Derby Podkarpacia nie dla Stali

Image

W sobotę o godz. 19:38 Stal Stalowa Wola rozgrywała ligowe spotkanie na własnym terenie. Nie był to jednak zwyczajny mecz, ponieważ ich przeciwnikiem była ich odwieczna rywalka zza miedzy. Siarka Tarnobrzeg, bo to o niej mowa, mimo niedawnej porażki z Avią Świdnik (0:1), wciąż jest jednym z głównych faworytów do awansu.

Początek spotkania jednak lepiej mogli rozpocząć gospodarze, gdyby Daniel Świderski trafił z ostrego konta do pustej bramki. Niestety, futbolówka po jego uderzeniu wcelowała jedynie w boczną siatkę. Kolejne minuty już tak dobre dla Stali nie były. Zawodnicy Siarki po otrzymaniu sygnału ostrzegawczego wzięli się ostro do pracy. Efekty przyszły bardzo szybko. Już w 12 minucie goście prowadzili 0:1, kiedy to na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Sulkowski. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od nogi Hladika i zatrzepotała w bramce. Osiem minut później siarkowcy cieszyli się już z dwubramkowego prowadzenia. Tym razem gola trzeba zaliczyć na konto naszego bramkarza Michała Smyłka, który to po uderzeniu z dystansu „wypluł” piłkę wprost pod nogi Dawida Bałdygi, który nie zmarnował takiego prezentu i umieścił piłkę w siatce. Zielono- czarni, dopiero po otrzymaniu dwóch ciosów, postanowili powalczyć o poprawę wyniku i zaczęli częściej atakować na bramkę gości. Po jednej z akcji w polu karnym faulowany został Wiktor Stępniowski, a sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł jak zawsze Szymon Jopek i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Ta bramka nieco dodała nowych sił i wiary w siebie podopiecznym trenera Surmy, którzy w tym meczu mogli liczyć na głośny doping kibiców, którzy zakończyli protest i wrócili na trybuny obiektu przy Hutniczej. Do przerwy wynik jednak nie uległ zmianie.

Drugą połowę Stalówka lepiej zacząć nie mogła. W 52 minucie, prawą stroną, z piłką popędził Kiełbasa i dograł futbolówkę wprost na głowę Świderskiego, który pokonał bramkarza i zdobył bramkę wyrównującą. W tym momencie trybuny oszalały skandując głośno „JESZCZE JEDEN, JESZCZE JEDEN”. Niestety, zielono- czarnych w tym dniu nie było stać już na nic więcej. Za to Siarka była bezlitośnie skuteczna i zdobyła jeszcze dwie bramki w samej końcówce spotkania. W 84 minucie gola po rzucie rożnym zdobył Adamek, wykorzystując błędy w kryciu naszych obrońców. Natomiast zaledwie 60 sekund później, fatalny błąd Khorolskyiego, wykorzystał Agudo i ostatecznie Siarka Tarnobrzeg ograła Stal w Stalowej Woli aż 4:2.

Wynik tego spotkania dobrze obrazuje miejsce, w którym w tym momencie znajduje się nasz zespół. Wydaję się, że tak samo jak zawodnicy na boisku nie bardzo wiedzieli co zrobić, by pokonać Siarkę, tak główny udziałowiec, czyli miasto, nie wie co zrobić z klubem, by ten w końcu wrócił na miejsce, na dobre tory. Nadzieję należy mieć jedynie na to, że nowe władze, które obejmą stery w klubie, po odejściu prezesa Czajki oraz prokurenta Zielińskiego, będą miały pomysł, kompetencję oraz pasję do tego, by uratować piłkę w Stalowej Woli.

30.04.2022 r. Stalowa Wola godz. 19:38

Stal Stalowa Wola 2:4 Siarka Tarnobrzeg

Bramki: 26’ Jopek, 52’ Świderski – 12’ Sulkowski, 20’ Bałdyga, 84’ Adamek, 85’ Agudo.

Stal: Smyłek, Olszewski, Khorolskyi, Hladik, Szifer, Stelmach, Jopek ©, Kacprzycki, Stępniowski, Marchewka, Świderski.

Rez: Wietecha, Skrzyniak, Zięba, Grabarz, Kiełbasa, Lebioda, Barata.

Przewiń do komentarzy











































Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =