Nie wstydź się swoich robaków

Image

Nie płacą czynszu, nie mają meldunku, zeżrą wszystko co napotkają, nocami spacerują po ścianach i sufitach, niektóre zawzięcie „odgryzają się” się lokatorom. Co to? Robactwo...

Wszechobecne pluskwy, karaluchy, prusaki, gryzonie to częsty problem mieszkańców miasta. Wytępienie niechcianych lokatorów nie należy do łatwych. Zdarza się, że akcje dezynsekcyjne i deratyzacyjne nie przynoszą rezultatu...

Odkąd w Stalowej Woli istnieje Spółdzielnia Mieszkaniowa problem z różnego rodzaju robactwem i gryzoniami pojawia się regularnie- a to z mrówkami, a to ze szczurami, prusakami, karaluchami, czy pluskwami. Poszczególni mieszkańcy radzą sobie w różny sposób. Jedni kupują trutki, różnego rodzaju specyfiki, pułapki, inni szukają przez Internet metod domowych. Wielu w przypływie paniki wyprowadza się z bloku, są i tacy, którzy żyją na co dzień z robactwem biegającym im po ścianach i podłodze godząc się z dodatkowymi lokatorami. Większość jednak z tym problemem zwraca się do zarządcy bloków. Wystarczy, że w jednej klatce robactwo pojawi się w jednym tylko mieszkaniu, a wkrótce reszta lokatorów zmagać się będzie ruchliwymi, wszędobylskimi insektami.

O problemie z robactwem wielokrotnie pisali nasi czytelnicy na forum, bądź dzielili się opiniami pod różnymi artykułami (pisownie oryginalna).

"Ja również borykałam się z tym problemem. Co do metod walki to wypróbowałam następujące: 1. Parowanie- kupiłam przyrząd do czyszczenia parą, efekty były, ale co kilka dni trzeba było powtarzać bo prawdopodobnie właśnie przychodziły z zewnątrz (oknem, nieszczelnymi drzwiami czy innym wejściem).

2. Zimą wynoszenie podejrzanych mebli (wersalka, tapicerowane krzesła) na balkon, faktycznie niska temperatura sprawia, że część z nich może zginąć. Efekty również marne.

3. Profesjonalne odpluskwianie, zadzwoniłam po ekipę, która zajmuje się zwalczaniem tego robactwa przy użyciu specjalnych środków chemicznych. Efekt- spokój na kilka tygodni. Niestety ostatecznie pomogła jedynie przeprowadzka, ponieważ okazało się, że problem występuje w całym bloku i wszyscy lokatorzy jednocześnie musieliby zrobić dezynsekcję u siebie, w przeciwnym wypadku będzie to walka z wiatrakami..." - pisze mrsTi.

"Niestety pluskwy to nie jest taki prosty temat, ja również zmierzyłam się z nim całkiem niedawno i na tę chwilę mam spokój. Niestety u mnie pomogła tylko chemia - sama nie dałam rady pozbyć się dziadostwa. To, że wytępisz je u siebie, nie znaczy, że do Ciebie nie przyjdą, jeśli Twoi sąsiedzi mają podobny problem, a nic z tym nie robią. Dobrze jest okleić kratki wentylacyjne taśmą dwustronną, w ten sposób można sprawdzić, czy pluskwy przedostają się do Ciebie np. od sąsiada" - pisze Duśka.

"U moich znajomych walka z pluskwami trwa już od roku, była firma 2 razy, wyrzucanie łóżek i dywanów, używanie przeróżnych chemicznych środków, mopa parowego i problem wciąż jest. Z tym, że najprawdopodobniej ma to cały blok, choć większość się nie przyznaje, lub im to nie przeszkadza. Jeżeli to jest tylko w jednym mieszkaniu, zamów firmę, która się tym zajmuje, odpluskwią raz czy dwa i powinno być po problemie, jeśli w całym bloku są pluskwy najrozsądniejsza jest "mądra" wyprowadzka. Mądra czyli taka by nie przenieść tego np. w ubraniach czy łóżkach na nowe mieszkanie. Tak czy siak powodzenia" - pisze MONSTER .

" Wprawdzie nie pluskwy a pruski są w KEN. Cały blok w robactwie, oczywiście nikt się nie przyznaje, w nocy czasem widać jak z pod drzwi mieszkań wychodziły. W bloku pełno psów i nie raz się zdarzało ze winda była zasikana i zasrana przez psy. Jeśli ktoś chce tam wynająć mieszkanie lub kupić to nie polecam. Najgorzej było w nocy jak wyłaziły z kratek wentylacyjnych" - pisze kierowcaBusa.

