Warunek IKEI - chcemy bocznicy

Image

Trzysta nowych miejsc pracy - tyle ma powstać w Stalowej Woli po otwarciu w mieście fabryki należącej do IKEI. Sweedwood - firma należąca do szwedzkiego koncernu meblowego zamierza w mieście produkować płyty meblowe. Zanim jednak zapadnie ostateczna decyzja o budowie fabryki, miasto musi spełnić jeden warunek Szwedów - wybudować bocznicę kolejową.

Mimo, że oferowana przez prezydenta Andrzeja Szlęzaka działka na terenie specjalnej strefy ekonomicznej, to spora atrakcja dla przedsiębiorców, IKEA ma jednak swoje wymagania. Zanim powstanie u nas fabryka, miasto musi wybudować bocznicę kolejową i torowisko. Wszystko po to, aby materiały przywożone do fabryki trafiały pociągami bezpośrednio na teren fabryki.

Koszt takiej bocznicy nie jest mały. Szacuje się że spełnienie warunków IKEA wyniesie około 8 milionów złotych. Obecność szwedzkiej firmy na stalowowolskim rynku warta jest jednak tej ceny. Z wstępnych obliczęń wynika bowiem, że rocznie fabryka przekazywałaby w ramach podatków ponad 3 milionych złotych do budżetu miasta. Oznaczałoby to, że warunkowa inwestycja zwróciłaby się w mniej niż 3 lata.

Prezydent problemu nie widzi, innego zdania są radni. Nie za bardzo chcą oni inwestować tak dużą kwotę nie mając gwarancji, że po wybudowaniu bocznicy Szwedzi naprawdę rozpoczną działalność w Stalowej Woli. Dodatkowym problemem może okazać się uzyskanie zgody od właściciela działek przez któe miałyby przebiegać tory, a więc przez chińskiego koncernu LiuGong. Pozostanie także dogadanie się z kolejarzami.

Gra jest warta świeczki, bo prócz 5-hektarowej działki na której miałaby stanąć fabryka płyt meblowych, IKEA mogłaby się także wybudować na sąsiednim terenie i produkować tam już całe meble. Wówczas miejsc pracy byłoby nie 300 a 700.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
gb77

CYTAT
~wyborca
Trzeba zmienić system. Nie może być tak, że zwycięstwo partii w wyborach warunkuje fanatyzm, podział społeczeństwa i straszenie opozycją.


Nie może tak być, ale niestety jest ...
i strasznie się boję, że ciężko będzie to zmienić,
bo nie za bardzo jest na co lub kogo.

~~~~~~~

co to tyle tu komentarzy ludzie ale wy jestescie pojebani!

kosmal3006

sam i tom jesteście po prostu nieudacznikami jeśli zazdrościcie komuś uporu, wytrwałości i chęci pracy pomimo jego niewysokich dochodów.
Na szczęście ja mam nieco inne wzorce do naśladowania i optymizm pozwala mi zostawienie takich miernot jak wy z tyłu bo z takim podejściem nie nawojujecie za dużo.
Zgniotą was lepiej i wydajniej pracujący, dalej się oglądajcie za siebie.
praca czeka, żegnam.....

kosmal3006

Sam, jeszcze tobie odpowiem na szybko bo nie mam czasu, artykuł sensowny ale czyja to wina?
Tego tępaka Balcerowicza kreuje się na liberała i wolnościowca a kto jak nie on był współodpowiedzialny wraz z kumplami z KLd później UW za gnojenie kraju?

Prywatyzacja jak najbardziej ale z licytacji pokazanej w mediach - kto da więcej.
Jakbyśmy mieli kapitalizm to kopalnie, cukrownie i inne zakłady by sprywatyzowano z licytacji a nie zamknięto i zdewastowano .

Pieniądze z takiej licytacji powinny trafic na konta dzisiejszych emerytów odciązając jednoczesnie młode pokolenie bo to z ich składek budowano przemysł.

Swoje wiem i nie lubię tak jak nie jaki Tom to robi gdy ktoś mi przypisuje obronę dzisiejszych bandzirów administrujących (bo nie rządzących) krajem.

Często się straszy jakie to w Polsce są mieszkania drogie, ale już się nie mówi jak to od pewnego czasu ich ceny spadają bo z bańki zaczyna uchodzic powietrze.
Nie będzie chętnych to jeszcze stanieją a częśc deweloperów pójdzi e z torbami, proste nie?

Odcinam sie od wszelkich PSLów, PiSów, PO, SLD, Ruchanych Palikota i wszelkich typów zasiadających w sejmie i senacie.

~sam

Idź spać Kosmal3006, bo leżysz i robisz pod siebie.

~sam

kosmal3006--
"Tom, jesteś fałszywy i niewiarygodny, jak cytujesz statystyki to je najpierw sprawdź i porównaj z innymi bogatymi krajami.

----Głos rozpaczy Kosmali

~Tom

Kosmal, te twoje infantylne próby wykazania, że piszę kłamstwa nieprawdę o tym jak żyją Polacy spaliły na panewce. Podobnie zresztą jak wcześniej gdy inni pisali i ja też o zwolnieniach podatkowych i unikaniu płacenia podatków przez sklepy wielkopowierzchniowe w tym IKEA. Dla mnie, to była przyjemność rozgnieść takiego niedrobieńca, któremu się wydawało, że jest dobry, że da radę, ale za każdym razem obrywał. Najistotniejsze jest jednak to, że ludzie będą mogli sobie to wszystko przeczytać. Bye kosmal, hehe

~wyborca

CYTAT
Jakim cudem na OZecie w punkcie wydawania żarcia dla biednych co 2 osoba w kolejce po darmochę pali papierosa gdy paczka tanich fajek kosztuje tyle co dobry posiłek?
Każdy kombinuje, żeby mieć wszystko za darmo - bo im się należy! Dużo rodzin nie płaci czynszu. Niektórych może nie stać, ale większość unika zobowiązań i śmieje się w twarz płacącym. Za komuny mieszkanie się należało, obecnie czynsz, media, podatki trzeba samemu płacić, latać na pocztę, do urzędów - a wcześniej nie przepić pieniędzy na rachunki. Jak to uprościć?

CYTAT
Ja od dawien dawna jestem za liberalizmem gospodarczym i nieingerowaniem państwa w gospodarkę i moje życie.
