83 tys. dla biblioteki KUL?

Image

Miasto zapłaci za biblioteczne karty elektroniczne, które będą używane w bibliotece KUL. Wcześniej uczelnia nie była zainteresowana nowym gmachem, więc jej karty dostała biblioteka miejska…

Przenosiny biblioteki KUL do nowego gmachu będą trudną operacją logistyczną. Każda książka musi zostać wprowadzona do systemu elektronicznego. Biblioteka ruszy na pełnych obrotach dopiero od października.

- Migracja biblioteki będzie trwała dość długo z racji tego, że cały księgozbiór KUL-u musi być włączony w system elektroniczny. Musimy zakupić kartę identyfikacji książki i przekazać KUL-owi- mówił podczas obrad jednej z komisji w Urzędzie Miasta prezydent Lucjusz Nadbereżny.

Miasto z kasy miejskiej wyda 83 tys. zł na zakup kart elektronicznych, które będą wykorzystane przez Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II.

- W momencie, kiedy był realizowany projekt (system elektronicznej obsługi bibliozbioru tego budynku) karty, które były zarezerwowane dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zostały wpięte do książek ze zbioru Miejskiej Biblioteki Publicznej. Teraz, żeby było wszystko zgodne z projektem unijnym musimy dokonać włączenia KUL-u do tego systemu elektronicznego- mówi włodarz miasta.

Konsekwencją jest więc zakup nowych kart dla KUL.

Jak się dowiedzieliśmy aktualnie trwają prace polegające na zmianie aranżacji przestrzeni. Chodzi o przystosowanie pomieszczeń w ten sposób, by mogły być użytkowane przez czytelników w systemie wolnego dostępu. W nowej lokalizacji czytelnik będzie wyszukiwał interesujące go książki samodzielnie.

- Jeśli chodzi o samo przenoszenie zbiorów, to priorytetem jest zorganizowanie tego w taki sposób, aby było to jak najmniej uciążliwe dla studentów. Plany są takie, aby do końca marca przenieść wszystkie zbiory do nowej lokalizacji. Najpierw przenoszone będą książki mniej „chodliwe”, by nie uniemożliwić studentom korzystania ze zbiorów. Do czasu wakacji będą one dostępne w sposób tradycyjny – studenci będą obsługiwani przez obsługę biblioteki- mówi dla portalu StaloweMiasto.pl Lidia Jaskuła, rzecznik prasowy KUL.

W wakacje zbiory zostaną przygotowywane do wypożyczania w systemie wolnego dostępu. Chodzi tu przede wszystkim o wprowadzenie książek do nowego systemu bibliotecznego, „okodowanie” ich i odpowiednie rozmieszczenie na półkach. Od 1 października biblioteka będzie wypożyczała książki w systemie dostępu wolnego.

MP

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Ania

Dlaczego podatnik ma placic jeszcze na KUL.Jest to niby uczelnia prywatna wiec platna.Ksieza maja tez duzo kasy wiec niech choc to pokryja,za sluby ,chrzty itd.To zadna uczelnia,wstyd sie przyznas,ze sie ja skonczylo Wiekszosc studjujacych to matoly,nie wiem jak skonczylo podstawowke a co dopiero LO.Po tych studiach to mozna pracowac na zmywakach bo nigdzie nie chca przyjac, chyba ,ze po znajomosci....

~antyzenada2.0

Smiem zauwazyc, ze i obecne i dawne wladze byly i sa po KULuumiecha i wsrod PO i PiS, SP, PJN, PSL nie brakuje absolwentow KUL, tylko bilgorajskiego Januszka KUL wyrzucil po I roku, na studiach jak i w szkole zawsze byly orly, osiolki i sredniaki, a dzis musimy wybierac: albo elitarne studia jak przed wojna - wysoko platne dla wybranych albo powszechna scholaryzacja - jak dzis jest dla wszystkich za darmo, albo albo, a i IOS jest tylko dla pracujacych studentow, niepelnosprawnych, w ciazy, nie dla wszystkich, warto przeczytac regulamin, a nie siac zamet

~Pieszczoch

Jezu, żeby tak o mnie dbali w urzędzie jak pisze ten zrozpaczony niedoszły magister a tez im place za prace.