"Zagnieździły się prusaki, dwa znaleźliśmy we własnym mieszkaniu, okazało się, że u sąsiadów też się pojawiły. Wspólnie z sąsiadami wezwaliśmy fachowca, przyjechał, popsikał w prawie wszystkich mieszkaniach w całym pionie. Zapłaciliśmy oczywiście z własnych kieszeni. Niestety po jakimś czasie znowu się pojawiły pojedyncze sztuki. Tym razem sprawa została zgłoszona do spółdzielni. Przyjechał fachowiec, na koszt spółdzielni popsikał na klatce i w zsypie na śmieci, za mieszkania znowu musieliśmy zapłacić sami. No ale wszyscy chcieli się dziadostwa pozbyć więc odżałowaliśmy kasę. Minęło już chyba ze trzy miesiące i na razie jest spokój, mam nadzieję, że się ich pozbyliśmy na zawsze." – pisze aguag.

„Poniatowskiego 39 i blok na przeciwko, prusaków aż miło. Oczywiście żaden sąsiad nie ma, nie nie skąd ... Ściema nie wiem czego ludzie to ukrywają, przecież jak są w całym bloku to nie znaczy, że od razu od nich. Próbowałam wszystkiego, był spec ze spółdzielni (psikał w mieszkaniach, a tak na prawdę to trzeba na klatkach i w piwnicy, no ale tam niestety nie zaglądnął), nic nie pomogło nawet na jeden dzień. Próbowałam tez kwasu, ściema jakich mało. Jeżeli mogę coś poradzić to tylko zielone płytki firmy GLOBOL. Na szczęcie dla mnie chyba długa zima je wykończyła, bo z pół roku ani śladu, kolo mnie - mistletoe.

Skontaktowaliśmy się w sprawie problemu z robactwem ze Spółdzielnią Mieszkaniową.

- Spółdzielnia Mieszkaniowa organizuje akcje dezynsekcji w nieruchomościach. Ogłaszamy to na klatce schodowej, ustalamy z wykonawcą robót, który w danym dniu, w danej nieruchomości dokonuje akcji dezynsekcji, przy czym koszty dezynsekcji mieszkań ponoszą mieszkańcy. Koszty dezynsekcji części wspólnej nieruchomości tj. korytarzy, klatek schodowych, korytarzy piwnicznych, poddaszy- ponosi spółdzielnia, to jest jej obowiązek i robi to z funduszu eksploatacyjnego, który wnoszą mieszkańcy- wyjaśnia Bogdan Wojtala, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej.

Akcja dezynsekcji jest skuteczna tylko wtedy, jeśli zostanie wykonana we wszystkich mieszkaniach danej klatki. Nawet jeśli insekty zostaną wytrute w jednym mieszkaniu, ogniska danej plagi przetrwają, a robactwo będzie rozmnażać się i rozpraszać dalej po kolejnych lokalach. Często jest tak, że jeśli dezynfekowana jest konkretna klatka, to część mieszkańców odmawia wpuszczenia firmy realizującej opryski do mieszkań mówiąc np. że ich problem nie dotyczy.

- Średnio około 30- 40% mieszkańców wpuszcza firmę, która dezynfekuje mieszkania, pozostali twierdzą, że we własnym zakresie zajmą się problemem, bądź nie ma ich w mieszkaniu- mówi Bogdan Wojtala.

Koszty związane z dezynsekcją uzależnione są od tego, jakie robactwo trzeba zwalczyć. Spółdzielnia Mieszkaniowa nie narzuca skorzystania z usług konkretnej firmy.

SM ma wynegocjowaną kwotę z wykonawcą robót, który zajmuje się dezynsekcją. Najlepiej jest żeby w jednym dniu opryski zostały wykonane kompleksowo na klatce schodowej, w piwnicy oraz w mieszkaniach, co pozwoli na skuteczne zwalczenie robactwa.

W przypadku, kiedy realizowana jest dezynsekcja pod kontem zwalczania prusaków koszty wynoszą 40- 50 zł od jednego mieszkania. Droższe jest zwalczanie pluskiew, bo kosztuje to jednorazowo około 100 zł. Pluskwy gnieżdżą się w różnych miejscach m.in. w wersalkach, tapicerowanych meblach, dlatego też najczęściej jednorazowe wykonanie oprysków nie pomaga. Podczas dezynfekcji zabijane są dorosłe osobniki, jednak w wielu miejscach pozostają jajka, z których za pewien czas wyklują się kolejne pluskwy, dlatego też niezbędne jest wykonanie następnego oprysku.

