Milowy krok dla przewozów autobusowych

Image

26 lipca w obecności samorządowców z powiatu niżańskiego i stalowowolskiego została podpisana umowa z wojewodą o objęcie w 2019 r. dopłatą przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej.

18 lipca br. weszła w życie ustawa o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej. Ustawa wprowadza system dofinansowania ze środków Funduszu realizacji zadań własnych organizatorów publicznego transportu zbiorowego w zakresie zapewnienia funkcjonowania publicznego transportu zbiorowego w przewozach autobusowych o charakterze użyteczności publicznej.

Dofinansowanie to dopłata do ceny usługi, tj. kwoty deficytu pojedynczej linii komunikacyjnej, która w okresie przejściowym, tj. do dnia 31 grudnia 2021 r. została ustalona w kwocie nie wyższej niż 1 zł do 1 wozokilometra. Ustawa o Funduszu będzie niewątpliwie dużym wsparciem dla organizatorów transportu. Na taką pomoc samorządy czekały od dawna.

Zawnioskowano o dopłatę do 77 linii komunikacyjnych o łącznej pracy eksploatacyjnej wnoszącej blisko 684 tys. wozokilometrów. Zgodnie z wytycznymi, deficyt został oszacowany dla każdej linii oddzielnie. Jego suma na wszystkich liniach wynosiła ok. 852 tys. zł, z czego kwota ok. 251 tys. zł stanowi wkład własny organizatora, natomiast pozostała kwota tj. ok. 601 tys. zł będzie dopłatą Wojewody Podkarpackiej ze środków Funduszu.

- Przed powiatem stalowowolskim wybór operatora Publicznego Transportu Zbiorowego.Będzie to PKS w Stalowej Woli jako tzw. podmiot wewnętrzny powiatu. Jest to przewoźnik, który ma olbrzymie doświadczenie w realizacji przewozów pasażerskich i na pewno świetnie sobie poradzi z realizacją powierzonego mu zadania. Kolejny krok to podpasanie z PKS-em umowy o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego– wyjaśnia Katarzyna Wieprzęć, kierownik Referat Publicznego Transportu Zbiorowego.

- Myślę, że nasza współpraca będzie się jeszcze rozwijać, myślę tu o samorządach. Wyobrażam sobie to w ten sposób, że wójt czy burmistrz zgłosi do prezesa PKS-u, że jakaś linia jest potrzebna, a my jesteśmy do dyspozycji. Możemy do każdego zakątka gminy dojechać jeśli będzie taka potrzeba– mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

- Z tego faktu, że ta umowa została podpisana na pewno wszyscy, jako przedstawiciele samorządu, jesteśmy zadowoleni. Cieszę się, że udało się zawrzeć to porozumienie. To taki sygnał, że samorządowcy mogą wspólnie podjąć temat, który jest ważny nie tylko dla samorządów, ale i mieszkańców powiatu stalowowolskiego i niżańskiego. Mam nadzieję, że uda nam się tak dopracować wszystkie szczegóły, aby stopień tego zadowolenia naszej społeczności był jak największy. Myślę, że naszą rolą jako przedstawicieli samorządów i przewoźnika jest, aby te wszystkie szczególiki tak dograć, by móc objąć jak najwięcej miejsc, które do tej pory były tzw. białymi plamami– mówi Robert Bednarz, starosta niżański.

- Dla spółki, którą kieruję jest to bardzo ważna chwila, bo tak naprawdę PKS świadczył usługi o charakterze spółki publicznej przez długi czas. Ustawa, która weszła w życie w 2010 roku o Publicznym Transporcie Zbiorowym przewidywała, że takie usługi będą objęte rekompensatą, ale nie dawała do tego narzędzi. Ta ustawa, która obecnie weszła daje środki po to, żeby te usługi były realizowane– mówi Tadeusz Bąk, prezes PKS.

Przewiń do komentarzy










Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Doktor

Nie reanimujcie trupa!

