Otrzymaliśmy sygnał od czytelnika, który nie zgadza się z tym, że przez ogrodzony teren tuż przy spółdzielni przy ul. Okulickiego nie można przejechać rowerem. To miejsce zabaw, z założenia bezpieczny teren dla dzieci. Nie wszyscy się z tym zgadzają.
Na przeciwko Spółdzielczego Domu Kultury mieści się plac, gdzie ulokowana jest scena razem z miejscami siedzącymi, jest też duży plac zabaw, boiska do gry w koszykówkę czy siatkówkę, ławki, trochę zieleni. Z tego miejsca korzystają zarówno starsi, jak i młodsi mieszkańcy Stalowej Woli. Nawet zimą można spotkać tu wiele dzieci bawiących się na powietrzu, zjeżdżających ze ślizgawki, lepiących bałwana. Można powiedzieć, że jest to swoistego rodzaju oaza dla każdego, kto chce oderwać się od codziennych zajęć i pobyć z dziećmi w bezpiecznym miejscu. Kiedy dzieci beztrosko bawią się w piaskownicy, zjeżdżają ze zjeżdżalni czy huśtają się, ich rodzice mogą usiąść obok na ławce i odpocząć po ciężkim dniu pracy.
Ten spokój mogą zakłócić rowerzyści, którzy poruszają się z dużo większą prędkością niż piesi, a którzy środkową alejką skracają sobie drogę przez osiedle. Jeśli dziecko pobiegnie za piłką, przewróci się, wbiegnie niespodziewanie na dróżkę, może zderzyć się z jadącym rowerem. Najprawdopodobniej tego typu obawy użytkowników placu zabaw przyczyniły się do tego, że przez park nie mogą przejeżdżać rowerzyści.
Przy wejściu z obu stron umieszczone są znaki: „zakaz wjazdu dla rowerów”. Jest również przytwierdzony regulamin korzystania z placu zabaw, którego zarządcą jest Administracja Osiedlowa NR 2. Czytamy w nim:
Dzieci do 12 lat – muszą znajdować się pod opieką dorosłych, z urządzeń należy korzystać zgodnie z ich przeznaczeniem, na placu zabaw nie wolno śmiecić, zabrania się wprowadzania zwierząt, zabrania się jazdy na rowerze. Zabrania się młodzieży i dorosłym korzystania z urządzeń zabawowych dla dzieci. Ponadto na Placu Zabaw zabrania się spożywania alkoholu, przebywania w stanie nietrzeźwym i pod wpływem środków odurzających, wjeżdżania pojazdami mechanicznymi.
Punkt mówiący o zakazie jazdy na rowerze jest notorycznie łamany. Każdego dnia przejeżdża przez to miejsce wielu rowerzystów, czasem nawet cały peleton składający się z rodziców z dziećmi. Tędy wracają z pracy mieszkańcy osiedla. Jak zaobserwowaliśmy, nikt nie przejmuje się ograniczeniami, mało kto w ogóle zwraca uwagę na znak zakazu, który przecież widoczny jest już z daleka. Co ciekawe na placu zabaw znajduje się ósemka do jazdy rowerem, a przecież nie można tutaj w ogóle wjechać. Zapewne projektant nie przewidział, że rodzice nie będą sobie życzyli rowerzystów w tym miejscu.
Jeśli chodzi o inne punktu regulaminu, są one bardziej respektowane, no może poza przyprowadzaniem psów.
Nasz czytelnik uważa, że przejechanie przez plac nikomu nie wyrządza krzywdy, i że od zawsze tędy jeżdżono bez problemów. Niby dlaczego miałoby się to zmienić? Czy faktycznie rowerzyści nie powinni przejeżdżać przez park? Czy może jest to absurd i sytuacja ta powinna się zmienić? Zostawiamy to do osądu czytelników.