- Problem z pluskwami, prusakami występuje w całej Polsce. Sygnały dotyczące występowania ich odbieramy z każdej dzielnicy miasta. Nie ma jakiejś takiej strefy, która jest na to najbardziej narażona. Ten problem występował od zawsze, różne były te insekty, kiedyś to były mrówki faraonki. Najważniejsze jest to, żeby zareagować, żeby mieszkańcy nie wstydzili się tego problemu i zgłaszali nam to w spółdzielni, a my wtedy nagłośnimy tą akcję w danej klatce i postaramy się umówić termin dezynsekcji. Jeśli mieszkaniec nam zgłasza taką potrzebę, to uszczelniamy wszystkie połączenia, które tam są (rury przechodzące z góry na dół)- mówi Bogdan Wojtala.

Wiele bloków ma również problemy ze szczurami. Te również co jakiś czas, w ramach deratyzacji, są likwidowane. Tutaj wiele zależy od mieszkańców, którzy w piwnicach luzem przechowują żywność. Warto ziemniaki, marchewkę, pietruszkę, czy cebulę trzymać w skrzynkach, do których nie mają dostępu gryzonie. Wówczas nie mają one sprzyjających warunków do rozmnażania.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~m45

Dzięki za info.

~do m45

Ja dostałem w prezencie ten alkohol etylowy od mechanika samochodowego który miał pluskwy w domu to myślę że gdzieś może na stacji benzynowej albo w sklepie motoryzacyjnym można to kupić. Może w aptece? Ktoś w końcu podpowie na forum. Pewna jest ta kuracja tylko że jak sąsiedzi nie zrobią takiej samej dezynfekcji to pluskwy wrócą już po kilku dniach po tej mozolnej pracy w jednym mieszkaniu. Najlepiej zakupić większą ilość tego alkoholu bo ponoć jest tani jak barszcz i rozdać sąsiadom żeby też pryskali. Moi sąsiedzi twierdzili że u nich nie ma tych robaków ze wstydu ale jak rozdawałem ten preparat to brali niby na wszelki wypadek. No niestety taka jest polska mentalność ludzi pochodzących z biednych wsi którzy udają wielkie państwo które ma przecież czysto u siebie. Przełknąłem tą czarę goryczy że u mnie tylko jest bród i całą beczkę rozlałem w butelki i rozdałem tym czyściochom. Po 2 miesiącach nie było śladu po pluskwach.

~m45

A gdzie go kupić .? Czy to jest denaturat ?

~do m45

To nie pluskwa przeżyła pranie w tej temperaturze a jej jajo z którego wylęgła się kolejna która z kolei jest w stanie znieść tysiące jaj. Alkohol etylowy należy stosować do oprysku co najmniej przez kilka tygodni z przerwami kilkudniowymi. Pluskwy nie cierpią wysokich temperatur - wynoście pościel na balkony w największe upały a kłopoty się skończą. Tylko tą pościel trzeba rozwiesić a nie poskładaną w kostkę pokazać światu.

~robak

Kto chce pozbyć się pluskiew nich użyje do oprysku mebli tapicerowanych zwykłego alkoholu etylowego. Po oprysku dokładnym zamknąć mieszkanie na noc i rano wszystko wywietrzyć najlepiej w pełnym słońcu. To sprawdzony sposób.

~mnm

Do Vito- A mam pytanie czy one skaczą.? A dlaczego pytam -kiedy siedzę przy komputerze a nawet i chwilę coś robię stojąc to mam wrażenie jakby mi coś po nogach smyrało i lekko gryzło. Czy to mogą być też małe pluskwy.? Czy jeszcze coś innego.

~m45

Słyszałam ,że KWAS BORNY pomaga .Czy to prawda ? Może ktoś wie coś na ten temat. Masakra.Jestem na skraju wyczerpania nerwowego...,

~Vito

Okres inkubacji jaj pluskiew to 3-4 tygodnie, dlatego profesjonalne firmy nakazują wręcz 2 "zabiegi" po 250pln każdy.
Takie rozwiazanie daje pewność wybicia całej populacji u nas w mieszkaniu.
!!!ALE!!!
1. Mieszkanie wygląda jakby przeszlo po nim tornado - łóżka, fotele, pościele, kołdry - WSZYSTKO - jest zlane oporyskiem i poprzewracane do góry nogami.
2. Po zabiegu nie mozna wchodzic do mieszkania przez minimum 2h.
3. Po tych 2h trzeba wietrzyć min 30min mieszkania na "przestrzał" jeżeli nie ma przeciągu to dłużej.
4. Sprzątanie - MASAKRA - wszystko trzeba myć. Niby nie trzeba myc rzeczy zamknietych w szafkach ale ja bym nie zjadł z takich naczyń. Nie zaleca sie mycia okien i drzwi.
5. Specyficzny zapach w mieszkaniu przez minimum 2 tygodnie.
6. Czeka nas też generalne pranie w 90 stopniach (dla pewności).

