Kwesta i obchody

Image

W Stalowej Woli odbędzie się kwesta na rzecz ekshumacji i identyfikacji Żołnierzy Wyklętych. Pieniądze zbierać będą harcerze, członkowie grup rekonstrukcyjnych oraz zaproszonych organizacji.

1 marca 2015 r. w całym kraju odbędą się uroczyste obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Podobnie będzie w Stalowej Woli. Uroczystości rozpoczną się od mszy świętej w Bazylice Konkatedralnej. Po eucharystii z kościoła wyjdzie marsz pamięci, który przejdzie Alejami Jana Pawła II aż przed mogiłę zbiorową na cmentarzu parafialnym przy ulicy Rozwadowskiej. Na placu przed Miejskim Domem Kultury zaplanowano także Cykl spotkań „Dotknąć historii” (17.15 - 19.00). Planowane jest także ognisko partyzanckie, po którym odbędzie się koncert Tadeusza Polkowskiego „Tadka”.

Kwesta na rzecz ekshumacji i identyfikacji Żołnierzy Wyklętych potrwa dwa dni (w sobotę, 28 lutego na rynku, a następnie 1 marca w dzień obchodów).

- 1 marca będziemy kwestować po mszy św. w Bazylice Konkatedralnej. Po godzinie 16.00 kwesta przeniesie się przed MDK na plac Piłsudskiego, gdzie będą mieć miejsce spotkania tematyczne związane z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Każda z osób będzie zaopatrzona w identyfikator oraz charakterystyczną puszkę kwestarską- mówi Witold Adamski z Fundacji "Przywróćmy Pamięć".

Kwesta na ekshumację i identyfikację Żołnierzy Wyklętych to całoroczna zbiórka pieniędzy prowadzona w całej Polsce. Z zebranych funduszy wspierane zostają prace ekshumacyjno-identyfikacyjne prowadzone na terenie całej Polski przez Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów i Instytut Pamięci Narodowej.

- Zapraszamy serdecznie każdego kto chciałby w ten sposób wspomóc prowadzone prace poszukiwawcze zamordowanych bohaterów, którzy spoczywają w bezimiennych mogiłach. Przywróćmy ich Pamięci!- mówi Witold Adamski.

Obrazek

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~........

~Polak STW
I jeszcze jedno. Napisałeś: "wielu z tych przyszłych żołnierzy PRLu przesiedziało w ubeckich piwnicach kilka lat - nie jeden by zmienił poglądy aby tylko opuścić takie miejsca".
Moim zdaniem do tego stopnia jesteś zaślepiony propagandą IPN, że dokonałeś perfidnego zabiegu.

No własnie "Twoim zdaniem".Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem,już na starcie chcesz udowodnić,że to Ty masz rację. Zresetuj głowę,czytaj i bądź uczciwy w swoich wypowiedziach. Nigdzie nie napisałem o żadnym "monopolu" a kolejny raz chcesz mi wmówić,że przypisuje go(monopol) "Wyklętym". I nie sądź kto miał racje,a kto jej nie miał.

wyborca

Wybiórcza znowu szczuje przeciwko narodowcom w Rzeszowie. Od kilku lat organizują marsze - największe 1 marca i 13 grudnia - nigdy nie doszło do zadymy. Wcześniej redaktorom nie przeszkadzały krzyże celtyckie. Widocznie nie mogą przeboleć, że w tym roku obok IPN-u obchodom patronuje starosta i marszałek. Jednak popularność marszów organizowanych przez Narodowy Rzeszów spada. Rok temu przyszło 1500 uczestników, w tym tylko 400. I tak ciekawsze są pokazy filmowe w WDK.

W Stalowej Woli przyjdzie więcej.

Powiadamiajcie znajomych. Jutro o 12:00 msza w bazylice, a o 17:00 pełna frekwencja pod MDK.

~Polak STW

@Grzessek

Dokładnie tak jak napisałeś: Polska ma nas łączyć. Cześć i chwała bohaterom! Żołnierzom AK, NSZ, BCh, tym co walczyli na Zachodzie w Dywizjonie 303, żołnierzom gen. Maczka, żołnierzom gen. Andersa i tym, co szli ze Wschodu na Berlin i lali Niemców na Wale Pomorskim i zdobyli Berlin. Nie dzielmy polskiej krwi.

Szacun kolego za Twój komentarz.

~Grzessek

Wstanę na Twoje każde zawołanie Polsko. Po Bogu pierwsza, poza nim, przed Tobą Nikt.

~Grzessek

Panowie (albo Panie) wyluzujcie! Każdy ma prawo do własnego postrzegania historii. Najważniejsze, że każdemu z Was zależy na dobru ojczyzny co widac w Waszych emocjonalnych wypowiedziach. Spotykamy się jutro na marszu i jesteśmy razem. Przecież Polska ma nas łaczyć a nie dzielić. Do jutra umiech

~Polak STW

@~

I jeszcze jedno. Napisałeś: "wielu z tych przyszłych żołnierzy PRLu przesiedziało w ubeckich piwnicach kilka lat - nie jeden by zmienił poglądy aby tylko opuścić takie miejsca".

Moim zdaniem do tego stopnia jesteś zaślepiony propagandą IPN, że dokonałeś perfidnego zabiegu. Bo jeśli twierdzisz, że oni zmienili poglądy, aby tylko ujść z życiem i wyjść z więzienia, to zarzucasz tym katowanym i maltretowanym w kazamatach UB i NKWD, którzy przeżyli okres żydokomuny i siedzieli w więzieniach, iż złamali się i zaczęli kolaborować, bo uznali po 1956 r. PRL tak jak gen. Skalski, "Radosław" i dziesiątki tysięcy innych byłych żołnierzy AK, NSZ i BCh. Przegiąłeś bagietę kolego. Ale do tego prowadzi zaślepienie propagandą IPN. Zdaniem takich jak Ty monopol na patriotyzm mają tylko Żołnierze Wyklęci, którzy zginęli po II wojnie światowej.

