Akcje (anty)edukacyjne...

Image

Im więcej akcji społecznych, tym większe nasilenie wandalizmu, podpaleń i innych tego typu działań w naszym mieście. Skoro akcje edukacyjne przynoszą odwrotne efekty, to co zrobić by było lepiej?

Wszelkiego rodzaju akcje edukacyjne powinny być kierowane przede wszystkim do dzieci. W młodych umysłach można zasiać różnego rodzaju informacje, sposoby działania, zachowania się. Bardzo ważnym elementem dbania o nasze otoczenie jest właśnie edukowanie dzieci. Jeśli chodzi natomiast o ludzi dorosłych to sytuacja wygląda inaczej, ponieważ mają oni poglądy już wyrobione i nie chcą ich zmieniać.

W 2008 i 2009 r. Powiatowa Straż Pożarna w Stalowej Woli organizowała potężne akcje edukacyjne, w wielu miejscach wisiały plakaty. Włączyli się do niej także duchowni, którzy z ambony przekazywali ważne treści. Jak przyznaje Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli, Tadeusz Niedziałek, im więcej akcji, rozmów na ten temat, tym więcej zanotowano podpaleń.

- Od kilku lat robimy akcje z młodzieżą w szkołach i nie tylko. Mówimy o bezpiecznym zachowaniu się, zasadach zachowania się gdy się zauważy pożar i co z tym pożarem zrobić. Tu jest wina nie po stronie młodzieży, dzieci ale po stronie dorosłych. My zaczynamy edukację od dzieci i młodzieży, bo się okazuje, że dorosłemu mówi się, i mówi, a on i tak swoje zrobi, bo on ma umysł ukształtowany i tak mu jest wygodniej. My walczymy w ten sposób, że musimy dotrzeć do dzieci, młodzieży od szkoły podstawowej, gimnazjalnej do ponadgimnazjalnych. Te wszelkiego rodzaju szkolenia, pogadanki, wyjazdy, konkursy, które są w szkole, chcemy prowadzić po to, żeby tę młodzież edukować – mówił Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli, Tadeusz Niedziałek

Jak podkreśla komendant przepisy mówią, że tego typu akcje powinny być prowadzone raz na 2 lata. Na terenie naszego powiatu będą się one odbywać raz w każdym semestrze aby dawało to lepszy efekt. Wstępnie jest to już ustalone z różnymi organami.

Akcje plakatowania przez Straż Pożarną nie będą najprawdopodobniej stosowane w Stalowej Woli, bo im więcej ich jest, tylko więcej osób robi wręcz odwrotnie. Ponadto generuje to duże środki finansowe.

Kilka dni temu ruszyła akcja społeczna skierowana do właścicieli psów „Mój pies- mój obowiązek”. W niektórych miejscach plakaty zostały zerwane lub podpalone. Osoby, które uważają sprzątanie psów za czynność, która ich nie dotyczy dała temu wyraz w sposób mało kulturalny. W Stalowej Woli niszczone są też tabliczki typu: „zakaz wyprowadzania psów” bądź „zakaz gry w piłkę”. Wychodzi na to, że w naszym mieście uzyskuje się odwrotne skutki. Kiedy podejmujemy działania profilaktyczne, szybko zmieniają się one w zagrożenie.

Co więc zrobić by nie niszczono wspólnego mienia, dla rozrywki nie podpalano traw, by głupota ludzka nie stawała się przyczyna kolejnych tragedii? Wyobraźnia ludzka ma jak widać ograniczenia i na niektórych działają jedynie surowe kary. Zanim jednak złapie się np. podpalacza, straty mogą być ogromne. Może faktycznie jedynym rozwiązaniem jest kierowanie swoich akcji do dzieci i młodzieży, w myśl powiedzenia „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”...

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Rysiek

na pewno tak, ale faktycznie jak nie zaczniesz od przedszkola, gdzie bardzo mocno słucha się pani i wyrabia sobie pewne nawyki to nic z tego nie będzie, im człowiek starszy tym bardziej lekceważy rożne rzeczy i uważa, ze nieszczęścia jego nie dotyczą, wiec jeździ nieprzepisowo, podpala trawy, przecież inni doświadczają złych rzeczy a nie ja...

~pok

Jest to zastanawiające? ale wandalizm jest efektem braku odpowiedzialności i braku surowych kar.