Polskie zakłady nie mają szans z globalnymi światowymi koncernami. Nawet gdybyś miał rewolucyjny pomysł i chciał go zrealizować, tamci do tego nie dopuszczą. Zniszczą zagraniami marketingowymi, skuteczną reklamą i korupcją.

CYTAT
A kto powiedział, że pieniądze można zarabiac tylko jako prezes czy biznesmen? Tylko człowiek pozbawiony pomysłu i inteligencji może tak powiedziec.
Widzicie, jak prezesi i spółka rozkradają państwowe przedsiębiorstwa i jeszcze mają roszczenia finansowe. Ich polityka wychodzi na jaw dopiero po zmianie ludzi na stanowiskach (czyli po zmianie partii rządzącej).

CYTAT
Wyborco, przecież nie musisz pracować czy kupować w zagranicznych sieciach- możesz rozpocząć własną działalność, dostać dofinansowanie z PUP czy Unii i mieć w d...e wszystko Jest wolność wyboru- nie narzekać a brać się do roboty.
Kiedy polskich sieci coraz mniej, polskie zakłady upadają, a świat zalewa chińska tandeta i prostota, czasami nie ma wyjścia. Są miejsca, gdzie zagraniczne hipermarkety przejęły całą okolicę.

CYTAT
Jezeli 33% dzieci jest niedożywionych, więcej jak 70% Polaków nie ma oszczędności a średnia wieku samochodu wynosi 13 lat (biedne USA i Szwecja o dziwo 11 lat) to jakim cudem w tych wszystkich super i hipermarketach tworzą się taki tłumy a co swięta słyszy się i widzi straszne ilości marnowanego jedzenia?
Hipermarkety mają większą siłę przebicia, chociaż sprzedają tandetę i produkty o obniżonej jakości drożej (wliczając paliwo). Te same produkty kosztują drożej u nas niż w innych krajach. Wyższe koszty i większe podatki to niejedyny powód - po prostu hipermarkety mają słabą konkurencję u nas! Tak, w kraju, który pozbywa się własnego majątku i sprzedaje się jak prostytutka pod latarnią!

Przyczyną jest konsumpcjonizm, czyli pochodna dzikiego kapitalizmu. W Polsce zaczęło się od pielgrzymek do Pewexu, a po 1989 lud zachwycił się zachodem i obcą kulturą, bo to nowość!

CYTAT
I znowu pieprzysz tym razem o kwalifikacjach. Popatrz sobie w dane statystyczne ilu mamy dzisiaj w Polsce magistrów i nie ma dla nich pracy. A jak jest to dla nielicznych. Spójrz ile zarabiają chociażby nauczyciele kontraktowi, czy mianowani manipulatorze.
Dzisiaj mgr inż. może zostać każdy, a potem mamy specjalistów do d.. Uczelnie nie mogą uwalić wszystkich, ograniczają materiał, a z drugiej strony poziom edukacji jest tragicznie niski (nawet wykładowcy nie przykładają się do pracy, bo im się też należy płaca za nic z racji dr inż).

CYTAT
Wyzysk działa w obie strony nie tylko w stronę pracownika.
jeśli pracodawca nie może znaleźc odpowiednich pracowników z określone pieniądze to musi podnieśc stawkę i to on jest wyzyskiwany.
Dobrze wykwalifikowany pracownik w szanowanej firmie zarabia dużo, jest zadowolony. Najgorzej w obozach pracy, współcześnie wielkich koncernach, nastawionych na niemiłosierny (wy)zysk, z fabrykami w Chinach i krajach, gdzie panuje duże bezrobocie i ludzie podejmą pracę w fatalnych warunkach za najniższą możliwą pensję.

Trzeba zmienić system. Nie może być tak, że zwycięstwo partii w wyborach warunkuje fanatyzm, podział społeczeństwa i straszenie opozycją.

kosmal3006

Tom, jesteś fałszywy i niewiarygodny, jak cytujesz statystyki to je najpierw sprawdź i porównaj z innymi bogatymi krajami.

http://motor(...)868,5906

To, że dzieci niektóre nie mają co jeśc to co? ja mam je żywic? to niech stary przestanie chlac i weźmie się do roboty.
Wszystkie "biedne" rodziny jakie znam/łem (i tak niewiele) nie stroniły od alkoholu i tytoniu, więc w ogóle mi ich nie żal.
Zapomogi?, żeby wychowac kolejne pokolenia "mi się należy"?

Wg ulubionych przez ciebie statystyk (kilka m-cy temu Wiadomości TVP1) im biedniejsza warstwa społeczna tym większe "spożycie" tytoniu, jak to wytłumaczyc?

Władzę mamy ch...o.ą ale ty próbujesz wszystkie niepowodzenia i niudolności ludzi zwalac na kogo innego, rząd, pracodawcy, ???

To tyle, kończę i pozwalam ci szamotac się dalej w swojej nienawiści.
Ja już odpocząłem po dzisiejszej pracy i zaraz zasuwam do następnej fizycznej pomimo tytułu mgr. inż.umiech, robię na 1,5 etatu takie mamy bezrobocie - strukturalne, jeśliwiesz co to znaczy.

Powodzenia w ratowaniu ludzkości i likwidowaniu podziałów klasowych.
Nie do zobaczenia.

~sam

To ja się dorzucę- "Płać i płacz"-z sieci

Prawdopodobnie, Czytelniku, obejrzałeś dzisiaj w publicznej telewizji serwis informacyjny, który poinformował Cię, że żyje Ci się coraz lepiej. Zarabiasz, jak mówią, krocie. My mamy trochę gorsze wiadomości. Nie tylko, Polaku, nadal zarabiasz gówno nie pieniądz, ale z miesiąca na miesiąc życie w naszej ojczyźnie staje się droższe.

Gdyby wierzyć telewizorni, Polska to kraj mlekiem i miodem płynący. Płace w Polsce ponoć systematycznie rosną, maleje bezrobocie, zwiększają się wskaźniki i takie tam dyrdymały. Skąd więc rosnące niezadowolenie? Dlaczego nie maleje emigracja zarobkowa, mimo że jedyne dochodzące do nas informacje z Wielkiej Brytanii to relacje z potyczek nożowników? Ano dlatego, że media karmią nas stekiem drobnych kłamstewek, zwanych propagandą sukcesu. Rzeczywistość daleko odbiega od serwowanej nam wizji podnoszenia się poziomu życia Polaków.
