Mała kupa- duży problem

Psie pakiety i tabliczki „Zakaz wyprowadzania psów”, które stoją na wielu trawnikach przyblokowych są regularnie niszczone. Dlaczego mieszkańcom tak przeszkadza propozycja sprzątania po swoich psach?

Problem walki z psimi odchodami jest powszechny w niemalże wszystkich miastach Polski. Wiele miejscowości zainwestowało w psie pakiety, ale tylko część społeczeństwa z nich korzysta. W Stalowej Woli po takie woreczki sięgają nieliczni. Co ciekawe, np. w Gdańsku problem sprzątania psich odchodów wygląda zupełnie inaczej, być może dlatego, że w tym polskim mieście mieszka i pracuje wielu Niemców. Naszym zachodnim sąsiadom leży na sercu to, by ich otoczenie było schludne i czyste, dlatego zawsze sprzątają po swoich czworonogach. Niemieckie władze wprowadziły silne restrykcje i osoby, które nie sprzątają po swoich czworonożnych przyjaciołach muszą się liczyć z otrzymaniem surowego mandatu. Dla przeciętnego Polaka mandat „za kupkę” jest rzeczą wręcz niepojętą, chociaż może to jedyny sposób na rozwiązanie problemu. Wśród miast polskich w tym temacie wyróżniają się także warszawiacy, którzy na spacer z psem często zabierają foliową torebkę.

W naszym mieście jak na razie niewielu mieszkańców sprząta psie odchody, część osób zwala winę na to, że w pobliżu ich domu nie ma psich pakietów więc nie mają takiej możliwości. Jak na razie w Stalowej Woli faktycznie nie ma zbyt wielu miejsc z foliowymi torebkami na psie kupki. Są one m.in. w okolicy kościoła św. Floriana czy w parku miejskim. Większość terenów w mieście, to obszary spółdzielni mieszkaniowej i wspólnot. Ze strony tych podmiotów nie ma zainteresowania tym problemem. Zdaniem np. Zastępcy Prezesa Zarządu SM Józefa Koziarskiego jest to wyrzucanie pieniędzy, ponieważ ledwo co postawiony pakiet jest od razu demolowany. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem jest edukacja społeczeństwa. Niestety jest to prawda, w mieście chyba nie można spotkać pakietu dla psów, który nie był podpalony, pomazany flamastrami, wygięty, wgnieciony lub zdewastowany w jakiś inny sposób. Być może edukację tego typu należy rozpocząć już w przedszkolach i szkołach, co w chwili obecnej czynią przedstawiciele „Futrzaka” z Gretą Skrzypek na czele. Wiele osób wyładowuje swoją agresje na tabliczkach „Zakaz wyprowadzania psów”, które stoją na wielu trawnikach przyblokowych. Właściciele tych terenów, w tym temacie w zasadzie nic więcej nie robią. Ewentualne odchody są sprzątane przez sprzątaczki, a tak nie powinno być. Każda osoba, która wychodzi na spacer powinna posprzątać po czworonogach.

Najgorsze w tej sytuacji jest to, że wiele osób wychodząc z psem nie zabiera ze sobą smyczy, a w rezultacie psy załatwiają się wszędzie gdzie chcą: w piaskownicach, na chodnikach, na klatkach schodowych, uliczkach osiedlowych, itd. Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie psich piaskownic, które popularne są w niektórych miastach Europy, w Polsce można takie spotkać np. w Łodzi. Żeby jednak coś takiego powstało potrzebne są pieniądze pochodzące z podatków. Podatek od psa płaci tylko 1000 osób w Stalowej Woli, tak wynika z przychodów jakie w zeszłym roku wpłynęły do kasy miejskiej z tego tytułu. Skoro większość unika tego obowiązku, to nie powinna tym samym wymagać, by miasto sprzątało po ich pupilach...