~Stalowiak

czym oni chcą ludzi wozić tymi starymi trupami? Ledwo co to jedzie max 45km/h i kierowca PKSiak wrzuca przy tej prędkośći na luz, bo ktoś mu do łba wbił że taka jazdą ten zabytek mniej spali. I jedzie przed Tobą człowieku taki "regulator prędkośći " z PKS Stalowa Wola. W takie dni jak dziś to tylko jeżdzić z PKS klimy brak ale za to można się cofnąć w czasie do lat 80tych za jedynie koszt biletu.

~9292sb8

Lud jest zbyt ciemny, by móc rozsądnie wybierać liderów. Wyborcy po prostu nie mają kompetencji do tego, by racjonalnie oceniać, który kandydat jest najlepszy. To wnioski badawczy psychologów z Uniwersytetu Cornell.


Demokracja jest złym ustrojem, ale nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego – któż nie słyszał tych słów Winstona Churchilla? Nie da się z tym nie zgodzić: demokracja ma wiele wad, ale jest niewątpliwie lepsza, niż dyktatura ludzi owładniętych poczuciem wyższości własnej rasy albo chcących zrównać wszystko i wszystkich.

Zobacz też: Nacjonalista maszeruje, leming siedzi w domu

Teraz naukowcy z Uniwersytetu Cornell dołożyli do wad demokracji kolejną: ludzie są na nią za głupi! A konkretnie: ponieważ nie mają odpowiednich kompetencji i wiedzy, na przykład w dziedzinie gospodarki, nie są w stanie racjonalnie i dobrze ocenić, który z kandydatów najlepiej nadaje się na lidera. Wyborcy nie wiedzą, które pomysły są dobre, a które nie. To wnioski, do których doszli badacze pod wodzą psychologa profesora Davida Dunninga, cytowanego przez "Daily Mail".

W efekcie wielu głosujących po prostu niezbyt trafnie ocenia kandydatów i doprowadza do sytuacji, w której wygrywa wcale nie ten, kto ma najlepsze pomysły. Odkrywcze, że aż dech zapiera, prawda?

"Bardzo mądre pomysły będą trudniejsze dla ludzi do zaakceptowania, bo większość ludzi nie ma wyrafinowania niezbędnego do rozpoznania jak dany pomysł jest dobry" – stwierdza prof. Dunning w artykule "DM". Niestety, nie da się ukryć: ile z nas tak naprawdę wie, co oznacza zmiana stóp procentowych? Oczywiście, łatwo jest stwierdzić, że skoro i tak nie mamy bezpośredniego wpływu na takie decyzje, to po co się męczyć. Ale to zwykły konformizm: mamy bowiem pośredni wpływ na to, jaka jest władza w Polsce. Nawet, jeśli w dzisiejszej sytuacji wpływ ten wydaje się znikomy i pozorny. Ale przykład Ruchu Palikota pokazał, że jednak miejsce na zmiany jest – chociaż to nie czas i miejsce na ocenianie, czy to zmiany właściwe, czy nie.

Na szczęście, profesor Dunning i jego ludzie poszli dalej i doszli też do innych wniosków. Cała rzecz jest bowiem bardziej skomplikowana niż stwierdzenie, że "lud to idioci". W badaniach wykazano, że ludzie dość zgodnie potrafią wskazywać najgorszego kandydata. Trudno im jednak wybrać tego najlepszego – i tu leży pies pogrzebany. Dlaczego tak się dzieje? Nie chodzi tylko o to, że mamy zbyt małą wiedzę w różnych dziedzinach. To przede wszystkim kwestia tego, że nawet jeśli nasze kompetencje są niskie, to i tak oceniamy się lepiej, niż powinniśmy. Już samo bazowe założenie jest więc u nas błędne i tak samo błędna, siłą rzeczy, musi być nasza ocena innych osób.

Czytaj też: Smoleńsk, krzyż, marihuana – te tematy zniechęcają młodych do polityki

Rezultat? Symulacje przeprowadzone przez zespół prof. Dunninga wykazują, że w wyborach zazwyczaj wybieramy tych odrobinę lepszych niż przeciętniacy, ale nie doceniamy bardzo mądrych ludzi. I zapewne gdyby prześledzić losy polityczne różnych krajów, a także odrzeć je z mitomanii (wielu liderom udało się bowiem wmówić swoim wyborcom, że są Jedyni, Najmądrzejsi i Nieomylni), to teoria psychologa z Cornell by się sprawdziła.