GENERALNIE
Pluskiew !!!NIE DA!!! sie wytępić domowymi sposobami a nawet nie powinno sie próbować bo one siedzą w zakamarkach które prawie na pewno pominiemy przy czyszczeniu.

Moja przygoda zakończyła się sukcesem dopiero po przeprowadzce i wydaniu na wszystko 5 000 pln (włącznie z zabiegami u teściowej bo tam tez to nanieslismy).

Jeżeli cała klatka nie zdecyduje sie na wynajecie profesjonalnej firmy to mozna zapomnieć o pozytywnych rezultatach.

Z pozdrowieniami dla tego h..a sąsiada umiech

POWODZENIA

alanpoganiacz

m45, walnij jej z polobrotu w łuk brwiowy, na pewno padnie umiech

~m45

Prałam ciuchy w 90 stopniach i pluskwa mała bo mała przeżyła i co z tym ...

mrsTi

Emilian i Licht dobrze prawią.Ja tylko jeszcze raz podkreślę żeby bardzo uważać na rzeczy używane bo chcąc kupić coś taniej możemy na tym"zaoszczędzić" tak,że trzeba będzie kilka razy tyle pieniędzy wydać na niwelowanie skutków posiadania przez nas rzeczy wraz z niechcianymi "lokatorami".Jeśli więc kupujecie coś lub dostajecie coś używanego dobrze by było poddać w miarę możliwości te rzeczy działaniu wysokiej temperatury(wyprać,przeprasować,oparować),chociaż i to nie da 100% gwarancji,że coś nie przetrwa(np.jaja pluskiew)...

czytelnik123

Licht--bardzo rzeczowe stwierdzenie i rady.Niestety niemal w każdym bloku mieszkają brudasy,gdzie trzyma się odzież po kilkadziesiąt lat,przeterminowane jedzenie ,nie sprząta na bieżąco.To wspaniała pożywka dla robactwa.W dodatku cała rodzina kąpie się raz na tydzień w jednej wodzie a potem używa jej do WC.Znam to z autopsji.Dopóki będziemy tolerować takich sąsiadów to robactwa nie zlikwidujemy żadnymi środkami chemicznymi.

Licht

Najważniejsze to:

1. Nie trzymać więcej ubrań niż się potrzebuje.
Coś zalega u ciebie nie używane od roku lub więcej ?
Spakój do worków foliowych i wrzuć do kontenera na odzież.

2. Nowe ubrania - szczególnie "from the szmateks" - należy wyprać, bezpośrednio przy przyniesieniu do domu.

3. Co do samych pluskw to lubią dziedzić pod tapetą.
Lepiej więc nie mieć tapety, tylko gołą, jedynie pomalowaną ścianę.

4. Jeżeli pluskwy dziedzą w łóżku, to należy prowadzić z nimi "wojnę na wyniszczenie". Odkurzyć łóżko odkurzaczem, następnie spryskać środkiem dezynfekującym takim jak CITROclorex (2%), na tuż poniżej krawędzi łóżka przyczepić lepy na muchy.

emilian

Nie -pluskwy nie są z brudu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pluskwy najczęściej niespostrzeżenie są przenoszone przez ludzi, najczęściej poprzez nocowanie w zainfekowanych miejscach o których nie mamy pojęcia. Często pluskwiaki niepostrzeżenie rozwijają się w naszych domach i gryzą nocą, a ich lokatorzy zazwyczaj bezskutecznie ciągle przeszukują łóżka, materace, szczeliny, mieszkania, często tracąc cenny czas i nie znajdując zupełnie nic.

