Bez czego nie wyobrażają sobie świąt?

Image

W każdym domu tradycje związane ze świętami Bożego Narodzenia są nieco inne. Dla każdego z nas ważne są inne drobiazgi, bez których święta nie byłyby udane. Radni Powiatu Stalowowolskiego zdradzili nam, bez czego nie wyobrażają sobie świąt…

- Choinka to jest chyba podstawa, jeśli chodzi o święta. Wigilia to druga rzecz, pasterka trzecia. Są takie tradycje, których nie sposób nie zrealizować– mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

- Nie wyobrażam sobie świąt bez choinki, życzeń, bez białego obrusu, bez kolacji wigilijnej. Myślę, tak jak każdy Polak, że powinna być tradycja– mówi Ryszard Andres, przewodniczący Rady Powiatu.

- Święta bożonarodzeniowe są świętami radosnymi i nie wyobrażam sobie świąt bez wieczerzy wigilijnej, opłatka, modlitw rodzinnych i pasterki– mówi radna Leokadia Gugała.

- Święta to przede wszystkim czas spędzony w gronie rodziny, więc to przede wszystkim rodzina, choinka, opłatek no i wspólna wieczerza wigilijna– mówi radny Sebastian Nadbrzeski.

- Tak jak wszyscy, bez choinki, bez wigilii, bez rodzinnego świętowania, bez tej całej tradycji, którą mamy, ale przede wszystkim bez rodziny, bo to są chyba jedne z najważniejszych świąt, podczas których mamy czas pobyć z nią, posiedzieć, podsumować rok, bo to też koniec roku, no i poświętować. Dla mnie ten rodzinny charakter jest najważniejszy- mówi radny Robert Fila.

- Nie wyobrażam sobie chyba bez rodziny, bo to jest najważniejsze, a później bez tych różnych tradycyjnych rzeczy, które co rok się powtarzają– mówi Tadeusz Samołyk, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.

- Bez choinki, bez potraw tradycyjnych polskich, karpia, barszczu czerwonego, uszek no i ciasta: sernik, makowiec. Nie wyobrażam sobie także świąt bez kolęd. Jeżeli mam tylko okazję, to śpiewam w gronie przyjaciół, a jeżeli nie, to pozostaje płyta i najpiękniejsze polskie kolędy- mówi Grażyna Janik.

Świąteczne porządki

Nim nadejdą wyczekiwane święta, przygotowań do nich jest cała masa. Trzeba wysprzątać i odświętnie przygotować dom. Jednak najwięcej pracy jest zawsze w kuchni. Dowiedzieliśmy się, który z radnych pomaga w przygotowaniach świątecznych, a który nie.

- Mam pewne zadania, które muszę wykonać, m.in. na mojej głowie jest instalacja choinki, światełek na choince, ale również pomagam w przyrządzaniu kolacji, ale to już, że tak powiem pomoc taka typowa dla mężczyzny, nie jak dla kobiety, czyli takie rzeczy jak zakupy, czy jakaś taka pomoc fizyczna, zabicie karpia czy wypatroszenie tej ryby, ale do gotowania się nie biorę– mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

- Nie tylko pomagam, ale jestem właściwie odpowiedzialny za gotowanie barszczu wigilijnego. Synowie mówią, że najlepiej ten barszcz gotuje tatuś, więc już od kilku lat gotuję barszcz czerwony, chociaż uszek nie umiem robić– mówi Ryszard Andres, przewodniczący Rady Powiatu.

- Oczywiście na miarę możliwości, jeżeli wigilię urządzamy u nas w domu, to oczywiście pomagam jak najbardziej. Jeżeli jedziemy do rodziców, no to już troszkę mniej– mówi radny Sebastian Nadbrzeski.

- Na tyle, na ile to jest możliwe, staram się nie przeszkadzać. Święta z reguły spędzamy u rodziców. To nie my jesteśmy gospodarzami. Nie posiadam zbyt wielu talentów kulinarnych, raczej jestem ten, który odpowiada za zaopatrzenie- mówi Robert Fila.

- Czasami troszkę się włączam, jak już żona poprosi, to coś tam zrobię. Po prostu pod jej dyktando niektóre rzeczy wykonuję– mówi Tadeusz Samołyk, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.