Nie dość że łażą po chodniku to jeszcze 70% ludzi mieszkający w STALOWEJ NIE MA POJĘCIA DO CZEGO SŁUZY CHODNIK DLA ROWERÓW CODZIENNIE MUSZE SIE UZERAC Z UPIERDLIWYMI LUDZMI CIĄGLE CHODZA PO SCIEZCE ROWEROWEJ NAJWYŻSZA PORA KARAC MANDATAMI!
miałem ostatnio taki przypadek mamusia idzie sobie z dzieckiem i puszcza mu banieczki mydlane idzie oczywiscie chodnikem obok ktorego to jesz sciezka rowerowa ,wtem nagle zawiewa wiatr porywa banieczke a dziecko niewiele myslac za banieczka prosto na ścieżkę rowerową mi pod koła ,na szczescie dla dziecka wszystko dobrze się skonczyło bo nie chwalac sie dobrze radze sobie z rowerkiem,nie mam pretensji do dziecka ale do niemyślacej matki ,nastempnym razem może trafić na sierote która jazde na rowerze ma raczej marnie opanowaną i może byc problem z winy opiekuna niestety.
nie raz już tam chodziłam z dziećmi bawić się, dlaczego mam trzymać dzieciaki na" smyczy"? dziecko jest po to aby się wyszumieć, nie raz nie zdąrzy się zareagować,dziecko to jeden wielki żywioł, a zakaz jet po to aby go przestrzegać właśnie dlatego że tam bawią się dzieci, aby nie wskoczyły komuś pod rower. Dziecko nie myśli że może zaraz wpaść pod rower, ono się bawi. Owszem rodzic ma zwracać uwagę na dziecko, ale nie będzie biegał jak cień za dzieckiem bo może jakiś rowerzysta w niego wjedzie.... Zresztą mam 2 dzieci trudno biegać za dwójką lub większą ilością dzieci (jak ktoś ma
Dlatego tamtędy nie powinno się jeździć i KONIEC!!!!
Albo bardzo ostrożnie jak się już chce łamać przepisy, aby dzieco nie wbiegło komuś pod koła!!!!!!
do spn. Nie napinaj się tak bo się zesrasz , ja uważam, że to absurd , tam przejeżdzają ludzie dorośli i nie widzę problemu aby baczniej zwrócić uwagę na dzieci aby im krzywdy nie zrobić. Również jak rowerzysta porusza się scieżką rowerową tuż obok chodnika po którym chodzą piesi tudzież i dzieciaki. Wszystko zależy od kultury, której u ciebie brak. Po słownictwie jakiego używaż widać że jesteś burak!!!
Bardzo dobrze. Zakaz poruszania sie rowerami dotyczy nie malych dzieci, ale dorosłych i młodzieży. Ta ostatnia urządza sobie wyścigi zarówno rowerami jak i motorowerami. Mieszkam blisko
i widzę jak to sie dzieje, przyznam, że nie raz skóra mi cierpnie
co wydarzy się za moment.....Wszędzie wskazany jest umiar
i zdrowy rozsądek, a trwałe kalectwo dzieciaka jest tragedią dla niego i rodziców. Nie oburzajmy sie na logiczne środki ostrożnośi, proszę.
Buraki, macie widzę problem albo z oczami albo z czytaniem ze zrozumieniem. A najprawdopodobniej jedno i drugie.
Postarajcie się jeszcze raz, zdanie po zdaniu przeczytać i _zrozumieć_ to co mądrze napisał do Was "spn":
"I teraz nie dziwcie się, dlaczego ludzie wyprowadzają psy na place zabaw, parkują na miejscach dla inwalidów, wyrzucają śmieci pod siebie itd. itp. Takimi właśnie jesteście prostakami, którzy dla własnej wygody mają bezpieczeństwo nawet tych najmłodszych, bezbronnych szkrabów głęboko w zadzie."
Tak jesteście prostakami i chamami, widzącymi źdźbło w oku bliźniego jednocześnie nie zauważając belki w swoim.
Zasrane i zaśmiecone trawniki, potłuczone butelki na ścieżkach rowerowych i w piaskownicach, samochody poparkowane na chodnikach i gdzie popadnie, zaplute i pobazgrane klatki schodowe - oto kulturalna Stalowa Wieś.
Dobrej nocy życzę.
ps.
Rowerzysta zbastuj, bo Ci żyłka pęknie. Widzę że nie masz dzieci więc nie zabieraj w tym temacie głosu. Dziecko to nie pies żeby je trzymać na smyczy. A skoro masz jak piszesz "bardzo dobry wzrok" to na pewno powinieneś zauważyć znak: B-9 - zakaz wjazdu rowerów i się do niego zastosować, inaczej wróć na początek mojego postu i zacznij czytać od nowa (_ze zrozumieniem_).