Otóż nie kolego. Patriotami byli także tacy jak gen. Skalski czy "Radosław", którzy uznali po 1956 r., że PRL jest państwem polskim. Patriotami byli tacy jak prof. Zygmunt Wojciechowski, który stanął na czele Instytutu Zachodniego, aby zagospodarowywać i budować Polskę na Ziemiach Zachodnich. Patriotami byli tacy jak Witold Staniszkis (ojciec prof. Jadwigi Staniszkis), były żołnierz NOW-AK, który nie poszedł do lasu po 1945 r., ale pojechał jak tysiące innych budować port w Gdyni, a po 1956 r. uznał, że PRL to państwo polskie. Te setki tysięcy Polaków, którzy mieli już dość wojny i chcieli normalnej egzystencji też są patriotami. Nie tylko Wyklęci. pozdrawiam.

~Polak STW

@~

Ale fakty są takie, że ponad 90 proc. żołnierzy AK, NSZ, BCh, którzy się ujawnili, to później, szczególnie po 1956 r. spokojnie funkcjonowali w PRL. To po pierwsze.

Po drugie cieszę się, że poruszyłeś sprawę generała Nila. Zwróć uwagę na moment kiedy żydokomuna go aresztowała: gdy wychodził z budynku podlegającego Ministerstwu Obrony Narodowej po tym jak złożył papiery, że państwo musiałoby uznać jego status kombatanta i przyznać mu emeryturę wojskową. Na to nakładają się wielokrotne perfidne próby UBecji i Informacji Wojskowej sprowokowania go do zaangażowania się działalność podziemną podstawionych już przez żydokomunę kolejnych komend WiN (jest to też przedstawione w filmie "Generał Nil"). Perfidia żydokomuny polegała na tym, że robili wszystko, aby takich jak gen. Nil sprowokować, bo wiedzieli, iż oni pociągnęliby za sobą masy do podziemia. Nie udało się żydokomunie sprowokować go, to dokonali mordu sądowego. Nie widzisz tego, że UBecja i cała ta żydokomuna wręcz marzyła, aby jak najwięcej chłopaków i dziewczyn z AK, NSZ i BCh po wojnie właśnie szło do lasu, żeby był pretekst do dalszych prześladowań i mordów na nich? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że żydokomuna robiła wszystko, aby po II wojnie światowej "wepchnąć" z powrotem jak najwięcej żołnierzy AK, NSZ i BCh do lasu, do podziemia, żeby mieć pretekst. Do 1956 r. to był parszywy stalinowski czas. Ale nie zmienia to mojego podejścia, że należy oddać honor i cześć Wyklętym, ale nie należy na nich budować polityki historycznej, bo owszem walczyli z UB, NKWD, konfidentami, ale strzelali też niejednokrotnie do chłopaków z sąsiedniej wioski tylko za to, że byli w PPR, chcieli wyjścia wsi z analfabetyzmu czy chcieli reformy rolnej. Zwróć uwagę, że słowacki IPN stawia zarzuty, iż "Ogień" dopuścił się mordów na Słowakach. Nie jest żadną tajemnicą, iż "Bury" spacyfikował przynajmniej jedną wioskę, gdzie jego ludzie dokonali mordów na bezbronnej ludności. Kwestia Wyklętych nie jest jednoznaczna, bo część z nich faktycznie była patriotami, ale tacy jak np. "Bury", to casus ludzi, którzy nie umieli odnaleźć się w normalnych pokojowych warunkach i zeszli na drogę watażków. Zresztą to jest normalne zjawisko psychologiczne, bo jeśli te oddziały były rozbite, bez jednolitej struktury wojskowej, dowodzenia (bo dowództwo AK podjęło decyzję o rozładowaniu podziemia zbrojnego), to byli panami życia i śmierci na terenie, gdzie operowali.

Kwestia trzecia: zwróć uwagę, gdzie w pewnym momencie np. taki "Łupaszko" przeszedł operować: na dzisiejszy teren Warmii i Mazur, a więc dawne Prusy Wschodnie, które tak jak Ziemie Zachodnie przypadły Polsce po II wojnie i gdzie władza była słaba. Z kim oprócz UBecji i NKWD "Łupaszko" walczył? Także ze zwykłymi, prostymi ludźmi z PPR, którzy wówczas zaangażowali się w budowanie struktur państwa polskiego na tych ziemiach odzyskanych, jakimi wówczas były Warmia i Mazury. Wiem, tacy jak Ty powiedzą: to była komuna. Ja jednak inaczej na to patrzę, bo ci PPRowcy budowali wówczas podwaliny polskiej państwowości tam, bo ustrój się zmienia, a państwo jako trwała wartość pozostaje (czego dowód mamy w tym, że dzisiaj Warmia i Mazury jest integralną częścią Polski). Więc obiektywnie rzecz ujmując "Łupaszko" zwalczał odbudowujące się struktury polskiej państwowości. Z jednej strony nie miał wyjścia, bo czekała go okrutna śmierć z ręki żydokomuny, a z drugiej strony walcząc na Warmii i Mazurach z nowopowstającymi tam strukturami państwa polskiego działał przeciwko Polsce. To jest dramat i paradoks ówczesnych czasów. I dlatego moim skromnym zdaniem casus Wyklętych wbrew pozorom nie jest taki jednoznaczny i czarno biały jak niektórzy twierdzą. Uważam tak jak marszałek Piłsudski, który zabronił swojemu obozowi politycznemu świętowania rocznic zamachu majowego, że nie należy budować polityki historycznej na tym, że Polak strzelał do Polaka.

I ostatnia rzecz: moim skromnym zdaniem należy odróżniać okres 1944 - 1956 r., gdzie hulała żydokomuna i robiła wszystko, aby żołnierzy AK, NSZ i BCh, którzy się ujawnili z powrotem wepchnąć do podziemia. Vide: prowokacje i próby wciągnięcia takich jak gen. Nil do podstawionych przez UB "podziemnych" organizacji. Gdzie najlepszych synów Polski katowano w kazamatach UB i IW. Ale od 1956 r., gdy przygniatającą większość prześladowanych zrehabilitowano i przyznano wielu z nich emerytury kombatanckie (casus takich jak "Radosław", gen. Skalski i dziesiątki tysięcy innych) jest już zupełnie innym etapem historii PRL. PRL, który moim skromnym zdaniem był ułomną, ale jednak formą polskiej państwowości. Innej nie było. Tak też uważali gen. Skalski, "Radosław" i dziesiątki tysięcy innych żołnierzy AK, NSZ i BCh. Tak jak wcześniej napisałem: kluczem do zrozumienia najnowszej historii Polski jest rok 1956, a później 1968. Dwie daty, które oznaczają destalinizację i deżydokomunizację Polski. Jak widzisz historia jest bardziej złożona niż nam to serwuje propaganda IPN. pozdrawiam.

