Czy władze miasta zadbają o zwierzęta?

Image
[mini]Na zdjęciu 3-miesęczny kotek do adopcji https://www.facebook.com/kocia.wyspa[/mini]

Fundacja Kocia Wyspa od wielu miesięcy zabiega o utworzenie Ośrodka Adopcyjno- Leczniczego w Stalowej Woli. Jej członkowie potrzebę utworzenia go zgłaszali Radzie Miasta, pisali też pisma gminy. Ostatnie z nich, do władz miasta trafiło we wrześniu.

- W Stalowej Woli mamy ogromny problem z bezdomnymi kotami. Zaznaczam, że chodzi o koty "bezdomne", nie te "dziko żyjące" i radzące sobie samodzielnie, a takie, które miały dom i zostały wyrzucone lub uciekły (np. przez niezabezpieczone okna). Są to zwierzęta, które nie potrafią sobie samodzielnie zdobyć pożywienia lub schronienia i obowiązkiem Gminy oraz moralnym obowiązkiem obywateli jest im pomóc- mówi Katarzyna Borek, Wiceprezes Fundacji Kocia Wyspa.

Ośrodek adopcyjno - leczniczy byłby miejscem, w którym umieszczane byłyby zwierzaki do momentu oddania ich do adopcji. Byłyby one też pod opieką weterynarza oraz wolontariuszy. Fundacja zajmowałaby się doglądaniem ich, ewentualnym organizowaniem pomocy weterynaryjnej, zamieszczaniem ofert o adopcji i transportem do nowych domów (w różnych częściach Polski). Warte podkreślenia jest to, że Fundacja Kocia Wyspa pomogła już przeszło 100 kotom znaleźć kochający dom. Choć sama fundacji, która jest organizacją non profit oficjalnie istnieje od maja ubiegłego roku, to jej członkowie na rzecz zwierząt prowadzą działania od kilku już lat. Opiekowali się też mnóstwem zwierząt, przeprowadzili na własny koszt kilkadziesiąt sterylizacji i kastracji kotów.

- Obecnie najczęściej odmawiamy pomocy potrzebującym kotom, właśnie ze względu na brak miejsca, gdzie początkowo można takie zwierzęta umieścić. Z doświadczenia wiemy, że adopcje są możliwe dopiero po zabraniu zwierzaka z ulicy, zapewnieniu mu podstawowej opieki weterynaryjnej i zaobserwowaniu jego nawyków i charakteru- mówi Katarzyna Borek, Wiceprezes Fundacji Kocia Wyspa.

Ośrodek, który powstałby w Stalowej Woli zostałby przystosowany specjalnie do potrzeb przetrzymywania tam zwierząt. Nie trzeba przy tym dużo. Wystarczą 2-3 pomieszczenia, bieżąca woda i ogrzewanie. Konieczne byłoby wstawienie tam kilku klatek, gdyż część kotów musiałaby być zamknięta.

- Wierzymy w to, że przy dobrej organizacji, problem bezdomności kotów zniknie z naszych ulic, a przy tym powinniśmy iść śladami rozwiniętych, cywilizowanych krajów takich jak Niemcy, gdzie problem praktycznie nie występuje- mówi Katarzyna Borek.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~moliester

No pewnie lepiej jest organizować konferencje w bibliotece na których jest zero frekwencja albo jeszcze lepiej utrzymywać puste pomieszczenia w bibliotece

~BRAK SŁOW

Do kot:Urząd ma ważniejsze sprawy, a ktoś kto kocha kotki i założył fundację niech sam się postara o środki na ten cel ale nie z urzędu ...na dzieci tak , tyle ludzi głoduje w mieście NA KOTKI NIEEEE!!!!
Co za tematy wrzucają przed tymi wyborami....chyba po to żeby ludzi wkurzać i znów ogłupiony naród czepiał się A.Sz.czy L.N.jak i tak jeszcze nie wiadomoo który będzie rządził.Ten temat to chyba prowokacja żeby niektórzy sobie poużywali iposkakali sobie do oczu...ale gdzieś trzeba sie wyżyć ...najwyraźniej kot się nudzi i nie ma co robić

~Kot

Panie Nadberezny moze Pan pomoże? Jak widać za Szlezaka nic sie nie wskóra...

~Pali Kot

Na nasze szczęście koty nie przeszkadzają na ulicach naszego miasta więc niech się dopełnia naturalna selekcja, a pieniążki można przekazać np. potrzebującym politykom umiech

~no comment

Seb zaprezentował swoje umiejętności w zakresie rozumienia słowa pisanego. No comment.