~seba

Na KUL ida smi nieokrzesani, to jest fabyka bezrobotnych. Z przykrosia ale trzeba stwierdzic nasze wladze sa wlasnie po KUL-u umiech

~Żenadka

to nie są niesprawdzone informacje, wiem co piszę... studenci KUL z IOS-em są rozpuszczeni jak dziadowski bicz i mają tylko roszczenia wobec wykładowców. Dzisiejsi studenci zdają sobie sprawę z tego, że od nich zależy los pracowników uczelni, a przy tak ogromnym niżu demograficznym, gdzie na roku jest po kilkanaście osób, zamyka się kierunki, bo nie ma chętnych, student jest jaśnie panem i wie, że może wiele ugrać. Domaga się więc lepszego traktowania, podania do egzaminu najwyżej, maksymalnie 5 łatwych tez (czytaj gotowych, krótkich pytań), bo wie, że jeśli jego i kolegę udupią, to udupią kilkunastu wykładowców, którzy automatycznie stracą pracę, bo nie będzie studentów, a student pójdzie tam, gdzie go będą na rękach kołysac i dawać mu zaliczenia za frajer...
Niż demograficzny sięgnął i KULu i najlepszych uczelni. Przyjmuje się każdego, kto tylko zechce się zapisać (megażenada!). Większość tych ludzi, któzy dzisiaj idą na studia nie potrafi poprawnie napisać podania, robi się więc dla nich gotowe druki, a i tak w linijce, gdzie uzasadniają swoją prośbę robią błędy ort... I tacy ludzie myslisz czytają? Korzystają z bibliotek? Oni domagają się gotowych opracowań od wykładowców, a ci mają im je dostarczać. Po co im jakaś biblioteka??? Znam przypadek, gdzie studenci poszli na skarge do wyższej instancji, bo wykładowca kazał im się nauczyć na egzamin!!! Rozumiesz! To jest po prostu skandal ogólnoświatowy.. To jest fakt z jednej z uczelni tutaj...
Oczywiście, są tacy, którzy mają poukładane w głowach i uczą się, czytają, po prostu studiują, ale tych jest maleńka garstka...

~antyŻenadka

Żenadka - kiedy w latach 90 ubiegłego wieku SGH w Warszawie po raz pierwszy uruchomiła program indywidualnej organizacji studiów wszyscy się zachwycali innowacyjnością pomysłu, elastycznością uczelni, indywidualnym podejściem do studenta itp. "Huczało" we wszystkich opiniotwórczych mediach.
Nie upowszechniaj więc takich niesprawdzonych (gdzieś dzwoni...) informacji, bo studenci IOS muszą uczyć się jak wszyscy inni, tyle, że więcej w domu. Nie ma wyjątku - lektury obowiązkowe muszą przeczytać wszyscy, bez względu na tryb nauki... A generalnie, to o wiele łatwiej jest studiować będąc na zajęciach i robiąc notatki. Niestety nie wszyscy radzą sobie w systemie IOS. Tobie pewnie też nie wyszło, stąd ta gorycz, co?

~EHHh

nikt szanujący się nie idzie na KUL

znowu miasto musi utopić kasę bo Szrek nie podpisał umowy z "KÓL-em"

i psu w dupe pójdzie tyle pieniedzy????
sami niech sobie zakupia karty dla siebie..pozniej "KÓL" się zwinie a ksiazki wezmie sobie z gotowymi kartami magnetycznymi biblioteka uczelniana w Lublinie??
Ktos sie zastanowil nad tym?
Ile kasy psu w d...poszło na naprawe budynku w ogródku jordanowskim? zeby dostosowac do unijnych przepisow, ktore złamano?
Dlaczego miasto ma partycypowac w nieswoich kosztach? Co z tego mają mieszkancy Stalowej Woli?

~Żenadka

Wszyscy wiedzą, że studenci KUL nie wypożyczają książek bo notatki mają im dawać wykładowcy. Studenci KUL w większości korzystają z systemu Indywidualnej Organizacji Studiów, oznacza to, że nie uczęszczają na zajęcia, a prowadzący mają obowiązek dopilnować, by mieli wszystkie niezbędne materiały, tak, żeby się absolutnie nie zniechęcili, ani broń Bożę nie odeszli z uczelni...
Oznacza to, że książki są im do niczego niepotrzebne...

Poziom więc jest co najmniej żenujący...
Zapraszamy na KUL buahahahahahhaha