~........

Przestań pisać o kłamstwach,bo chcesz tylko widzieć swoje racje.Zwróciłeś uwagę na to,że wielu z tych przyszłych żołnierzy PRLu przesiedziało w ubeckich piwnicach kilka lat - nie jeden by zmienił poglądy aby tylko opuścić takie miejsca.


~Polak STW "Do 1948 r. granice jeszcze nie były szczelne i można było dać dyla, albo ujawnić się przy pierwszej amnestii tak jak to uczyniło właśnie tych ponad 90 proc. żołnierzy AK, NSZ i BCh, którzy nawet w czasach stalinowskich mogli w przygniatającej większości żyć w spokoju i normalnie funkcjonować. A jeśli nie ujawnili się, to było z nimi później co było."

Podałem Ci przykład gen."Nila" który ujawnił się - nie dali mu szansy żyć w spokoju i normalnie funkcjonować.Więc kto tu manipuluje? Do tych 90% już się odniosłem.

~Polak STW

@~

I jeszcze jedno. Napisałeś: "Wielu z nich nie miało już innego wyboru jak walczyć do końca,śmierć w walce lub powieszenie/rozstrzelanie w jednej z katowni".

I tutaj widać jak manipulujesz faktami historycznymi. Oni mieli wybór: casus Brygady Świętokrzyskiej NSZ, której dowództwo widziało co się święci wyprowadziło całą Brygadę na Zachód. Do 1948 r. granice jeszcze nie były szczelne i można było dać dyla, albo ujawnić się przy pierwszej amnestii tak jak to uczyniło właśnie tych ponad 90 proc. żołnierzy AK, NSZ i BCh, którzy nawet w czasach stalinowskich mogli w przygniatającej większości żyć w spokoju i normalnie funkcjonować. A jeśli nie ujawnili się, to było z nimi później co było. Żydokomunie było w to graj, bo mogli straszyć społeczeństwo bzdurami o "reakcyjnych zbrojnych bandach" itp. Przytoczyłem Ci fragment książki "Przez druty, kraty i kajdany" byłego żołnierza NSZ i zobacz na jego historię. To historia ponad 90 proc. jego kolegów z czasów II wojny światowej, którym udało się przeżyć wojnę.

~Polak STW

@~

No i dalej uskuteczniasz te swoje IPNowskie kłamstwa: życiorys gen. Skalskiego skończyłeś na...1956 roku. Dokładnie tak, jak to czyni IPN. Owszem, generał Skalski był prześladowany za czasów żydokomuny stalinowskiej, w bestialski sposób katowany i torturowany, ale zwróć uwagę na zasadniczy fakt, że gen. Skalski po 1956 r. służył w Wojsku Polskim w PRL i miał stanowiska dowódcze. Uznał PRL po 1956 r. jako państwo polskie i służył mu. Gen. Skalski wyraźnie odróżniał to, co się działo do 1956 r. i po 1956 r., gdzie nastąpiła destalinizacja i deżydokomunizacja. Mało tego! W latach 80-tych zaangażował się w działalność polityczną i w marcu 1981 r. był współorganizatorem wiecu, w którym potępił żydokomunę w czasach stalinowskich i przestrzegał przed KORem. Szkopuł w tym, że dzisiejsi IPNowcy wtedy (i dzisiaj także) są na krótkiej smyczy postKORników. Więc cała ta wasza IPNowska zakłamana interpretacja historii nijak się ma do faktów.

Zwróć uwagę na jeszcze jeden fakt: takie KORniki jak Modzelewski, Kuroń, Michnik (osobnym przypadkiem jest inny KORnik Macierewicz, który na przełomie lat 70 i 80 był zafascynowany lewakiem Che Guevarą) oni jeszcze do lat 60 byli zwolennikami skrajnej formuły komunizmu jaką był trockizm. Przecież oni napisali list otwarty do partii, w którym atakowali PZPR i Gomułkę nie za komunizm, ale za...odejście od idei komunizmu. Macierewicz chociaż w przeszłości nie był w grupie "Komandosów" jeszcze na początku lat 80 był zafascynowany skrajnym lewakiem Che Guevarą. Dopiero gdy te stalinięta Michnik, Kuroń, Modzelewski i inni im podobni dostali pod uniwerkiem w Warszawie kilka pał po grzbiecie od ZOMO, a ich rodzice zostali poodsuwani od kierowniczych stanowisk i dużego wpływu na władzę, to wtedy uznali, że to państwo PRL jest złe. Dopiero wtedy. I co zrobili? Zwąchali się z Radiem Wolna Europa, które za kasę od CIA atakowało wszystko co było w PRL. Dosłownie wszystko. Moim skromnym zdaniem kluczem do zrozumienia najnowszej historii Polski są lata: 1956 i 1968. Wówczas żydokomuna uznała, że to nie jest ich państwo i zaczęli go rozwalać. A prości robotnicy w latach 80-tych im uwierzyli (Solidarność i KORowscy doradcy Wałęsy), tak jak uwierzyli Wolnej Europie i mamy już od 1989 r. 25 lat tzw. "wolności": zlikwidowane całe gałęzie przemysłu, zapaść demograficzną jakiej nie odnotowano od czasów 1945 r., masową emigrację młodych Polaków za chlebem i zepchnięcie nas do roli gospodarczej neokolonii Niemiec i USA. To takie kilkanaście zdań tytułem refleksji. pozdrawiam.

~........

I jeszcze jedno.

"Problem" Żołnierzy Wyklętych polegał na tym,że walczyli z dwoma okupantami,nie z jednym.