Tak, teraz dzieciom wystarczy ławka, monopolowy i telefon komórkowy. Później zawodówka, pośredniak i... monopolowy. Takich powinno sięodstrzeliwać jeszcze za młodu, bo pieniędzy szkoda na utrzymanie robactwa.
Rowerzysta, po to jest plac zabaw, żeby dzieci mogły się tam bawić bez obawy, że jakiś idiota na rowerze w nie wjedzie. Co do skracania drogi - nie ma najmniejszego problemu, żeby ruszyć dupę z siodełka, przeprowadzić rowerek na piechotę przez plac zabaw i potem dalej jechać. Chyba jednak masz coś z oczami, jak mówisz, że to miejsce nie jest dla dzieci. I chyba jednak wróciłbyś z rowerem w dupie do domu
~spn
jechałem na tyle wolno ze wyhamowałem i nic sie nikomu nie stało i mam bardzo dobry wzrok
A co do ramy wetknietej w dupe spotkałem sie raz z ojcem który zaczął bić rowerzuyste bo jego dziecko wpadło mu pod koła na edukacji lecz jak się spytałem gdzie Pan był w między czasie to odszedł do domu bez słowa..
Nie mów mi że rodzice pilnują swoich dzieci bo to nie prawda
Ja bym nie wrócił z rowerem w dupie ale to ojciec miałby większy problem
Taka jest prawda to nie jest miejsce dla dzieci i nigdy nie bylo takim miejscem a na siłe nic sie nie da zrobić
brawo spn, dokładnie tak to powinno się ująć. Ja też jeżdżę rowerem, ale NIE NA PLACU ZABAW do ciężkiej cholery, bo dzieciakom należy się jakieś względnie bezpieczne miejsce do zabawy. I wsio!
@Rowerzysta: dziecko wsadziło Ci rękę w szprychy? Nie zdążyłeś zareagować, zahamować, skręcić? Może masz jakiś problem z patrzałkami. To dowodzi tylko tego, że zakaz jest jak najbardziej na miejscu.
A co do latania 6 latków. To jest ich zasrane prawo. Mają ten jeden fragment osiedla wydzielony, żeby sobie mogły polatać i pocieszyć dzieciństwem i takie ułomy jak Ty nie potrafią tego uszanować. Objechałbyś dookoła, nie rób z ludzi debili, można przejechać tę trasę równolegle pomiędzy blokami nadrabiając uwaga: może 30 metrów. Jednak przez takich prostaków i ignorantów rodzice muszą się nakombinować, żeby móc z dzieckiem wyjść gdzieś, gdzie to dziecko będzie w miarę bezpieczne. I nie ośmieszaj się głupimi tekstami typu "No wjechałem w dziecko, ale to wina ojca, bo powinien patrzeć gdzie jest jego dziecko, bo ja jak jadę, to nie muszę nigdzie patrzeć, bo jestem wyjątkowy." Trafisz kiedyś na innego ojca i wrócisz do domu z ramą od roweru wetkniętą w dupę. Życzę Ci, żeby Cię porządnie jakaś osobówka przy***a na ścieżce rowerowej. Tylko nie miej do kierowcy pretensji, owszem, nie powinno jej tam być - tak jak Ciebie na tym placu zabaw.
I teraz nie dziwcie się, dlaczego ludzie wyprowadzają psy na place zabaw, parkują na miejscach dla inwalidów, wyrzucają śmieci pod siebie itd. itp. Takimi właśnie jesteście prostakami, którzy dla własnej wygody mają bezpieczeństwo nawet tych najmłodszych, bezbronnych szkrabów głęboko w zadzie.
Widziałam w tamtym roku, jak taki jeden na rowerze wjechał w małego chłopca, a jechał bardzo szybko. Na szczęście dziecku się nic nie stało, ale było bardzo przestraszone. A rowerzysta dostał nauczkę od jednego z tatusiów.
Moim zdaniem te znaki nie są potrzebne dlaczego ?
