciu wieku emerytalnego przez oszczędzających będą przekazywane do ZUS, który z tych środków wypłaci im emerytury. To nie żart, bo takie są skutki nieudolnych rządów. Oczywiście, datę wybrałem w przybliżeniu, jednakże w przyszłości pojawienie się takich informacji w mediach jest 100% pewne, jeśli PO-PSL pozostanie przy władzy. Kwestią otwartą będzie jedynie data opublikowania takiej informacji.

Zabranie OFE sprawi, że w przyszłości nie będzie pieniędzy na przyszłe emerytury. Biedakowi już nic nie da się zabrać, więc pierwsi w kolejce będą oszczędzający w III filarze. Tych pieniędzy wystarczy na rok, dwa, ale potem będzie trzeba znowu komuś zabrać. Jak myślicie, komu? Polacy oszczędzają na swe przyszłe emerytury także poza systemem, więc ta grupa będzie kolejną, której pieniądze “dobrowolnie” trafią do ZUS. W międzyczasie w 2012r. rząd przeprowadza przez parlament ustawę o pracy do 68 lat (żeby była okrągła liczba, to do 70 lat), ale z zastrzeżeniem, że podwyższenie wieku emerytalnego będzie stopniowo wprowadzane po 2016r.

Rząd PO-PSL za pomocą tych magicznych sztuczek doczekał wyborów na kolejną kadencję w 2015r., które znowu wygrał. No tak, przecież nie mają z kim przegrać. Rząd ogłasza, że na emerytury w ogóle nie ma pieniędzy ani w systemie, ani też w budżecie. Nie ma powodów do zmartwień, ponieważ zagraniczne banki chętnie wypłacą emerytury Polakom, oczywiście w zamian za przejęcie ich mieszkań po śmierci uposażonych. Projekt ustawy o tzw. “odwróconej hipotece” został przegłosowany w 2012r., więc nie ma żadnych przeszkód, by banki wypłacały emerytury. Podkreślmy, dzieci (i młodzież) nie odziedziczą mieszkań po rodzicach i dziadkach, a więc wezmą kredyt hipoteczny, będą spłacać go do końca życia. Gdy te dzieci osiągną wiek emerytalny, znowu nie będzie pieniędzy na ich emerytury, a więc bank… itd., itd.

Artykuł mógłby należeć do gatunku literatury S-F, jednakże w matematyce i ekonomii cudów nie ma. Skoro rząd PO-PSL zabiera pieniądze z OFE na załatanie bieżącej dziury w budżecie, to oznacza, że tych pieniędzy w przyszłości nie będzie. Jeśli w przyszłości w systemie emerytalnym nie będzie tych pieniędzy, to zaczną się gorączkowe poszukiwania kolejnych pieniędzy. Jako pierwsze pod “nóż” pójdą pieniądze z dodatkowej części systemu, czyli III filar. Zabranie tych pieniędzy nie będzie bezpośrednie, ale poprzez obligatoryjne przeniesienie tych pieniędzy do ZUS, który “obliczy” miesięczną emeryturę i ją “wypłaci”, a po śmierci właściciela pozostałe pieniądze staną się własnością ZUS. Minie rok, dwa i znowu w ZUS/FUS będą pustki, a więc zacznie się ponowne “polowanie” na kolejne, tym razem na prywatne kapitały spoza systemu przeznaczone na potrzeby emerytalne ich właścicieli. Dlaczego tych pieniędzy nie miałby “wypłacać” ZUS/FUS? Rząd PO-PSL nie cofnie się przed niczym, bo i tak ten rząd nie ma, z kim przegrać.
http://inter(...)ur,41004
==================================================
CO ZA TEM CZYNIĆ – NIE DAJ SIE ZBAJEROWAĆ – BEDĄ OBRZYDZAĆ PISAĆ NIEPRAWDY STRASZYĆ W PRASIE RADIO I TELEWIZJI – TYLKO W JEDNYM CELU ZATRZYMAĆ JAK NAJWIĘCEJ JELENI ABY – ŻYŁO IM SIĘ DOSTATNIO I BEZSTRESOWO CIĄGNĄC Z TWOJEJ 1200 ZŁOTOWEJ PESJI 45% SKLADKĘ NA ZUS – NIE MIEJ ZLUDZEŃ TYLKO TO JEST ISTOTNE DLA NICH ………..

————————————————————–
Czy powiedzenie – ostatni gasi światło – może za chwil kilka być aktualne w Polsce?

W kilku poprzednich publikacjach “ośmielałem” się zauważać problem zbliżającej się zarobkowej emigracji do państw UE – Niemiec i Austrii. Nie dlatego, że jestem przeciw! Nie dlatego, że postrzegam problemy społeczno-gospodarcze przez pryzmat bycia za Tuskiem czy Kaczyńskim. Ba, nawet bliskie mi romantyczne słowo patriotyzm, jakby w tym kontekście nie miało wiodącego znaczenia. Ot, stwierdzałem fakt, który czy się komuś podoba czy nie 1 maja 2011 r. nastąpi.

