Odeszli od nas…

Image

Po 1 listopada ubiegłego roku odeszło od nas wielu wybitnych ludzi. Oto niektórzy z nich. Na ich grobach po raz pierwszy w dniu Wszystkich Świętych zapłonęły znicze…

Elżbieta Korkowska- zmarła 25.10.2014 roku

Elżbieta Korkowska była długoletnią dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Stalowej Woli. W latach 1986 – 2002 kierowała największą szkołą w mieście, z którą związana była od chwili jej powstania.

Była nauczycielką muzyki, wspaniałym wychowawcą, życzliwym i doświadczonym pedagogiem, humanistką, społecznikiem. Otwarta na potrzeby uczniów, nauczycieli, pracowników i rodziców. Śmierć Elżbiety Korkowskiej byłą ogromnym ciosem dla najbliższych oraz dla wszystkich tych, którzy ją znali i cenili. To strata dla całego stalowowolskiego środowiska oświatowego.

Ignacy Lubojański- zmarł 25.10.2014 roku

Ignacy Lubojański był wielkim propagatorem rozwoju sportu - zwłaszcza masowego, w naszym mieście. Przez wiele lat uczestniczył w organizacji Spartakiad Zakładowych HSW. Zainicjował we wszystkich szkołach podstawowych i gimnazjach naukę gry w szachy, którą to dyscypliną zajmował się nieprzerwanie od 1947 r. W roku 1949 zainteresował się lekkoatletyką (rzut dyskiem), którą to dyscyplinę uprawiał czynnie do 1976 r. zdobywając kilkakrotnie mistrzostwo dawnego woj. rzeszowskiego. Był sędzią lekkoatletycznym, szachowym oraz w pływaniu.

Za swoją pracę zawodową i społeczną został odznaczony między innymi: srebrną i złotą odznaką Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki, "Zasłużony dla ZKS "Stal" w Stalowej Woli", medalem "Zasłużony dla kultury fizycznej" przez Centralną Radę Związków Zawodowych, srebrną odznaką "Zasłużony dla HSW", "Zasłużony dla woj. tarnobrzeskiego", srebrną i złotą odznaką "Zasłużony działacz kultury fizycznej", "Zasłużony działacz TKKF", Medalem 50- lecia TKKF, "Zasłużony działacz Towarzystwa Przyjaciół Dzieci".

Odszedł wielki społecznik, człowiek, który przez wiele, wiele lat bezinteresownie oddany był pasji swego życia - krzewieniu sportu w mieście, oraz rozwojowi szachów, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży w szkołach.

Wiesław Pielaszkiewicz- zmarł 13.10.2014 roku

Wiesław Pielaszkiewicz urodził się 19 stycznia 1946 roku w Kraśniku. W swoim rodzinnym mieście uczył się aż do uzyskania wykształcenia średniego. Ukończył Kraśnickie Technikum Mechaniczne, później podjął studia na Wydziale Elektronicznym Politechniki Warszawskiej. W 1971 ukończył edukację jako inżynier i rozpoczął pracę w Hucie Stalowa Wola w dziale Inwestycji jako stażysta. Tu rozwinął swoje skrzydła dokładając starań, by zakład prężnie się rozwija. Kilkakrotnie awansował na wyższe stanowisko aż do Głównego Specjalisty od spraw specjalisty mechanicznych. W czerwcu 1979 roku został powołany na stanowisko wiceprezydenta Stalowej Woli.

Wiesław Pielaszkiewicz w 1981 wygrał wybory i został prezydentem naszego miasta. Za jego kadencji miasto prężnie się rozwijało, postawały nowe bloki, realizowane były różne inwestycje m.in.: powstała PSP nr 10 (w 1984 roku), zrealizowano 2 etapy budowy ul. Poniatowskiego, wybudowano 2 miejskie żłobki na osiedlach Centralnym i Pławo, powstała kaplica św. Anny, dom parafialny św. Floriana, kaplica Trójcy Przenajświętszej, powstała też magistrala wodociągowa na osiedlu Młodynie, utworzono pawilony rzemieślnicze wraz z Domem Rzemieślnika, rozpoczęto budowę miejskiej oczyszczalni ścieków, powstała pierwsza nitka wiaduktu nad torami, utworzono centralną stołówkę (obecnie w tym miejscu znajduje się Inkubator Technologiczny).

Wiesław Pielaszkiewicz był pierwszym prezesem klubu MKL „Sparta” Stalowa Wola, który został utworzony w grudniu 1982 roku. W tym samym roku zrezygnował ze stanowiska prezydenta miasta i rozpoczął pracę jako prezes Spółdzielni Rzemieślniczej Rzemiosł Różnych. W latach 1986 – 1990 był w Radzie Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Stalowej Woli. Jego dalszą aktywność zawodową przekreślił stan zdrowia. Pielaszkiewicz przeszedł na rentę w 1992 roku, a w 2006 roku na emeryturę. Do śmierci mieszkał w Stalowej Woli.