W tej jakże smutnej informacji, że jesteśmy zbyt głupi, by wybrać sobie naprawdę dobrego lidera, jest jednak światełko w tunelu: demokracja przynajmniej odsuwa od władzy wyjątkowych idiotów. Oczywiście, wypadki przy pracy się zdarzają, ale wedle badań ekipy z Uniwersytetu Cornell demokracja w dużej mierze wyeliminowała wybieranie kandydatów, których kompetencje są poniżej przeciętnego człowieka.

Oczywiście, taki stan rzeczy jeszcze długo się nie zmieni. Dużo wody będzie musiało upłynąć w rzece o nazwie "edukacja", zanim staniemy się na tyle świadomi politycznie i gospodarczo, by wybierać naprawdę najlepszych kandydatów. Do tego jednak potrzebna jest nie tylko wiedza, nie tylko kompetencje – a cały proces zmian w naszej mentalności, których na razie na horyzoncie nie widać. Na pewno jednak każde z nas może przyczynić się do zmiany sytuacji i następnym razem, zanim oddamy głos w 2015 roku, podjąć wysiłek zrozumienia co tak naprawdę politycy do nas mówią.

~Jeiw

KARTOFEL Z smiech2

~Ateista

Mi nikt do benzyny nie dopłaca. Dla czego ja mam ze swoich podatków, dopłacać komuś do autobusu?

TylkoZKS

Niech się PiS pochwali, jak "pomogli" PKSowi w Krośnie. Tak to zrobili, że aż upadł!

~hauhau

A dlaczego nie takie działania prawne, aby były niższe zarówno ceny biletów PKSu jak i koszty prowadzenia takiej działalności dla wszystkich(!) przedsiębiorców? Tańsze bilety, tańsze koszty = więcej kursów = więcej pasażerów. Zlikwidować akcyzę na paliwo dla przedsiębiorstw komunikacyjnych (albo zapewnić jej zwrot, tak jak nadpłaconego podatku) + obniżyć koszty zatrudnienia, może także zakupu nowych autobusów i ich serwisu. Proste?

~taka prawda

Ustawa ustawą a praktyka praktyką PKS upada i kto będzie woził .

manukun

Jak PKS przestanie wszędzie jeździć, jak osoby bez samochodu dostaną się do miasta? Regularna komunikacja podmiejska jest silniejszym czynnikiem miastotwórczym niż place zabaw, parkingi czy festyny.

e2rds

Ta kiełbasa wyborcza to pieniądze wyrzucone w błoto. Niech pod publiczkę wybudują złotą górę, toć złota ci u nas w bród, tak przynajmniej utrzymuje rząd, a przecież taką nędzę otrzymali po PO.

~J88j88h

Lud jest zbyt ciemny, by móc rozsądnie wybierać liderów. Wyborcy po prostu nie mają kompetencji do tego, by racjonalnie oceniać, który kandydat jest najlepszy. To wnioski badawczy psychologów z Uniwersytetu Cornell.


Demokracja jest złym ustrojem, ale nikt jeszcze nie wymyślił nic lepszego – któż nie słyszał tych słów Winstona Churchilla? Nie da się z tym nie zgodzić: demokracja ma wiele wad, ale jest niewątpliwie lepsza, niż dyktatura ludzi owładniętych poczuciem wyższości własnej rasy albo chcących zrównać wszystko i wszystkich.

Zobacz też: Nacjonalista maszeruje, leming siedzi w domu

Teraz naukowcy z Uniwersytetu Cornell dołożyli do wad demokracji kolejną: ludzie są na nią za głupi! A konkretnie: ponieważ nie mają odpowiednich kompetencji i wiedzy, na przykład w dziedzinie gospodarki, nie są w stanie racjonalnie i dobrze ocenić, który z kandydatów najlepiej nadaje się na lidera. Wyborcy nie wiedzą, które pomysły są dobre, a które nie. To wnioski, do których doszli badacze pod wodzą psychologa profesora Davida Dunninga, cytowanego przez "Daily Mail".