Gazeta Wyborcza w uspokajającym artykule prognozowała cyfrę nie więcej jak pół miliona naszych obywateli wyjedzie do w/w państw na “saksy”… (jak policzyła? – nie wiem). Ja też nie wiem, ale znam relacje zarobkowe różniące nasze kraje: Inżynier budowlany – w Niemczech – 14 tys. zł – w Polsce 3 tys. zł, hydraulik – 10 tys. zł u nas. 2,5 tys. zł, mechanik samochodowy – 9 tys. zł – u nas 3 tys. zł, sprzątaczka 8 tys. zł u nas 1, 8 tys.zł, barman 9 tys. zł u nas 2 tys. zł itd… 400% od Rzeczypospolitej!

Przytoczone liczby same dowodzą faktu, że wyjechać się OPŁACA! Dzisiaj w Austrii i Niemczech (nielegalnie) pracuje ponad 750 tys. Polaków. Niemcy już dzisiaj, celem zachęcenia przewidują specjalne premie powitalne dla przyjeżdżających do pracy. Specjalne stypendia ok. 900 euro miesięcznie – dla młodych Polaków, którzy przyjadą by uczyć się zawodu z gwarancją zatrudnienia po ukończeniu szkolenia.

Rynek pracy gotów jest zatrudnić – niezwłocznie ok. 3 milionów chętnych. Polacy w Niemczech mają bardzo dobre notowania, jako pracownicy – po wielokroć lepsze niż emigracja turecka. Fakt, bliskiego położenia i autostrad do Polski przełamuje rozterkę rozłąki z najbliższymi. To nie Irlandia, skąd przyjazd jest ograniczony kosztem lotniczego połączenia. W tym przypadku – samochód, kilka godzin i sobota/niedziela z najbliższymi!

Wypasiony samochód i portfel, możliwości zaimponowania najbliższym, w perspektywie niemiecka emerytura, ściągnięcie brata, szwagra i kolegi ze szkoły w krótkim czasie wypełnią potrzeby niemieckiej luki w zatrudnieniu. TRZY milionowej!

Czy rząd Polski może temu zjawisku przeciwdziałać? Tak może i mógł. Przez ostatnie 10 lat koniunktury gospodarczej robił wszystko by do tego doprowadzić, by polscy przedsiębiorcy czuli się oszustami, złodziejami, by byle urzędas mógł zablokować działalność ich firmy, by interpretacja przepisów prawa podatkowego zależała od dobrego humoru panienki z Urzędu Skarbowego. Ile ja znam firm, które padły na pysk wraz z ich właścicielami tylko za przyczyną niewłaściwej interpretacji przez urzędnika wysokości podatku VAT.

Wspomnę tu pana W. z Pruszcza k. Bydgoszczy. Duża firma budowlana, dużo pracowników, pan W. bogaty, a tu po 5 latach Urząd Skarbowy nalicza domiar i karę za niewłaściwe – jego zdaniem – naliczenie podatku VAT przy remoncie obiektów gminnych. Z 7% podnieśli na 22% , 15% plus odsetki, plus kara, pozbawiła właściciela wszystkiego, a pracowników pracy. Co panu W. z tego, że prof. Modzelewski – w programie TV – przyznał mu ABSOLUTNĄ rację! Od remontu obiektów użyteczności publicznej należny podatek VAT wynosi 7%. Pan W. jest bankrutem, zabrano mu na licytacji WSZYSTKO, a inni mogący “wziąć sprawy w swoje ręce” postanowili poczekać.

Tacy panowie W. czy Kluski – czy tysiące pozostałych – wybili z głowy innym działanie gospodarcze, a ich najbliżsi wręcz błagali, by się za żaden interes nie brali, bo… i tak ich urzędasy wykończą!

