KUL stawia ostre warunki

Image

KUL zabiera głos w sprawie uczelnianej biblioteki. Jak się okazuje, uczelnia uzależniła przenosiny biblioteki m.in. od tego, czy miasto sfinansuje 3 etaty dla pracowników czy też nie. Czyżby prezydent popełnił falstart?

Na razie są rozmowy

25 września Senat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II wyraził pozytywną opinię odnośnie zmiany siedziby Biblioteki Wydziału Zamiejscowego KUL w Stalowej Woli do gmachu Biblioteki Międzyuczelnianej stanowiącej własność miasta. Upoważnił on także władze KUL do dalszych rozmów na temat warunków zmiany.

- Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Gminy Stalowa Wola Katolicki Uniwersytet Lubelski deklaruje chęć współpracy. Realizując postanowienia uchwały Senatu KUL, prowadzone są dalsze rozmowy i mamy nadzieję, że w niedługim czasie zostanie wypracowane stanowisko satysfakcjonujące obydwie strony– mówi dla portalu StaloweMiasto.pl Lidia Jaskuła, rzecznik prasowy KUL.

KUL się przeniesie, ale gdy dostanie co chce

Warte podkreślenia jest to, że przeniesienie biblioteki KUL uzależnił od uzgodnienia wskazanych w uchwale Senatu kwestii szczegółowych, dotyczących wspólnej troski o utrzymanie obsługi biblioteki oraz kwestii dotyczących kosztów eksploatacji tego budynku.

- Warunkiem przeniesienia wskazanym przez Senat KUL jest sfinansowanie przez Gminę Stalowa Wola i Fundację Uniwersytecką w Stalowej Woli trzech etatów dla pracowników Biblioteki przez okres trwania projektu, a więc 5 lat (co jest uzasadnione faktem iż w nowej siedzibie, która ma znacznie większą powierzchnię, niż dotychczasowa konieczne jest zwiększenie liczby osób obsługujących zbiory i czytelników) oraz obniżenie kosztów ryczałtowych związanych z korzystaniem z Biblioteki. W tym zakresie będą prowadzone rozmowy– informuje nas Lidia Jaskuła, rzecznik prasowy KUL.

Prezydent popełnił falstart?

Tym samym okazuje się, że radość prezydenta Stalowej Woli Andrzeja Szlęzaka, dotycząca przeprowadzki KUL-owskiej biblioteki do gmachu Biblioteki Międzyuczelnianej, była przedwczesna. Przed włodarzem trudne negocjacje, które w czasie przedwyborczym nabierają niezwykle ważnego znaczenia. Gdyby okazały, że negocjacje skończą się fiaskiem, konkurencja będzie zacierać ręce i nie omieszka wypomnieć tej sprawy Szlęzakowi. Z drugiej strony sami wyborcy różnie mogą podchodzić do tego, że miasto ma finansować dodatkowe etaty dla osób, które będą pracować w bibliotece należącej do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

[MagPie]

Zobacz również:

+ KUL naciąga miasto?

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~zdebek

Pomysł załugujący na jedno określenie: kretyństwo i pazerność posunięta do zenitu! Najpierw KUL nie zdołał się przygotować do przejęcia biblioteki zgodnie z projekte4m. Teraz widzi jaką głupotę uczynił i łaskawie zechce zająć pięterko. Tylko-drobiażdżek- niech inni zatrudnią i poniosą koszty zatrudnienia 3 osób. A może jeszcze zechcą ponosić koszty eksploatacji...Dramat pazernośći - macie rację. Myślę, że Fundacja i Szlęzak na te bezczelne żądania odpowiedzą w jedyny mądry sposób: pukając sie w czoło.

~Wujek Dzidek

Pazerność tej uczelni sięgła zenitu. Czesne jedne z wyższych, jeśli porównamy do innych, podobnych uczelni. Szkoda, że włodarze KUL-u zapomnieli, jakie były przesłanki powstania tej uczelni. Ponadto co jakiś czas zbierane są w kościele datki na funkcjonowanie tego uniwerku. Powiem szczerze - na mojego przysłowiowego "złocisza" niech już nie liczą. Dam dziadowi pod kościołem i basta!

~Kazimierz

Moim zdaniem Szlęzak nie powinien już z nimi dyskutować. Chyba sobie jaja robią... Dostają budynek za kilkadziesiąt milionów i jeszcze stawiają warunki...