~........

~Polak STW
"To co wobec tego z takimi jak gen. Skalski, "Radosław" i ponad 90 proc. żołnierzy AK, NSZ, BCh i tymi, którzy wrócili z Zachodu, wybrali inną drogę niż Żołnerze Wyklęci i uznali, że walka zbrojna po 1945 r. nie ma sensu i trzeba znaleźć inną formułę służby ojczyźnie? To co? Oni nie byli wierni do końca swojej ojczyźnie?"

Generał August Emil Fieldorf "Nil" i wielu innych też zgodziło się na tą inną drogę.

"I tutaj dotykamy kluczowej sprawy: czy Żołnierze Wyklęci mają monopol na postawę patriotyczną? Moim skromnym zdaniem nie. Mało tego, czas i historia pokazały, że nie mieli racji. Że rację miało to ponad 90 proc. ich kolegów żołnierzy z AK, NSZ i BCh, którzy uznali, że dalsza walka po 1945 r. po tym jak nasi ówcześni i obecni sojusznicy Zachodni nas zwyczajnie oddali w pacht Stalinowi w Jałcie nie ma sensu i trzeba starać się zachować tych ludzi, którzy przeżyli hekatombę II wojny światowej."

Kolego zakończ cytować te 90%, Niemcy też pojmowali żołnierzy i wypuszczali kopiąc ich po tyłkach, tyczyło się to zwykłych szeregowców.Jak procentowo chcesz ich porównywać z osobami które miały duże znaczenie w WP ?Na jakiej podstawie wyrażasz taką opinię
"Mało tego, czas i historia pokazały, że nie mieli racji".

Walczyli do końca zgodnie z przysięgą którą składali - więc o jakiej racji piszesz?. Wielu z nich nie miało już innego wyboru jak walczyć do końca,śmierć w walce lub powieszenie/rozstrzelanie w jednej z katowni.To nie jest próba przypisywania bohaterstwa na wyłączność żołnierzom wyklętym ale uczciwe spoglądanie w historię.

Generał Skalski:
Od października 1948 do lipca 1949 podczas śledztwa był brutalnie torturowany przez ubeków ,m.in. Józefa Różańskiego i Adama Humera. 7 kwietnia 1950, bo błyskawicznie krótkiej rozprawie, został skazany przez sędziego mjra Mieczysława Widaja na karę śmierci w tzw. procesie kiblowym. Tuż po tym Stanisław Skalski odmówił skorzystania z możliwości napisania prośby o ułaskawienie. Po otrzymaniu wiadomości o skazaniu syna, ojciec Skalskiego zmarł w wyniku zawału serca, zaś matka wpadła pod tramwaj, jednak doznała tylko niegroźnych obrażeń. 4 stycznia 1951 Najwyższy Sąd Wojskowy zatwierdził wyrok śmierci. 24 stycznia 1951 prezydent Bolesław Bierut wydał ułaskawienie S. Skalskiego, o co starała się matka skazanego, w wyniku czego kara śmierci została zamieniona na dożywocie (Stanisław Skalski został powiadomiony o tym 7 kwietnia 1951, co oznacza, że przez równo rok przebywał w celi oczekując na wykonanie kary śmierci). Był więziony w Zakładzie Karnym w Rawiczu, od grudnia 1953 w Zakładzie Karnym we Wronkach. Podczas uwięzienia spisywał swoje wspomnienia. Postanowieniem Najwyższego Sądu Wojskowego z 11 kwietnia 1956 został uwolniony w dniu 20 kwietnia tego roku"

~Polak STW

@jkl

Nieudolnie kłamiesz na temat gen. Skalskiego i podciągasz wszystko pod wyznawaną przez siebie ideologię. Po 1956 r. on uznał PRL jako państwo polskie. Ułomne, zależne od Moskwy, ale państwo polskie. Kłamiesz w żywe oczy kolego i robisz czarny PijaR bohaterowi i patriocie. Odsyłam chociażby do historii wiecu w marcu 1981 r., który on współorganizował i podczas którego przemawiał. Nie atakował wówczas PRL-u, ale zaatakował wówczas KOR, że on dąży do zguby Polski. Robił to wbrew sobie? Robił to jako człowiek zastraszony? To chcesz nam wmówić o tym bohaterze? Nieudolnie kłamiesz:-)

Jeżeli chodzi o mój model patriotyzmu, to nie jest on ani z GL-AL ani z NSZ. On jest propolski i zdroworzsądkowy, czyli po pierwsze: nie dzielić polskiej krwi - a to robi się poprzez kult Żołnierzy Wyklętych, że tylko są jedynymi bohaterami, a Ci którzy po 1945 r. obrali inną drogę niż oni już nimi nie są. Bo dla mnie np. bohaterem i patriotą obok takich postaci jak gen. Skalski czy "Radosław" jest profesor Zygmunt Wojciechowski przedwojenny członek Młodzieży Wszechpolskiej, a w czasie II wojny światowej działał w podziemnej organizacji "Ojczyzna" zajmującej się także analityką wywiadowczą na kierunku przeciwniemieckim dla Oddziału II KG AK. W 1945 r. nie poszedł do lasu, nie został Wyklętym, ale zaangażował się w proces odbudowy Polski i został szefem Instytutu Zachodniego, który opracowywał i pomagać władzom wdrażać program zagospodarowywania Ziem Zachodnich. I co? Nie był patriotą, bo zaangażował się w odbudowę Polski po 1945 r.?

Albo inny przykład: Andrzej Szalawski aktor znany chociażby z roli Juranda ze Spychowa w "Krzyżakach". W czasie II wojny światowej był członkiem komórki kontrwywiadu Oddziału II KG AK i na polecenie kontrwywiadu AK ze względu na znakomity głos i dykcję poszedł jako podwójny agent do propagandy niemieckiej i ogłaszał wiadomości hitlerowskie w "szczekaczkach" na warszawskich ulicach. W czasie stalinowskim był prześladowany, a po 1956 r. znakomicie funkcjonował jako aktor i były żołnierz AK. I to "Dwójki" AKowskiej. I co? Nie był patriotą? A przecież nie poszedł do lasu i później nie odsądzał PRLu od czci i wiary, bo uznał, że PRL to państwo polskie.

