Stawy osadowe: ta piaskownica nie dla opozycji?

Image

Opozycja w ramach kampanii wyborczej wybiera tematy, które nie są najlepszymi narzędziami do zabawy w takiej piaskownicy- mówi prezydent o dyskusji na temat stawów osadowych.

Opozycja krytykuje rekultywację stawów osadowych

18 maja odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Stalowowolskie Porozumienie Samorządowe (Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej, .Nowoczesna, KOD, Rebelianty Podkarpackie), podczas której mówiono między innymi o rekultywacji stawów osadowych. Zadanie realizowane jest przez miasto po przejęciu części terenów należących do HSW. Na ten cel uzyskano ogromne dofinansowanie. W trakcie realizacji zadania okazało się, że jeden ze zbiorników zawiera dużo więcej odpadów niż zakładano, co wiąże się z koniecznością zmiany technologii rekultywacji. Podczas konferencji opozycji odniesiono się do tej informacji.

- Jeżdżę tam co jakiś czas, niewiele się tam dzieje. Jest tablica: wartość inwestycja, kwota ponad 30 mln zł, w tym dofinansowanie z Narodowego Funduszu: 24 mln zł z haczykiem. Żeby uzyskać jakiekolwiek pieniądze czy to z Narodowego czy Wojewódzkiego Funduszu muszą być uzyskane wszystkie pozwolenia, czyli zatwierdzona technologia, pozwolenia środowiskowe oraz harmonogram prac. Jeżeli raptem, podczas wykonywania rekultywacji okazuje się, że jest konieczność zmiany technologii, to ja się pytam, czy w związku z tym trzeba wszystkie pozwolenia zaczynać od nowa? Ta inwestycja zaczęła się tak późno właśnie z tego powodu, że nie było aktualnych pozwoleń zarówno na technologię, jak i pozwoleń środowiskowych. Czy zostały powtórnie wydane pieniądze na nową technologię? Czy Narodowy Fundusz już to zaakceptował? Czy jest zagrożenie z niedotrzymaniem harmonogramu?- mówiła 18 maja Joanna Grobel- Proszowska.

Była posłanka i radna miejska przypomniała, że staw, o którym mowa należy do najniebezpieczniejszych miejsc w mieście, a jego zawartość może przeniknąć do wód gruntowych.

Głos opozycji na temat rekultywacji stawów nie podoba się prezydentowi miasta

- Opozycja w ramach kampanii wyborczej wybiera tematy, które nie są najlepszymi narzędziami do zabawy w takiej piaskownicy, bo inaczej tego określić niestety nie mogę. Nie muszę państwa radnych i opinii publicznej przekonywać, że to temat strategiczny. Jest to bomba ekologiczna na terenie Miasta Stalowej Woli zagrażająca największemu zbiornikowi wody pitnej w województwie podkarpackim. To nie tylko Stalowa Wola, ale i zbiornik wody pitnej Dębica- Rzeszów- Stalowa Wola. Ktoś bardzo brzydko chce sobie pogrywać tym tematem- mówił podczas poniedziałkowej sesji Lucjusz Nadbereżny.

Prezydent zaapelował do tych, którzy chcą brać odpowiedzialność za miasto w procesie wyborczym, aby byli za nie odpowiedzialni już na etapie próby przejęcia władzy. Temat stawów osadowych nie powinien być polem dyskusji. Tu chodzi o bombę ekologiczną, którą dla dobra mieszkańców należy rozbroić.

- To jest temat, który wymaga rzetelnej debaty z kilku powodów. Pierwszy to realizacja trudnego projektu o charakterze środowiskowym, ale także kwestia otrzymania dofinansowania na realizację tego zadania. Obalając pewne nieprawdziwe tezy, które są przedstawiane na różnego rodzaju konferencjach prasowych przypomnę, że w roku 2016 Miasto Stalowa Wola zawarło umowę na realizację rekultywacji stawów osadowych. Wartość tej pierwszej umowy wyniosła 30 mln 679 tys. zł. Udzielone nam dofinansowanie to 24,5 mln zł, z czego wkład własny to niecałe 6 mln 200 tys. zł. Po przetargu i po aneksach, po zmianie w WPF, której państwo dokonywaliście na poprzedniej sesji co było przecież publicznie komunikowane ,dokładnie informowałem o tym, jak wyglądają nowe relacje finansowe. Kwota tego zadania, po wszystkich zmianach i aneksach, to jest 23 mln 140 tys. zł, a wkład własny to jest 4 mln 661 tys. zł, a opinia publiczna jest wprowadzana w błąd, że niby dopłacamy do tego projektu. Wydatki od pierwszych założeń obniżyły się o blisko 2 mln zł- mówił podczas sesji prezydent.

Nieodpowiedzialne zagrywki, działania w stylu „uprzejmie donoszę”, czyli gdzie jest granica?

Przy tak wielkim dofinansowaniu z NFOŚiGW żonglowanie kwotami jest nieodpowiedzialne.