"Dzieci do 12 lat – muszą znajdować się pod opieką dorosłych" a co się tam dzieje ? Dzieci w wieku 4,5,6 lat a nawet młodsze lataja i żywnie robią co im sie podoba raz jadąc dziecko wsadziło mi ręke w szprychy no i oczywiście rodzic miał do mnie pretensje że to moja wina a gdzie on był ? Nie pilnował dziecka tylko rozmawiał sobie na ławce .. Oczywiście ta sytuacja wydarzyła się zanim postawiono te znaki.Ta droga skraca wielu ludzion powrót do domu i napewno nie zrezygnują z przejazdu rowerem ja tym bardziej
Powiem tak: ósemki na placu sa owszem, ale służą one raczej do jazdy rowerem dla małych dzieci, na 4 kółkach lub często uczących się jazdy na 2 kółkach. Takie dzieci raczej zagrozenia nie stanowią. Natomiast jako mama bywająca na tym placu rzeczywiscie musze przyznac, że faktycznie często widziałam przejezdzające dosc szybko wręcz szmigające na rowerach osoby dorosłe, co może byc jak najbardziej niebezpieczne dla małych dzieci, które, jak juz ktos wyżej wspomniał, przebiegają niejednokrotnie z piaskownicy na hustawki itd. Mysle, ze ten zakaz był własnie tym podyktowany,choc zapewne wystarczyłoby tamtędy jezdzic po prostu wolniej z uwagi na te dzieci.Poza tym zakaz zakazem , ale czy jest ktos kto sprawuje nad tym jakąś kontrolę, nie wspominając o piciu alkoholu w tamtym miejscu. Z drugiej strony jak raz przydazy sie tam przykry wypadek z udziałem takiego rajdowca, i poniesie on konsekwencje, to i inni się nauczą, a przynajmniej będą bardziej rozważni...
Jesteście nierozgarnięci. Zakaz jazdy dotyczy tylko rowerzystów z rowerami wyposażonymi w siodełka. Jeśli rower posiada samą rurę, jazda jest jak najbardziej dozwolona a nawet wskazana
@cdn: Jacy kierowcy? Jakiego prawa jazdy? Do kierowania rowerami? No fakt, nie potrzeba. Zastanawiam się też o jakiej mocy prawnej znaków prawisz? Sądzę, że nie zrozumiałeś tematu, jeśli zaś się mylę, to jestem nieco zaskoczony. Pierwsze słyszę, że aby gdzieś znaki drogowe mogły obowiązywać, musi zostać przed nimi ustawiony znak informujący o strefie zamieszkania, bo inaczej nie mają one mocy
Dudku, jeśli chcesz zabłysnąć, to wśród inteligencji istnieje taka zasada, jak się powołujesz na przepisy prawa, to je cytujesz bądź podajesz źródło. Wszystkie są w necie, skoro znasz prawo prasowe, to poproszę o fragmenty. I nie cwaniakuj. Zamiast tego pomyśl. Fotografujesz osobę, która popełnia wykroczenie, upubliczniasz zdjęcie, przez co narażasz ją na nieprzyjemności, publicznie naruszasz jej dobro osobiste jakim jest jej dobre imię. Stawiasz taką osobę w złym świetle, a to jest niedozwolone. Zdjęcie zostało wykonane z premedytacją, aby pokazać, że te osoby łamią przepis. Sama treść artykułu również mówi o tym jednoznacznie. Zestawienie fotografii z treścią, wskazuje jednoznacznie, że osoby na zdjęciach, jadące rowerem łamią przepisy. Z takąfotkąmożesz iśc na policję, ale nie do gazety/internetu. To jest tak logiczne, że aż trudno to tłumaczyć.
Zastanawia mnie, dlaczego fotoreporterzy nie korzystają z "Twojego prawa" i w momencie, gdy osoby zatrzymane prowadzone są do sądu lub prokuratury, nie wykonują akurat pamiątkowych zdjęć budynku i nie upubliczniają ich w gazetach? A to, że oskarżony "wlazł w kadr" trudno... Twoje argumenty są niestety na poziomie 10-latka. Poza tym nie potrafisz pisać jak człowiek.
Przy wjezdzie na osiedle nie ma znaku ze to jest strefazamieszkania wiec wszelskie znaki postawione w tym rejonie sa bez mocy prawnej tz ze za ich nie pzestrzeganie nikt nie moze nikogo ukarac.Jesli spoldzielnia wystapi do poztawienie takiego znaku mowiacego ze to obszar zamieszkania(niebiska tablica ) to oczywiscie przepisy z znaki bea obowiazywac .tym czasem takiego znaku nie ma wiec kierowcy moga jezdzic po tym terenie nawet bez prawa jazdy .To proste .
ty szopen jak łamiesz prawo to bys beknał, ze bys sie porzygal, a wedlug prawa prasowego mozesz robic zdjecie alejce, a jak ktos włazi w kadr to jego problem, takie jest prawo
Kiedyś policjant mnie zatrzymał za jazdę rowerem po chodniku bo stwierdził że rowerem można jeździć tylko po ścieżce rowerowej a tam gdzie nie ma to trzeba ulicą.