Po drugie: po 300 latach zaborów, nieudanych skąpanych we krwi powstań i po dwóch wojnach światowych Polakom nie jest potrzebne szaleństwo polityczne i bezsensowne umieranie w beznadziejnej walce, ale zachowanie tkanki biologicznej narodu i spokojne odbudowywanie państwa. Taka jest moja wizja patriotyzmu.

Co do opracowań, to odsyłam do pierwszej lepszej książki o jakimkolwiek oddziale AK, np. niedawno przeczytałem książkę o Zgrupowaniu AK "Radosław". Ponad 90 proc. tych, którzy przeżyli II wojnę światową spokojnie funkcjonowało po 1956 r. w PRL, a niektórzy nawet piastowali kierownicze stanowiska tam, gdzie pracowali. Żołnierze Zgrupowania AK "Radosław" i ich dalsze losy są totalnym zaprzeczeniem, tego co piszesz i wmawiasz. Historia jest bardziej złożona niż Twój ślepy fanatyzm. Gdy będziesz czytał o jakimś żołnierzu AK, NSZ czy BCh, to zwróć uwagę na to, co się z nimi działo po 1956 r. i jakie były ich losy.

Odsyłam też do książki byłego żołnierza NSZ Piotra Kosobudzkiego "Przez druty, kraty i kajdany". Oto fragment jego książki jak pisze o końcu wojny:

„W lutym 1945 r. w Jałcie Polska wraz z jej niepodległością została przez zachodnich aliantów sprzedana Związkowi Radzieckiemu. Pomimo to głęboko wierzyliśmy w tymczasowość tego handlu i w to, że prawdziwe i ważne porozumienie o uregulowaniu spraw polskich będzie postanowione w obecności Polaków, w formie traktatu pokojowego po zakończeniu wojny. Błędne i złudne te opinie konspiracyjnie docierały w dół i były szerzone wśród społeczeństwa. My na dole nie dopuszczaliśmy nawet myśli, że sprzedaż Polski będzie trwała, że konferencja w Jałcie jest wstępem do tego, co miało nastąpić i utrwalić się później. Ślepo wierzyliśmy jeszcze w przyjaźń i pomoc zachodnich aliantów. Na wyraźną i całkowitą zdradę oraz silnego kopniaka w tyłek za wierną służbę i wykrwawianie się wojska polskiego na zachodnim froncie emigracyjny rząd i cały naród polski czekał jeszcze cierpliwie do konferencji w Poczdamie (2 sierpnia 1945 r.). Tymczasem mocno jeszcze wierzyliśmy w zwycięstwo i sprawiedliwe potraktowanie Polski” (s. 229).

Dalej pisze o beznadziejnej walce i pojawiających się coraz większych wątpliwościach: „Gdzieś koło 25 sierpnia 1945 r. zostałem ze swą grupą odwołany i przez majora „Świta” wezwany do powrotu w powiat siedlecki w związku z jakąś reorganizacją. Zadowolony byłem z tego. Po prostu przysłuch...ąc się odgłosom z szerokiego świata, szczególnie po konferencji poczdamskiej, straciłem wiarę w zwycięstwo, ogarnęło mnie rozczarowanie i zwątpienie. Po przegranej naszej sprawie zapragnąłem skończyć beznadziejną działalność i powrócić do rodzinnego domu, do normalnego życia.

Po powrocie, zameldowaniu się i zdaniu raportu „Świtowi” poprosiłem zaraz o zwolnienie mnie ze służby, motywując to swoimi racjami i beznadziejnością dalszej walki.

Mjr „Świt” skrzywił się, jakby rozgryzł kwaśne jabłko i zdziwił się, że taki dotychczas wierny, wypróbowany, doświadczony i zdyscyplinowany żołnierz jak pchor. „Błyskawica” zwątpił w zwycięstwo naszej wspólnej sprawy i chce się zwolnić. Odpowiedział mi, że nie może mnie zwolnić, bo szeregi kadry mocno się już przerzedziły i nie miałby z kim zostać. O mnie ma jak najlepszą opinię i darzy mnie wielkim zaufaniem. Jeżeli już koniecznie chcę zobaczyć rodzinę, to udzieli mi dwutygodniowego urlopu, a po powrocie dalszy awans.

— Owszem kolego majorze, zgadzam się, tylko zaznaczam, że z urlopu tu na Podlasie już nie wrócę. Brata mi partyzantka zabrała, czy i ja tu mam bez śladu zginąć? — powiedziałem z żalem.

— Dam koledze urlop, odwiedzi kolega rodzinę, zobaczy znajomych i powróci — nie może inaczej być — rzekł stanowczo.

Widząc jego upór, wezbrał we mnie długo tamowany bunt, więc wyrzuciłem mu resztę goryczy.

— Jesteśmy osamotnieni, prowadzimy walkę bez poparcia i bez żadnej pomocy. Teraz po konferencji poczdamskiej, po uznaniu przez aliantów rządu lubelskiego i rozwiązaniu polskiego na emigracji, kim my właściwie jesteśmy i na kogo możemy liczyć. Prowokujemy wroga i gubimy najlepszych synów narodu, czyż nie tak?

— To tylko chwilowo, tak długo być nie może — przerwał mi „Świt”.

— A jak długo, majorze? według kolegi zdania — dociekałem.

— Najwyżej dwa-trzy tygodnie, to nie potrwa dłużej — zawyrokował

„Świt”.

— Dwa, trzy tygodnie — powtórzyłem z naciskiem. A jak to potrwa tak dwa, trzy lata? — kto to nam może dziś zaręczyć?

— To niemożliwe. To niemożliwe! — bronił się od tak groźnych i wygórowanych przypuszczeń.

— Wiele już było niemożliwości, a stopniowo stały się możliwe — upierałem się przy swoim. — My jesteśmy zdania, że działamy słusznie, a inni w tym czasie uganiają się za własnymi interesami. Wydaje mi się, że nam, którzy uważamy się za wzorowych i najmądrzejszych, przyjdzie jeszcze najgłupszy koniec.