Z urzędnikiem, przepisem, komornikiem się nie dyskutuje. On ma zawsze rację! Nawet wtedy, gdy zabiera z konta pieniądze na opłatę energii, podatku PIT-4, wody czy surowców do produkcji. Ok. rząd i stanowione przepisy mówią – zabrać – to zabrać! Tylko firma, firemka pada, wraz z nią ktoś traci utrzymanie i nadzieję, że w kraju coś można zrobić… i pozostaje tylko WYJAZD!
Wejdę “na moje podwórko – choćby komentujący zwariowali”, czy nieuświadomienie społeczeństwu – przede wszystkim – młodemu pokoleniu faktu dziedziczenia długów po zmarłych członkach rodziny nie skazuje ich na emigrację? Czy dziedziczący dług z karnymi odsetkami za kilka lat (bo bank nakręcał odsetki) mają co szukać w Polsce? Życie do starości w permanentnej egzekucji to wystarczający argument by uciekać z kraju. Czy ich wyjazd to nie “zasługa” politycznych elit?
Czy zezwolenie na LICHWĘ tak bankową, jak i poza nią nie doprowadziło do spirali zadłużenia, z której praktycznie za życia dłużnika wyjścia nie ma? Można wzorem niektórych – etatowo mnie krytykujących – powiedzieć, po co pożyczali? Można! Tylko proszę im teraz nie zadawać pytania, DLACZEGO WYJEŻDŻAJĄ??? Po to żebyś mógł SAM sobie płacić składkę na ZUS, na podatki, na bezpłatną służbę zdrowia, na bezpłatne szkolnictwo i całą jeszcze gamę najsłuszniejszych społecznych potrzeb… Po ich wyjeździe możecie sobie państwo sędziowie, prokuratorzy, policjanci, urzędnicy postrajkować – do upadłego… Pozostanie wam też wyjście – dołączyć DO NICH!
OSTATNI GASI ŚWIATŁO!!!
http://inter(...)ej,40998
PS. CZY Z PATYRIOTYZMU UGOTUJESZ DZIECIOM ZUPKĘ , CZY Z PATRYIOTYZMU , USZYJESZ DZIECIOM UBRANKA , CZY PATRYIOTYZMEM UREGULUJESZ OPLATY LUB ZAPŁACISZ ZA LEKI
20 – 30 -40 LATKU POMYSL CO DAŁ CI TEN KRAJ OPRUCZ PIEKŁA REALIÓW TRZECIEGO ŚWIATA KTÓRE DOTYKA CO DZIĘŃ 60% POLAKÓW O KTORYCH SIĘ NIE PISZE W KOLOROWEJ PRASIE – NATOMIAST EKSMITUJE I ODBIERA SIE DZIECI TYLKO Z TEGO POWODU ŻE TATA ZARABIA 1300 ZŁ W LIDLU …………….
NIE BĄDŻ NAIWNY WYSISNĄ CIĘ JAK CYTRYNĘ GDY ZACHORUJESZ LUB W INNY SPOSÓB STANIESZ SIE NIE WYDAJNY ZOSTANIESZ BEZLITOŚNIE USUNIETY DO RYNSZTOKA
DLACZEGO PŁACĄC JEDNE Z NAJWYŻSZYCH STAWEK PODATKOWYCH W EUROPIE BRAKUJE NA SŁUŻBĘ ZDROWIA , WOJSKO , POLICJE
DLACZEGO UZNALISCIE ŻE TO NORMALNE ABYŚCIE ZA POŚREDNICTWEM OWSIAKA SPONSOROWALI Z WŁASNYCH PIENIEDZY TO CO RZĄD WINIEN UTRZYMYWAĆ Z PODATKÓW WASZYCH
DLACZEGO GODZICIE SIĘ NA SPYCHANIE W CIĘŻKICH MOMENTACH WAS PLATNIKOW PODATKOW NA MARGINES ŻEBRACTWA
DLACZEGO OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNE SĄ PARIASAMI I NIC IM SIE NIE NALEŻY Z PODATKOW
DLACZEGO MUSZĄ O SPRZET RECHABILITACYJNY ŻEBRAĆ U ROZNEJ MASCI FUNDACJI TVN POLSAT
TO WSZYSTKO WINNO BYĆ REGÓLOWANE Z PIENIEDZY NASZYCH
DLACZEGO WIERZYCIE W TO ZE PAŃSTWO NIEMA ZADNEGO OBOWIAZKU W STOSUNKU DO OBYWATELI A PIENIADZE Z PODATKOW SĄ ICH A NIE WASZE
TAKICH PYTAŃ DLACZEGO SĄ SETKI
MYSL W POLSCE PRZECIETNY OBYWATEL PLACI 19% PODATKU DOCHODOWEGO W NP. WIELKIEJ BRYTANII 11%
GDZIE SA TE PIENIADZE TWOJE PIENIADZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

~wyborca

Zgadzam się z ~Tom. Przez ostatnie 20 lat rozwalono największe polskie zakłady, a co zostało, wyprzedano za granicę nawet PAŃSTWOWYM koncernom. Przykłady mamy na naszym podwórku: Huta Stalowa Wola (kiedyś jak wielka korporacja), PKS (ciekawe, ile pociągnie), upada dużo prywatnych firm. Polskie sieci handlowe istnieją, ale coraz mniej, bo wypierają je zagraniczne hipermarkety z gorszymi jakościowo produktami drożej (wliczając paliwo). Przyczyną jest korupcja, kolesiostwo i rozkradanie (dorabianie się kosztem zakładów i pracowników podczas kadencji).

Taka sytuacja długo nie potrwa. W kilku krajach UE ludzie już wychodzą na ulicę, ale to dopiero początek. U nas większy zryw był przy ACTA i na manifestacjach Solidarności.

