(Nie)bezpieczne przejście dla pieszych

Przejście dla pieszych - jak już nie pierwszy raz się okazuje, może być niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzkiego! W Stalowej Woli jest kilka przejść dla pieszych, tych oznakowanych zgodnie z ustawą o ruchu drogowym (znak poziomy na jezdni – tzw. „zebra” oraz znak drogowy pionowy D-6), oraz tych, które aktualnie nie są już oficjalnie „legalnymi” przejściami, choć ślad po nich pozostał.
Czy korzystanie z przejścia dla pieszych jest zawsze bezpieczne?
Przykładem takiego stanu rzeczy są dwa przejście umiejscowione od siebie w odległości około 10 metrów. Teoretycznie przejście jednym z nich (oba oznakowane są prawidłowo) powinno zapewnić nam bezpieczeństwo, oraz nie stwarzać zagrożenia innym uczestnikom ruchu. Niestety nie jest tak do końca. Opisywane przejścia znajdują się zaraz przy zjeździe z wiaduktu (ul. K.E.N.) skręcając prawym pasem w stronę ul. Okulickiego.
Samochód poruszający się w terenie zabudowanym, może poruszać się z maksymalną prędkością 50 km/h (chyba, że znaki drogowe stanowią inaczej), ponadto po godz. 23-ciej prędkość ta może być zwiększona przez kierującego pojazdem o 10 km/h. Teoretycznie, nic nie stoi na przeszkodzie, aby (przy dobrych warunkach pogodowych) wejść w taki zakręt z odpowiednio dużą prędkością…
Po zmianie kierunku jazdy, każdy kierowca z pewnością zauważy w tym miejscu znak drogowy D-6 informujący o przejściu dla pieszych, być może zauważy nawet osobę, która jest już na tym przejściu i zacznie… gwałtownie hamować. Nie zapominajmy wziąć pod uwagę czasu reakcji przeciętnego kierowcy, w sytuacji nagłego wydarzenia na drodze. O ile samochód wyposażony jest w system hamowania ABS, a za kierownicą siedzi „przeciętny kierowca”, być może uda się nie doprowadzić do nieszczęśliwego wypadku. W innym przypadku – stary samochód, śliska nawierzchnia oraz nieodpowiednio dobrane „ogumienie”, jak również brak doświadczenia kierowcy, może doprowadzić do nieszczęścia.
Zakładając, że pojazd porusza się z prędkością 40 km/h, a odległość do pierwszego przejścia dla pieszych wynosi 6 m, to łatwo obliczyć (znając czas reakcji kierowcy, oraz przebytą drogę hamowania – odcinek, jaki jeszcze przejedzie samochód, niczym zatrzyma się całkowicie), że nie trudno o wypadek. I to w specjalnie zaprojektowanym i zatwierdzonym przez odpowiednie instytucje miejscu, w którym pieszy powinien czuć się bezpiecznie!
Oczywiście również w tym przypadku zawinił czynnik ludzki, tym razem jednak, ani kierowca, ani pieszy nie są do końca winni tej – jak na razie, hipotetycznej sytuacji.
Przewiń do komentarzy






Komentarze
MAm dress, no stress
No i jak się okazuje żeby Bokiem Móc Wchodzić (w zakręty) nie trzeba wcale zdezelowanej 30 letniej beemki e36 z wiadrem zamiast wydechu, wystarczy zwykły Łunochod
a to mnie to obchodzi ; /// !
wystraczy przed kazdym przejsciem zmówić pacior do janka pawełka a bedzie spokojnie
Ten tym Uniakiem to prawie na 3 kolach wchodzi w zakret, prawie jak Kubica
Taka sama sytuacja jest po drugiej stronie drogi na wiadukt.chodzi o zjazd od strony ronda w kierunku biedronki koło Statoil Jest to bardzo niebezpieczne przejście
Ten administrator to nie wie, że jak się zakręcowywuje to nie 60 km/h tylko 5 km/h i wszystko jest pod kontrolą. I żadnego piractwa.