Stawy osadowe bombą ekologiczną

Image

Około 6 lat temu Miasto przejęło od Huty Stalowa Wola stawy osadowe. Ta tykająca bomba wciąż zagraża bezpieczeństwu mieszkańców…

O konieczności likwidacji stawów przypomniał radny Mariusz Kunysz.

- Miasto jest zobowiązane do tego, żeby tę sprawę w jakiś sposób w dalszym ciągu prowadzić i dokończyć likwidacji tych stawów. My, jako radni nie wiemy na jakim etapie jest ta sprawa, czy ten wniosek, który został złożony jest rozpatrywany, czy też nie- mówi radny.

Stawy osadowe, o których mowa zlokalizowane są na końcu ul. Wrzosowej. Przez ponad 70 lat służyły HSW do deponowania odpadów poprodukcyjnych niebezpiecznych typu: szlamy z obróbki metali zawierające substancje niebezpieczne, sorbenty, materiały filtracyjne, szlamy z usuwania farb i lakierów zawierające rozpuszczalniki i inne substancje niebezpieczne, szlamy z fizykochemicznej przeróbki odpadów zawierające substancje niebezpieczne, mineralne oleje silnikowe, przekładniowe i smarowe. Ponadto zeskładowano także odpady inne niż niebezpieczne. Grupy odpadów zdeponowane w stawach osadowych są przemieszane, co wynikało ze sposobu prowadzonej eksploatacji oraz późniejszych prac związanych z formowaniem i niwelacją powierzchni stawów. Stawy zostały wyłączone z eksploatacji w następujących latach: 1964 r. – staw nr III, 1984 r. – staw nr I i II, 1994 r. – staw nr V, 2002 r. – staw nr IV oraz koniec 2002 r. – staw nr VI. Wciąż jednak są zagrożeniem dla środowiska naturalnego.

W czerwcu 2014 roku został złożony wniosek o dofinansowanie do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na zadanie „Rekultywacja stawów osadowych I-VI oraz składowiska odpadów innych niż niebezpieczne na terenie HSW w Stalowej Woli”. Podobny wniosek trafił do marszałka, ale został rozpatrzony negatywnie. Miasto będzie składać wyjaśnienia w tej sprawie. Być może szczegółowe informacje na temat problemu sprawią, że marszałek ostatecznie zmieni zdanie. NFOŚiGW również poprosił o uzupełnienie informacji, ale wniosku nie odrzuciło.

- Głównie chodzi o zlikwidowanie posądzenia o udzielenie pomocy publicznej dla przedsiębiorstwa, czyli dla Huty Stalowa Wola. Obecny tutaj na sali prezydent Franciszek Zaborowski może potwierdzić, jak w 2009 roku przyjmowaliśmy stawy osadowe i osobiście jeździł do marszałka i do wojewody, a ówcześnie panujący zapewniali go o przychylności, jednak o braku możliwości przez te jednostki wsparcia tego zadania, tzn. bezpośredniego przejęcia od huty tego zagadnienia- mówił Andrzej Wojtaś, zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej.

Sprawa ciągnie się długo, ale takie są niestety procedury. Istnieje duża szansa, że Stalowa Wola ostatecznie otrzyma fundusze z zewnątrz na likwidację problemu. Najlepiej byłoby, gdyby pochodziły one z NFOŚiGW.

- Dlaczego? Dlatego, że jeśli od Narodowego Funduszu nie otrzymamy środków, to będziemy musieli starać się o środki z Programu Infrastruktura i Środowisko, tylko że problem jest taki, że ten program zostanie uruchomiony dopiero za około 1,5 roku- mówi Andrzej Wojtaś, zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej.

Na tak długie czekanie nie możemy sobie pozwolić. Bomba ekologiczna tyka…

AB

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~jjjjjj

gh ghh gggg

~ossad

Staw jest.

~anonim

CYTAT
Posłanka Butryn intensywnie się ta sprawa interesuje i chyba zneutralizuje do końca kadencji.


CYTAT
Prędzej zneutralizowane zostanie Powszechne Oszustwo niż doczekamy się czegoś pozytywnego ze strony tej Pani.

Jest jeszcze jedna możliwość - może PO chce "zneutralizować" ale ludzi mieszkających w tym mieście.


Jeśli posłanka Butrynowa tak będzie się interesować tą sprawą i naszym zdrowiem jak interesowała się hałaśliwym procederem przemysłowej gangsterki to te stawy będą nas truć pewnie jeszcze i przez 5 kadencji.
Myślę, że za swoje "zasługi" to nie będą jej kadencje.

W czyim interesie leży bezczynność posłanki Butrynowej w hałasowej sprawie?
W interesie poszkodowanych mieszkańców czy naruszających prawo przemysłowych szkodników?