"Gdy przyjdzie Anioł Zemsty braknie im słów
Skończy się litość, poczują ból
Ogień strawi resztkę złych sił
By wiara w sercach przyniosła nam świt"

A gdzie polskie średnie firmy mają się ulokować w Stalowej, jak nie ma dla nich lokali, biurowców? Co najwyżej można sklep otworzyć albo wybudować barak.

~lilirose

trzeba probowac. nie mamy nic do stracenia. pewniejsza inwestycja niz sprzedanie dzialki lokalnym "kupcom".

Andrzejek

~HSW tak zaprzeczymy. Zapytaj ile zarabiają te dziewczyny w osiedlowych sklepikach. Sprawdź jaki tam jest wyzysk.

~HSW

Przeczytajcie to sobie muły raz jeszcze, bo to esensja......

~Tom
Hipermarkety niszczą miejsca pracy. Hipermarkety przy każdym otwarciu nowej placówki triumfalnie obwieszczają stworzenie nowych miejsc pracy. Jest to prymitywne oszustwo, niestety wielu wierzy (lub chce wierzyć) w takie bajki. Jedno miejsce w supermarkecie niszczy kilka a nawet kilkanaście miejsc pracy w lokalnym handlu. Hipermarkety nie tylko zabierają pracę handlowcom: wchodzą także w segment produkcji, tworząc wyroby sprzedawane pod własną marką. Takie wyroby są sprzedawane grubo poniżej cen innych, markowych wyrobów. Wytworzeniem takich wyrobów zajmują się mali producenci, z reguły nie posiadający znanej marki ani silnej pozycji rynkowej. Całą marże zgarnia oczywiście hipermarket. Produkty pochodzące od silnych i znanych producentów mają szansę sprostać takiej konkurencji, ale problem w tym, że takowych w Polsce nie ma. Zysk pozostaje więc w rękach zagranicznych koncernów (sieci handlowych), gdyż dla polskiego konsumenta najważniejsza jest cena i z reguły wybiera "ketchup marki ketchup" czy też inne produkty wytwarzane przez sieci handlowe.

Hipermarkety niszczą pełnowartościowe miejsca pracy, a tworzą "shit jobs". Płace personelu hipermarketów należą do najniższych. Prawa pracowników (z reguły młodych ludzi) są notorycznie łamane, szczególnie w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej. W normalnym kraju nikt nie garnie się do takiej pracy. Dla przykładu podam, że w supermarkecie w Orleans (Massachusetts, USA) większość załogi stanowili Meksykańcy czy też przybysze z Europy Wschodniej (Polska, Rosja), podobnie jest w innych miejscach w USA. Jednak w Polsce w warunkach szalejącego bezrobocia pracownicy godzą się na poniżające warunki - lepsze 700 zł na miesiąc niż nic.

Hipermarkety niszczą środowisko. Wraz z budową hipermarketu powstaje często "centrum handlowe", w którym skupia się działalność usługowa. Często centra miast wyludniają się, bo wszystkie usługi skupiają się w blaszanych hangarach hipermarketów, które z reguły powstają na obrzeżach miast, co zmusza ludzi do korzystania z samochodu. Hipermarkety stosują dyferencjację cenową, wykorzystując fakt, że część klientów nie posiada samochodu. Ten sam towar w supermarkecie w biedniejszej dzielnicy kosztuje kilkanaście procent drożej niż w hipermarkecie tej samej sieci położonym pod miastem.

Podobnie ma się rzecz z dostawcami: hipermarkety nie kupują towarów bezpośrednio od nich, ale poprzez centra zaopatrzeniowe. Nawet jeśli rolnik uprawia swoje jabłka 50 metrów od hipermarketu, musi jechać ze swoim towarem 50 km do centrum zaopatrzeniowego. Powoduje to oczywiście dodatkowe skażenie środowiska.

Hipermarkety nie płacą podatków. Do litanii nieszczęść, jakie niosą ze sobą hipermarkety, należy dołączyć jeszcze jedno: przybytki te notorycznie unikają płacenia podatków. Oprócz absurdalnych zwolnień, którymi obsypywane są w Polsce duże sieci handlowe (m.in. zwolnienia z VATu, podatków gruntowych, etc.) należy wspomnieć jeden element: osławione ceny transferowe. Proceder ten polega na wykorzystywaniu różnic w podatku dochodowym w poszczególnych krajach. Ponieważ stawki podatku dochodowego od osób prawnych w Polsce są relatywnie wysokie, hipermarkety zawyżają wartość towarów przywożonych do naszego kraju. Poza tym koszty powiększane są przez usługi dokonywane przez podmioty zagraniczne (np. doradcy, eksperci i konsultanci francuscy). Skutki są takie, że w Polsce generowane są wyłącznie koszty, podatek płaci się od dochodu (dochód = przychód - koszt), a ponieważ prawie żadna sieć handlowa w Polsce oficjalnie nie osiąga dochodu, to do kasy państwa nie wpływa ani złotówka! Działalność państwa jest finansowana przez kupców handlujących na bazarze, którym nikt nigdy żadnej ulgi nie dał. W zamian za płacenie podatków kupcy usuwani z najlepszych punktów miast, a w miejscu targowisk stawiane są kolejne biurowce.

