Wierni nie zapominają o ks. Warchole

Pod krzyżem na Młodyniu w ostatnich dniach pojawia się coraz więcej kwiatów. Wierni cały czas modlą się w intencji krzyża oraz ks. J. Warchoła, który od 16 marca br. przebywa w stalowowolskim szpitalu.
W wielki czwartek w wielu kościołach Stalowej Woli modlono się nie tylko za kapłanów. W tym dniu, w którym księża mają swoje święto nie zapomniano o proboszczu parafii Opatrzności Bożej ks. Jerzym Warchole. W Konkatedrze mszę świętą rozpoczynająca triduum paschalne o godz. 18:00 odprawiono w intencji powołań kapłańskich oraz powrotu do zdrowie ks. Jerzego Warchoła.
W parafii Opatrzności Bożej na Porębach podczas mszy słowo Boże wygłosił sam biskup Edward Frankowski. Podczas kazania wspomniał o leżącym w szpitalu gospodarzu parafii, o cierpieniu jakie przeżywa przez ostatnie dni. Mówił o tym, że jego bolesna męka zbliża go do męki i boleści, które przeżywał sam Jezus Chrystus. Biskup przyznał, że to cud, że stan ks. Warchoła poprawił się, choć wciąż jest bardzo ciężki.
Jak słusznie zauważył biskup choroba proboszcza zbliżyła społeczność parafii, która w ostatnim czasie bardzo dużo modliła się o zdrowie dla kapłana.
Przez ostatnie trzy tygodnie w intencji proboszcza parafii Opatrzności Bożej modlono się we wszystkich kościołach, także w jego intencji wierni wzięli udział w drodze krzyżowej. Nie zapomniano również o krzyżu na Młodyniu, który stanął na kokoszej górce z inicjatywy ks. Jerzego. Pod krzyżem cały czas składane są znicze i kwiaty. Tam także modlitwy płyną do nieba z prośbą o zdrowie dla proboszcza z Poręb.
PrzypomnijmyW nocy z piątku na sobotę 16 marca 2012 r. z podejrzeniem udaru, na Oddział Intensywnej Terapii Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli trafił proboszcz kościoła pw. Opatrzności Bożej na Porębach w Stalowej Woli ks. Jerzy Warchoł. Jego stan jest określano od początku jako ciężki. W chwili obecnej ks. Warchoł wybudzony jest ze śpiączki i jego stan powoli się poprawia.


Komentarze
warchoł, nie bierze się nie swojego to pierwsze a drugie franki uwazaj bo Bozia czuwa i nad tobą
przesada
to jest jakaś paranoja !!!!
A może pan Warchoł jest szykowany jako pierwsza osoba która została świętym jeszcze za życia?! W tym cyrku zwanym kościołem chyba już wszystko jest możliwe!
Jak można modlić się w intencji krzyża?Jakby nie było kilku desek.
A jeśli chodzi i wypowiedź biskupa,że uzdrowienie księdza Warchoła to cud,chciałbym wiedzieć za czyim wstawiennictwem.
Pan Bóg w różny sposób wpływa na zmiany zachowań ludzi i byc może jego choroba była takim znakiem od Boga ,aby nie walczył krzyżem?
Może tym cudem po uzdrowieniu jest nawrócenie?
Znowu kolejny temat o panu Warchole! Pytam publicznie : Cóż to jest za figura ten pan że co 2-gi dzień jest pisany artykuł na jego temat! Czy nie ma ważniejszych spraw w tym mieście?!
To nie są kwiaty! To są papierowe, plastikowe, sztuczne atrapy kwiatów!!!
W koncu wiem co oznacza ten cytat: "Kto mieczem wojuje ten od miecza zginie"
A po co tam są znicze? Warchoł zyje przecież.
niemacie już o czym pisać?
i już siejecie propagandę chociaż na święta dajcie spokój.Dla sprostowania to Frankowski chce a nie Warchoł zgarnąć parafian (czytaj kasę)kapucynom.W katolickim pozdrowieniu......
kiedy w końcu ten krzyz zostanie rozebrany a mochery rozpędzone