Rozprawę odroczono…

Image

W stalowowolskim sądzie toczy się sprawa przeciwko Tomaszowi C., którego psy dotkliwie pogryzły 6- letnią dziewczynkę. Tym razem do rozprawy nie doszło, bo oskarżonemu zmarł ojciec…

W Sądzie Rejonowym w Stalowej Woli miała odbyć się kolejna rozprawa w sprawie oskarżonego Tomasza C., którego psy dotkliwie pogryzły małą Natalię. Do rozprawy nie doszło, bo adwokat oskarżonego złożył wniosek o przeniesienie jej na inny termin ze względu na stan emocjonalny oskarżonego. Dzień wcześniej Tomaszowi C. zmarł ojciec. Sąd Rejonowy w Stalowej Woli uwzględnił wniosek i wyznaczył następny termin na 18 grudnia 2014 roku.

Sprawa ma swój początek 11 listopada 2013 roku. W ten dzień, ok. godz. 13:30, na ul. Polnej w Rozwadowie, w okolicy mostu została przez rozwścieczone psy zaatakowana mała dziewczynka. Na ratunek 6-latce ruszyły świadek zdarzenia- strażak Henryk Wiliński. Gdyby nie jego pomoc, Natalia mogłaby już nie żyć. Dziecku założono około 300 szwów. Właścicielowi niebezpiecznych psów, które wolno biegały po okolicy, grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.

Zwierzęta zostały odebrane właścicielowi, a następnie przekazane do obserwacji weterynaryjnej. Po kilku dniach, na wniosek weterynarza, który zgłosił prokuraturze, że psy stanowią zagrożenie dla ludzi, za zgodą właściciela lekarz podjął decyzję o uśpieniu zwierząt.

Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 6-letniej dziewczynki poprzez niezachowanie odpowiedniego nadzoru nad hodowanymi psami, co skutkowało wydostaniem się psów poza teren posesji, w wyniku czego doszło do pogryzienia dziewczynki przez psy. Prokuratura zarzuciła również Tomaszowi C. nieumyślne narażenie dziecka na niebezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli sąd uzna Tomasza C. za winnego, to może wymierzyć mu karę pozbawienia wolności do lat trzech.

Po zakończeniu leczenia dziewczynki prokuratura powołała biegłego lekarza medycyny sądowej celem wydania opinii o rozległości doznanych przez Natalkę obrażeń. Już teraz wiadomo, że dziecko doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci trwałego i istotnego zeszpecenia, zniekształcenia ciała. Bardzo ważne jest to, że poszkodowana nie ma na twarzy śladów pogryzienia. Psy biegli uznali za niebezpieczne.

Fab

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~bezradny

szlag człowieka trafia na takie Sądy i prawo.
Dziecko cierpi, pogryzione, zeszpecone, a psychika dziecka ? to co ?
właściciel psów jest w złym stanie psychicznym, a dziecko jest ok. Takie prawo i takie wyroki ten co spowoduje wypadek albo doprowadzi do nieszczęścia jest według naszego prawa poszkodowany.To woła o pomstę do nieba. Ofiara jest bezradna, nie ma do kogo skierować swojej sprawy bo i tak sprawca wypływa na wierzch i jest usprawiedliwiony.

~hehehe

byle PO wyborach, :-) byle nie dzaznic.

matvic

on od roku ma zly stan emocjonalny po stracie psow, ale nie po stracie ojca, z ktorym nie byl w dobrych relacjach wymowka

~Anna

Więc o stan psychiczny poszkodowanej i jej rodziny sąd nie zadbał.