Dlaczego więc hipermarkety wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu? Wynika to z krótkowzroczności decydentów i konsumentów. O ile motywacja decydentów jest jasna: zawsze miło jest zgarnąć 10% wartości inwestycji, o tyle konsumenci, manipulowani przez reklamę i superpromocje dają się wodzić za nos hipermarketom. Urzędnicy nie zauważają, że wkrótce bezrobocie wzrośnie tak drastycznie, iż wyborcy na pewno nie wybiorą ich na kolejną kadencję. Z kolei konsumenci też powinni dostrzec, że kupując w supermarkecie w konsekwencji zabiorą miejsca pracy... samym sobie, bo lokalny handel, przemysł i rzemiosło niedługo będzie istnieć wyłącznie na papierze. Oby zmiana świadomości nastąpiła, zanim bezrobocie w Polsce wzrośnie z 18% do 48% .

~HSW

Nie bobi, najlepiej było zniszczyć wszystko co stanowiło dla zagranicy konkurencję, a teraz im jeszcze dopłacać im do interesu. A budowa hipermarketu, to również niszczenie drobnych polskich przedsiębiorców, czyli misjc pracy. Zaprzeczycie?

~HSW

Brawo Tom! A ty andrzejek i zyzy idźcie się spałować. Wasze posty to dno i 2 metry mułu.

bobi126

~Tom masz rację ! nic nie budować , nikogo nie wpuszczać , z nikim nie rozmawiać i obrazić się na wszystkich....

Andrzejek

~Tom, pierdolisz i tyle, podaj źródło tych rewelacyjnych zwolnień podatkowych dla IKEI. Brakuje argumentów to zaczynasz wyzywać od kretynów. A ja ci powiem że sam jesteś kretynem, który na poparcie swoich idiotyzmów nic nie ma. Już to znamy, najlepszym dowodem jest brak dowodów.

Idź na spacer tylko unikaj słońca bo wrócisz z jeszcze "lepszymi" rewelacjami.

~zyzytop

do Tom> Czytajac towje wypociny chce sie powiedziec " powiedział- co wiedział" Nie masz argumentow no bo i jak je miec to piszesz o hipermarketach. No to sie przyznaj i powiedz wreszcie jakie ty masz pomysły przy zalozeniu,ze masz kapital i ziemię na rozwoj, no podpowiedz bo wszyscy na to czekamy, na te "złote myśli".Może Nobla w dziedzinie ekonomii zdobedziesz? Napisz co wybudujesz
i komu i jak bedziesz sprzedawał. Moze chińczycy z twoich pomyslow skorzystaja bo mają nadwyżki w bilansie platniczym i najwieksze rezerwy walutowe na swiecie coś grubo ponad 3 bln zielonych. I mimo,ze mają coś ponad 1 mld ludzi nie inwestuja tego wszystkiego u siebie tylko szukaja miejsc za granicą.
Ty " yntelygencie"- made in Poland!!!

~Jerzy 65

Przeczytałem sobie waszą rozmowę drodzy Państwo i bardzo niedobrze, że tak wielu patrzy na wszystko z jednej perspektywy, natomiast pocieszające jest to,że są wśród was tacy,którzy dostrzegają wszystkie strony medalu w związku z budową tego giganta.

~Tom

O to chodzi, że to ty pierdo... jak potłuczony. Każdy idiota może powiedzieć NIEPRAWDA. Rozmowa z Tobą, to jak mówienie w próżnię dlatego nie ma żadnego sensu. Poza tym jest ładna pogoda, a co miałem napisać już napisałem, więc nie będę już na takich kretynów jak ty marnował czasu.

Andrzejek

~Tom nieprawda, a twój wpis pokazuje że jesteś ograniczony i niedoinformowany. Zaraz pewnie podasz za przykład stocznie i huty. Powiem ci że w Polsce działa kilka mniejszych stoczni i świetnie sobie radzą. Piszesz o wmówieniu polakom nierentowności naszych zakładów. Nie jestem tak młody by nie pamiętać URSUSA, Stoczni Gdańskiej i innych kolebek Solidarności. Pokaż mi który pracodawca będzie w stanie utrzymać rentowność zakładu z taką ilością nierobów na karku? Pan Wrzodak jest odpowiedzialny za upadek Ursusa i nic mu nie grozi.
Ciekawe że piszesz o tym telewizorze. Zazwyczaj ci którzy tak pier....la jak ty nie odrywają oczu od TV, ale się do tego nigdy nie przyznają.