~kibic

Tej pani Butryn już nic nie pomoże chwyta się nawet brzytwy gdzie była przez 8 lat rządzenia peło teraz jak zobaczyła że przegra wybory próbuje coś dla STALOWEJ WOLI zrobić.

~zegarekNowaka

CYTAT
Posłanka Butryn intensywnie się ta sprawa interesuje i chyba zneutralizuje do końca kadencji.

To chyba taki niezbyt udany żart prima-aprilisowy.

Prędzej zneutralizowane zostanie Powszechne Oszustwo niż doczekamy się czegoś pozytywnego ze strony tej Pani.

Jest jeszcze jedna możliwość - może PO chce "zneutralizować" ale ludzi mieszkających w tym mieście.
Decyzją rządu Kopaczowej (PO/PSL) od 1 marca 2015 Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym nie są refundowane leki na czerniaka.
A może my jesteśmy bardziej w Azji niż Europie - ot taka POwo/PSLowa cywilizacja dzikiego stepu.

~Ziomek

przejęcie stawow osadowych od huty przez Byłego Prezydenta przy akceptacji wię kszosci radnych to najgłupsza i nieodpowiedzialna decyzja ostatniego 20to lecia Stalowej Woli.Miasto tą decyzją uwolniło od odpowiedzialności obecny rząd ,który był prawnym właścicielem tych stawów.Teraz brak kasy na utylizację,która może kosztować ok.40 milionów zł.Obiecanki cacanki a głupiemu radość,kasy nikt nie chce dać.Pod stawami osadowymi znajdują się zasoby wodne,z których korzysta na codzień Stalowa Wola .W stawach jest cała tablica Mendelejewa w tym metale ciężkie.Instytucje odpowiedzialne za monitoring jakości wód chodzą koło tematu jak kot po gorącej blasze.Izolacje ulegają rozkładowi-rozszczelniają się .Władze miasta powinny często i na bieżą co monitorować stan wód bo ta sytuacja może wysmykną ć się spod kontroli a zagrożenie zdrowotne mieszkańców śmiertelnie zagrożone.No cóż mamy to na co zasługujemy.

~pawel 1986

Chemia to bardzo przyjemna dziedzina nauki.I jak kazdy Polak wiedziec powininem sa to odpady zmagazynowane i niezabezpieczone.I po tylu latach zrobienie z tym porzadku nie ma juz sensu mozna conajwyzej sprobowac pozbierac te odpady do jakichs szczelnych pojemnikow i gdzies przed doplywem wolnego powietrza schowac.Ale przyroda poradzi sobie i z tymi stawami.Ziemia daje rady z plastikowymi smieciami daje rady z wylewami ropy naftowej do oceanow da sobie i rade z tymi stawami.Szkoda tylko wod gruntowych zeby sie nie zanieczyscily bo skutki zatrucia wod gruntowych sa praktycznie niemozliwe pozniej do likidacji.W powietrzu i tak unosi sie w stalowej woli aluminium i innego typu szkodliwe czasteczki przemyslowe.Dla powietrza juz te stawy nie zaszkodza bo po tylu latach jedynie wnikaja szkodliwe substancje do gruntu takze ta tykajaca bomba zegarowa to zle okreslenie.To jest bobma ktora juz dawno nie tyka bo juz dawno narobila szkod,mozna tylko powstrzymac na duza skale zanieczyszczenie wod gruntowych i trucie malych organizmow zwierzat dziko zyjacych i latajacych.Pozdrowienia...

~H2O

Posłanka Butryn intensywnie się ta sprawa interesuje i chyba zneutralizuje do końca kadencji.

~xxx

powinien to ten zaklad zutylizowac co przez paredziesiat lat biznes na produkowaniu tych odpadow robil czyli HSW dlaczego my podatnicy mamy na to p[ieniadze lozyc????????????

~anonim

A co ma do powiedzenia radny Mariusz Kunysz w sprawie naruszania norm emisji hałasu przez hałaśliwą, przemysłową gangsterkę i tym samym psucia zdrowia mieszkańców miasta?

Przemysłowy hałas to nie jest dla radnego Kunysza dość głośna "bomba ekologiczna"?

Dlaczego ta sprawa go nie interesuje?

W czyim interesie leży bezczynność radnego Mariusza Kunysza w hałasowej sprawie?
W interesie poszkodowanych mieszkańców czy naruszających prawo przemysłowych szkodników?

~olex

Panie prezydencie tutaj jest pole do popisu ,stawy osadowe ,są niebezpieczne tu trzeba się skupić i coś z tą bombą zrobić .

~LodaPaciorek

takie panie dzieju dziwne zeczy to tylko w tym kraju nad Wisłą i Sanem....

~Roman

no wlasnie, jak to jest ze zaklady przemyslowe ztruly srodowisko a to miasto musi teraz szukac pieniedzy na likwidacje szkód?
Dlaczego poprzednia wladza wziela takie kukulcze jako????
po co?