Zlikwidowali próg na Brandwickiej

Sporny próg na drodze, który nie pomagał, a raczej szkodził mieszkańcom w końcu został zlikwidowany. Przez niego był tylko hałas, a domy pękały…

O sprawie pisaliśmy na łamach portalu stalowemiasto.pl w lutym 2013 roku. To wówczas o likwidację progu zabiegał mieszkaniec budynku, któremu postawiono ten próg po sąsiedzku. W jego domu zrobiło się nagle głośno (normy przekroczone były o 9 decybeli), a budynek zaczął pękać. Dlaczego? Ano dlatego, że kierowcy zamiast zwolnić do 20 km/h rozpędzeni „przeskakiwali” przeszkodę na drodze powodując drgania. Eksperci z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Środowiska uznali, że hałas jest zbyt duży. Okazało się też, że próg powstał niepotrzebnie i wbrew obowiązującemu prawu. Z przejścia dla pieszych obok nikt w zasadzie nie korzystał. Sprawa była skomplikowana. Progu nie można było usunąć, bo modernizacja ulicy, w tym postawienie wzniesienia, sfinansowane było z dotacji unijnej. A ta została przyznana, bo w projekcie trzeba było zwracać uwagę na punkty bezpieczeństwa. Stąd nieszczęsny próg, który zamiast ułatwić życie, utrudnił je dość mocno. Gdyby miasto przeniosło zbudowaną infrastrukturę, mogłoby to skończyć się koniecznością zwrotu unijnych funduszy. A na to nie można było sobie pozwolić.

Sprawa ciągnęła się latami. Instytucje nie pomagały. W końcu udało się. W poniedziałek próg został rozmontowany. Przejście zlikwidowane. Trzeba było też dokonać zmiany organizacji ruchu. Po progu zostały jedynie ślady na jezdni…