Najczęstsze przypadki przeniesienie SZMATEKSY

nocleg w hotelach (nawet 4-5 gwiazdkowych) ,
nocleg w hostelach,
nocleg w schroniskach,
nocleg w szpitalach,
wakacje w egzotycznych krajach (ale nie tylko),
nocowanie gości, którzy mają problem z pluskwami,
transport mebli (zdarzało się z podczas transportu wraz z nowymi meblami lub używanymi)
używane meble (często wzięte z pod śmietnika pod blokiem, ludzie często wyrzucają łóżka i inne meble, a inni biorą, potem mówią w telewizji: “…PLAGA PLUSKIEW w bloku na bielanach w Warszawie…” 😉 ),
przechodzenie od sąsiadów pomiędzy mieszkaniami ( zdarza się bardzo rzadko, zalecamy uszczelnianie mieszkania – szczeliny, szpary przy rurach itp.)
komunikacja miejska,
pociągi,
autobusy,
kino,
teatr,
z pracy w ochronie, hotelu, szpitalu
od rodziny, znajomych u których spaliśmy

~m545

Do Mądry inaczej-Proszę podaj mi ten środek na pluskwy i czym czyli jakim płynem myjesz podłogi z paneli bo jak na razie AGENT z Biedronki.

~mnk

Do Licht -proszę wymyśl coś na TE PLUSKWY to jest cholerstwo dopiero NIE DO WYTĘPIENIA. Gorsze jak wszy i pchły itp.Frańce jak ugryzą to trudno się wyzbierać a do tego takie małe .najpierw wpuszcza znieczulenie a potem pije krew obok z drugiej ukąszenia piecze po kilku minutach jak ona się już opije.i spierniczy.

~m23

Pozamykać SZmateksy !!!!!!-po pierwsze te ,które są nad sklepem Cearfur NASTĘPNY Obok Stokrotki przy Wojska Polskiego.Pomylenie pojęć żeby były tak blisko żywnośći itp itd.SANEPID niech się zabiera do działania a nie myśli .Połowa Stalowej jest zapluskwiona. Spółdzielnie oczywiście umywają ręce.

~Plusia

Wynajmowałam mieszkanie na Dmowskiego. Wolę ugryzienie przez 10 komarów niż jednej pluskwy.Współczuję tym co z nimi mieszkają.Najgorsze robactwo jakie może być.A takie malutkie.Najlepiej się wyprowadzić.Trzykrotna dezynsekcja nie pomogła.

rst75

Problem przybył z UK.Pluskwy z ciuchlandów to już jest norma.Prawdo podobnie sanepid już nad tym pracuje. Będą zamykać szmateksy.

~hehe

Brawo Lichtu(Nachtu) dostaniesz honorowy order wszystkich spółdzielni miasta! Gdyby nie TY byłoby z nami krucho na parterze. Brawo!

as1234

od czasu zmiany przepisów i zakazu stosowania skutecznej chemii (ok 1,5-2 lata temu) te zielone płytki można sobie wsadzić.
Wcześniej owszem były skuteczne, ale trzeba było przywyknąć do owadów, które zdychały w miejscach niekoniecznie pożądanych(na środku pokoju np.).

~maniek

musi przyjśc firma zajmujaca się tym i wypryskać!!!

~sosna

Najlepsze, wypróbowane, na pełzające są zielone kratki z firmy GLOBAL lub kratka zielona i tym podobne środki z BROS-a

Licht

Ja nigdy nie miałem problemów.
Karaczany ? Kupiłem taką strzykawkę z żelem zawierającym truciznę.
Zabiłem całą populację która żyła w kuchni.
Szczury ?
Dwa załatwiłem przynosząc do mieszkania truciznę z piwnicy, wykładaną przez spółdzielnię.
Ale te żyjące w piwnicy były nauczone jej nie jeść, więc w piwnicy wyłożyłem inną którą sam kupiłem w sklepie.
Załatwiłem dwa kolejne.
Z pluskawami nie miałem styczności, ale też bym coś wymyślił...

~Lulek

W nocy robaki chodzą po ścianach. Zostawiając czerwone plamy. Poza tym gryzą strasznie. Powodując zaczerwienienie skóry. W dzień ich nie widać najbardziej to w nocy.

~Gość

Na Okulickiego też pełno jest tych robaków. Musieliśmy wyrzucić wszystko nowe łóżko, ubrania. Musieliśmy się wyprowadzić. Sąsiedzi też się wyprowadzili. Nikt nic z tym nie robi...

~heh

@kamil ani chybi,jesteś synem Kota Prezia ...

~kamil

Czytając nagłówek myślałem, że chodzi o imigrantów! smiech2

~Mały

A ja mam robaka w slipkach i też się wstydzę.

~1258252

u mnie w klatce był remont i nagle ścianami zaczęły wdrapywać się robale, normalnie po bloku można było zobaczyć jak idą. Wchodziły oknem i drzwiami!