Nie jedz

Znany mędrzec, prof. Balcerowicz, wzrostowi płac poświęcił nawet swoją wypowiedź podczas niedawnego forum makroekonomicznego w Warszawie. Wzrost płac w polskich przedsiębiorstwach to dla gospodarki nic innego jak... zagrożenie. Podobne głosy słychać ze strony dyżurnych ekspertów od gospodarki z tajemniczego miejsca pod nazwą Centrum im. Adama Smitha. Tok myślenia jest w skrócie taki, że podwyżki spowalniają „innowacyjność i inwestycje”. Cokolwiek to znaczy, autorzy podobnych przemyśleń, a jest ich tak wielu, że nie warto cytować, mogą spać spokojnie. Odnotowany wzrost płac, a także średnie wynagrodzenie w największych miastach, kompletnie fałszuje rzeczywistość. W myśl tych wielkości, jak podała ostatnio TVP posługując się danymi Głównego Urzędu Statystycznego, miastem, gdzie najlepiej się zarabia są... Katowice. Średnia pensja jest tam bowiem wyższa niż w Warszawie. Mimo iż Śląsk ma najbogatszego w Polsce biskupa, na ulicach nie widać śladu tej idylli. Zarobki w większości sektorów należą do najniższych w kraju.

Zdaniem rzeczonego GUS, w kwietniu tego roku płace w Polsce wzrosły o 12,6 proc. Średnia płaca w tym czasie rzekomo wzrosła do... 3 138 zł brutto. Kto z nas widział na oczy takie pieniądze?! Mimo, że kwota podana przez GUS wydaje się astronomiczna, w porównaniu ze średnią płacą innych krajów UE nawet ona wypada blado. W Szwecji, gdzie koszty utrzymania są coraz bardziej porównywalne, średnia płaca wynosi około 14 000 zł, w Niemczech to ok. 9000, podobnie w Wielkiej Brytanii, gdzie ceny nieruchomości rzadko przewyższają ceny mieszkań w Warszawie, czy Krakowie. Propagandystom jakoś nie przeszkadza wynik innych niż GUS-owskie badań, przeprowadzonych na zlecenie Komisji Europejskiej. Z opublikowanego niedawno raportu KE o sytuacji społecznej w UE, wynika, że ponad 35 proc. Polaków nie stać na mięso. To jeden z najgorszych wskaźników w UE. Gorsza sytuacja panuje tylko na Słowacji (41 proc.) i Łotwie (37 proc.).

Ogólnie odsetek osób, których nie stać na posiłek mięsny przynajmniej raz na dwa dni, jest znacznie wyższy w nowych niż w starych krajach członkowskich. Komisja Europejska uznała te dane za „niepokojące”. Według Światowej Organizacji Zdrowia posiłek mięsny co dwa dni to jedna z podstawowych potrzeb współczesnego człowieka. Według szczegółowych danych, na taki posiłek nie stać także osób, które zarabiają powyżej 60 proc. przeciętnego krajowego wynagrodzenia. Według KE, 60 proc. to pułap biedy albo zagrożenia biedą, co tłumaczy tym, że zarobki poniżej tego progu uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym – stąd mowa o tzw. wykluczeniu społecznym, które jest pojęciem szerszym niż bieda.

Z raportu wynika, że w 2004 r. 22 proc. mieszkańców UE, czyli ok. 100 mln osób, musiało sobie radzić z zarobkami poniżej 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w UE. W statystykach KE uwzględnia różnice w sile nabywczej w poszczególnych krajach, stosując wskaźnik Purchasing Power Standard (PPS), oparty na dochodzie narodowym brutto w przeliczeniu na mieszkańca. Najwięcej takich ubogich osób mieszka oczywiście w nowych krajach członkowskich UE, ale okazuje się, że zaskakująco wysoki jest odsetek w bogatych krajach starej UE: 11 proc. mieszka w Hiszpanii, 9 proc. we Włoszech, zaś 7 proc. w Niemczech. Na Polskę, która jest największym z nowych krajów członkowskich, przypada 29 proc. osób, które żyją poniżej unijnego progu ubóstwa.
Nie mieszkaj

Na temat cen nieruchomości, w tym ich wynajmu, wylano już morze łez. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że ceny ulegają „stabilizacji”. Znaczy to tyle, że skoro już podskoczyły do kwot osiągalnych jedynie dla Jana Kulczyka, dalej nie urosną. Prawda, że pocieszające? Przy przeciętnych zarobkach, nawet jeśli kiedyś zmierzyłby je GUS, o własnym M możemy ciągle pomarzyć. Wyjściem są oczywiście koszmarnie drogie i ryzykowne kredyty hipoteczne. Sytuacja, w której cena M2 w większym mieście opiewa nawet na kilka milionow złotych, sprzyja całemu sektorowi, stworzonemu specjalnie na tę okazję. Boom na kredyty, który rozpoczął się wraz z urynkowieniem budownictwa mieszkaniowego, powoduje, że kredyty hipoteczne stanowią główny żer dla bankowców. Pożyczki pod hipotekę to najważniejsze źródło zarobków dla bankowców, którzy podtrzymują jak mogą kredytową koniunkturę. Jeszcze do niedawna zadłużyć się można było na maksymalnie 25 lat. Teraz możemy kupić bankowi mieszkanie i spłacać je nawet przez... pół wieku. Rosnące czynsze w spółdzielniach i podkręcający lokatorom śrubę kamienicznicy mogą nas jedynie zachęcić do tego, aby paść w objęcia banku. To jest właśnie, właściwy dla demokracji, wolny wybór.

Nie wyjeżdżaj

Emigrantów wyjeżdżających do Anglii za chlebem straszy się horrendalnymi kosztami utrzymania w krajach starej Unii. W ten sposób politycy usprawiedliwiają się przed wyborcami pracującymi w budżetówce i zarabiającymi grosze. Po ostatnich podwyżkach cen żywności, koszty utrzymania w Polsce dorównują tym na Zachodzie. Dużo droższa jest w Polsce odzież, paliwo oraz telekomunikacja, która dzięki prywatyzacji Telekomunikacji stała się chyba najdroższa na świecie. Tyle, że płaca minimalna krajów starej Unii różni się od polskiej nawet pięciokrotnie. Polacy najwięcej pracują, najmniej zarabiają, a życie kosztuje ich tyle samo co zachodnich sąsiadów, a „analitycy” zastanawiają się w „Rzepie” i „Wyborczej”, jak zabrać nam kolejny długi weekend.