— To być nie może — to być nie może! — powtarzał mój zwierzchnik.

— Bez pomocy z zewnątrz nie mamy żadnych szans — dodałem.

— Nie! Nie! To chwilowo. Alianci nas nie opuszczą — mamrotał — starając sam siebie przekonać major „Świt”.

Przyznajmy, że jest to dramatyczny fragment. Takie opinie nie są obecnie mile widziane. Dodajmy tylko, że po odsiedzeniu wyroku, już w 1956 roku, Kosobudzki poparł przełom październikowy i osobiście Władysława Gomułkę, przemawiając na sesji Powiatowej Rady Narodowej w Turku w dniu 8 grudnia 1956 roku. Zakończył zaś tak: „Nowa wolna i odrodzona Polska – niech żyje!”.

I co? Takim jak żołnierz NSZ Kosobudzki odbierzesz prawo do patriotyzmu, bo nie widział sensu pójścia drogą Żołnierzy Wyklętych i po 1956 r. uznał państwo polskie jako PRL?

~Mirek

Wielebny nikt ci nie broni ruszyć tyłek i zbierać na potrzebujących. Skoro ktoś coś organizuje to nie przeszkadzaj i nie doradzaj.

~jkl

~Polak STW, gdybym był takim Polakiem jak Ty, to mógłbym szczekać, ale nie każdy jak Ty chodzi na pasku :]
Rozumiem że gdyby Skalski żył to oczekiwalbyś aby odwołał to co sam powiedział w wywiadach z nim heheh Gratuluję ci odmiennej wizji życiorysu i losów nawet od samego bohatera. Ubawiłeś mnie setnie tym umiech)) Dobrze że Ty masz drugi model patriotyzmu rodem z GL-AL, gdzie donoszenie na innych było normą, byle samemu na tym skorzystać.
Skoro dziesiątki tysięcy służyło PRL po 1956 jak to twierdzisz, to czekamy z utęsknieniem na wydanie jakieś naukowej publikacji, ktora bylaby zaprzeczeniem obecnej historii. Chyba dysponujesz takim opracowaniem? Nie daj się prosić dwa razy!

~Polak STW

@jkl

Jest skandalem i obrazą dla bohatera pokroju gen. Skalskiego to co napisałeś w swoim komentarzu. Piszesz nieprawdę, że gen. Skalski został zmuszony po 1956 r. Do niczego nie był zmuszony - robił normalną karierę w Wojsku Polskim i piastował funkcje dowódcze. Później, jeszcze w latach 80-tych zaangażował się w politykę. To on był współorganizatorem w marcu 1981 r. wiecu pod byłym budynkiem Informacji Wojskowej z czasów stalinowskich, w którym piętnował żydokomunę, piętnował stalinowskiego prokuratora Stefana Szechtera vel Michnika, Helenę Wolińską i inne stalinowskie kanalie. Wówczas w przemówieniu gen. Skalski przestrzegał przed dzieciakami żydokomuny z KOR. Tego samego KOR, w którym był nie tylko Michnik, Modzelewski i Kuroń, ale w którym był Macierewicz, Naimski i inne obecne asy rzekomo antykomunistycznego PiS.

Twój komentarz stawia tezę, że taki bohater jak gen. Skalski wystraszył się i po 1956 r. poszedł na ugodę z władzami PRL. Bez jaj kolego. Tutaj już nieco przeholowałeś i robisz czarny PijaR naszemu asowi lotnictwa. Powinieneś to odszczekać, co napisałeś. Ale to co napisałeś o gen. Skalskim - tak wielkim bohaterze i patriocie pokazuje, że dla takich jak Ty nie liczą się fakty historyczne tylko z góry założona teza, że jedyny model patriotyzmu to Żołnierze Wyklęci i ich droga. Otóż historia pokazuje, że tak nie jest.

I jeszcze jedna ciekawa rzecz: tacy ludzie jak gen. Skalski, "Radosław" czy inżynier Witold Staniszkis i dziesiątki tysięcy byłych żołnierzy AK, NSZ i BCh pomimo tego, że oni sami albo ich koledzy byli prześladowani w czasach stalinowskich przez żydokomunę, to uznali po 1956 r. że PRL to ich państwo i trzeba mu służyć. Potrafili zauważyć to, czego tacy jak Ty nie potrafią, że PRL miał różne okresy i system ewoluował. Ale do tego trzeba mieć obiektywne podejście, a nie zideologizowane.

~Polak STW

@~

To co wobec tego z takimi jak gen. Skalski, "Radosław" i ponad 90 proc. żołnierzy AK, NSZ, BCh i tymi, którzy wrócili z Zachodu, wybrali inną drogę niż Żołnerze Wyklęci i uznali, że walka zbrojna po 1945 r. nie ma sensu i trzeba znaleźć inną formułę służby ojczyźnie? To co? Oni nie byli wierni do końca swojej ojczyźnie?

I tutaj dotykamy kluczowej sprawy: czy Żołnierze Wyklęci mają monopol na postawę patriotyczną? Moim skromnym zdaniem nie. Mało tego, czas i historia pokazały, że nie mieli racji. Że rację miało to ponad 90 proc. ich kolegów żołnierzy z AK, NSZ i BCh, którzy uznali, że dalsza walka po 1945 r. po tym jak nasi ówcześni i obecni sojusznicy Zachodni nas zwyczajnie oddali w pacht Stalinowi w Jałcie nie ma sensu i trzeba starać się zachować tych ludzi, którzy przeżyli hekatombę II wojny światowej.

