W przyszłym tygodniu będzie pozamiatane. Jak to jest z tym wystawianiem ocen na koniec roku szkolnego?
Mój syn z historii miał na półrocze 5 ( ze średniej ważonej 5,05). W drugim półroczu ma oceny:6,6,+5,5.
Na koniec roku nauczyciel zaproponował ocenę 5. Czy to sprawiedliwe?

to zalezy z czego ma 6 a z czego piatki jesli ma 6 z referatow a 5 z odpowiedzi i sprawdzianow to 5 a jak sprawdziany i odpowiedzi no to powinien zdawac na 6 jakies informacje pojsc do pani i pytac pozdrawiam

Aż szkoda klawiatury, aby komentować post zazdrosnej.

Do autora: w każdej szkole funkcjonuje coś takiego jak SSO (szkolny system oceniania). Najczęściej jest tam zapis, że ocenę celującą otrzymuje uczeń, który ma wybitne osiągnięcia w danym przedmiocie, czyli bierze udział w konkursach przedmiotowych i może się pochwalić jakimś dobrym wynikiem. To, że syn ma dwie szóstki, które najprawdopodobniej są za udział w jakimś apelu nie znaczy, że dostanie 6 na koniec. Oceny cząstkowe (szóstki) w takich sytuacjach pomagają kiedy wpadnie do dziennika jakieś 4 albo 3 i wtedy reperują średnią. Jeśli Twoje dziecko nie ma wybitnych osiągnięć z historii to nie zasługuje na 6 na koniec.

Jak najbardziej. Z mojej klasy wszystkie gwiazdeczki co miały same 6 na świadectwach w późniejszym życiu kiepsko sobie poradziły.

Racja

W teorii uczeń uzyskuje z przedmiotu ocenę celującą za wybitne osiągnięcia, najczęściej za uzyskanie wysokich miejsc w olimpiadach. W praktyce decyduje o tym nauczyciel. Niektórzy jasno na pierwszych zajęciach powiedzieli, że 6 na koniec dostaną tylko laureaci konkursów. U innych wystarczy się wykazać ponadprogramową wiedzą i być aktywnym na lekcjach. Z historii niestety nie wystarczą szóstki za aktywność i prace domowe.

a co za różnica czy będzie miał 5 czy 6? bo szczerze mówiąc tego nie rozumiem. Lepiej mieć 5 a wiedzę niż 6 i jej nie mieć. Zresztą oceny nie są najważniejsze. Ważne jest jak dana osoba umie wykorzystać wiedzę w swoim przyszłym życiu

Bardzo oryginalne podejście

Oryginalne? Raczej normalne i zyciowe podejscie do sytuacji. Zycie zweryfikuje wszystkich i czasami moze okazac sie ze te piatki z liceum pozwola komus tylko przerzucac felgi na atsie albo myc gary w uk

Nie wiem jak dziś, ale za moich czasów różnica była taka, że nie dostałem się na ten kierunek studiów na który chciałem, bo miałem właśnie za mało 6 na świadectwie. Także cóż, jeżeli to nie jest dla Was różnica, to może to, czy ktoś skończył edukację na podstawówce, czy na politechnice też nie ma żadnego znaczenia? Bo w ATS przecież nie liczą się studia, tylko "tajemna wiedza i zaradność życiowa". Gratuluję podejścia, a co jeśli ktoś ma wyższe aspiracje niż brygadzista w Alutecu?


W przyszłym życiu? A jeżeli ktoś nie wierzy w reinkarnację i stara się już w tym życiu mieć dobre wykształcenie...? Pozdrawiam.

z tego co się orientuję drogi Szopenie, to te czasy poszły do lamusa;) teraz są ogólnopolskie testy [matury] lub ewentualnie test na jakieś specjalistyczne uczelnie (np plastyczne)...Właśnie po to by nie było porównywania "6" za referat, który mama wydrukowała z wikipedii, z 6 za zajęcie 1 miejsca w olimpiadzie

Niemniej jednak wydaje mi się zupełnie bezsensowne wstawianie właśnie takich 6 do dziennika a później nie branie ich pod uwagę... po co? żeby leczyć chore ambicje mamusi czy tatusia ?

Jak uczeń jest wybitny, stara się, robi coś nadprogramowego, interesuje się danym przedmiotem, bierze udział w konkursach- niech ma 6. A jak nie to po co zaśmiecać dziennik czymś co nie jest brane pod uwagę? Zasady nauczyciel powinien ustalić jasno na początku roku.

Poza tym wydaje mi się (tak przypuszczam), że tu nie chodzi o klasę maturalną tylko raczej szkołę podstawową więc takie oceny to tylko najwyżej do pochwalenia się dziadkom służą ;P

Teraz tak to nie działa. Liczą się wyniki ze standaryzowanych testów ogólnopolskich tj. matury ew. testów dodatkowych na uczelni. Co jest dużo lepszym rozwiązaniem niż ranking stworzony na podstawie ocen końcowych ze szkoły które są bardzo nieobiektywne.



Ostatnio nie ma to znaczenia, ponieważ niektórzy po studiach są dużo bardziej nieogarnięci od tych po podstawówce. Nie ma reguły. Z perspektywy ATS może i nie ma wykształcenie znaczenia, ale w poważnych firmach bez papierka nawet ze spychologii stosowanej nawet nie spojrzą na Twoje cv ( nie dotyczy branży IT).

(6 + 6 + 5 + 5) / 4 = 22 / 4 = 5,5.
Po zaokrągleniu do jedności: 6.

Ale to jest średnia arytmetyczna, a istnieje jeszcze średnia ważona, co oznacza, że każda ocena ma swoją tzw. wagę, którą ustala sam nauczyciel. I tak np. ocena ze sprawdzianu może mieć wagę 5, ocena z odpowiedzi ustnej 3, a ocena zeszytu 1. Oznacza to, że ocena ze sprawdzianu jest wyżej punktowana niż ta z odpowiedzi ustnej.

To jest ocena końcowa, czyli trzeba doliczyć za pierwszy semestr.

- 6, 6, 5, 5 -

(6 + 5) / 2 = 11 / 2 = 5,5.

Po zaokrągleniu do jedności: 6.

Mediana też wskazuje na 6.

Halo, a od kiedy wystawia się oceny z arytmetycznej?

W szkole ocen nie wystawia się ani ze średniej arytmetycznej, ani z mediany. W szkole obowiązuje coś takiego jak średnia ważona.

Załóżmy, że te oceny są takie:
6- za referat (waga 2)
6- za udział w apelu (waga 2)
5- za sprawdzian (waga 5)
5- za odpowiedź (waga 5)

To licząc średnią ważoną mamy 5,3. Po zaokrągleniu do jedności jak w pysk jest 5. Do tego 5,3 trzeba dodać jeszcze średnią ocen ważonych z półrocza i podzielić na 2. Wtedy przy średniej z półrocza, która była 5,05 wychodzi: 5,16.

OJ WIDZE ZE NADGORLIWY RODZIC Z CHORYMI AMBICJAMI. wSPOLCZUJE DZIECKU

nO JA NIE WIEM FELTD.... że też masz rację z tymi ambicjami, ale krzyczeć nie musisz (netykieta tutaj też obowiązuje)