Nikt nie wspomina, że zarabiamy najmniej w Europie. Więcej można wyciągnąć pracując nawet na Malcie, czy w Estonii. Sytuacja cenowa w Polsce sprawia, że wzrost płac, jaki obwieszczają politycy, jest drobnym minięciem się z prawdą.

Jerzy Lewicki

kosmal3006

tomie niedouczony, brak ci argumentów to wyjeżdżasz z epitetami.
Cała klasa polityczna po 89 to jedna banda i ten sam program.

Kwalifikacje? jakie? nie pierdol mi, że te tłumy magistruf mają jakieś kwalifikacje!!! może co 3 lub 4ty.

Na cholerę komuś tysiące socjologów, politologów, pedagogów, historyków, polonistów, marketingowców, filozofów.

Trzeba byc niedorozwinietym aby walic na studia humanistyczne wiedząc ja wygląda i będzie wyglądac demografia kraju.

Statystyki są suche i nie oddają sedna sprawy.
Tytuły naukowe wsadż se w du.. bo gospodarce są potrzebni ludzie, którzy coś umieją a nie chwalą się tytułami naukowymi.

Wiem ile zarabiaja nauczyciele. Ale teraz ty się dowiedz ilu uczniów ubyło w ciągu ostatnich 15 lat a nauczycieli mało co.

Co do manipulowania to ja tylko zadaję proste pytania na które i tak nie jesteś w stanie mi odpowiedziec.

A kto to są sługusy mojego pokroju? tzn. komu służą bo widzę że zaczynasz się gubic w rozmyślaniach.

Wszelkie opcje będące u władzy po 1944 roku to jedno czerwone szambo, na które tłum nadaje ale boi się innej opcji.

Na allegro widziałem kiedyś portret tych 4 czerwonych gnid stalina, marksa, engelsa i lenina. Te skurwysy.y walczyły o równośc.
Czy jak znajdę link to go tu dla ciebie zamieścic?

Pełny wózek to nie bogactwo prymitywna pierdoło tak jak nigdzie nie pisałem, że Polska to bogaty kraj.
Ale nigdy nie uwierzę w straszny głód w polsce dopóki jhak napisłaem w kolejkach do mopsu po darmochę co drugi będzie palaczem a co trzeci podjeżdżał samochodem.

Głód:
http://pl.wi(...)C5%82odu
Czy Polskę to dotyczy?

~Tom

A teraz przyjrzyjmy się temu oszczędzaniu Polaków-http://ilokaty.info/news/214/17802/malo_polakow_oszczedza_i_inwestuje.html-

PS Nie dziwi nic, za pensję 1000-1500 złotych można oszczędzić, ze hej.

I widzisz głąbie, po co zaczynasz?

Jesteś dla mnie za cienki, dużo jeszcze musisz się nauczyć, a teraz spadaj manipulatorze.

~Tom

A teraz o wieku samochodów Polaków-http://www.motofakty.pl/artykul/sredni-wiek-samochodu-w-polsce-przekracza-15-lat.html

~Tom

Jedziemy dalej Kosmal - Istnieje coś takiego jak niepełny etat? niby 3/4 a tyrasz po 10 godzin dziennie , wymuszone samozatrudnienie i praca na czarno ,umowa o dzieło ,zlecenie.

Wiesz ze już 50% pracowników marketów nawet minimalnej nie zarabia? i jest to norma w Polsce A W MAŁYCH MIASTACH STANDARD.

Eurostat 63% Polaków (dziś ponad 70% )nie stać nawet na wyjazd tylko poza swoje miejsce zamieszkania tylko na tydzień.
Na wczasy prawdziwe 2tyg bez kredytu stać góra 15%.
praca.wp.pl/title,Wiekszosci-Polakow-nie-stac-na-wakacje,wid,11870121,wiadomosc.html

praca.wp.pl/title,Pracuja-bez-umow-za-grosze-Kto-Wiekszosc-polskich-absolwentow,wid,13683545,wiadomosc.html
"""Połowa absolwentów zarabia mniej niż 1486 zł brutto (1030zł netto),
10 proc. pracuje za mniej niż 900 zł,
2/3 młodych osób rozpoczynających karierę zawodową nie otrzymuje umowy o pracę. Większość z nich pracuje na czarno, na umowę o dzieło lub zlecenia""".

biznes.onet.pl/markety-skazuja-na-prace-na-czesc-etatu,18563,4210054,1,prasa-detal
"""Szacujemy, że 40 proc., a może nawet więcej, zatrudnionych w sklepach wielkopowierzchniowych pracuje na część etatu. Walczymy o zmianę tego modelu, bo jest on dyskryminujący dla pracowników. Wiadomo, że ludzie w handlu zarabiają niewiele więcej niż najniższa ustawowa płaca. Jej proporcjonalne obniżenie do wymiaru czasu pracy powoduje, że dostają wynagrodzenie niższe niż płaca minimalna """

kosmal3006

Tom, a czy ja w którymś momencie pochwaliłem Balcerowicza i politykę ostatnich 23 lat?
Pisłem, że komuna upadła na 4 łapy a na majątek skoczyli ci co rządzili do 89 roku wraz ze swoimi służbami. Np oficer SB Kulczyk albo taki Gudzowaty, jak myślisz co robili do 89go?

Sytuacja w kraju jest taka a nie inna bo nie ma u nas prawdziwego kapitalizmu, który tworzyłby silną klasę średnią tylko tzw. kapitalizm kompradorski nie mający wiele wspólnego z tym pierwszym.
Już Pan Kluska się przejechał a przecież był biznemenem a takich jak on było wielu co nie chcieli wspólpracowac z kim trzeba i smarowac komu trzeba.

To, ze mamy trochę wrednych wyzyskiwaczy (w większości to polscy nowobogaccy) to wina braku konkurencji o pracownika.