Co do rozróżniania historii PRL, to dzielę ją na: tę od 1944 do 1956, gdy żydokomuna stalinowska rządziła w Polsce i niszczyła polskich patriotów (tę żydokomunę broni w mniej lub zakamuflowany sposób dziś w popłuczynach KOR skupionego zarówno w SLD, jak UW/PO oraz PiS - przypomnę, że PiS mając przez dwa lata władzę absolutną nic nie zrobił, aby żyjących siepaczy stalinowskich rozliczyć i sprawiedliwie ukarać). I okres po 1956 r., gdy nastąpiła odwilż i pierwsza destalinizacja w PRL, gdzie zrehabilitowano przygniatającą większość prześladowanych przez żydokomunę. No i jeszcze jedna rzecz: należy odróżnić Żołnierzy Wyklętych, którzy brnęli w ślepą uliczką walki zbrojnej od tych, którzy próbowali odnaleźć się w nowej rzeczywistości po 1945 r., a im żydokomuna nie dawała życia jak: "Radosław", gen. Skalski z legendarnego Dywizjonu 303, jak Witold Staniszkis (ojciec prof. Jadwigi Staniszkis), który zaraz po zakończeniu wojny jako inżynier pojechał do Gdyni budować porty, ale na skutek denuncjacji został aresztowany i siedział w więzieniu. Co ciekawe oni po 1956 r. jak dziesiątki tysięcy żołnierzy AK, NSZ i BCh zostali rehabilitowani i uznali,że PRL to było państwo polskie. Ułomne, zwasalizowane, ale jednak państwo polskie i innego nie ma i temu państwu trzeba służyć oraz budować jego siłę. Ich dalsze losy po 1956 r. pokazują, że właśnie taką drogę obrali. Moim skromnym zdaniem historia im przyznała rację, bo ustrój się zmienił, a to co zbudowali i stworzyli w ustroju socjalistycznym w PRL zostało dla następnych pokoleń.

A propos tego, co zostało z PRL, czyli przemysł, gospodarka itd. Tak się składa, że to właśnie obóz KORowski, a więc prawica solidarnościowa, AWS, UW/PO, PC/PiS w dużej mierze przyczyniły się do oddanie polskiej gospodarki w pacht Zachodowi i zniszczenia jej. Polska już praktycznie nie ma przemysłu, nie mamy praktycznie własnych sektorów strategicznych dla bezpieczeństwa ekonomicznego państwa. Oto "dorobek" 25 lat działalności KOR w "wolnej" Polsce. Ale za to możemy ekshumować Żołnierzy Wyklętych, wmawiać kolejnym pokoleniom Polaków, że bezsensowna walka i śmierć w lesie (ku uciesze sponsorowanego przez CIA Radia Wolna Europa) i potulnie wykonywać rozkazy Wielkiego Brata z Waszyngtonu, to jedyny model patriotyzmu i postawy patriotycznej. Proszę wybaczyć, ale głęboko się z tym nie zgadzam.

A co do naszej suwerenności, to gdybyśmy porównali zależność od Moskwy PRLu w latach 70 i 80. z obecną zależnością od Waszyngtonu, Brukseli, Berlina i lobby żydowskiego, to ten PRL wcale tak źle by nie wyszedł. Takie wrażenie odnoszę.

~wielebny

czy nie bardziej ta klasa przyda sie glodnym dzieciom biednym rodzinom niz szukanie w ziemii kogos kogo juz dawno nie ma? to jakas paranoja

~........

"Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, chorągwi wojskowych nigdy nie odstąpić, stać na straży Konstytucji i honoru żołnierza polskiego, prawu i Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej być uległym, rozkazy dowódców i przełożonych wiernie wykonywać, tajemnic wojskowych strzec, za sprawę Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu w piersiach i wogóle tak postępować, abym mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski. Tak mi dopomóż Bóg i święta Syna Jego Męka. Amen."

Może właśnie Ci wykleci pozostali do końca swego życia wierni przysiędze jaką składali w wolnym kraju. Przysięgę swą dopełnili.

~........

@wee

~Polak STW
Niestety Wyklęci strzelali nie tylko do NKWD czy UB, ale także do zwyczajnych, normalnych Polaków - niejednokrotnie chłopaków z sąsiedniej wioski tylko za to, że byli w PPR i chcieli walki z analfebtyzmem na wsi i awansem społecznym chłopów. Poza tym ponad 90 procent żołnierzy AK, NSZ i BCh wybrało inną drogę niż Żołnierze Wyklęci i normalnie funkcjonowali w PRL, szczególnie po 1956 roku. Niedawno czytałem książkę o Oddziale "Radosław" AK. Otóż ponad 90 proc. żołnierzy, którzy przeżyli II wojnę światową normalnie funkcjonowało w PRL, niejednokrotnie piastując funkcje kierownicze tam, gdzie pracowali. A sami Żołnierze Wyklęci? No cóż, przegrali, bo ich naród nie poparł.

Ty to tak na poważnie? Co to znaczy normalnie funkcjonowali ? stulili uszy i wpasowali się w szaszyznę czy radykalnie zmienili oficjalne poglądy aby zajmować wyższe stanowiska.Chyba nie za bardzo rozumiesz pierwszą połowę PRLu. Chyba masz na myśli tych wszystkich którzy nie wrócili do Polski.

~@jkl

~Polak STW, cieszę się że schodzisz na temat Dudy. Gdy nie ma sie argumentów oprócz propagandy socjalistycznej, to zmienia się temat.

Skalski, wcale nie wrócił do służby po 1956, a został zmuszony. Odmówił wstąpienia do LWP, więc dostał do wyboru albo z nami, albo nigdzie nie znajdziesz pracy. W 1971 na własną prośbe odszedł z wojska w stopniu pułkownika. Taki stopień miał w Anglii już podczas wojny. Tam zaoferowano mu obywatelstwo brytyjskie i stanowisko wykładowcy w Akademii. W Polsce falszywe oskarżenie, 2 lata cięzkich tortur, wyrok śmierci zamieniony po roku na dożywocie. Spędził 9 lat w więzieniu...Stopień gen dostał w 1988 tylko dlatego że Jaruzelski chciał ocieplić swój wizerunek przed narodem. Sam o tym powiedział w jednym z wywiadów…Do końca PRL miał teczkę założoną przez SB

Współczuję, że nie umiesz wspomnąć o milionach prześladowanych Polaków, dotkniętych represjami za to że ich marzeniem była wolna Polska. Że nie umiesz wspomnieć klilkudziesięciu tysięcy ludzi ktorzy walczyli przez całą niemiecką okupację, a po wojnie fałszywie oskarżeni zostali zamordowani...

Tym bardziej takie marsze i inicjatywy są potrzebne...