Do jakiego osądu czytelników? nie nam tu sądzić. Przepis jest. Tam małe brzdące biegają z jednej strony na drugą. Są murki, słupki, winorośl, nie ma żadnej widoczności. Trzeba być idiotą żeby uważać, że to nie stanowi zagrożenia dla dzieci. Po takich obiektach się nie jeździ, jeśli dla kogoś problemem jest zsiąść z roweru i przejść te kilkadziesiąt metrów, to niech jeździ dookoła.
Druga sprawa, powiem Wam drodzy redaktorzy, że gdybyście tak zamieścili moje zdjęcie w momencie gdy przejeżdżam rowerem w miejscu zabronionym, czyli popełniam wykroczenie, to poruszłbym niebo i ziemię, żebyście za to beknęli. Dobrze by było, gdyby Ci ludzie udali się w odpowiednie miejsce i złożyli skargi. Ujawnianie wizerunku osoby w takiej sytuacji jest karygodne. Jeżeli nie stać Was na grafika, który zasłoni twarze, to zrezygnujcie z zamieszczania zdjęć. Do tej pory myślałem, że jesteście nieodpowiedzialni, ale Wy jesteście niemyślący i durnowaci.
Komentarze
Nie dość że łażą po chodniku to jeszcze 70% ludzi mieszkający w STALOWEJ NIE MA POJĘCIA DO CZEGO SŁUZY CHODNIK DLA ROWERÓW CODZIENNIE MUSZE SIE UZERAC Z UPIERDLIWYMI LUDZMI CIĄGLE CHODZA PO SCIEZCE ROWEROWEJ NAJWYŻSZA PORA KARAC MANDATAMI!
miałem ostatnio taki przypadek mamusia idzie sobie z dzieckiem i puszcza mu banieczki mydlane idzie oczywiscie chodnikem obok ktorego to jesz sciezka rowerowa ,wtem nagle zawiewa wiatr porywa banieczke a dziecko niewiele myslac za banieczka prosto na ścieżkę rowerową mi pod koła ,na szczescie dla dziecka wszystko dobrze się skonczyło bo nie chwalac sie dobrze radze sobie z rowerkiem,nie mam pretensji do dziecka ale do niemyślacej matki ,nastempnym razem może trafić na sierote która jazde na rowerze ma raczej marnie opanowaną i może byc problem z winy opiekuna niestety.
nie raz już tam chodziłam z dziećmi bawić się, dlaczego mam trzymać dzieciaki na" smyczy"? dziecko jest po to aby się wyszumieć, nie raz nie zdąrzy się zareagować,dziecko to jeden wielki żywioł, a zakaz jet po to aby go przestrzegać właśnie dlatego że tam bawią się dzieci, aby nie wskoczyły komuś pod rower. Dziecko nie myśli że może zaraz wpaść pod rower, ono się bawi. Owszem rodzic ma zwracać uwagę na dziecko, ale nie będzie biegał jak cień za dzieckiem bo może jakiś rowerzysta w niego wjedzie.... Zresztą mam 2 dzieci trudno biegać za dwójką lub większą ilością dzieci (jak ktoś ma
Dlatego tamtędy nie powinno się jeździć i KONIEC!!!!
Albo bardzo ostrożnie jak się już chce łamać przepisy, aby dzieco nie wbiegło komuś pod koła!!!!!!
Romek, nie jestem burakiem, może bywam chamski i bezpośredni, ale buraki i prostaki to akurat jeżdżą rowerami tam gdzie się nie powinno.
Masz rację, "absurd" to to słowo, któe powinno się pojawić w tytule artykułu zamiast słowa paradoks.
do spn. Nie napinaj się tak bo się zesrasz , ja uważam, że to absurd , tam przejeżdzają ludzie dorośli i nie widzę problemu aby baczniej zwrócić uwagę na dzieci aby im krzywdy nie zrobić. Również jak rowerzysta porusza się scieżką rowerową tuż obok chodnika po którym chodzą piesi tudzież i dzieciaki. Wszystko zależy od kultury, której u ciebie brak. Po słownictwie jakiego używaż widać że jesteś burak!!!