Masa ustaw, licencji, zezwoleń, opłat, pozwoleń, koncesji - skutecznie ogranicza powstawanie nowych firm w wielu sektorach gospodarki i zapewniam cię, że to jest sztuczne sterowanie państwem i nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem

Wyzysk działa w obie strony nie tylko w stronę pracownika.
jeśli pracodawca nie może znaleźc odpowiednich pracowników z określone pieniądze to musi podnieśc stawkę i to on jest wyzyskiwany.

~Tom

I znowu pieprzysz tym razem o kwalifikacjach. Popatrz sobie w dane statystyczne ilu mamy dzisiaj w Polsce magistrów i nie ma dla nich pracy. A jak jest to dla nielicznych. Spójrz ile zarabiają chociażby nauczyciele kontraktowi, czy mianowani manipulatorze.

~Tom

KoSmal, powtarzasz jak palant dokładnie to samo co na forach powtarzają sługusy twojego pokroju-najpierw uderzają w dzwon PIS, jak się nie udaje, to pieprzą o lewakach. A później tradycyjnie o pełnych wózkach wyjeżdżających z hipermarketów. Wyjeżdżam z pełnym wózkiem co tydzień lub co 8, 9 dni z hipermarketu podobnie jak wszyscy moi znajomi, BO ROBIĘ ZAKUPY DLA CZTEROSOBOWEJ RODZINY!!! CZY WYJAŚNIŁEM DOSTATECZNIE DOBRZE TEN "CUD" PEŁNYCH WÓZKÓW POLAKÓW ? CZY OZNACZA TO BOGACTWO PIERDOŁO? JUŻ TERAZ NIE MAM ŻADNYCH WĄTPLIOWŚCI , ŻE MIREK NIE MYLIŁ SIĘ CO DO CIEBIE. TY TU PRACUJESZ ŁAJZO I JESTEŚ ZWYKŁYM MANIPULATOREM, TYLE ŻE NIEDOROBIONYM.

kosmal3006

Tom pisze: Gdyby każdy mógł mieć własną firmę to kto by na was nuworysze zapieprzał? Co byście zrobili gdyby wam nikt do pracy nie przyszedł? Sami byście zarobili na te swoje limuzyny, domy? Wykorzystujecie beznadziejną sytuację na rynku pracy i podobnie jak zagraniczne koncerny wyzyskujecie ludzi i bogacicie się ich kosztem ogłaszając że jesteście dobrzy, bo dajecie im zarobić na chleb. Gardzę wami i waszym bogactwem, którego dorobiliście się na krwawicy innych. Na pohybel wam.

Czyli dlatego nie podnosisz swoich kwalifikacji, nie ryzykujesz założenia działanosci bo się martwisz o kapitalistów, ze nie będą mieli kogo wykorzystywac? Cóż za wspaniały przykład poświęcenia.

Oglądasz czami Jaworowicz? jeśli tak to powinieneś też zauważyc ilu upadłych przedsiębiorców przewija się przez jej program.
Ale gdzież tam lepiej narzekac na swoje nie chcę mi się...

Spróbuj się dorabiac jak ty to tak po marksistowsku piszesz na krwawicy innych to zobaczysz czy to tak ładnie, pięknie i przyjemnie wygląda.

Można płacic pracownikowi grosze ale takiemu co niewiele umie, jak ktoś jest fachowcem to biedy klepał nie będzie.

Odpowiedz mi dlaczego kierowcy "TIRów" nie zarabiają 1000 zł albo 500, przecież krwiożerczy kapitalista może im płacic nawet 100zł a oni powinni się cieszyc, że mają pracę, wg twojej teorii.
Praktyka zaś wskazuje na dośc wysokie zarobki kierowców, operatorów, budowlańców, spawaczy, itp... jak to jest?

~Tom

Wiem, że nie nadążasz. Powiedz w jaki sposób ludzie, społeczeństwo, jego zdecydowana większość może dobrze zarabiać w kraju, gdzie jest tak duże bezrobocie i poza pewną grupą zawodów tak niskie płace? Powiedz, ile razy trzeba powtarzać ci jedno i to samo i dlaczego tego nie jesteś w stanie zrozumieć i powtarzasz propagandowe pierdoły? Bardzo dobrze tą całą sytuację wyjaśnia artykuł, który wklejam- ---Nieudane rewolucje Balcerowicza

Opublikowano: 20.04.2011 | Kategorie: Gospodarka

Od początku transformacji Leszek Balcerowicz niezmiennie odgrywa istotną rolę w polskim życiu publicznym. Dzieje się tak, chociaż kariera polityczna ojca polskich reform to przede wszystkim pasmo porażek, pomyłek i tragicznych w skutkach błędów.

Za najbardziej spektakularny uznać można pierwszy akt dramatu, czyli początek transformacji ustrojowej. Wtedy właśnie Leszek Balcerowicz zainicjował i niestety zrealizował swój plan wolnorynkowych reform.

Skutki polskiego „cudu gospodarczego” były porażające. W latach 1990-1991 PKB spadło o prawie 18%, poziom inflacji wyrażał się w liczbach trzycyfrowych, w ciągu 2 lat bezrobocie wzrosło do ponad 2 mln, już w pierwszym roku transformacji ponad dwukrotnie wzrósł odsetek ludzi żyjących poniżej minimum socjalnego (z 15% w 1989 r. do 31% w 1990 r.). W pierwszych dwóch latach transformacji doszło też do radykalnego spadku produkcji, spadku inwestycji w odnowę i rozbudowę aparatu wytwórczego, jak też spadku wydajności pracy.

Produkcja zmniejszyła się we wszystkich dziedzinach gospodarki narodowej, w tym nastąpił spadek produkcji przemysłu elektromaszynowego o 37,8%, przemysłu lekkiego o 40,7% i, co być może najważniejsze, przemysłu spożywczego o 25%. Płace realne spadły o 25% (płace realne rolników zmniejszyły się w ciągu 2 lat o ponad połowę!). W sumie był to proces nietwórczej destrukcji, któremu nie towarzyszyła modernizacja technologiczna, wzrost wydajności czy wzrost popytu, następowała natomiast szybka pauperyzacja większości społeczeństwa.

