Przy szkołach powstaną wiaty rowerowe

Image

Prawie 34 tys. zł będzie kosztować postawienie wiatr rowerowych przy dwóch szkołach podstawowych w Stalowej Woli.

Na co dzień do szkół rowerami przyjeżdża wielu uczniów. Trudno się dziwić, bo w Stalowej Woli kochamy jazdę rowerem i dzieci od najmłodszych lat uczone są tej formy aktywności. Nie na darmo mówi się o naszym grodzie „Miasto rowerów”.

Uczniowie z jednośladów korzystają nie tylko w miesiącach słonecznych, ale także późną jesienią, nawet zimą, gdy na ulicach nie zalega zbyt dużo śniegu. Z myślą o nich miasto ogłosiło przetarg na wykonanie wiat rowerowych. Staną one przy dwóch miejskich szkołach. Wymiary to 2,10 x 8,4 x 2,35 m. Każda z nich będzie zadaszona i pomieści 20 rowerów. Wiaty zostaną zainstalowane przy PSP nr 11 i PSP nr 12.

Na zapytanie ofertowe w ramach tego zadania odpowiedziały 4 firmy. Ceny oscylowały między 34 a nawet około 88 tys. zł. Jedna z ofert została odrzucona. Po analizie wszystkich nadesłanych propozycji została wybrana najkorzystniejsza z nich.

Wiaty rowerowe mają zostać zainstalowane w okresie 6 tygodni od podpisania umowy z wykonawcą.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~TwojLogin

34 tysiące za dwie wiaty rowerowe...

~Niuniuś

Wow! Niesamowite!

~kwak

Gdy zawłaszczyliśmy kwitnącą Polskę , pieniędzy było tyle , że od razy z marszu zaczęliśmy kraść . Rujnować stadniny koni i 100 letnią pracę polskich hodowców . Z pieniędzy zarobionych przez PO wypłaciliśmy od ręki 500+ . Trzy razy w roku wymienialiśmy swoich prezesów żeby każdy NASZ mógł odłożyć parę skromnych milionów . Opanowaliśmy sztukę wielomilionowych przelewów do "ginekologa"
toruńskiego . Na bazie niepotrzebnych samolotów uruchomiliśmy prywatne przedsiębiorstwo lotniczych taksówek . Tylko ze srebrną mi nie wyszło .

adrian2

Na Żoliborzu w małym domeczku
Pomiędzy ludźmi tak po sąsiedzku
Sam, bez teściowej, dzieci i żony
Mieszkał staruszek pewien zmarszczony
Ponieważ kotów hodował parkę
Pokrytą sierścią miał marynarkę
Do tego jeszcze w skarpetkach dziury
Co dopełniały obraz ponury
Cicho się jakoś po świecie błąkał
Nie prawa jazdy, nie w banku konta
Z rodziny został sam z bratanicą
Co wielokrotną była dziewicą
Staruszek ten miał na władzę parcie
I do tej władzy dążył uparcie
Aż wreszcie na przekór całemu światu
Zbudował sobie partię frustratòw
Która na skutek losu przekory
Wygrała w końcu w Polsce wybory
I niewątpliwie za tą przyczyną
Niezwykle nam się dziadek rozwinął
Realizując swój pomysł śmiały
Podporządkował sobie kraj cały
Rozdawał stołki i kasę dzielił
Tłumacząc reszcie obywateli
Że choć jest ciężko i gorzej będzie
To on wciąż dobro ich ma na względzie
Nie czerpiąc przy tym korzyści żadnych
Sam biedny, skromny i nieporadny
A pewnym szarym styczniowym świtem
W świat poszły wieści niesamowite
Że to nie tylko dom i dwa koty
Lecz jeszcze kilka milionów złotych
Tak pomalutku do grosza grosik
Biedny staruszek Polsce zakosil
A więc bogatsi tym doświadczeniem
Na przyszłość bądźmy czujni szalenie
I nauczeni dzisiejszą chwilą
Wciąż pamiętajmy – pozory mylą

~Kika

przy kazdej szkole powinny byc wiaty- nie tylko przy wybranych zaslużonych.
Ponadto monitoring szkoly powinien je obejmować pniewaz często dochodzi do umyślnych dewastacji mienia a dyrektorzy celowo odchylają kamery zeby wiatr z głowy wiał( osobiste dosw. w 2 różnych miejskich szkolach)

~8h977bu

Lud jest zbyt ciemny, by móc rozsądnie wybierać liderów. Wyborcy po prostu nie mają kompetencji do tego, by racjonalnie oceniać, który kandydat jest najlepszy. To wnioski badawczy psychologów z Uniwersytetu Cornell.