- Nic nie piekę, kupuję gotowe ciasta, natomiast smażę karpia według przepisu mojej babci. Sama robię pierogi i uszka. Są to pierogi specyficzne, bo z mąki takiej bezglutenowej, ale myślę, że smaczne. Robię jeszcze kapustę z grochem, to jest dla mnie ważne. Kupuję też śledzia. Może niewiele robię sama, ale podstawowe potrawy. Nie wyjdzie 12 dań, ale te podstawowe tak, te, które pamiętam z dzieciństwa u moich dziadków, kiedy takie podstawowe dania właśnie były. Moja babcia jeszcze robiła wypieki takie dla siebie specyficzne. Chleb też wypiekała sama, szczególnie na wigilię. Chleb, który kładła na takim liściu dębowym, więc on miał taki specyficzny zapach- wspomina radna Grażyna Janik.

12 potraw na stole

To, gdzie się wychowaliśmy ma często wpływ na to, co pojawia się na wigilijnym stole. Większość z nas nie wyobraża sobie wigilii bez barszczu czerwonego. Są jednak i tacy, którzy wolą zupę grzybową z łazankami. Niewątpliwie wszędzie serwowana jest ryba. Często są to karpie i śledzie, ale także dorsz, ryby oczywiście i smażone, i w galarecie, i np. po grecku. Zapytaliśmy radnych powiatowych co u nich znajdzie się na wigilijnym stole, co smakuje im najbardziej i czy w ich domu będzie aż 12 dań.

- Tak, staramy się, żeby było 12, to już żona jest specjalistką, ale zawsze jest barszcz z uszkami, karp. To są już te potrawy takie konkretne i konieczne. Do tego jeszcze kapusta jakaś, pierogi z kapustą, to obowiązek– mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

- Tak, na stole 12 potraw, staramy się żeby była ta tradycja. Przy stole są wnuki, są synowie, jest cała rodzina– mówi Ryszard Andres, przewodniczący Rady Powiatu.

- Przygotowujemy 12 potraw, z tym, że tak na świeżo, czyli w tych dwóch dniach, to jest bardzo dużo pracy. Pojawia się barszcz biały, barszcz czerwony, kapusta z grochem, ze trzy rodzaje ryb, szczupaki, które ja tak bardzo lubię, jeszcze będą pierogi z kapustą, z grzybami, też uszka z grzybami oraz wszelkie rodzaje kasz (gryczana, jęczmienna, jaglana)– mówi radna Leokadia Gugała.

- Nie zawsze jest 12. To owszem, tradycja, aczkolwiek co do ilości potraw różnie to wychodzi. Zazwyczaj jest ich troszkę mniej. Bez karpia wigilia nie może się obyć, oczywiście też barszcz z uszkami– mówi radny Sebastian Nadbrzeski.

- Nigdy ich nie liczę, bo tak naprawdę to trudno z listą wyliczać te 12 potraw. Z reguły w większości są. Ja lubię kapustę, więc tradycyjnie pierogi, które są i tradycyjnie ryba- karp. To są te potrawy, w które zawsze celuję i które z przyjemnością zajadam- mówi Robert Fila.

- Potraw mamy 7, odkąd pamiętam zawsze jednakowe. Najbardziej lubię taki normalny barszcz z grzybami. Jest to dla mnie najlepsze, do tego cebulka z masełkiem, chleb. Właściwie to wszystkie potrawy wigilijne są bardzo dobre– mówi Tadeusz Samołyk, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.

Bez karpia nie ma wigilii?

W kwestii ryb każdy z nas ma inny gust. W wielu rodzinach karp na wigilijnym stole po prostu musi się znaleźć. Część osób jest zdania, że karp to ryba zbyt tłusta i woli np. dorsza. A w jakich rybach gustują radni?

- Karp jest zawsze. Nigdy nie było tak, żeby na święta Bożego Narodzenia nie było karpia w moim domu– mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

- Karp jest u nas obowiązkowy, a najlepszy jest karp w galarecie. Moja żona jest fachowcem od tego dania, tak że oprócz karpia smażonego, ja zawsze czekam najbardziej na karpia w galarecie- mówi Ryszard Andres, przewodniczący Rady Powiatu.