Transformacja doprowadziła też do wielu innych negatywnych zjawisk, o których dzisiaj mało kto mówi: skokowy spadek liczby wybudowanych mieszkań, znaczny spadek liczby bibliotek i domów kultury, gigantyczny spadek liczby przedszkoli i żłobków, olbrzymi wzrost samobójstw, alkoholizmu, prostytucji. Wszystkie te zjawiska przez entuzjastów Balcerowicza są przedstawiane jako konieczne skutki przemian, za które państwo nie odpowiada. Masowa pauperyzacja, wykluczenie społeczne setek tysięcy ludzi, brak pracy i perspektyw życiowych, segregacja w edukacji, niedofinansowanie kultury – tego typu kwestie nigdy nie interesowały guru polskiego liberalizmu.

Obrońcy Balcerowicza lubią powtarzać, że nie było alternatywy dla neoliberalnych reform. Tymczasem nawet neoliberalny Międzynarodowy Fundusz Walutowy proponował w tamtym okresie 3 scenariusze reform, z których Polska wybrała ten najdotkliwszy w skutkach społecznych. Przyjęta przez Balcerowicza strategia reform wcale nie była konieczna. Przykładowo rząd sam napędzał inflację, wprowadzając 6-krotną podwyżkę cen energii. Z niezrozumiałych przyczyn doprowadzono do prawie całkowitego zniesienia ochrony celnej, co spowodowało bankructwo wielu krajowych firm. Balcerowicz uparł się, aby zniszczyć sektor publiczny, więc podatki dla firm państwowych były dwukrotnie wyższe niż dla firm prywatnych. Zlikwidowano znaczną część infrastruktury socjalnej, zmniejszono wydatki na walkę z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, a masowe bezrobocie zostało uznane za konieczną konsekwencję przemian wolnorynkowych.

W 1989 r. PRL nie stracił zdolności rozwojowych, ani nie znajdował się w stanie rozkładu. W połowie lat 80. gospodarka weszła na drogę stosunkowo szybkiego wzrostu gospodarczego: rosła produkcja, jak też spożycie, rozwijała się infrastruktura. Budżet w tych latach był zrównoważony i nie istniała groźba deficytu. W handlu zagranicznym eksport przeważał nad importem. Zarazem większość krajów regionu o wiele łagodniej przeszła transformację niż Polska. W Czechach, Słowenii, na Węgrzech stopa bezrobocia była o wiele mniejsza niż u nas, znacznie mniejszy był obszar biedy, mniejsze było też rozwarstwienie społeczne. Negatywne skutki reform wcale nie były koniecznym zrządzeniem losu, lecz stanowiły efekty błędnych decyzji ówczesnego rządu i jego ministra finansów.

Po raz drugi istotną rolę w polskiej polityce Balcerowicz odgrywał w latach 1997-2000, kiedy ponownie objął funkcję wicepremiera i ministra finansów. Również wtedy, podobnie jak za pierwszym razem, skutki jego działań były aż nadto boleśnie odczuwalne dla dużej części polskiego społeczeństwa. W wyniku schładzania gospodarki doszło do znacznego spadku dynamiki wzrostu gospodarczego. O ile w latach 1993-1997 wynosił on średnio ponad 5%, o tyle w kolejnych latach doszło do jego wyhamowania tak, że w 2001 r. osiągnął zaledwie 1%. Druga odsłona rządów Balcerowicza przyniosła też skokowy wzrost bezrobocia. W 1998 r. wynosiło ono 1,83 mln, a po 4 latach o 1,3 mln więcej. Zgodnie ze swoimi deklaracjami Balcerowicz nie robił nic, aby podjąć działania mające na celu przeciwdziałanie ubóstwu. W konsekwencji odsetek osób żyjących poniżej minimum egzystencji między 1997 i 2001 r. wzrósł z 5,4% do 9,5%. Znacznie zwiększył się też odsetek osób żyjących poniżej minimum socjalnego, który wzrósł z 50,4% do 57%. W tym czasie rosło też rozwarstwienie dochodów, ograniczano wydatki socjalne i stopniowo komercjalizowano kolejne wymiary życia społecznego. Zarazem nieustannie obniżano podatki dla firm, chociaż nie miało to żadnego pozytywnego przełożenia na wskaźniki makroekonomiczne. Warto też zwrócić uwagę, że w latach 1997-2001 znacznie wzrosło zadłużenie krajowe: z 22,0% PKB do 25,6%, a deficyt sektora finansów publicznych powiększył się z 2,9% do 5,1%. Polityka cięć i schładzania nie przyniosła więc poprawy stanu finansów państwa.

Rząd Jerzego Buzka, w którym gospodarką sterował Balcerowicz, wprowadził również 4 nieudane reformy, z których negatywnymi skutkami do dzisiaj kolejne władze nie mogą sobie poradzić. Już wiadomo, że reforma emerytalna doprowadzi do radykalnego spadku wysokości emerytur, a w dodatku generuje ona gigantyczne koszty, które w dłuższej perspektywie mogą doprowadzić finanse publiczne do zapaści. Również reforma służby zdrowia, zamiast poprawić, pogorszyła jakość świadczeń zdrowotnych. Reforma polegała głównie na decentralizacji opieki zdrowotnej, w wyniku której wzrosła różnica między poziomem świadczeń zdrowotnych zapewnianych przez biedne i bogate samorządy. Zarazem uruchomiła ona stopniowy proces komercjalizacji placówek medycznych i ograniczania bezpłatnego koszyka świadczeń. Reforma edukacyjna wprowadziła gimnazja i skróciła czas nauki w szkołach podstawowych. Od momentu jej przyjęcia rozpowszechniło się zjawisko segregacji w szkołach i podziału klas na biedniejsze i bogatsze dzieci. Ponadto szkoły coraz bardziej się różnicują, bo ich sytuacja zależy od bogactwa samorządów. Wreszcie reforma administracyjna wprowadziła powiaty i miała na celu rozwój samorządności. Tymczasem jej bezpośrednim skutkiem był radykalny rozrost administracji oraz przenoszenie coraz większej liczby kompetencji na władze lokalne bez jednoczesnego ich dofinansowania.

W latach 2001-2007 Leszek Balcerowicz był szefem Narodowego Banku Polskiego i z racji zajmowanego stanowiska musiał złagodzić ton swoich wypowiedzi. Wkrótce potem wrócił do politycznych sporów. Nie pełniąc formalnie żadnej istotnej funkcji w państwie, Balcerowicz był aktywnie obecny w debacie publicznej. Pomimo dużego doświadczenia w kierowaniu gospodarką, Balcerowicz również w tym czasie dał się poznać jako ekonomista, który mylił się w większości swoich diagnoz.