Ks. Andrzej Sekulski- zmarł 7.10.2014 roku

Ks. Andrzej Sekulski przez długie lata swojej pracy w Kłyżowie inspirował i organizował społeczność lokalną. Z jego inicjatywy w latach 80-tych doszło do telefonizacji Kłyżowa i przysiółków. Zachęcał także miejscową ludność do gazyfikacji i budowania sieci wodociągowej. Nieobca była ks. Andrzejowi Sekulskiemu działalność patriotyczna. W latach 80-tych, nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwa, udzielał na terenie parafii schronienia podziemnej drukarni Solidarności Ziemi Sandomierskiej.

Ks. Andrzej Sekulski jako duszpasterz i nauczyciel religii miał ogromny wpływ na wychowanie w duchu patriotyzmu i przywiązania do tradycji wielu pokoleń mieszkańców naszej Małej Ojczyzny. Dzięki Jego zaangażowaniu doszło do ufundowania i uroczystego odsłonięcia tablicy upamiętniającej Józefa Zyburę - długoletniego i zasłużonego kierownika szkoły w Kłyżowie. Był współinicjatorem nadania miejscowej szkole imienia Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Prowadził od samego początku kronikę parafii. Opracował monografię miejscowości i parafii Kłyżów, której początki sięgają czasów piastowskich – „Nasza Mała Ojczyzna Kłyżów”. Od 1997 roku ks. Andrzej Sekulski był kanonikiem honorowym Kapituły Konkatedralnej w Stalowej Woli. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w stalowowolskim szpitalu.

Witold Kiedrzyński- zmarł 24.09.2014 roku[/b] [p]Porucznik Witold Michał Ostoja Kiedrzyńskiego, ps. Czarny, zmarł w wieku 90 lat. Był jednym z ostatnich żołnierzy legendarnego pułkownika Andrzeja Hedy "Szarego". Urodził się 10 stycznia 1924 roku w Rzucowie na Kielecczyźnie. Tam jego rodzina posiadała odlewnię żelaza. Szybko stracił rodziców. Najpierw zmarła matka, później ojciec. Podczas okupacji hitlerowskiej został aresztowany przez Niemców i umieszczony w obozie pracy. Udało mu się jednak uciec i zaciągnąć do Armii Krajowej, gdzie walczył u boku legendarnego majora Hedy. Po wojnie zamieszkał w Łodzi z żoną i dwójką dzieci. Gnębiony i prześladowany przeprowadził się do Stalowej Woli. W naszym mieści miał rodzinę, wujka, który był wówczas jednym z dyrektorów Huty Stalowa Wola. Swoje losy Kiedrzyński na stałe związał już z naszym miastem. Został magistrem prawa na UMCS w Lublinie, co pozwoliło mu na podjęcie pracy w dziale finansowym HSW. Pomagał innym, wspierał biednych i osierocone dzieci. Do końca miał kontakt z kolegami z partyzantki.

Witold Kiedrzyński odznaczony był m.in. Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim i Krzyżem Armii Krajowej.

Helena Ataman- zmarła 17.09.2014 roku

Człowiek- dusza. Całe swoje życie zawodowe poświęciła innym. Oddała swoje serce Miejskiemu Domowi Kultury i ludziom, z którymi na co dzień się spotykała. Bardzo lubiana i ceniona przez współpracowników. Nie było chyba wydarzenia w MDK, w którym nie brałaby udziału, zawsze dbała o dobry wizerunek i prestiż instytucji i zespołów działających przy stalowowolskim Miejskim Domu Kultury.

Szczególnie związana była z ZPiT Lasowiacy. Powszechnie wiadomo, że wychowała kilka pokoleń tancerzy i artystów. Jej dbałość o szczegóły, perfekcję wykonania, kulturę sceniczną, kostiumy, rzetelność i punktualność pozwoliły na wiele lat dobrej pracy zespołu. Przez ostatnie lata, będąc już na emeryturze, Helena Ataman poświęciła się pracy na rzecz Klubu Seniora „Jarzębinka”. Tam też pełniła funkcję prezesa. Klub działa i rozwija się dzięki jej wcześniejszemu zaangażowaniu i sercu. Organizowała wycieczki, spotkania, akcje pomocy, nie zabrakło jej na marszach i rajdach. Wraz z klubowiczami pomagała domowi dziecka. Śpiewała też w chórze działającym przy Klubie Seniora „Promyk”.

Za swą działalność Helena Ataman odznaczona została Brązowym i Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz otrzymała tytuł „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Stanisław Surma- zmarł 19 sierpnia 2014 roku

Stanisław Surma urodził się 7 maja 1934 roku. Był znakomitym aktorem, sztukę władania ludzkimi sercami słowem opanował do perfekcji. Po raz pierwszy na scenie stanął w 1962 roku („Obrona Ksantypy”). Amatorski Teatr Dramatyczny stał się już na zawsze jego domem. Widzowie mogli podziwiać go także w „Dziewiątym Sprawiedliwym” z 1963 czy „Kolumbach. Rocznik 20” z 1966 roku.