A czy pozbawia pan życia karpia?

– Nie, nie, ja tego nigdy nie robiłem, przyznam szczerze. Nie potrafię zabić karpia– mówi Ryszard Andres.

- Karpia kupujemy żywego, ale ja bardziej wolę szczupaka– mówi radna Leokadia Gugała.

- Wolę już gotowego karpia, w tym względzie wolę podejście bardziej humanitarne– mówi radny Sebastian Nadbrzeski.

- Kupujemy karpia takiego, który jest już przygotowany do przyrządzenia- mówi Robert Fila.

- U nas w domu nie ma tak, że musi być karp. Jest to jakaś ryba, czasami jest to karp, teraz będzie szczupak. Jeżeli mi się trafiło, że kupiłem żywego karpia, to też musiałem go obrać, ale tak to przeważnie kupuję filety- mówi Tadeusz Samołyk, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.

- Karp, zdecydowanie tak. Pamiętam, że dostałam kiedyś żywego, on się zaczął ruszać i upuściłam siatkę. Ktoś mi tam pomógł. Nie przetrzymuję karpia w wannie, zdecydowanie nie, nie męczę po prostu. Najczęściej jest to karp od mojego kolegi, który ma staw i faktycznie to taki królewski karp, prawdziwy i on ma taki prawdziwy smak- mówi radna Grażyna Janik.

Choinka jest wśród nas

Zgodna z tradycją choinka powinna zostać ubrana w wigilię. Często jednak pojawia się ona w naszych domach nieco wcześniej. Nasi radni chętniej stawiają w domu sztuczne drzewko. Pod choinką najczęściej pojawiają się prezenty.

- Różnie z tym bywało, choinki były zawsze żywe. Teraz mamy sztuczną od pewnego czasu z uwagi na to, że żona tak zarządziła, żeby była sztuczna. Mnie się to trochę nie podoba, ale musiałem się dostosować- mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski. [p]A pod choinką znajdą się prezenty?

- Tak, zawsze pod choinką prezenty są, tak żeby każdemu jakąś przyjemność sprawić, niespodziankę przygotować- dodaje starosta.

- W domu sztuczna choinka, przed domem żywa. Muszą być prezenty, bo przyjeżdża rodzina, przyjeżdżają wnuki, synowie, wobec tego zawsze te prezenty są pod choinką– mówi Ryszard Andres, przewodniczący Rady Powiatu.

- Choinka żywa z własnego lasu. Prezenty też są dla wszystkich gości– mówi radna Leokadia Gugała.

- Choinka przede wszystkim żywa- mówi radny Sebastian Nadbrzeski.

Prezenty pod choinką też są?

- Czasem się zdarzają. To zależy od wcześniejszych planów, ale tak, jak najbardziej- dodaje Sebastian Nabrzeski.

- Choinka różnie, raz żywa, raz sztuczna. Myślę, że tu decydujący głos będzie miał mój synek, który w tym roku nastawia się mocno na żywą, zobaczymy. Prezenty, myślę, że bardziej symboliczne, ja stawiam na ten charakter symboliczny tych prezentów, bo to nie o to chodzi w tych świętach. One mają charakter bardziej rodzinny, chodzi o to, żeby pobyć ze sobą razem, poświętować, natomiast to taki miły dodatek- mówi Robert Fila.

- No, niestety teraz jest sztuczna, tak wygodniej po prostu. Dawniej była żywa i troszkę tęsknie za tym, może wrócimy do tego- mówi Tadeusz Samołyk, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.

Czy będą prezenty pod choinką?

- Oczywiście, to jest jeden z ważniejszych elementów. Wszyscy po wieczerzy wigilijnej siadamy, patrzymy co się tam pod choinką kryje. Czy byliśmy dobrzy, czy źli, przeważnie dobrzy, więc są fajne prezenty i miły nastrój. Później, oczywiście kolędy i czekanie do pasterki- mówi Tadeusz Samołyk.