~Tom

Hipermarkety niszczą miejsca pracy. Hipermarkety przy każdym otwarciu nowej placówki triumfalnie obwieszczają stworzenie nowych miejsc pracy. Jest to prymitywne oszustwo, niestety wielu wierzy (lub chce wierzyć) w takie bajki. Jedno miejsce w supermarkecie niszczy kilka a nawet kilkanaście miejsc pracy w lokalnym handlu. Hipermarkety nie tylko zabierają pracę handlowcom: wchodzą także w segment produkcji, tworząc wyroby sprzedawane pod własną marką. Takie wyroby są sprzedawane grubo poniżej cen innych, markowych wyrobów. Wytworzeniem takich wyrobów zajmują się mali producenci, z reguły nie posiadający znanej marki ani silnej pozycji rynkowej. Całą marże zgarnia oczywiście hipermarket. Produkty pochodzące od silnych i znanych producentów mają szansę sprostać takiej konkurencji, ale problem w tym, że takowych w Polsce nie ma. Zysk pozostaje więc w rękach zagranicznych koncernów (sieci handlowych), gdyż dla polskiego konsumenta najważniejsza jest cena i z reguły wybiera "ketchup marki ketchup" czy też inne produkty wytwarzane przez sieci handlowe.

Hipermarkety niszczą pełnowartościowe miejsca pracy, a tworzą "shit jobs". Płace personelu hipermarketów należą do najniższych. Prawa pracowników (z reguły młodych ludzi) są notorycznie łamane, szczególnie w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej. W normalnym kraju nikt nie garnie się do takiej pracy. Dla przykładu podam, że w supermarkecie w Orleans (Massachusetts, USA) większość załogi stanowili Meksykańcy czy też przybysze z Europy Wschodniej (Polska, Rosja), podobnie jest w innych miejscach w USA. Jednak w Polsce w warunkach szalejącego bezrobocia pracownicy godzą się na poniżające warunki - lepsze 700 zł na miesiąc niż nic.

Hipermarkety niszczą środowisko. Wraz z budową hipermarketu powstaje często "centrum handlowe", w którym skupia się działalność usługowa. Często centra miast wyludniają się, bo wszystkie usługi skupiają się w blaszanych hangarach hipermarketów, które z reguły powstają na obrzeżach miast, co zmusza ludzi do korzystania z samochodu. Hipermarkety stosują dyferencjację cenową, wykorzystując fakt, że część klientów nie posiada samochodu. Ten sam towar w supermarkecie w biedniejszej dzielnicy kosztuje kilkanaście procent drożej niż w hipermarkecie tej samej sieci położonym pod miastem.

Podobnie ma się rzecz z dostawcami: hipermarkety nie kupują towarów bezpośrednio od nich, ale poprzez centra zaopatrzeniowe. Nawet jeśli rolnik uprawia swoje jabłka 50 metrów od hipermarketu, musi jechać ze swoim towarem 50 km do centrum zaopatrzeniowego. Powoduje to oczywiście dodatkowe skażenie środowiska.

Hipermarkety nie płacą podatków. Do litanii nieszczęść, jakie niosą ze sobą hipermarkety, należy dołączyć jeszcze jedno: przybytki te notorycznie unikają płacenia podatków. Oprócz absurdalnych zwolnień, którymi obsypywane są w Polsce duże sieci handlowe (m.in. zwolnienia z VATu, podatków gruntowych, etc.) należy wspomnieć jeden element: osławione ceny transferowe. Proceder ten polega na wykorzystywaniu różnic w podatku dochodowym w poszczególnych krajach. Ponieważ stawki podatku dochodowego od osób prawnych w Polsce są relatywnie wysokie, hipermarkety zawyżają wartość towarów przywożonych do naszego kraju. Poza tym koszty powiększane są przez usługi dokonywane przez podmioty zagraniczne (np. doradcy, eksperci i konsultanci francuscy). Skutki są takie, że w Polsce generowane są wyłącznie koszty, podatek płaci się od dochodu (dochód = przychód - koszt), a ponieważ prawie żadna sieć handlowa w Polsce oficjalnie nie osiąga dochodu, to do kasy państwa nie wpływa ani złotówka! Działalność państwa jest finansowana przez kupców handlujących na bazarze, którym nikt nigdy żadnej ulgi nie dał. W zamian za płacenie podatków kupcy usuwani z najlepszych punktów miast, a w miejscu targowisk stawiane są kolejne biurowce.