Mało kto pamięta, że tuż przed kryzysem w Irlandii, Balcerowicz zachwalał osiągnięcia irlandzkiego rządu; że republiki nadbałtyckie, na kilka miesięcy przed gigantyczną zapaścią, stanowiły dla niego wzorzec do naśladowania; że wielokrotnie wieszczył upadek krajów skandynawskich, podczas gdy te nieustannie przewodziły i przewodzą w rankingach dotyczących konkurencyjności, rozwoju technologicznego i wskaźników jakości życia. Od wielu lat Balcerowicz konsekwentnie wprowadza w błąd opinię publiczną, mówiąc o rzekomo wysokich wydatkach na zabezpieczenia społeczne w Polsce, chociaż te należą do najniższych w Unii Europejskiej. Podaje też nieprawdziwe dane o olbrzymich obciążeniach fiskalnych, gdy te są o 6 punktów procentowych mniejsze w stosunku do PKB niż średnia unijna. W całym tym okresie Balcerowicz dał się poznać jako dogmatyczny ideolog, który broni skompromitowanych idei, nie dbając o konsekwencje ich ewentualnej realizacji. Głównym obiektem jego ataków każdorazowo są adresaci świadczeń opieki społecznej, bezrobotni, kobiety ciężarne, matki, pracownicy sektora publicznego. W każdym sporze trzymał stronę silnych przeciwko słabym, promował odwróconą redystrybucję: jego rozwiązania miały premiować tych, którzy osiągnęli sukces, i odbierać świadczenia tym, którym się nie udało.

W ciągu ostatnich lat sława Balcerowicza zaczęła jednak blednąć. Nieustanne powtarzanie tych samych tez przestało być atrakcyjne nawet dla liberalnych mediów, tym bardziej, że podobne idee, tyle że podane w bardziej przystępny sposób, głosili przedstawiciele rządu. Z pomocą Balcerowiczowi przyszedł kryzys. Oto bowiem okazało się, że sektor prywatny w sytuacji kryzysowej zawodzi i bez ingerencji państwa trudno przeciwdziałać negatywnym trendom. Stąd nawet liberalni ministrowie rządu Donalda Tuska musieli przyznać, że trzeba podważyć neoliberalne dogmaty i podwyższyć podatki oraz zwiększyć rolę sektora publicznego w systemie emerytalnym. W tej sytuacji Balcerowicz stał się jedynym rozpoznawalnym obrońcą neoliberalnej ortodoksji. Wielu dziennikarzy mówi o wielkim sporze ideowym między „dawnymi liberałami” i Balcerowiczem. Mało kto widzi, że poglądy Balcerowicza są przejawem wolnorynkowego fundamentalizmu, którego w krajach zachodnich nikt już nie traktuje poważnie. Jak bowiem można bronić OFE w sytuacji, gdy tylko w ciągu roku straciły one 20 mld złotych, a ich obsługa jest o wiele droższa niż ZUS? Jak można bronić obniżki podatków w sytuacji, gdy rośnie deficyt finansów publicznych, a podatki w Polsce już należą do najniższych w Europie? Jak można żądać cięć w wydatkach socjalnych, skoro te należą do najniższych w Europie, a wskaźniki ubóstwa do najwyższych? Jak można żądać obniżki zasiłków i zaostrzenia kryteriów ich przyznawania, skoro te już są prawie najniższe i najbardziej selektywne w UE? Jak można żądać obniżki płacy minimalnej, skoro ledwo przekracza ona minimum socjalne? Jak można dogmatycznie postulować prywatyzację przedsiębiorstw publicznych, które co roku przynoszą państwu wielomilionowe wpływy?

Minęło ponad 20 lat od początku politycznej kariery Leszka Balcerowicza. Jego obecne propozycje niczym się nie różnią od tych, które dwa razy doprowadziły kraj do regresu gospodarczego i cywilizacyjnego. Balcerowicz znowu chce ograniczać prawa pracownicze, odbierać świadczenia bezrobotnym, rolnikom, rencistom i chorym. Zarazem chce wspierać przedsiębiorców, banki, fundusze emerytalne. Biedni mają ubożeć kosztem bogatych. Czy rzeczywiście taki model ustrojowy jest nam potrzebny? Czy warto traktować poglądy Balcerowicza jako sensowny program reform? Jedną z głównych zalet systemu demokratycznego jest zdolność do uczenia się na błędach. Leszek Balcerowicz dostał już dwie szanse. Z żadnej nie skorzystał i z żadnej nie wyciągnął lekcji. Nie zasługuje na kolejną szansę, tym bardziej, że nie proponuje nic nowego.

Autor: Piotr Szumlewicz
Zdjęcie: Julo
Źródło: Le Monde diplomatique

PS Może coś wreszcie dotrze, w każdym razie zawsze ktoś skorzysta.

kosmal3006

To są słowa Toma z tymi niedożywionymi dziecmi i starymi samochodami.

kosmal3006

Co trzecie dziecko w Polsce jest niedożywione, ponad 70%Polaków nie ma żadnych oszczędności w bankach!! Średnia wieku samochodów w Polsce , to 13 lat, ale Kosma wam mówi możecie to,możecie tamto. Powiedz baranie gdzie ty żyjesz, w piwnicy?

Już ci odpowiadam sfrustrowany lewaku.

Mam piwnicę ale w niej nie mieszkam a kontakt ze światem mam za pomocą wielu kanałoów informacyjnych a nie tylko FiM (lewica) czy ND (katolewica).
Jezeli 33% dzieci jest niedożywionych, więcej jak 70% Polaków nie ma oszczędności a średnia wieku samochodu wynosi 13 lat (biedne USA i Szwecja o dziwo 11 lat) to jakim cudem w tych wszystkich super i hipermarketach tworzą się taki tłumy a co swięta słyszy się i widzi straszne ilości marnowanego jedzenia?
Jakim cudem na OZecie w punkcie wydawania żarcia dla biednych co 2 osoba w kolejce po darmochę pali papierosa gdy paczka tanich fajek kosztuje tyle co dobry posiłek?

Pewnie, że można ale o ile się nie ma protekcji na poziomie urzędów i znajomości (socjalizm!!!) to trzeba miec odwagę, pomysł i jaja aby założyc działnośc gosp. w polskich warunkach.
A roszczeniowcom jak widac tego brakuje.

