Pracowity dzień straży pożarnej

Image

Kilkadziesiąt ekip strażackich walczyło z ogniem w powiecie stalowowolskim i niżańskim. W miejscowościach Pysznica, Kłyżów i Zarzecze płonęły lasy, trawy, łąki i zagajniki. Akcję gaśniczą utrudniał silny wiatr, który rozprzestrzeniał płomienie na coraz większy obszar.

Pożary pojawiały się jeden po drugim. Ledwo strażakom udało się ugasić ten w Zarzeczu, od razu wezwano ich na osiedle Malce. Prawdopodobnie sprawcą większości z dzisiejszych pożarów była jedna osoba.

Wiatr utrudniał pracę strażaków, a dym zagrażał bezpieczeństwo mieszkańców i kierowców. Na drodze krajowej numer 19 zadymienie było tak duże, że widoczność była minimalna. Ruch odbywał się tutaj wahadłowo, z uwagi na stojące po jednej stronie drogi wozy strażackie. Nie wstrzymano ruchu, jednak jazda była bardzo utrudniona. Zwalniały nawet pociągi.

Najgroźniejszy pożar miał miejsce w niedzielę późnym popołudniem. Na granicy Stalowej Woli i Niska płomienie ogarnęły olbrzymi teren. Mieszkańcy domyślają się, kto jest podpalaczem, ale brakuje odwagi by wskazać winnego.

Ten weekend był dla strażaków niezmiernie pracowity. Większość wezwań dotyczyła płonących łąk. Nie obyło się bez poważnych zniszczeń. Spłonęły między innymi dwie stodoły oraz sad drzew owocowych.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Romek

W niedzielę wieczorem palił się las opodal ulicy Orzeszkowej. Jakaś plaga.

~hehe

Hehe