Radnym za głośno i niewygodnie?

Image

W czasie obrad sesji Rady Miasta jest za głośno, radni się nie widzą i nie słyszą. Radny Mariusz Kunysz chciałby, żeby sala obrad została przeprojektowana dla wygody obradujących…

Drzwi trzaskają, pogaduszki i jarmark

Sala obrad Rady Miasta znajduje się na 1 piętrze stalowowolskiego magistratu. Jest obszerna, jasna i funkcjonalna. Ma swoje mankamenty i te nie podobają się radnemu Mariuszowi Kunyszowi. Chodzi głównie o wejście, które umieszczone jest na środku ściany, co powoduje, że osoba wchodząca do pomieszczenia wkracza niejako w samo centrum obrad. Dodatkowo samozatrzaskujące się drzwi robią sporo huku co przeszkadza w prowadzeniu obrad. W czasie obrad faktycznie co chwilę ktoś wchodzi i wychodzi, a za każdym razem słychać głośne „kliknięcie”. Problemem jest też układ krzeseł. Radni się nie widzą i nie mogą nawiązać bezpośredniego dialogu.

- Ja już zwracałem się z prośbą na jednej z sesji o podjęcie działań w kierunku innego zorganizowania tej sali. Dzisiaj najlepszy dowód: w ciągu godziny było kilkadziesiąt wejść. Te drzwi strzelają, dekoncentrują wszystkich państwa zapewne również, dlatego zwracam się z wnioskiem do pana prezydenta, aby rozważył możliwość przeprojektowania tej sali, co najmniej zlikwidowania tych drzwi tak, żebyśmy mogli spokojnie obradować, a głównie chodzi mi o to, żebyśmy my, jako radni mieli ze sobą kontakt wzrokowy. Dzisiaj siedzimy sobie plecami do siebie. Nie jest to zbyt fortunne ustawienie, dlatego bardzo bym prosił, że jeżeli tylko pojawiłyby się możliwości o przeprojektowanie tej sali- mówi Mariusz Kunysz.

Radni jak to Polacy: głośni i ruchliwi

Faktycznie podczas obrad Rady Miasta w sali bardzo często jest głośno, jak na jarmarku. Być może wynika to z tego, że omawiane są ważne sprawy i radni reagują, jak to Polacy, dość emocjonalnie i na bieżąco muszą dzielić się z „sąsiadem” spostrzeżeniami. Niejednokrotnie w ruch idzie dzwonek, którego sygnałem przewodniczący Rafał Weber przywołuje wysoką radę do porządku. Do tego dochodzą dźwięki co rusz trzaskających drzwi i zamieszanie gotowe.

W innych miastach- faktycznie- radni, czy to powiatowi, czy miejscy na ogół siedzą przy „okrągłym” stole i widzą się nawzajem. Podłużny, prostokątny stół mają np. do dyspozycji radni powiatu stalowowolskiego. Przybyli goście, dziennikarze zasiadają przy drugim, w innej części sali. U nas w magistracie krzesełka ustawione są jedno za drugim przed stołem głównym, gdzie zasiada prezydent, przewodniczący i wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Wzajemny szacunek jest za darmo

- Proszę o wzajemny szacunek, nieprzeszkadzanie osobom, które zabierają głos, bo szmer, który dochodzi do nas z tyłu sali rzeczywiście jest denerwujący. Jeżeli chodzi o układ sali, rozmailiśmy na ten temat z panem prezydentem wielokrotnie- zapewnia przewodniczący Rady Miasta Rafał Weber.

Ale prezydent nie jest skłonny do wydawania pieniędzy na zmiany, które według niego nie są priorytetowe dla miasta.

- 8 lat siedziałem po tamtej stronie. Przyznam, że z tej strony bardziej widać tę salę i ona wygląda jeszcze gorzej pod tym względem. Uważam, że miejsce obrad lokalnego parlamentu powinno być godne i wizerunkowe bo to, co się dzieje na sali jest również przenoszone na zewnątrz, co świadczy o wizerunku i powadze miasta i tego, że szanujemy się nawzajem. Jest projekt, który był wykonany jeszcze w tamtej kadencji. Był zlecany przez mojego poprzednika. Myślę, że projekt jest bardzo ciekawy pod względem funkcji, również pod względem ułożenia w półokręgu, by koledze radnemu można było popatrzeć w oczy. Czasami trudniej się pewne rzeczy mówi, gdy się je mówi prosto w oczy. Projekt jest bardzo ciekawy, ale na chwilę obecną tniemy te wydatki nie pierwszej potrzeby, dlatego nie realizujemy tego projektu- mówi prezydent Lucjusz Nadbereżny.

W magistracie nie ma porządnych sal konferencyjnych. Radni będą się musieli przyzwyczaić do tego co mają. Na razie pozostaje wzajemny szacunek.

[AB]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Jan

Najlepiej ich wszystkich na te 4 lata zamknac w bunkrze tam bedzie im cicho. Odrastaja im macki do wygody, rzadza juz rok i co? narazie to sie sekta okopala swoimi a obiecanki topnieja.
Jak wynika z przekazu telew. to Nadberezny zwrocil sie do Kanady po "angielsku" aby tu inwestowali zenada, kto tu przyjdzie aby z taka wladza cos uzgadniac skoro ich propozycje np. budowe ekranow wodnych maja w swoich glowach a to idzie w swiat taka "mysl techniczna".
Schodzi kolejny miesiac cicho o obiecanej likwidacji kladki nadal trzeba sie wspinac po tym gracie.
Jako emeryt czekam na darmowy obiecany przejazd mks.
W jednym tygodniu obiecuja cos mlodym w nastepnym dla dzieci, kolejnym emerytom i tak czas na takich obiecankach. Lataja tylko z impezy na impreze depczac klerowi po pietach a od tego miejsc pracy nie przynosi.
Czytam o dramacie emerytow w Grecji, jak dopuscimy do wladzy podobnych oszolomow u nas, to los tamtych emerytow podzielimy. Ci nasi oszolomy juz stoju w blokach startowyh aby dorwac sie do wygodnego koryta boje sie tego, mlodzi sobie poradza a co bedzie z nami? uspia nas jak zachorujemy.

stella

naczelny redaktor miasta przecie

~a`ktoto

Kto to ten gruby, łysawy w zielone paski?

~Zdzisław

Boże , uchroń nas przed PISEM...............