Dlaczego więc hipermarkety wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu? Wynika to z krótkowzroczności decydentów i konsumentów. O ile motywacja decydentów jest jasna: zawsze miło jest zgarnąć 10% wartości inwestycji, o tyle konsumenci, manipulowani przez reklamę i superpromocje dają się wodzić za nos hipermarketom. Urzędnicy nie zauważają, że wkrótce bezrobocie wzrośnie tak drastycznie, iż wyborcy na pewno nie wybiorą ich na kolejną kadencję. Z kolei konsumenci też powinni dostrzec, że kupując w supermarkecie w konsekwencji zabiorą miejsca pracy... samym sobie, bo lokalny handel, przemysł i rzemiosło niedługo będzie istnieć wyłącznie na papierze. Oby zmiana świadomości nastąpiła, zanim bezrobocie w Polsce wzrośnie z 18% do 48% .

~Tom

Jasne lokator , że niewiesz, bo Ty nic nie wiesz

Andrzejek

~Tom podaj źródło informacji że ta fabryka IKEI będzie zwolniona z podatku no i z którego podatku. CIT, od nieruchomości? Podaj źródełko.

Do mojego wcześniejszego wpisu.
Taka sytuacja na rynku pracy będzie do momentu aż nie powstanie taka ilość miejsc pracy, że to pracodawcy będą poszukującymi na rynku pracowników. Ale to się nie zmieni bez inwestycji.

~Tom

Do Andrzejek-Jak wiesz polska produkcja i przemysł praktycznie już nie istnieje. Polakom wmówiono, że wszystko było nierentowne, że u nas nic nie opłacało się produkować, tylko dziwnym zbiegiem okoliczności wszystko to, co kiedyś produkowaliśmy dzisiaj kupujemy z krajów UE. Z pomocą "polskich" wladz wykończono polska konkurencję bardzo szybko. otworzono granicę dla dużo bogatszych firm zachodnich i pozwalniano wszystkich z podatków na 5 lat!!Więc Polacy nie mieli żadnych szans z zagraniczną konkurencją i dzisiaj też ich nie mają. Dlatego Andrzejek dobrze Ci radzę-wyrzuć telewizor i zacznij mysleć samodzielnie, oraz dokładnie analizować.

~lokator

wytacarz52 - czyli wg. Ciebie można otwierać nowe fabryki itd dopiero wtedy gdy liczba miejsc pracy ktora dzieki temu powstanie bedzie wyzsza niz np. 1000? 2000? 5000?
zeby mialo powstac nawet 10 miejsc pracy to jestem zwolennikiem pomyslu.

tom - nie wiem jak w 2 zdaniach skomentowac te glupoty...

~Tom

-zyzytop-"Panie TOM! Możesz sie Pan obrażac na wszystko i na wszystkich ale prawda jet taka,że jeśli IKEA nie wybuduje fabryki płyt tu w Stalowej Woli zrobi to gdzieindziej w innej części Poslki lub europy np. w Bułgarii,Słowacji, Rumunii lub wszędzie indziej w Europie gdzie tania jest sila robocza.
Twoje potawa nie spowoduje,że zmieni sie uklad geopolityczny
w Polsce a tym bardziej w Europie i nagle w Stalowej Woli bedziemy zarabiac np.120 proc. średniej w wojewodztwie Mazowieckim. Możesz sie obrazac na aktualny stan ale....
Ikea powstanie jeśli nie tu w Stalowej Woli to w innym miejscu
w Polsce lub w Europie i te 300 osob ( w perspektywie moze i 700) bedzie życ i pracowac jak nie dla dobra tego miasta to dla innego i tak bedzie czy ci sie to podoba czy nie.
Poza tym pojawienie sie takiego inwestora jak IKEA spowoduje przyciagneicie innych w tym i kooperantow i to są kolejne miejsca pracy. Jesli tego nie rozumiesz, nie zabieraj w ogole głosu.
A jak tobie sie wydaje aby np. miasto zbudowało hipermarket lub coś w tym stylu. Gdybyś mial minimum wiedzy ekonomicznej to wiedzialbyś ,ze tylko duże sieci ( europejskie) z uwagi na olbrzymie wielkości zamowien u producentow otrzymuja tak korzystne ceny ,że nawet polski hurtownik nie jest stanie z nimi konkurowac cenowo. A moze powinienes miec pretensje do polskiego konsumenta dlaczego kupuje taniej w zagranicznych sieciach niz np. rodzimej PSS Społem".

