Moment obrotowy czy moc - co
ważniejsze

Image

Spór o to, czy ważniejsza jest moc generowana przez silnik, czy raczej wartość momentu obrotowego danej jednostki napędowej, trwa wśród kierowców w najlepsze pomimo tego, że w każdej chwili można się bardzo łatwo zapoznać z najnowszymi ustaleniami w tej kwestii. A są one całkowicie jednoznaczne: moc (nawet bardzo wysoka) nigdy nie powinna być wyłącznym wyznacznikiem tego, jak sprawny jest konkretny silnik. Dlaczego?

Powód jest banalnie prosty: silniki o dużej mocy pozwalają samochodom osiągać wyższe prędkości maksymalne, nie sprawiają natomiast, że auto przyspiesza lepiej. Wysoka prędkość to oczywiście ważna rzecz, jednak doświadczenie pokazuje, że podczas podróży (zwłaszcza w trasie) na pierwszy plan wysuwa się możliwość dynamicznego przyspieszenia na przykład po to, żeby wyprzedzić jadące wolniej przed nami auto. Jeśli zastosowany w naszym samochodzie silnik musi wejść na wysokie obroty (co jest przecież normą w starych i wciąż popularnych silnikach wolnossących), żeby umożliwić osiągnięcie prędkości pozwalającej na bezpieczne wyprzedzenie jadącego przed nami wozu, to musimy zredukować bieg jeszcze przed rozpoczęciem manewru wyprzedzania. Jednorazowo nie jest to może szczególnie uciążliwe, ale w dłuższych trasach potrafi dać się we znaki.

Oszczędnie, wygodnie i bezpiecznie

W praktyce wysoka moc starszego silnika oznacza również po pierwsze zwiększenie zużycia paliwa (czasem dość drastycznie), po drugie znaczące podwyższenie poziomu hałasu wewnątrz auta, a po trzecie wspomnianą już konieczność ciągłego zmieniania biegów, co może być męczące zwłaszcza podczas jazdy po mieście. Do tego trzeba dodać, że wiele silników wolnossących ma dość wąski zakres obrotów, w którym moment obrotowy na danym biegu jest wystarczająco wysoki, by rozpędzać auto – podczas wyprzedzania oznacza to, że trzeba będzie zmienić bieg na wyższy, żeby dokończyć manewr. A to może być już niezbyt bezpieczne, bo konieczne jest puszczenie kierownicy prawą ręką i kierowanie przez krótką chwilę tylko lewą dłonią...

Idealnie byłoby zatem, gdyby maksymalna wartość momentu obrotowego była dostępna dla kierowcy w możliwie szerokim zakresie obrotów. Z racji specyfiki konstrukcji jest to niemożliwe do osiągnięcia w jednostkach wolnossących, ale we współcześnie produkowanych silnikach TSI sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zwykle najwyższy moment obrotowy jest dostępny już sporo poniżej 2000 obr./min. i (w zależności od silnika, rzecz jasna) utrzymuje się na takim poziomie do nawet 5000 obr./min. Oznacza to, że samochód z jednostką TSI będzie w stanie dynamicznie przyspieszać bez redukcji biegu, co przekłada się na mniejsze zużycie paliwa oraz na większe bezpieczeństwo i komfort jazdy.

TSI a klasyczna turbina

Silniki TSI charakteryzują się taką wydajnością dzięki wykorzystaniu turbosprężarki, która sprawia, że maksymalny moment obrotowy jest dostępny już przy niskich obrotach. Przeciwnicy silników TSI twierdzą wprawdzie, że turbosprężarki zwiększają zużycie paliwa, ale tę tezę można spokojnie włożyć między bajki – stare turbiny rzeczywiście były paliwożerne, ale współczesne różnią się od nich pod tym względem dramatycznie. Choćby dlatego, że wyposażone w nie samochody muszą spełniać bardzo rygorystyczne normy ekologiczne, a głównym zadaniem turbiny jest możliwie największe poszerzenie zakresu obrotów, w którym dostępny jest maksymalny moment obrotowy przy minimalnym wpływie na poziom zużycia paliwa. I ten cel został przez inżynierów osiągnięty – normą są nieduże pojemnościowo silniki, w których najwyższe wartości momentu obrotowego są dostępne np. w zakresie od 1400 do 3500 obrotów na minutę (np. silnik 1,2 TSI stosowany w Skodach). Więcej na ten temat można poczytać tutaj: http://www.skoda-auto.pl/oferta/moc-czy-moment.