W efekcie wielu głosujących po prostu niezbyt trafnie ocenia kandydatów i doprowadza do sytuacji, w której wygrywa wcale nie ten, kto ma najlepsze pomysły. Odkrywcze, że aż dech zapiera, prawda?

"Bardzo mądre pomysły będą trudniejsze dla ludzi do zaakceptowania, bo większość ludzi nie ma wyrafinowania niezbędnego do rozpoznania jak dany pomysł jest dobry" – stwierdza prof. Dunning w artykule "DM". Niestety, nie da się ukryć: ile z nas tak naprawdę wie, co oznacza zmiana stóp procentowych? Oczywiście, łatwo jest stwierdzić, że skoro i tak nie mamy bezpośredniego wpływu na takie decyzje, to po co się męczyć. Ale to zwykły konformizm: mamy bowiem pośredni wpływ na to, jaka jest władza w Polsce. Nawet, jeśli w dzisiejszej sytuacji wpływ ten wydaje się znikomy i pozorny. Ale przykład Ruchu Palikota pokazał, że jednak miejsce na zmiany jest – chociaż to nie czas i miejsce na ocenianie, czy to zmiany właściwe, czy nie.

Na szczęście, profesor Dunning i jego ludzie poszli dalej i doszli też do innych wniosków. Cała rzecz jest bowiem bardziej skomplikowana niż stwierdzenie, że "lud to idioci". W badaniach wykazano, że ludzie dość zgodnie potrafią wskazywać najgorszego kandydata. Trudno im jednak wybrać tego najlepszego – i tu leży pies pogrzebany. Dlaczego tak się dzieje? Nie chodzi tylko o to, że mamy zbyt małą wiedzę w różnych dziedzinach. To przede wszystkim kwestia tego, że nawet jeśli nasze kompetencje są niskie, to i tak oceniamy się lepiej, niż powinniśmy. Już samo bazowe założenie jest więc u nas błędne i tak samo błędna, siłą rzeczy, musi być nasza ocena innych osób.

Czytaj też: Smoleńsk, krzyż, marihuana – te tematy zniechęcają młodych do polityki

Rezultat? Symulacje przeprowadzone przez zespół prof. Dunninga wykazują, że w wyborach zazwyczaj wybieramy tych odrobinę lepszych niż przeciętniacy, ale nie doceniamy bardzo mądrych ludzi. I zapewne gdyby prześledzić losy polityczne różnych krajów, a także odrzeć je z mitomanii (wielu liderom udało się bowiem wmówić swoim wyborcom, że są Jedyni, Najmądrzejsi i Nieomylni), to teoria psychologa z Cornell by się sprawdziła.

W tej jakże smutnej informacji, że jesteśmy zbyt głupi, by wybrać sobie naprawdę dobrego lidera, jest jednak światełko w tunelu: demokracja przynajmniej odsuwa od władzy wyjątkowych idiotów. Oczywiście, wypadki przy pracy się zdarzają, ale wedle badań ekipy z Uniwersytetu Cornell demokracja w dużej mierze wyeliminowała wybieranie kandydatów, których kompetencje są poniżej przeciętnego człowieka.

Oczywiście, taki stan rzeczy jeszcze długo się nie zmieni. Dużo wody będzie musiało upłynąć w rzece o nazwie "edukacja", zanim staniemy się na tyle świadomi politycznie i gospodarczo, by wybierać naprawdę najlepszych kandydatów. Do tego jednak potrzebna jest nie tylko wiedza, nie tylko kompetencje – a cały proces zmian w naszej mentalności, których na razie na horyzoncie nie widać. Na pewno jednak każde z nas może przyczynić się do zmiany sytuacji i następnym razem, zanim oddamy głos w 2015 roku, podjąć wysiłek zrozumienia co tak naprawdę politycy do nas mówią.