Bardzo dobrze. Zakaz poruszania sie rowerami dotyczy nie malych dzieci, ale dorosłych i młodzieży. Ta ostatnia urządza sobie wyścigi zarówno rowerami jak i motorowerami. Mieszkam blisko
i widzę jak to sie dzieje, przyznam, że nie raz skóra mi cierpnie
co wydarzy się za moment.....Wszędzie wskazany jest umiar
i zdrowy rozsądek, a trwałe kalectwo dzieciaka jest tragedią dla niego i rodziców. Nie oburzajmy sie na logiczne środki ostrożnośi, proszę.
Buraki, macie widzę problem albo z oczami albo z czytaniem ze zrozumieniem. A najprawdopodobniej jedno i drugie.
Postarajcie się jeszcze raz, zdanie po zdaniu przeczytać i _zrozumieć_ to co mądrze napisał do Was "spn":
"I teraz nie dziwcie się, dlaczego ludzie wyprowadzają psy na place zabaw, parkują na miejscach dla inwalidów, wyrzucają śmieci pod siebie itd. itp. Takimi właśnie jesteście prostakami, którzy dla własnej wygody mają bezpieczeństwo nawet tych najmłodszych, bezbronnych szkrabów głęboko w zadzie."
Tak jesteście prostakami i chamami, widzącymi źdźbło w oku bliźniego jednocześnie nie zauważając belki w swoim.
Zasrane i zaśmiecone trawniki, potłuczone butelki na ścieżkach rowerowych i w piaskownicach, samochody poparkowane na chodnikach i gdzie popadnie, zaplute i pobazgrane klatki schodowe - oto kulturalna Stalowa Wieś.
Dobrej nocy życzę.
ps.
Rowerzysta zbastuj, bo Ci żyłka pęknie. Widzę że nie masz dzieci więc nie zabieraj w tym temacie głosu. Dziecko to nie pies żeby je trzymać na smyczy. A skoro masz jak piszesz "bardzo dobry wzrok" to na pewno powinieneś zauważyć znak: B-9 - zakaz wjazdu rowerów i się do niego zastosować, inaczej wróć na początek mojego postu i zacznij czytać od nowa (_ze zrozumieniem_).
Tak, teraz dzieciom wystarczy ławka, monopolowy i telefon komórkowy. Później zawodówka, pośredniak i... monopolowy. Takich powinno sięodstrzeliwać jeszcze za młodu, bo pieniędzy szkoda na utrzymanie robactwa.
Ładna komuna PRLowska, takie place i bloki tylko w stalowej, sam Bareja by sie tym zaszczycił
Rowerzysta, po to jest plac zabaw, żeby dzieci mogły się tam bawić bez obawy, że jakiś idiota na rowerze w nie wjedzie. Co do skracania drogi - nie ma najmniejszego problemu, żeby ruszyć dupę z siodełka, przeprowadzić rowerek na piechotę przez plac zabaw i potem dalej jechać. Chyba jednak masz coś z oczami, jak mówisz, że to miejsce nie jest dla dzieci. I chyba jednak wróciłbyś z rowerem w dupie do domu
~spn
jechałem na tyle wolno ze wyhamowałem i nic sie nikomu nie stało i mam bardzo dobry wzrok
A co do ramy wetknietej w dupe spotkałem sie raz z ojcem który zaczął bić rowerzuyste bo jego dziecko wpadło mu pod koła na edukacji lecz jak się spytałem gdzie Pan był w między czasie to odszedł do domu bez słowa..
Nie mów mi że rodzice pilnują swoich dzieci bo to nie prawda
Ja bym nie wrócił z rowerem w dupie ale to ojciec miałby większy problem
Taka jest prawda to nie jest miejsce dla dzieci i nigdy nie bylo takim miejscem a na siłe nic sie nie da zrobić
spn ma rację. O ile lepiej by się nam żyło, gdybyśmy stosowali się do norm społecznych, prawa i przepisów
brawo spn, dokładnie tak to powinno się ująć. Ja też jeżdżę rowerem, ale NIE NA PLACU ZABAW do ciężkiej cholery, bo dzieciakom należy się jakieś względnie bezpieczne miejsce do zabawy. I wsio!
spn: 100% racji. Sam codziennie jeżdżę rowerem ale na ten plac zabaw nigdy nie wjeżdżam.
