Kasa wrzucona w… błoto?

Miasto na urządzanie i utrzymywanie terenów zieleni, zadrzewień i zakrzewień w tym roku przeznaczyło 1.865.000 zł. Mieszkańcy Stalowej Woli jednak nie dbają o przyrodę i tereny zielone. Miasto „w ziemię” włożyło masę kasy, czy aby nie była to forsa wrzucona dosłownie w błoto?
Ogromne kwoty by było zielonoW kwocie 1 mln 865 tys. zł zawiera się kilka wydatków. Utrzymanie terenów zieleni miejskiej oraz niezbędne do tego wyposażenie kosztowało 1mln 575 tys. zł. Na renowację istniejących, a także urządzenie nowych punktów przeznaczono 100 tys. zł. Zakup gazonów do ustawienia na terenach zieleni miejskiej to 20 tys. zł.
A to nie koniec funduszy przeznaczonych na to, by w Stalowej Woli było miło i przyjemnie. Na ławki parkowe pójdzie 30 tys. zł. Ostatnim zaplanowanym wydatkiem na ten cel jest konserwacja drzewostanu na terenie zabytkowego zespołu parkowo- pałacowego w Stalowej Woli Charzewicach (110 tys. zł).
Jestem prostakiem, niczego nie widzęTo co najbardziej widoczne jest w naszym mieście to różnobarwne klomby, a na nich kwitnące bratki, które zostały posadzone jakiś czas temu w wielu miejscach Stalowej Woli. Dywany kwiatowe cieszą oczy wielu przechodniów, jednak nie wszystkich, bo i są tacy, którzy nie uszanują ani pracy innych, ani pieniędzy jakie z naszych podatków miasto wydało na utrzymanie terenów zielonych.
Wielu ludzi nie szanuje zieleni, zrywają kwiatki i dają je dzieciom do rączek, albo wrzucają papierki w klomby. Nie patrzą, nie myślą. To tacy prostacy. Co zrobić. Przecież nie każdy ma w sobie kulturę- mówi pani Ania mieszkająca w bloku przy Popiełuszki.–Najgorsi są ci, którzy nic nie widzą. Wchodzi to w kwiaty, idzie na skróty, gniecie rośliny pod buciorami. Ślepy, głuchy prostak- dodaje zdenerwowana. Pozbyć się kłopotu czyli petami w kwiatki…Przed sklepami mieszczącymi się na wprost budynku KUL przy ul. Popiełuszki od wielu lat sadzone są kwiaty. Niestety wiele osób pomimo tego, że nie wolno palić w miejscach publicznych nie odmówi sobie „puszczenia dymka” na wolnym powietrzu. Co zrobić kiedy chce się wejść na zakupy do sklepiku, a w ręku trzyma się papierosa? Po prostu rzuca się go w kwiaty. Do takiego wniosku dochodzi jak widać większość palaczy, bo zaobserwowanie takiego zachowania nie jest niczym trudnym.
Z pięknego dywanu bratków przechodnie zrobili sobie popielniczkę, bo między kwiatami znajduje się duża ilości petów. Podobnie wygląda sprawa trawników. Mało kto zwraca uwagę na tabliczki „nie deptać trawy”. Skracanie sobie drogi przez tereny zielone nie jest niczym nowym.
Najgorzej jest jednak z ławkami. To on są niszczone najczęściej, w niektórych miejscach miasta nawet nie ma gdzie usiąść, bo ławki od dawna są połamane i powyrywane z podłoża, poprzewracane straszą tylko z daleka. Na wszelkiego rodzaju naprawy, wymianę elementów ławek, ponowne obsadzenie roślinami miasto musi generować dodatkowe środki, a przecież za te pieniądze można by kupić coś nowego…
Przewiń do komentarzy









Komentarze
Ktos slusznie zauwazyl, ze ciezko spotkac smietnik.
rafal ale co ze ktos pochodzi ze wsi to niby niewychowany, bredzisz koles.
Prawda jest taka, że tu ani kwietnik nie bedzie poszanowany ani śmietnik sie nie ustoi bo są ludzie którzy nie potrafią poszanować niczego. Jednym nie zależy na estetyce i kwietnikach wiec traktują je jak śmietnik, inni (o zgrozo) wyrywaja kwiatki chyba po to aby zasadzić u siebie w ogródku??!! a jeszcze inni jak zobaczą stojacy śmietnik to oczywiście nie przejdą obok spokojnie nie skopawszy go i nie pozaginawszy ze wszystkich stron, albo są i tacy którzy uwielbiaja podpalać zawartość w śmietnikach które to potem nadaja się do wymiany na nasz wspólny koszt oczywiście. I co najgorsze - taka sytuacja trwa i jak na razie nikt nie potrafi tego zmienić :-(
pozatym nie moze być więcej smietników z miejscem na pety bo nie wolno palić w miejscach publicznych wiec uszanujcie niepalących obywateli
prawda jest taka ze większość mieszkańców STW to potomkowie ludzi którzy przyjechali do miasta z okolicznych wsi, w czasach kiedy potrzeba bylo robotników, a od dawna wiadomo że "mimo iż człowiek wyjdzie ze wsi to wieś z człowieka nie wyjdzie" potrzeba jeszcze kilku pokoleń aby sytuacja się zmieniła bo póki co to naprawdę żal serce ściska jak się widzi tylu burakow na ulicach
"zakwitły petunie"
nie no a tak poważnie, to powinno być więcej śmietników z miejscem na pety tu się zgodzę, ale znowóż czy to ze pet został wyrzucony miedzy kwiaty znaczy ze 1.865.000 zł poszlo w bloto ? bez przesady..
A ja z innej beczki zapytam:
Dlaczego jest tak mało śmietników, które mają miejsce na pety?
Patrzę i na całej długości sklepów na zdjęciu przy ul.Czarnieckiego nie widzę ani jednego...
Wogóle w naszym mieście ciężko o śmietniki,
a od przystanku do przystanku daleka droga
A ja z innej beczki zapytam:
Dlaczego jest tak mało śmietników, które mają miejsce na pety?
Patrzę i na całej długości sklepów na zdjęciu przy ul.Czarnieckiego nie widzę ani jednego...
Wogóle w naszym mieście ciężko o śmietniki,
a od przystanku do przystanku daleka droga
a z klombów obok fontanny, starsze panie bratki poszły sprzedać na wódkę dla chłopów
Nieprawda, bo to wszystko robią psy, koty i gołębie.
Tu w Stalowej same Bydło mieszka zesra się ,napluje,zbije,zazyga,wysika itd. Nic nie warto ukwiecać robić jak im tak dobrze żyć w takim srodowisku to w czym tu problem!