Warto więc wybierając samochód zwrócić uwagę nie tylko na to, jaki jest poziom spalania deklarowany przez producenta, ale również na zakres obrotów, w jakim dostępny jest maksymalny moment obrotowy. Może się to bowiem okazać informacja kluczowa nie tylko dla komfortu korzystania z auta, ale też dla naszego portfela...

Artykuł sponsorowany

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~motor92

Oleju też potrafią wypić te uturbione blendery 1.2 i 1.4 umiech.Moim zdaniem ostatnia gama silników co miały turbo i były żywotne,to te 20 zaworowe jednostki audi/vw.

~Mechanik

Zanim kupisz samochód z silnikiem TSI, zastanów się 30 razy, przeglądnij wszelkie fora motoryzacyjne, poczytaj testy itp. i zastanów się jeszcze raz 30 razy. Ale nie wierz takiej reklamie. A najlepiej nie kupuj samochodu z silnikiem TSI.

Rally

Hahahaha TSI - zmora właścicieli i błogosławieństwo dla mechaników. Najgorszy silnik ostatnich lat, a najnowsza wersja jest zbyt krótko by wiedzieć co w niej padnie poza sprzęgłem za 2tysiące

~asd

"A to może być już niezbyt bezpieczne, bo konieczne jest puszczenie kierownicy prawą ręką i kierowanie przez krótką chwilę tylko lewą dłonią" - z całym szacunkiem, ale wyprzedzać należy raczej tam, gdzie samochód można prowadzić jednym palcem! Kierowane koła to dwa solidne żyroskopy, a każdy sprawny układ przedniego zawieszenia chce jechać po prostej. Połowa wypadków BMW + młody kierowca to prawdopodobnie skutki oburęcznego "wyciskania soków" z kierownicy, wylecieć można wtedy z drogi nawet na prostej. I drobiażdżek - wyprzedzanie powinno się rozpocząć od redukcji biegu, a nie dopiero wtedy, jak się oczy duże robią umiech

andy4life

silniczki TSI wspomniane w tym artykule to chyb największe padło ostatnich lat - zupełna cepelia - ekstremalnie wysilone niedopracowane,wykonane ze zbyt słabych materiałów elementy łopatek turbin,bloki silnika pękające po 50 tysiącach po prostu ten eksperyment nie przeszedł - milion razy lepsza jest wolnossąca japońska benzyna od tego truchła TSI..

~bob

Moment obrotowy !!!, potem moc !!!, kto twierdzi inaczej dupa z fizyki !

~bob

Moment obrotowy !!!, potem moc !!!, kto twierdzi inaczej dupa z fizyki !

~Duch

Tylko amerykańskie, stare dobre V8 jest coś warte, zrobisz na takim milion kilometrów i dopiero możesz myśleć o remoncie. A 1.2 czy 1.4 nadają się co najwyżej do napędzania odkurzacza.

~Motor92

Pasowego*

~Motor92

Nie wiem co autor miał na myśli dawania doładowania od niskich obrotów, kompresory dają doładowanie od zera, przy czym obciążają silnik bo są napędzane z koła prasowego. Kompresory powodują większe spalanie, z kolei turbosprężarki je zmniejszają. Wiem, że jest zmienna geometria łopatek wirnika, oraz jak ona działa. W dodatku jeśli dobrze pamiętam to te 1.2 oraz 1.4 mają kompresory, ciekawe jak długo to pochodzi 200tys i korbowód pokaże kopytka.