Przyjaciele z Francji w Stalowej Woli

Image

W dniach 29.03 - 04.04 bieżącego roku w LO im KEN gościła siedemnastoosobowa grupa uczniów, która przybyła z Lycée Camille Claudel z miasta Troyes, położonego w malowniczej Szampanii. Wymiana polsko - francuska w tej szkole trwa już od 1998 roku i odbywa się już po raz czternasty, natomiast dla Francuzów była to już siódma wizyta w Stalowej Woli. Goście przybyli w ramach rewizyty, ponieważ w ubiegłym roku grupa polskich uczniów przez tydzień przebywała w Troyes we Francji. Nad wszelkimi sprawami związanymi z wymianą czuwały nauczycielki: Pani Marta Brodowska i Pani Wiesława Wołoszyn.

Plan wizyty Francuzów w Polsce był bardzo starannie ułożony i niezwykle napięty. Codzienny ogrom zajęć wydawać by się mógł wyczerpujący, jednak francuska młodzież każdego ranka była pełna zapału by odkrywać Polskę.

Pierwszego dnia po przyjeździe, czyli w piątek, goście z zagranicy wraz ze swoimi polskimi korespondentami uczestniczyli w uroczystym powitaniu przez dyrektora Mariusza Potasza, a następnie w zajęciach lekcyjnych. Francuzi byli zaskoczeni dużym kontrastem pomiędzy polską szkołą a ich liceum. Po południu zwiedzano Muzeum Jana Pawła II przy Bazylice Mniejszej oraz Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów. - Nasza wizyta w rozwadowskim kościele zakończyła się miłym spotkaniem przy ciastku i kawie w przyklasztornej, klimatycznej kawiarence ,,Przystań”. Wieczorami zazwyczaj spotykaliśmy się w większych grupach by móc wspólnie porozmawiać, czy po prostu dobrze się bawić. W sobotę udaliśmy się do Sandomierza, gdzie spacerując po Starym Mieście, zwiedziliśmy Katedrę i interesującą wystawę w Muzeum Zamkowym. Zmęczeni wycieczką i niezbyt sprzyjającą pogodą, udaliśmy się na tradycyjny, typowo polski obiad do restauracji ,,Ciżemka" – mówi Filip Kaplita.

Niedziela była dniem przeznaczonym na spędzanie czasu w rodzinach. Wtedy też większość z Polaków zabrała swoich francuskich korespondentów na wycieczkę do Rzeszowa czy nawet do Warszawy. W poniedziałek zostało zorganizowane spotkanie w żeńskiej Sali gimnastycznej, na którym goście z Troyes i uczniowie liceum zaprezentowali specjalnie przygotowany program artystyczny. Młodzież z Szampanii wykonała krótki recital piosenki francuskiej i układy taneczne, a Polacy zaśpiewali kilka piosenek. Po tych występach wszyscy udali się do Łążka Garncarskiego. Francuscy korespondenci mieli możliwość skosztowania polskich specjałów takich jak pierogi, gołąbki czy smalec. Następnie grupa udała się do garncarza, gdzie mogła samodzielnie spróbować wykonać naczynie gliniane. Dla Francuzów była to świetna zabawa. Rano we wtorek uczniowie wyjechali na dwudniową wycieczkę do Oświęcimia i Krakowa. Wizyta w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau była niezwykle poruszająca dla gości z Szampanii. Mieli oni możliwość zobaczenia tego, o czym uczą się na lekcjach historii. - Po śniadaniu w środę udaliśmy się na zwiedzanie Krakowa. Wraz z naszymi francuskimi korespondentami zobaczyliśmy krakowski Rynek Starego Miasta i Wawel. Po tym niezwykle bogatym w informacje dzięki bardzo sympatycznej przewodnik, interesującym spacerze musieliśmy się udać na lotnisko w podkrakowskich Balicach, gdzie rozstaliśmy się z naszymi przyjaciółmi z Troyes. Pożegnanie było niezwykle wzruszające i smutne, o czym świadczy ilość wylanych łez. Dzięki udziałowi w wymianie mieliśmy możliwość szlifowania swoich umiejętności językowych, a w szczególności sprawnej komunikacji w języku francuskim. Szansa praktycznego porozumiewania się językiem Molière'a była bezcenna szczególnie dla tych, którzy zamierzają zdawać maturę z tego przedmiotu – mówi Filip Kaplita.

Wszyscy uczniowie LO im KEN czekali na tegoroczną wymianę przez cały rok. Jak przyznaje Filip Kaplita według niego nikt się na niej nie zawiódł. - Jestem przekonany, że ja i moi znajomi nie mamy zamiaru tracić kontaktu z naszymi korespondentami. Kto wie, być może udało nam się zawrzeć przyjaźnie na całe życie? -mówi Filip Kaplita.




Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~lokator

Jusek - wypić trzeba na tego typu wyjazdach, ugościć ich trzeba umiech
wiem co mówię. nie to żeby jakiś zarzut był, wręcz może i przeciwnie, fakt zwykły umiech

jusek

Nic dziwnego że wycieczka do Krakowa i Oświęcimia trwałą dwa dni.
Furmanka ma swoje ograniczenia co do prędkości i udźwigu.
Obciach jak ta lala...
Artykuł miejscami pachnie Polską Kroniką Filmową z lat 50-tych kiedy przyjeżdżały do nas delegacje z zaprzyjaźnionych państw bloku socjalistycznego.

~Monsieur

o wybrałby co umiech