@Rowerzysta: dziecko wsadziło Ci rękę w szprychy? Nie zdążyłeś zareagować, zahamować, skręcić? Może masz jakiś problem z patrzałkami. To dowodzi tylko tego, że zakaz jest jak najbardziej na miejscu.
A co do latania 6 latków. To jest ich zasrane prawo. Mają ten jeden fragment osiedla wydzielony, żeby sobie mogły polatać i pocieszyć dzieciństwem i takie ułomy jak Ty nie potrafią tego uszanować. Objechałbyś dookoła, nie rób z ludzi debili, można przejechać tę trasę równolegle pomiędzy blokami nadrabiając uwaga: może 30 metrów. Jednak przez takich prostaków i ignorantów rodzice muszą się nakombinować, żeby móc z dzieckiem wyjść gdzieś, gdzie to dziecko będzie w miarę bezpieczne. I nie ośmieszaj się głupimi tekstami typu "No wjechałem w dziecko, ale to wina ojca, bo powinien patrzeć gdzie jest jego dziecko, bo ja jak jadę, to nie muszę nigdzie patrzeć, bo jestem wyjątkowy." Trafisz kiedyś na innego ojca i wrócisz do domu z ramą od roweru wetkniętą w dupę. Życzę Ci, żeby Cię porządnie jakaś osobówka przy***a na ścieżce rowerowej. Tylko nie miej do kierowcy pretensji, owszem, nie powinno jej tam być - tak jak Ciebie na tym placu zabaw.
I teraz nie dziwcie się, dlaczego ludzie wyprowadzają psy na place zabaw, parkują na miejscach dla inwalidów, wyrzucają śmieci pod siebie itd. itp. Takimi właśnie jesteście prostakami, którzy dla własnej wygody mają bezpieczeństwo nawet tych najmłodszych, bezbronnych szkrabów głęboko w zadzie.
Widziałam w tamtym roku, jak taki jeden na rowerze wjechał w małego chłopca, a jechał bardzo szybko. Na szczęście dziecku się nic nie stało, ale było bardzo przestraszone. A rowerzysta dostał nauczkę od jednego z tatusiów.
Patrze na twarze bo już myslalam, że się tam znajde
Czesto tam jeżdze, ale na dzieci uważam =)))
Moim zdaniem te znaki nie są potrzebne dlaczego ?
"Dzieci do 12 lat – muszą znajdować się pod opieką dorosłych" a co się tam dzieje ? Dzieci w wieku 4,5,6 lat a nawet młodsze lataja i żywnie robią co im sie podoba raz jadąc dziecko wsadziło mi ręke w szprychy no i oczywiście rodzic miał do mnie pretensje że to moja wina a gdzie on był ? Nie pilnował dziecka tylko rozmawiał sobie na ławce .. Oczywiście ta sytuacja wydarzyła się zanim postawiono te znaki.Ta droga skraca wielu ludzion powrót do domu i napewno nie zrezygnują z przejazdu rowerem ja tym bardziej
Powiem tak: ósemki na placu sa owszem, ale służą one raczej do jazdy rowerem dla małych dzieci, na 4 kółkach lub często uczących się jazdy na 2 kółkach. Takie dzieci raczej zagrozenia nie stanowią. Natomiast jako mama bywająca na tym placu rzeczywiscie musze przyznac, że faktycznie często widziałam przejezdzające dosc szybko wręcz szmigające na rowerach osoby dorosłe, co może byc jak najbardziej niebezpieczne dla małych dzieci, które, jak juz ktos wyżej wspomniał, przebiegają niejednokrotnie z piaskownicy na hustawki itd. Mysle, ze ten zakaz był własnie tym podyktowany,choc zapewne wystarczyłoby tamtędy jezdzic po prostu wolniej z uwagi na te dzieci.Poza tym zakaz zakazem , ale czy jest ktos kto sprawuje nad tym jakąś kontrolę, nie wspominając o piciu alkoholu w tamtym miejscu. Z drugiej strony jak raz przydazy sie tam przykry wypadek z udziałem takiego rajdowca, i poniesie on konsekwencje, to i inni się nauczą, a przynajmniej będą bardziej rozważni...