- Tym bardziej przykro, że te słowa wypowiada pani Joanna Grobel- Proszowska, była poseł, była radna i przewodnicząca komisji Gospodarki Komunalnej i również osoba odpowiedzialna w Hucie Stalowa Wola przez całe lata za ochronę środowiska. Jeżeli ktoś na konferencji prasowej zadaje takie nieodpowiedzialne pytania, to ja też mogę zadać pytanie: jak to się stało, że ze wszystkich badań, decyzji środowiskowych wcześniejszych, ze wszystkich prowadzonych wcześniej sprawozdań w stawie numer VI miało być 2 tys. 600 megaton zanieczyszczenia, a po wejściu w teren i realizacji wyszło, że jest tam 6,5 razy więcej tych odpadów, a więc 16 tys. 800 megaton zanieczyszczeń- mówił prezydent.

Zarzutów więc nie powinien odpierać samorząd, który przystąpił do rekultywacji, a raczej poprzednie, które się za to nie wzięły. Tymczasem są osoby, które donoszą do odpowiednich instytucji na miasto jakoby łamane były przepisy w sprawie rekultywacji stawów osadowych. Przeprowadzone zarówno w urzędzie, jak i na terenie, gdzie znajdują się stawy kontrole nie wykazały najmniejszych nawet uchybień. Prezydent zaprosił do urzędu wszystkich tych, którzy mają w tym temacie wątpliwości i wypowiadają się w tej kwestii publicznie. Wszystkie dokumenty są do wglądu, a odpowiedzialni za zadanie pracownicy udzielą informacji na ten temat. Można też przyjść na sesję i w wolnych wnioskach zabrać głos zanim zrobi się donos.

- Jako radny opozycji przez 8 lat będąc w nieustannym sporze z poprzednim prezydentem nigdy nie napisałem donosu na Miasto Stalowa Wola, nigdy do żadnej instytucji, czy to w sposób anonimowy, czy z imienia i nazwiska nie złożyłem donosu na Miasto Stalowa Wola, bo tego robić nie wolno- przekonywał Lucjusz Nadbereżny.

Komisja w plenerze- stawy osadowe w likwidacji

Po poniedziałkowej sesji radni, a także dziennikarze, zostali zaproszeni do obejrzenia stawów osadowych. Wykonawca zadania omówił sposoby rekultywacji stawów i przedstawił plan pracy. Po wydobyciu zneutralizowanych odpadów zostanie zlikwidowane dno zbiornika, dla bezpieczeństwa usunięta dodatkowo zostanie półmetrowa warstwa gleby, a później pobrane zostaną próbki do badań. Określona zostanie skuteczność działania i podjęta decyzja czy należy podjąć kolejne kroki, czy zadanie jest ukończone.

Docelowo doły będą zasypane ziemią, a całość zostanie obsiana trawą. Jak podała Kierownik Działu Badań I Rekultywacji Środowiska w firmie Prote Agnieszka Wolniewicz zakończenie projektu nastąpi we wrześniu 2019 roku.

Jeszcze w tym roku nastąpić ma solidyfikacja, ustabilizowanie osadów w stawach 1-5, likwidacja zbiornika numer VI. Będzie to usunięcie osadów, betonu i ziemi. W okresie jesienno- zimowym, o ile pozwoli na to pogoda, będą prowadzone dalsze prace. Na wiosnę 2019 roku wykonane będą rowy odwadniające opaskowe, zrobiony też będzie zbiornik chłonny, nastąpi zasiew traw i pojawią się nasadzenia.

Stawy I i II (ziemne) mają po 2,5 tys. m2 powierzchni (łącznie zdeponowano w nich 45 tys. ton odpadów, składowanie zakończono w 1984 r.). Staw III- najstarszy (ziemny, używany do 1964 roku) zawiera 17 tys. ton odpadów. Stawy IV- V zostały wyłożone płytami betonowymi zespolonymi bitumem (izolowane prawdopodobnie asfaltem). W stawie IV zakończono składowanie odpadów w 1984 roku. Kiedy okazało się, że odpady półpłynne odparowały, składowanie kontynuowano (w latach 1998- 2002). W V stawie składowanie zakończono w 1994 roku. To największy staw o powierzchni 4,5 tys. m2 (zawiera 62 tys. ton odpadów). Staw numer VI wykonany z betonu, wyściełany dywanikiem asfaltowym, miał być najlepiej zagospodarowanym stawem. Jak się okazało po latach, zabezpieczenia nie wytrzymały próby czasu. Utwardzenie betonowe popękało, a masa bitumiczna rozpuściła się pod wpływem chemikaliów. Staw przestał być używany końcem 2001 roku.

Huta posiadała decyzję na rekultywację stawów I- V, ale zadania nie podjęła. W 2007 roku uzyskała kolejną decyzję na rekultywację, tym razem wszystkich stawów, ale z braku środków temat odłożono. We wrześniu 2009 roku stawy przejęło miasto.

Przewiń do komentarzy
































Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =