Wyplatają

Dziś w godzinach 17-19 w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli odbywał się pokaz oraz warsztaty wyplotu z naturalnych surowców: korzenia sosny, wikliny i rogożyny.
Swoje umiejętności zaprezentowali znani w regionie rękodzielnicy: Eugeniusz Waliłko z Rudnika nad Sanem, Teresa Kapusta z Niska oraz Władysław Jachyra z Kolbuszowej. Prezentowane przez nich techniki i sploty do dziś goszczą w wikliniarstwie.
-To dzięki mojej mamusi nauczyłam się wyplatać. Ona zawsze była aktywna, ciągle chciała coś robić i namówiła mnie to wyplatania kapeluszy, koszyków z rogożyny. Była samoukiem, więc tak naprawdę wszystko wymyślała sama. Wszystkie wzory, jakie powstały, są jej autorstwa. Obecnie jeździmy po całym regionie prezentując to, co zrobimy. Połączyłyśmy hobby z zyskiem, bo udaje nam się nasze wyroby sprzedawać. Jest coraz większe zainteresowanie tym co robimy. Rogożyna ma właściwości zdrowotne, a jaj wyroby są bardzo praktyczne-mówi w rozmowie z dziennikarzem portalu StaloweMiasto.pl rękodzielniczka, Teresa Kapusta z Niska.Ci, którzy przybyli dziś do muzeum mogli poznać techniki wyplotu, wziąć do ręki przedmioty, które z niego powstały. Obecni rękodzielnicy chętnie odpowiadali na pytania, dzieli się swoimi przeżyciami oraz podpowiadali jaka jest recepta na sukces. Czy na taki sukces długo trzeba pracować?
-Samo wykonanie zajmuje mi około 1,5 h. Więcej roboty jest z samym przygotowaniem, które potrafi zająć nawet cały dzień. Wszystko trzeba robić stopniowo, najpierw należy pojechać i zerwać rogożynę, następnie ją umyć i wysuszyć, rozebrać, namoczyć, posegregować. Nie zawsze całość zerwanej rogożyny nadaje się do wyplotu, część ląduje w śmietniku- kontynuuje Teresa Kapusta z Niska.Obecnie wyplatanie nie jest rzeczą popularną. Nasi rękodzielnicy martwią się, że tak mało osób podtrzymuję tę tradycję, i że kiedyś może ona wyginąć. Dlatego tym chętniej podróżują ze swoimi wyrobami, chcą, by ich pasja stała się znana i zachęcała kolejnych do przejęcia pałeczki.
[KajBel]Przewiń do komentarzy














Komentarze