Jesteście nierozgarnięci. Zakaz jazdy dotyczy tylko rowerzystów z rowerami wyposażonymi w siodełka. Jeśli rower posiada samą rurę, jazda jest jak najbardziej dozwolona a nawet wskazana
@cdn: Jacy kierowcy? Jakiego prawa jazdy? Do kierowania rowerami? No fakt, nie potrzeba. Zastanawiam się też o jakiej mocy prawnej znaków prawisz? Sądzę, że nie zrozumiałeś tematu, jeśli zaś się mylę, to jestem nieco zaskoczony. Pierwsze słyszę, że aby gdzieś znaki drogowe mogły obowiązywać, musi zostać przed nimi ustawiony znak informujący o strefie zamieszkania, bo inaczej nie mają one mocy
Dudku, jeśli chcesz zabłysnąć, to wśród inteligencji istnieje taka zasada, jak się powołujesz na przepisy prawa, to je cytujesz bądź podajesz źródło. Wszystkie są w necie, skoro znasz prawo prasowe, to poproszę o fragmenty. I nie cwaniakuj. Zamiast tego pomyśl. Fotografujesz osobę, która popełnia wykroczenie, upubliczniasz zdjęcie, przez co narażasz ją na nieprzyjemności, publicznie naruszasz jej dobro osobiste jakim jest jej dobre imię. Stawiasz taką osobę w złym świetle, a to jest niedozwolone. Zdjęcie zostało wykonane z premedytacją, aby pokazać, że te osoby łamią przepis. Sama treść artykułu również mówi o tym jednoznacznie. Zestawienie fotografii z treścią, wskazuje jednoznacznie, że osoby na zdjęciach, jadące rowerem łamią przepisy. Z takąfotkąmożesz iśc na policję, ale nie do gazety/internetu. To jest tak logiczne, że aż trudno to tłumaczyć.
Zastanawia mnie, dlaczego fotoreporterzy nie korzystają z "Twojego prawa" i w momencie, gdy osoby zatrzymane prowadzone są do sądu lub prokuratury, nie wykonują akurat pamiątkowych zdjęć budynku i nie upubliczniają ich w gazetach? A to, że oskarżony "wlazł w kadr" trudno... Twoje argumenty są niestety na poziomie 10-latka. Poza tym nie potrafisz pisać jak człowiek.
Przy wjezdzie na osiedle nie ma znaku ze to jest strefazamieszkania wiec wszelskie znaki postawione w tym rejonie sa bez mocy prawnej tz ze za ich nie pzestrzeganie nikt nie moze nikogo ukarac.Jesli spoldzielnia wystapi do poztawienie takiego znaku mowiacego ze to obszar zamieszkania(niebiska tablica ) to oczywiscie przepisy z znaki bea obowiazywac .tym czasem takiego znaku nie ma wiec kierowcy moga jezdzic po tym terenie nawet bez prawa jazdy .To proste .
ty szopen jak łamiesz prawo to bys beknał, ze bys sie porzygal, a wedlug prawa prasowego mozesz robic zdjecie alejce, a jak ktos włazi w kadr to jego problem, takie jest prawo
Kiedyś policjant mnie zatrzymał za jazdę rowerem po chodniku bo stwierdził że rowerem można jeździć tylko po ścieżce rowerowej a tam gdzie nie ma to trzeba ulicą.
Do jakiego osądu czytelników? nie nam tu sądzić. Przepis jest. Tam małe brzdące biegają z jednej strony na drugą. Są murki, słupki, winorośl, nie ma żadnej widoczności. Trzeba być idiotą żeby uważać, że to nie stanowi zagrożenia dla dzieci. Po takich obiektach się nie jeździ, jeśli dla kogoś problemem jest zsiąść z roweru i przejść te kilkadziesiąt metrów, to niech jeździ dookoła.
Druga sprawa, powiem Wam drodzy redaktorzy, że gdybyście tak zamieścili moje zdjęcie w momencie gdy przejeżdżam rowerem w miejscu zabronionym, czyli popełniam wykroczenie, to poruszłbym niebo i ziemię, żebyście za to beknęli. Dobrze by było, gdyby Ci ludzie udali się w odpowiednie miejsce i złożyli skargi. Ujawnianie wizerunku osoby w takiej sytuacji jest karygodne. Jeżeli nie stać Was na grafika, który zasłoni twarze, to zrezygnujcie z zamieszczania zdjęć. Do tej pory myślałem, że jesteście nieodpowiedzialni, ale Wy jesteście niemyślący i durnowaci.