PS Sklaski, Anoda, Słaby, Nil i tysiące innych chcieli pracować i zyć, a w zamian dostali tortury a niektórzy kulę w łeb lub styczek...

~Polak STW

@jkl

A jeśli już jesteśmy przy temacie czasów stalinowskich i rządów żydokomuny wówczas, to na "dobranoc" fragment radosnej twórczości poety Juliana Kornhausera - teścia Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta:

„A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!
[…]
Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku
drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach
dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew.”

To tak na dobranoc kawałek twórczości teścia Andrzeja Dudy - kandydata na prezydenta zapóźnionych antykomunistów z PiS. Ot, taka mała próbka jakże "propolskiej" twórczości...

~Polak STW

@jkl

Cieszę się, że napisałeś o 1956 roku w kontekście generała Skalskiego, bo później w PRL -u generał Skalski był oficerem Wojska Polskiego w służbie czynnej. Zaprezentowałeś wizję historii Polski klasyczną dla ludzi zindoktrynowanych przez politruków z IPN, a więc: nie ma przedstawienia dalszych losów żołnierzy AK, NSZ, BCh i takich jak gen. Skalski po 1956 r. A ponad 90 proc. z nich (także Ci, którzy za czasów stalinowskich byli prześladowani przez żydokomunę) żyli normalnie, pracowali jak każdy inny obywatel, czego dowodem są gen. Skalski, "Radosław" i dziesiątki tysięcy innych żołnierzy z czasów II wojny światowej. Już pisałem w jednym z poprzednich komentarzy, że niedawno przeczytałem książkę o historii Zgrupowania AK "Radosław" i ponad 90 proc. żołnierzy z tego Zgrupowania, którzy przeżyli II wojnę światową funkcjonowało normalnie w PRL niejednokrotnie piastując funkcje kierownicze, tam gdzie pracowali. Tacy jak Ty widzą tylko, to co się działo do 1956 r., ale co później po 1956 r., to nie widzicie. Nie zastanawia Cię fakt, że dziwnym trafem IPN nie dokonał ani jednego opracowania w którym podjęto by temat dalszych losów żołnierzy AK, NSZ i BCh po 1956 roku? Ciekawe nieprawdaż? A może dlatego, że dalsze losy żołnierzy AK, NSZ, BCh i tych, którzy walczyli na Zachodzie i ich wybory polityczne nie wpisują się w lansowaną przez IPN zideologizowaną wizję historii Polski?

~jkl

a generałem został już w trakcie przemian w 1988 r,
ucz się ~Polak STW

~jkl

~Polak STW, gen Skalski...
"W czerwcu 1947 powrócił statkiem do Polski. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii jaka miała się wkrótce zdarzyć. W tym samym miesiącu podjął pracę w Lotnictwie Wojskowym na stanowisku Inspektora Techniki Pilotażu. Rok później, władza ludowa uwięziła tego bohatera oskarżając go o szpiegostwo na rzecz zachodnich krajów. Poddano go okrutnym torturą podczas przesłuchać, gdzie najbardziej znęcał się nad nim płk. Różański (prawdziwe nazwisko Józef Goldberg, był radzieckim oficerem NKWD) oraz jego podwładni ppłk. Humer czy ppor. Midro. Po dwóch latach tortur, skazano Skalskiego na karę śmierci. Niektórzy sugerowali, aby złożył prośbę o ułaskawienie do samego Bieruta, jednak będąc oficerem i człowiekiem honoru odmówił. Zrobiła to dopiero jego matka i w 1951 roku, zamieniono mu wyrok na dożywocie o czym jednak jego samego nie poinformowano, tak że wciąż żył z myślą że każdy dzień może być dniem egzekucji. Z więzienia został zwolniony dopiero wiosną 1956 r."

ale oczywiście ~Polak STW będzie wmawiał Wam że zrobił karierę...

~jkl

e2rds, nie uważasz, że lepiej dac biednym niż na Wawel? Rozumiem że z Twojej rodziny nie mają grobów ani nie zapalasz zniczy choc raz w roku tylko kasę przeznaczasz na potrzebujących?

e2rds

szwagier jakaś choroba cię trawi, a może tak by zostawić w spokoju tych wszystkich nieżyjących niech spoczywają w spokoju, a zająć sie tymi dziś żyjącymi,szczególnie biednymi potrzebującymi pomocy. Nie uważasz, że to więcej pożytku dać jeść jednemu żyjącemu, niż ekshumować 10 nieżyjących.

~Taki jeden

do Polak STW :daremny trud , ci dwaj mlodzi sa ofiarami indoktrynacji komisarzy politycznych z IPN-u .Nie mozna ich winic.

~Polak STW

@szwagier

Dlaczego piszesz do mnie słowo: "won"? Czy nie widzisz, że spłycasz zagadnienie i obrażasz patriotów z AK, NSZ i BCh, którzy nie poszli drogą Żołnierzy Wyklętych tylko rozpoczęli normalne życie w PRL? Czy Twoim zdaniem tacy bohaterowie i wielcy polscy patrioci jak generał Jan Mazurkiewicz "Radosław" dowódca Zgrupowania AK "Radosław" czy legendarny generał Stanisław Skalski z Dywizjonu 303 i cała masa im podobnych to nie patrioci? Przecież oni nie poszli drogą Żołnierzy Wyklętych tylko np. "Radosław" rozładowywał podziemie zbrojne czy gen. Skalski służył w Wojsku Polskim w PRL. Takich jak oni było ponad 90 proc. żołnierzy AK, NSZ i BCh. Są różne drogi polskich patriotów, różne wybory a Żołnierze Wyklęci nie mają monopolu na patriotyzm. Osobiście bliższy mi jest model patriotyzmu generała Skalskiego czy "Radosława". I proszę o kulturę w dyskusji. Polemizujmy, ale róbmy to kulturalnie i z szacunkiem dla siebie.

~szwagier

ŚMIERĆ WROGOM POLSKI !!!!
ŚMIERĆ KOMUNIZMOWI !!!
ŚMIERĆ ZDRAJCOM I KOLABORANTOM !!!

NIE PASUJE CI POLSKA TO WON !!!