Powiedz chłopcze, jak można rozmawiać z kimś kto ma móżdżek wielkości wróbla?
Ja nie jestem obrażony, ja jestem wściekły na politykę ostatniego 20-lecia w wykonaniu wszystkich, którzy byli u władzy. Piszesz, że jak Ikea tu nie wybuduje swojego hipermarketu, to wybuduje go gdzie indziej. I co? To znaczy, że mamy zgadzać się na wszystkie warunki? Dopłacać im do interesu, zwalniać ich z podatków na pięć lat, a Polacy mają tam pracować za najniższą krajową, tak? Ikea ma własne zaopatrzenie, nikogo nie przyciągnie to pajęczyna powiązań, a wpływy idą za granicę. Miasto nie zarabia, bo Ikea jest zwolniona z podatków, w późniejszym okresie takie hipermarkety jak już musza płacić zaczynają wykazywać straty, mają całą armię prawników, która się tym zajmuje. ludzie, którzy zaczną tam pracować z przymusu, bo wcześniej polskie władze pozbawiły ich zakładów i miejsc pracy, będą zarabiać ledwie , żeby się utrzymać ( tak jest w całej Polsce)
Jeżeli miasto ma swoje ziemie, ma pieniądze, to po jaką cholerę dawać je obcemu kapitałowi? Jeżeli uważasz, że posiadając pieniądze i ziemie nie można być właścicielem marketu, zakładu pracy, to jesteś idiotą i wcale nie potrzebna do tego żadnej wiedzy ekonomicznej. A głos będę zabierał wtedy kiedy będzie mi się to podobało, niezależnie od tego czy Tobie się to podoba. Nadążasz?

Kolega wcześniej napisał że bocznica kolejowa zacznie na siebie zarabiać. Zacznie zarabiać tylko na Ikea, a jak się kiedyś stąd wyniesie, nie będzie pożytku dla miasta, będzie stać i niszczeć.
Dlatego argumenty o nowych miejscach pracy przy takich zwolnieniach podatkowych, dopłatach i taniej sile roboczej do mnie nie przemawiają. A jeżeli włodarze miasta nie maja swoich pomysłów co zrobić , żeby miasto znów odżyło, a jedyny ich pomysł to dać pieniądze obcemu kapitałowi, to niech k.... przynajmniej też postawią Ikea jeden warunek- niech minimalna płaca netto polskiego pracownika w Ikea wynosi 600 euro-czyli 2400 złotych na rękę miesięcznie oczywiście. Czy to duże wymagania w zamian za niepłacenie podatków przez 5 lat?A jak będą kręcić nosem to faktycznie niech wypie.... Ale do tego trzeba mieć jaja a ja nie widzę z nimi ani jednego polityka. To się odbywa na zasadzie jak np. w Łodzi, kiedy rządził jeszcze Kropiwnicki, który głosno krzyczał do obcego kapitału-"Przyjeżdżajcie do Łodzi, tańszej siły roboczej nie znajdziecie" A później ogłaszają sukcesy i się chwalą prywatnymi inwestorami.

Andrzejek

A co stoi na przeszkodzie by "polskie" firmy inwestowały w Stalowej Woli? Tom i ~WYTACARZ 55 oraz pozostali plączący za komuną myślicie że Prezydent wywala wnioski polskich firm a preferuje tylko te zagraniczne?
Mam wrażenie, że wy nawet pojęcia nie macie które firmy są Polskie. Mam wrażenie że dla was każda która inwestuje jest zagraniczną firmą. Narzekacie, że obce firmy szukają w u nas białych murzynów do pracy za najniższa stawkę. ~zyzytop zadał dobre pytanie. Pochwalcie się ile to zarabiacie u naszych rodzimych prywaciarzy? Ile zarabiają dziewczyny w naszych osiedlowych sklepikach, w Żabkach? Była tu ostatnio dziewczyna, która pochwaliła się, że pracuje 7 dni w tygodniu za 800 zł.
Jedyny plus tych zagranicznych inwestorów, że tam jest to nie do pomyślenia. Wypłaty są legalne i wszystko zgodnie z umową. Nie ma pracy na czarno. Czy wszyscy nasi rodzimi inwestorzy i pracodawcy mogą się tym pochwalić? Niestety nie.

~eloo

WYTACARZ 55 >>> większość to rolnicy, a raczej ci któzy nie chcieli uprawiać roli tylko poszli do miasta do HSW, a ci zwolnieni to nie tak zupełnie zwolnieni tylko przeszli na wcześniejsze emerytury czy na renty. Mój tato też poszedł ma rente, wiec nie pier***l głupot PAJACU

~123

PYTANIE - czy ktoś był w mieleckiej strefie w okolicach zakładów produkujących płyty, tam gdzie jest olbrzymia góra wiór z drewna, - czy wiecie jak tam śmierdzi, jak zawieje to czuć to na kilometry.

~WYTACARZ 55

TOM zgadzam sie z toba w 100 procentach. 300 nowych miejsc pracy to smiech tylko od 2008 roku do teraz w HSW i innych spolkach prace stracilo 2500 ludzi!!! przyklad M2 albo Z2,i setki ludzi wyslanych na zasilki przedemerytalne cos kolo 700 zl....a miala byc zielona wyspa.cudow nie ma to byla sciema tak spiewali pracownicy M2 jak ich zaklad upadal i znikad nie doczekali sie pomocy....