Po raz ostatni stalowowolscy miłośnicy teatru mogli zobaczyć Stanisława Surmę w przedstawieniu „Przetańczyć zmierzch”. Premiera tego spektaklu odbyła się 7 października 2012 roku w Spółdzielczym Domu Kultury w Stalowej Woli. „Przetańczyć zmierzch” to pierwszy autorski spektakl zespołu w jego długiej 65-letniej historii po przerwie. Aktorzy spotkali się po wielu latach i wspominając przeszłość przywoływali swoje ulubione role. Te układały się w magiczną i spójną strukturę. W sztuce tej na widza szczególnie oddziaływał nastrój, niepowtarzalny klimat scen, ludzka godność i szczerość. Spektakl był wzruszającą opowieścią o ludziach z pasją, którzy poświęcili się sztuce. Aktorzy wędrują przez kolejne etapy swojego życia, z uśmiechem na twarzy mówili o rzeczach ważnych, trudnych i ostatecznych. Szczególnie wybrzmiewa scena fotografowania poetycko pokazująca upływający czas. Jesteśmy pogodzeni z życiem. Nadchodzi zmierzch. Czy da się go przetańczyć?

Jeszcze w ubiegłym roku Stanisław Surma debiutował w „Dybuku” rzeszowskiego Teatru Przedmieście- sztuce niezwykle popularnej w okresie przedwojennym. Dramat „Dybuk”, będący jednym z najsłynniejszych utworów w języku jidysz, do dziś gości na scenach nie tylko żydowskich teatrów.

Stanisław Surma brał też udział w próbach do "Requiem dla gospodyni" (reż. Wiesław Myśliwski). Sztukę tę miał wystawić Amatorski Teatr Dramatyczny im. Józefa Żmudy już jesienią. Aktor nie zdążył w niej zagrać.

Bolesław Maślach- zmarł 28.12.2013 roku [/b] [p]Bolesław Maślach, pseudonim Ryś był porucznikiem AK. Uczestniczył w walkach o niepodległość i suwerenność Ojczyzny, żołnierzem Armii Krajowej od marca 1943 r. do maja 1944 r. Obwodu Nisko, Placówki Stalowa Wola oraz oddziału leśnego Tadeusza Gajdy „Tarzana”, działającego w ramach Okręgu Rzeszów Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W okresie stalinowskim Bolesław Maślach był więźniem politycznym.

Przez lata prześladowany i represjonowany za działalność niepodległościową i patriotyzm, który nie boi się głosić prawdy. W 1989 roku został Prezesem Koła AK w Stalowej Woli, którego też był i współzałożycielem.

Bogdan Sławek- zmarł 22.11.2013 roku

Bogdan Sławek, znany w stalowowolskim środowisku jako ,,Matejko” urodził się 7 maja 1953 roku w Radomyślu nad Sanem. Artysta, który na świat patrzył przez pryzmat sztuki i kultury. Wykształcenie artystyczne uzyskał w jarosławskim liceum plastycznym. Poświęcał się głównie sztuce użytkowej, znane są też jego grafiki.

Zilustrował tomik wierszy ,,Sanktuarium” poety Zbigniewa Janusza,,.

Matejko” był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń kulturalnych i artystycznych w Stalowej Woli. Żył nimi i na pewno nie opuścił żadnego wernisażu w stalowowolskim muzeum. Sztuką oddychał i sztuką żywiła się jego delikatna dusza. Stalowa Wola opłakiwała jego odejście szczególnie mocno…

Lidia i Antoni Frańczakowie- zmarli 3.11.2013 roku

Znani i cenieni lekarze ze Stalowej Woli, których śmierć zabrała zbyt szybko. Pozostawili stalowowolski świat lekarzy w głębokiej żałobie, pacjentów w smutku.

Lidia Franczak była pediatrą, wybitnym specjalistą neurologii dziecięcej, długoletnim pracownikiem Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli. Pracowała przez prawie 35 lat. Jej mąż, Antoni Franczak, lekarz specjalista chirurgii i onkologii, długoletni pracownik Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli jako pierwszy w naszym mieście wykonał operację usunięcia pacjentce guza piersi. Przepracował blisko 40 lat. Zaangażowani w pracę na rzecz „Solidarności”, bezkompromisowi w sprawach moralnych…

Zginęli tragicznie 3 listopada 2013 roku w katastrofie promu w Tajlandii. Śmierć zabrała ich razem…

[MagPie]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~toto

Przemijanie to chwila nad którą zatrzymajmy się na moment... Jutro możemy być po tamtej stronie życia!

~wladek

Wieczny odpoczynek,racz Im dać Panie,a Światłość Wiekuista niechaj im świeci,niech odpoczywają w pokoju...

~mama

Odeszło wielu wybitnych ludzi. Dla każdego z nas, kto inny jest wybitnym człowiekiem. Dla większości są to najbliżsi, których już nie ma wśród nas. A tak chciałoby się jeszcze zamienić z Nimi chociaż dwa słowa.