Mamy Aleję Zakochanych!

Image

Do niedawna okolice MDK miały stonowane otoczenie, ot zwykłe alejki, kilka ławeczek, nieczynna fontanna. Na romantyczny spacer zdawać by się mogło to za mało. Ktoś postanowił to zmienić czyniąc z jednej z uliczek Aleję Zakochanych…

W Stalowej Woli jest stosunkowo dużo aktów wandalizmu i dewastacji mienia wspólnego. Niszczone są ławki, tabliczki informacyjne, psie pakiety, rozbijane przełączniki świateł, wybijane szyby w samochodach, podpalane przyciski domofonów, ściany w wielu miejscach są pomazane sprayami. Wandale również rozbijają lampy w mieście. Najbardziej przykrym jest fakt, że dopiero co odnowione elewacje budynków są popisane różnymi kolorami, ot tak tylko, dla zabawy. Biorąc pod uwagę to, jak często u nas jest niszczone mienie, można by dojść do wniosku, że monitoring przydałby się wszędzie i jedynie tylko on uratowałby to miasto przed zagładą.

Na placu Piłsudskiego, kilka metrów od Miejskiego Domu Kultury zostały serduszkami przyozdobione lampy. Co prawda święto zakochanych miało miejsce w lutym ale może w ten sposób ktoś chciał zaimponować swojej drugiej połowie. Zastanawiające jest to, jak ktoś namalował serduszka na dwóch lampach obok siebie i nie był przy tym przez nikogo zauważonym. Aby pomalować lampę, potrzebna jest wysoka drabina lub druga osoba. Ale w końcu jak ktoś kocha, potrafi wiele poświęcić. Teraz aleja zmieniła się niewątpliwie w miejsce dla zakochanych. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie fakt, że serca namalował jakiś domorosły artysta bez specjalnych uzdolnień, a co najważniejsze bez konsultacji z zarządcą terenu.

Wielu przechodniów, widząc nowe, czerwone ozdobniki na lampach uśmiecha się, dlatego trudno jest nazwać to aktem wandalizmu, może raczej aktem romantyzmu? Ciekawe jest to, że nikt o tym zdarzeniu nie poinformował policji, być może większość osób tam mieszkających, bądź spacerujących również nie uważa by serduszka szpeciły lampy.

Obok tych z serduszkami została rozbita inna lampa. I tak jak można uśmiechnąć się na widok serc na świetlistej kuli, tak na widok szkieł można tylko westchnąć. Co komu przeszkadza uliczna lampa? Za tego typu wykroczenie, gdzie sprawca uszkodzi czyjeś mienie, którego wartość przekracza 250 zł można dostać karę grzywny, a nawet karę ograniczenia wolności do lat 5. Żeby jeszcze tylko udało się złapać takiego delikwenta i doprowadzić do jego ukarania, byłoby świetnie. Tymczasem niektórzy pod nosem Policji robią co chcą, tak więc Stalowa Wola po zmroku to wciąż niezbyt bezpieczne miasto. Pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że kiedyś to się zmieni…

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~fff

przepraszam za błąd, *życiu

~fff

Zatorze to bardzo niebiezpieczne miejsce, ze względu na bandy półgłupków koczujących tam tylko po to, by komuć wp.eprzyć. Ja z moim skarbem w rzyciu nie skorzystałabym z tej alei.

~jacky108

Jaka drabina, a wspiąć się na latarnie to trudno jest. Co za teoria tylko pogratulować.

~nowicjusz

Stalowowolski Pigalak zrobili. W samym MDK mają spory burdel, to na zewnątrz musieli dać tego wyraz.

~saper

Monitoring tam jest umiech

~spacerowicz

..dzis juz lampy byly stluczone...

~jzm

,,mała szkodliwość spoleczna,,- głupie prawo, niewychowane gnojki chronione przez to prawo... co jeszcze? jakby musieli zapłacic za szkodę to więcej by tego jeden z drugim nie zrobił i nie wazne ile to kosztowało mniej czy wiecej jak 250 zł, a nie utrzymywac darmozjadów w więzieniu na nasz koszt2