ZNALEZIONY !!! ;)

A gdzie był?

Wywieziony na wieś kolo Stalowej Woli. Nowa "właścicielka" twierdziła, ze kupila go na giełdzie w Sandomierzu. Szkoda, ze policja nie ma czasu się tam przejechać zamiast siedzieć u Nazira.

Kurde nie strasz .Ja ostatnio w sobote na gieldzie w Sandomierzu kupilam rower.Mam nadzieje ,ze nie kradziony . Tyle mojego szczescia,ze wzielam sobie dane sprzedawcy (na wszelki wypadek i sprawdzilam je z jego dowodem osobistym). Mam teraz tylko nadzieje,ze komenda mi nie karze z niego zsiasc w srodku miasta ,bo bedzie gdzies tam na kebabie

Nie strasze. Moze przed kupieniem uzywanego roweru warto sprawdzić numer ramy. Wiem,ze ludzie chca kupic jak najtaniej, ale jeśli ktos sprzedaje prawie nowy rower z dodatkowymi akcesoriami za 150zl warty ponad tysiaca to samo to. Oczywiscie nie wszyscy tam sprzedają kradzione rowery.

Ja uważam że historyjka z tym Sandomierzem trochę naciągana .Tam handlują rowerami jedne i te same osoby w ilościach hurtowych ( ich samochody stoją przy rowerach więc nie są anonimowi ) , więc nie wierzę że sprzedają kradzione . No chyba że to był zakup od jakiejś przypadkowej osoby z która miała tylko jeden lub dwa rowery - co samo w sobie jest już podejrzane , a w dodatku za 1/10 ceny roweru ..... .

Taaa popieram. Każdy zgania na Sandomierz.

Czyli rozumiem, że ktoś ten rower przypadkiem zauważył i wtedy wiedziałaś już gdzie go szukać. Ciekawi mnie jedna rzecz jak go odzyskałaś. Normalnie poszłaś i został oddany po dobroci czy interweniowałaś z policją?

kolo1 widziałem nie raz w sandomierzu jak stali przy płocie giełdy np z jednym rowerem i kilkoma smartfonami. Czyli szansa jest duża na kupno kradzionego.

Niestety, ale nie moge zdradzic jak zostal znaleziony. Ważne, że jest. Tak jak pisałam, Pani, która posiadała ten rower twierdziła, że kupiła go w Sandomierzu na giełdzie za 150zł. Oddała rower dobrowolnie, ponieważ zostały jej przedstawione dokumenty z numerem ramy. Początkowo nie zbyt chciała, ale postraszona policją stwierdziła, że nie chce aby jej syn miał problemy, bo już jakieś tam miał, a akurat w momencie odzyskiwania roweru on tym rowerem był pod sklepem i nie chciał przyjechać. Daje mi to też do myślenia i mam wrażenie, że on go ukradł. Ale myślę, że teraz policja się tym zajmie jak należy porównując go do nagrania, które zarejestrowała kamera. Co do giełd, rowerów kradzionych jest mnóstwo. Te sprowadzane z Holandii i inne , myślicie, że jak robią?? Na szczęscie mamy rower był blisko Stalowej Woli, a nie gdzieś na Ukrainie ;) Pozdrawiam. Temat można zamknąć .

kolo1 , uważasz ,że zwyczajna osoba, która będzie potrzebować gotówki nie może pójsc na gielde i sprzedac jednego lub dwoch rowerow? Czy na gieldzie jest nakaz posiadania ilosci hurtowych? Oczywiscie, ze nie. Nie nalezy wrzucac wszystkich do jednego wora, jednak zawsze trzeba byc ostroznym i pewne rzeczy mozna sprawdzic. Roweru bez numeru ramy bym tez nie kupila, bo jest to jedno znaczne z powodem usuniecia. Takze jesli komus zginie rower, warto sie przejechac na gieldy zaraz po kradziezy, lub troche po.