Demokracja jest złym ustrojem, ale nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego – któż nie słyszał tych słów Winstona Churchilla? Nie da się z tym nie zgodzić: demokracja ma wiele wad, ale jest niewątpliwie lepsza, niż dyktatura ludzi owładniętych poczuciem wyższości własnej rasy albo chcących zrównać wszystko i wszystkich.

Zobacz też: Nacjonalista maszeruje, leming siedzi w domu

Teraz naukowcy z Uniwersytetu Cornell dołożyli do wad demokracji kolejną: ludzie są na nią za głupi! A konkretnie: ponieważ nie mają odpowiednich kompetencji i wiedzy, na przykład w dziedzinie gospodarki, nie są w stanie racjonalnie i dobrze ocenić, który z kandydatów najlepiej nadaje się na lidera. Wyborcy nie wiedzą, które pomysły są dobre, a które nie. To wnioski, do których doszli badacze pod wodzą psychologa profesora Davida Dunninga, cytowanego przez "Daily Mail".

W efekcie wielu głosujących po prostu niezbyt trafnie ocenia kandydatów i doprowadza do sytuacji, w której wygrywa wcale nie ten, kto ma najlepsze pomysły. Odkrywcze, że aż dech zapiera, prawda?

"Bardzo mądre pomysły będą trudniejsze dla ludzi do zaakceptowania, bo większość ludzi nie ma wyrafinowania niezbędnego do rozpoznania jak dany pomysł jest dobry" – stwierdza prof. Dunning w artykule "DM". Niestety, nie da się ukryć: ile z nas tak naprawdę wie, co oznacza zmiana stóp procentowych? Oczywiście, łatwo jest stwierdzić, że skoro i tak nie mamy bezpośredniego wpływu na takie decyzje, to po co się męczyć. Ale to zwykły konformizm: mamy bowiem pośredni wpływ na to, jaka jest władza w Polsce. Nawet, jeśli w dzisiejszej sytuacji wpływ ten wydaje się znikomy i pozorny. Ale przykład Ruchu Palikota pokazał, że jednak miejsce na zmiany jest – chociaż to nie czas i miejsce na ocenianie, czy to zmiany właściwe, czy nie.

Na szczęście, profesor Dunning i jego ludzie poszli dalej i doszli też do innych wniosków. Cała rzecz jest bowiem bardziej skomplikowana niż stwierdzenie, że "lud to idioci". W badaniach wykazano, że ludzie dość zgodnie potrafią wskazywać najgorszego kandydata. Trudno im jednak wybrać tego najlepszego – i tu leży pies pogrzebany. Dlaczego tak się dzieje? Nie chodzi tylko o to, że mamy zbyt małą wiedzę w różnych dziedzinach. To przede wszystkim kwestia tego, że nawet jeśli nasze kompetencje są niskie, to i tak oceniamy się lepiej, niż powinniśmy. Już samo bazowe założenie jest więc u nas błędne i tak samo błędna, siłą rzeczy, musi być nasza ocena innych osób.

Czytaj też: Smoleńsk, krzyż, marihuana – te tematy zniechęcają młodych do polityki

Rezultat? Symulacje przeprowadzone przez zespół prof. Dunninga wykazują, że w wyborach zazwyczaj wybieramy tych odrobinę lepszych niż przeciętniacy, ale nie doceniamy bardzo mądrych ludzi. I zapewne gdyby prześledzić losy polityczne różnych krajów, a także odrzeć je z mitomanii (wielu liderom udało się bowiem wmówić swoim wyborcom, że są Jedyni, Najmądrzejsi i Nieomylni), to teoria psychologa z Cornell by się sprawdziła.

W tej jakże smutnej informacji, że jesteśmy zbyt głupi, by wybrać sobie naprawdę dobrego lidera, jest jednak światełko w tunelu: demokracja przynajmniej odsuwa od władzy wyjątkowych idiotów. Oczywiście, wypadki przy pracy się zdarzają, ale wedle badań ekipy z Uniwersytetu Cornell demokracja w dużej mierze wyeliminowała wybieranie kandydatów, których kompetencje są poniżej przeciętnego człowieka.

Oczywiście, taki stan rzeczy jeszcze długo się nie zmieni. Dużo wody będzie musiało upłynąć w rzece o nazwie "edukacja", zanim staniemy się na tyle świadomi politycznie i gospodarczo, by wybierać naprawdę najlepszych kandydatów. Do tego jednak potrzebna jest nie tylko wiedza, nie tylko kompetencje – a cały proces zmian w naszej mentalności, których na razie na horyzoncie nie widać. Na pewno jednak każde z nas może przyczynić się do zmiany sytuacji i następnym razem, zanim oddamy głos w 2015 roku, podjąć wysiłek zrozumienia co tak naprawdę politycy do nas mówią.

wyborca

Dojeżdża ktoś do szkoły hulajnogą?