Jeśli uważasz za jedynie słuszną gospodarkę opartą na rodzimym przemyśle to została ci jeszcze Białoruś (też nie za bardzo - obcy kapitał już tam jest), KRLD, Kuba i może jeszcze coś tam się znajdzie.

kosmal3006

Kosmal baranie! Z jaką socjalistyczną demagogią?
A z taką jaką sam siejesz.

Za pracę należy się godziwa płaca. Piszesz- możesz to, możesz tamto, przestań pierdol...!
Co to znaczy godziwa? praca jest towarem i kosztuje tyle ile jest skłonny zapłacic za nią potencjalny pracodawca. jeśli się nie nadajesz nawet do ugniatania kapusty to nie pierd.ol, że ci się należą kokosy.

Nie każdy może być prezesem, czy biznesmenem
A kto powiedział, że pieniądze można zarabiac tylko jako prezes czy biznesmen? Tylko człowiek pozbawiony pomysłu i inteligencji może tak powiedziec.

a w Państwie w którym zniszczono praktycznie cały polski przemysł i produkcję, a co za tym idzie powstało ogromne bezrobocie można tylko wyjechać za granicę i ci co mogli już to zrobili, albo z braku jakichkolwiek perspektyw iść do pracy za psie pieniądze.
Podziękuj za to socjalistom s SLD, AWS, UW, PO, PIS i różnej maści związkowej hołocie nierobów.
Przecież to większośc społeczeństwa chciała państwowej własnosci i władzy ludu nad niąumiech więc niech się nie dziwią teraz frustraci, ze państwo ich wydymało.
Czy w innych krajach bogatszych od Polski jest tylko rodzimy przemysł? Do kogo należy Jaguar, R&R, Volvo, Nissan, Skoda, Seat, tyle motoryzacja, takie przykłady można mnożyc też w branży spożywczej, maszynowej, budowlanej itp...
Poczytaj sobie o genezie rozkładu takich niewydolnych molochów:
http://m.one(...)tal.html
może tobie się coś po tym artykule rozjaśni prosty roszczeniowcu.

Wszyscy nie mogą być biznesmenami i prezesami. Ludzie mają dość tego "eldorado" po komunie i mają prawo do powiedzenia tego , że taki stan rzeczy, gdzie tylko kilkanaście procent Polaków żyje w dobrobycie, a reszta klepie biedę im się nie podoba.
Mi tez się nie podoba eurosocjalistyczne "eldorado" stworzone po 1989 roku kiedy to komuna upadła na 4 łapy.
Sam mam auto, które ma 21 lat ale nie mam do nikogo o to pretensji bo w większości sam jestem temu winny, ze nie potrafię zarobi więcej w legalny sposób.

Nadążasz, czy za daleko ci do łba?
Nie nadążam za twoim bełkotem a i do łba też mi daleko (twojego)
Właśnie przez to, ze się pod przymusem muszę dzielic swoimi pieniędzmi z mundurowymi emerytami, zusem, nfzetem, UE, wszelkimi dopłatami, przywilejamii dla różnych grup zawodowych, kościelnymi hienami, i wszelkimi przejawami socjalistycznego złodziejstwa nie zarabiam nawet oficjalnej średniej krajowej.
Ale kto jak nie elektorat bandy czworga głosuje za takim stanem rzeczy jaki mamy i boi się zostac samemu sobie panem bądź jak kto woli kowalem swojego losu? Ja z pewnością nie!!!
Ja od dawien dawna jestem za liberalizmem gospodarczym i nieingerowaniem państwa w gospodarkę i moje życie.
Jak ktoś woli odgrywac rolę bydlęcia w zagrodzie pana (państwa) to jego sprawa ale dlaczego na drodze demokracji obarcza obciązeniami moją skromną osobę?

Andrzejek

~sam to nie zamiana polityki naszego kraju tylko brak rozwoju KP HSW. Inni producenci szli do przodu a nasz stał w miejscu.

~Jarek

On jest mega ale dupa wolowa a jego argumenty powalaja na kolana ze smiechu. W kazdym razie brawa za wytrwalośc Tom.

~sam

KP HSW byl potega gdzie wyroby zeStalowej Woli znane byly na wszystkich Kontynentach. Ale polityka handlowa i gospodarka naszego Kraju zmienila sie o 360 stopni .Likwidowanie i wyprzedaz majatku Narodowego to polityka skorumpowanych ludzi

~Tom

I jeszcze słowo do Megatroon. Na temat HSW i sprzedaży maszyn masz blade pojęcie. Zapytaj się kogoś starszego o Hutę i nie pierd..

~Tom

ZYZY, żeby mieć jakieś argumenty,trzeba posiadać jakąś wiedzę, a ty sypiesz głodne kawałki rodem z dziennika telewizyjnego. Istotnie daleko na tym nie zajedziesz. Natomiast mogę powiedzieć, że to w Polsce działa bez zarzutu-propaganda rodem z PRL.

~Tom

Przypominam Megatronn, że od lat połowa Polaków w ogóle nie chodzi na wybory i nie dlatego, że im się nie chce, tylko dlatego, że nie mają na kogo głosować, bo od 20 lat rządzą cały czas ci sami. Zmieniają tylko nazwy partii i miejsca, raz opozycja raz koalicja, a także przechodzą jedni do drugich. I słusznie, bo wybory, to farsa i teatr, dopóki nie będzie jednomandatowych okręgów wyborczych. Także uwzględniając to, oraz głosy oddane na innych to PO uzyskało tak naprawdę niewielki procent ludności Polski. Ale ci co mieli dość PIS i zagłosowali na PO widzą, że jest jeszcze gorzej. Oczywiście obecny stan rzeczy to nie wina tylko PO ale wszystkich po 1989 roku. W tej chwili sytuacja w Polsce jest katastrofalna-jesteśmy bankrutem i nie wiem co można zrobić , żeby to odwrócić, natomiast wiem, jak bardziej można nie szkodzić.

~zyzytop

do Ander. Nie przekonasz ich do ogladania programow o ktorych piszesz bo sami przecież piszą ( jak mawialo sie zreszta za komuny)cyt: "telewizja kłamie" Pozdrawiam wszystkich normalnych
i spadam stąd bo naprawde szkoda czasu na jakiekolwiek argumenty, bez odbioru.