~trole jedne

Wy to wszystko od Brejzy piszecie, czy od innego PO-łajzy?

~www

Chłopie, pisz książki scienice fiction - nie marnuj talentu!

~ksiundz

Dobre najpierw zlikwidować potem otwierac tylko dobra zmiana tak potrafi !!

starzec1

Na Żoliborzu w małym domeczku
Pomiędzy ludźmi tak po sąsiedzku
Sam, bez teściowej, dzieci i żony
Mieszkał staruszek pewien zmarszczony
Ponieważ kotów hodował parkę
Pokrytą sierścią miał marynarkę
Do tego jeszcze w skarpetkach dziury
Co dopełniały obraz ponury
Cicho się jakoś po świecie błąkał
Nie prawa jazdy, nie w banku konta
Z rodziny został sam z bratanicą
Co wielokrotną była dziewicą
Staruszek ten miał na władzę parcie
I do tej władzy dążył uparcie
Aż wreszcie na przekór całemu światu
Zbudował sobie partię frustratòw
Która na skutek losu przekory
Wygrała w końcu w Polsce wybory
I niewątpliwie za tą przyczyną
Niezwykle nam się dziadek rozwinął
Realizując swój pomysł śmiały
Podporządkował sobie kraj cały
Rozdawał stołki i kasę dzielił
Tłumacząc reszcie obywateli
Że choć jest ciężko i gorzej będzie
To on wciąż dobro ich ma na względzie
Nie czerpiąc przy tym korzyści żadnych
Sam biedny, skromny i nieporadny
A pewnym szarym styczniowym świtem
W świat poszły wieści niesamowite
Że to nie tylko dom i dwa koty
Lecz jeszcze kilka milionów złotych
Tak pomalutku do grosza grosik
Biedny staruszek Polsce zakosil
A więc bogatsi tym doświadczeniem
Na przyszłość bądźmy czujni szalenie
I nauczeni dzisiejszą chwilą
Wciąż pamiętajmy - pozory mylą

starzec1

Na Żoliborzu w małym domeczku
Pomiędzy ludźmi tak po sąsiedzku
Sam, bez teściowej, dzieci i żony
Mieszkał staruszek pewien zmarszczony
Ponieważ kotów hodował parkę
Pokrytą sierścią miał marynarkę
Do tego jeszcze w skarpetkach dziury
Co dopełniały obraz ponury
Cicho się jakoś po świecie błąkał
Nie prawa jazdy, nie w banku konta
Z rodziny został sam z bratanicą
Co wielokrotną była dziewicą
Staruszek ten miał na władzę parcie
I do tej władzy dążył uparcie
Aż wreszcie na przekór całemu światu
Zbudował sobie partię frustratòw
Która na skutek losu przekory
Wygrała w końcu w Polsce wybory
I niewątpliwie za tą przyczyną
Niezwykle nam się dziadek rozwinął
Realizując swój pomysł śmiały
Podporządkował sobie kraj cały
Rozdawał stołki i kasę dzielił
Tłumacząc reszcie obywateli
Że choć jest ciężko i gorzej będzie
To on wciąż dobro ich ma na względzie
Nie czerpiąc przy tym korzyści żadnych
Sam biedny, skromny i nieporadny
A pewnym szarym styczniowym świtem
W świat poszły wieści niesamowite
Że to nie tylko dom i dwa koty
Lecz jeszcze kilka milionów złotych
Tak pomalutku do grosza grosik
Biedny staruszek Polsce zakosil
A więc bogatsi tym doświadczeniem
Na przyszłość bądźmy czujni szalenie
I nauczeni dzisiejszą chwilą
Wciąż pamiętajmy - pozory mylą

~fuzekil4

Jedyna rzecza rentowna jest drukowanie pieniedzy.Koszt 100 pln to grosze ,a zarobek ogromny.Dodatkowo kazde 100 pln przynosi procenty jak ktos pozyczy.

~Ateista

Pojebało ich, jak coś jest nierentowne, to powinno upaść.