- Całe lata żywa, ale w tej chwili sztuczna, bo po prostu jest ciepło i przez to bardzo szybko opadają igiełki. Kiedyś pamiętam, że próbowałam przedłużyć jej żywot i włożyć ją do butelki. Niestety, tej butelki już nie można było wyjąć, a wszystkie igły opadły, więc kłopotów było całe mnóstwo. Prezenty będą, ja robię prezenty dla swoich wnuków i je wysyłam, prezenty dla mamy, dla takiej najbliższej osoby oraz maleńkie prezenty dla przyjaciół- mówi radna Grażyna Janik.

Radni za pośrednictwem naszego portalu składają wszystkim mieszkańcom powiatu życzenia

- Szanowni Państwo, drodzy mieszkańcy naszego powiatu stalowowolskiego. Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim, żeby te święta były dla Państwa spokojne, szczęśliwe, przeżyte w atmosferze z bliskimi przy stole, żeby nikogo przy nim nie zabrakło. Żebyśmy byli w tym dniu wyjątkowo wrażliwi dla drugiego człowieka. Szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia życzę- mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

- Ja życzę przede wszystkim zawsze dużo takiego spokoju i pokoju. Życzę dużo ciepła rodzinnego i te życzenia kieruję zawsze do całej rodziny, do wszystkich znajomych, do mieszkańców– mówi Ryszard Andres, przewodniczący Rady Powiatu.

- Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, radości, szczęścia, spełnienia marzeń i dużo dobroci od bliźnich dla mieszkańców powiatu, gminy naszej Radomyśl, mieszkańców Chwałowic. Wszystkiego, wszystkiego najlepszego. Zdrowia, szczęścia, radości również na nowy rok 2015– mówi radna Leokadia Gugała.

- Dla wszystkich czytelników, widzów StalowegoMiasta serdecznych, spokojnych świąt w gronie rodziny, wiele spokoju, wszystkiego najlepszego- mówi radny Sebastian Nadbrzeski.

- Jak zwykle najserdeczniejsze życzenia dla mieszkańców. Zdrowych, spokojnych, rodzinnych świąt, bo to jest ten czas takiego spokoju. Życzę mieszkańcom, żeby podczas tych świąt był czas żeby zwolnić, żeby się zastanowić nad tym, co się zrobiło, nabrać takiego optymizmu i z nowymi siłami ruszyć w nowy rok. Oczywiście życzę wszystkim Państwu dużo sukcesów, w nowym roku również- mówi Robert Fila.

- Chciałam wszystkim mieszkańcom Stalowej Woli życzyć świąt naprawdę spokojnych, miłych, w gronie rodzinnym, dużo spacerów i żeby pamiętali, że rodzi się Boża Dziecina i zawsze, i naprawdę zawsze, mamy nadzieję, że ona się nami zajmie, tylko musimy jej pomóc, odwiedzić tą Bożą Dziecinę i pamiętać, że ona jest i przynosi dobro na ten świat, uczy nas tego dobra i te święta to dobro wyzwalają, bo się po prostu dzielimy- mówi radna Grażyna Janik.

Materiał video

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~menel

a ja nie wyobrażam sobie świąt bez wódki ha,ha,ha,to taka polska tradycja

~Pamiatka...

Bog sie rodzi dla nas... Czasami ludziska zapominaja ze to nie Nowy Rok i skladaja zyczenia typu urodzinowego, pomyslnosci i zdrowka. A to nie to :-)

~jastrzebiec

żarciem witasz? no to zazdroszczę
ps
napisałem co jest wazniejsze, a wiec jak witam powinno byc zrozumiale, w jakim wymiarze, do tego przygotowuje adwent, nie do choinki czy karpia...

~Orzeł

A jak to Jastrzębiec witasz Dzieciątko Jezus? Ja właśnie witam wigilią, potrawami, choinką, łamaniem się opłatkiem, kolędami, modlitwą i innymi tradycjami. Jestem ciekaw jak to inni robią?

~jastrzebiec

12 potraw, a co wy szlachta, że macie 12 potraw i mówicie, że to tradycja? dobre
osobiście nie wyobrażam sobie świąt bez przywitania Dzieciątka Jezus, ale jak widac po odpowiedziach ważniejszy ludzki wymiar - choinka i potrawy - niż duchowy
Zróbcie sobie święto "choinki" lub "12 potraw"

~wyga

jeden Rycho jest tu wiarygodny po procesie syna w "aferze korupcyjnej w marszałowskiem"