Wielki Konkurs na najlepszy wiersz o Stalowej Woli rozstrzygnięty!

Image

Nasze założenia przeszły nasze oczekiwania. Przysłaliście do nas mnóstwo wierszy. Długo zastanawialiśmy, które z nich nagrodzić.

Bez wątpienia nasi Czytelnicy poezję mają w sercach, mają też w sercach swoje miasto i pięknie o nim piszą. Na nasz konkurs zgłosili się i ci, którzy pisują do szuflady, i ci, których nazwiska znane są w środowisku lokalnym od lat. Jak zauważyliśmy nadesłaliście utwory całkiem nowe, i takie, za które już przyznane były wielkie nagrody. My staraliśmy się odkrywać w Waszej poezji dusze, czytaliśmy, czytaliśmy i wciąż czytaliśmy za każdym razem odkrywając wielkie rzeczy. Bo przecież poezję trzeba zgłębiać sercem, a nie umysłem, odkryć w niej coś, co na pierwszy rzut oka niewidoczne. Nie liczą się zasady, liczą się wielkie porywy.

Nagrodzone wiersze wypłynęły wprost z serca. A że cenimy też poczucie humory zdecydowaliśmy docenić także i cięty język. A oto zwycięzcy:

I miejsce

Wiesław BIERNAT

Na piachu, w środku puszczy
Gdzie San żłobi swe zakola
Leży me miasto
Twarde, mocne- Stalowa Wola.

Przybyli tu ludzie
Z wielu stron kraju,
Od podstaw zbudować
Miejsce hutniczego raju.

Wielka praca i upór
Kierowała pionierami,
Gdy marzenia i plany
W rzeczywistość zamieniali.

Rosną kominy, dudnią maszyny
Stal strumieniem płynie,
Rozwija się nauka wraz z nią kultura,
Miasto pięknieje, z dobrych ludzi słynie.

Tak wyrosło pokolenie[/p] Zdobywając fach i wiedzę powoli
Możemy z dumą o sobie powiedzieć
My ludzie o stalowej woli

II miejsce

Paweł JUSZCZAK

O UBOCZNYCH SKUTKACH OBCHODÓW JUBILEUSZU 80- lecia STALOWEJ WOLI

Nasze miasto, jak już wiecie,
Obchodzi ósme dziesięciolecie.
Radośnie podchodzą do tego święta,
Mieszkańcy miasta, a jak zwierzęta?

Pieski na przykład,- będąc w wielkim stresie,
Zamiast załatwiać się w parku czy w lesie,
Kupy wolały robić w domu na dywanie,
Gdzie huk muzyki już nie działał na nie.

Stado gołębi, których dużo w mieście,
W las poleciało, by pogruchać wreszcie
O winie wykonawców, co hałas wszczynali
Taki, że żadnej gołębicy znieść jajka nie dali!

Wrony, choć są bardziej odporne na wrzaski,
Najbardziej uczulone były na oklaski,
Na odgłos których, najdzielniejsza wrona,
Ze strachu wypuściła łajno spod ogona!

A co zrobić miała biedna mrówka mała,
Która z mrowiska w trawie na zwiad się wybrała?
Miała dla królowej sporządzić meldunek,
Czy jest jakiś w tym zamęcie dla mrówek ratunek?

Totalnie załamana tym co zobaczyła,
Na skróty do domu czym prędzej ruszyła.
Udało się jej dotrzeć przed oblicze Pani,
I wyszeptać jedno zdanie: to już koniec z nami!

Nawet zwykłe robale, a także dżdżownice,
Pod ziemię się schowały w trosce o swe życie!
Ziemia drżała nad nimi, a one w przestrachu,
Na dwa łokcie w głąb ryły kanaliki w piachu!

Wszystkie w parku wiewiórki, nagle posiwiały,
Zgrozą wielce przejęte, tym, czego słuchały!
A że aura sprzyjała - głos niósł się daleko,
Że nawet dotarł do ryb, co płynęły rzeką.

Jak obuchem rażone, pod wpływem muzyki,
Która do nich dotarła, oraz różne krzyki,
Sprawiły, że masa śniętych ryb się pojawiła,
Które ta dawka hałasu śmiertelnie zabiła!

Mógłbym dalej przytaczać podobne zdarzenia,
Jakie miały miejsce wśród wszego stworzenia,
Ale smutną wyliczankę wolę zamknąć wreszcie,
By Władzom Miasta podziękować, i prosić o jeszcze!

A gdy nadejdzie kolejna, okrągła dla miasta rocznica,
Niech bawić się będzie każda dzielnica, każda ulica.
Władze zaś miasta proszę, - niech mają na względzie,
Także los stworzonek w mieście, których pełno wszędzie!

III miejsce

Piotr SIKORSKI

MIEJSKI RYTM

Miasto nie budzi się rano
Mgielną kołdrą otulone
Ludzie do pracy jadą zaspani
Aby zarobić na utrzymanie

Miasto budzi się zmierzchem
Po poobiedniej drzemce
Pobłyskując światłami
Do życia towarzyskiego wabi

W głębi nocy pub'y i bary
Otaczają perlistego gwary
O świtaniu tuli kawę poranną
By w drodze do pracy nie zasnąć

Ciszę biurową zakłóca stuk kuźni
Głos w sprawie pokoju hukiem przebudzi
Przypadkiem spinacz nerwy poszarpie
Albo suwnica zgrzytnie przy rampie

Stalową Wolę przez cały dzionek
Do pracy zachęca śpiewem skowronek
Zaś po południu rajd zakupowy
W ramach fitnes'u targasz toboły

Dzieciak ze szkoły powrócił
Umysłowe ćwiczenia podrzucił
Gdy zmierzcha pora by się rozbudzić
I z animuszem ruszyć do ludzi.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =