Kochany: Wołanie o pokój

Image

Przy zabytkowym cmentarzu wojennym w Kochanach odbyły się rocznicowe uroczystości związane z pacyfikacją tej wsi podczas II wojny światowej. Organizatorem uroczystości był Wójt Gminy Pysznica wraz z Zespołem Szkół im. AK w Jastkowicach i Parafią Rzymskokatolicką w Jastkowicach.

Uroczystość zgromadziła około 500 osób, które przybyły w to niedzielne popołudnie, by wspólnie modlić się i oddać hołd pomordowanym. To własnie w Kochanach w czasie II wojny światowej wojsko niemieckie bestialsko pozbawiło życia bezbronnych mieszkańców wsi (dzieci i osoby w podeszłym wieku).

O tej wojennej tragedii mówił w swoim przemówieniu Tadeusz Bąk - Wójt Gminy Pysznica:

- 72 lata temu niemieccy oprawcy zabijali bez litości, maleńkie dzieci, bezbronne kobiety i starców, a zabudowania palili. Pozostały zgliszcza i rozpacz, która do dziś trwa w sercach rodzin pomordowanych. Te wydarzenia to część naszej narodowej historii. Pamiętajmy i uczmy kolejne pokolenia, jaki bezmiar cierpienia dla ludzi niesie każdy konflikt zbrojny. Obecne czasy są niespokojne, konflikt w sąsiedniej Ukrainie nie napawa optymizmem. Trzeba dołożyć wszelkich starań, by wojna się nie powtórzyła, bo najbardziej w takich sytuacjach cierpi ludność cywilna.

Około godz. 14.00 rozpoczęła się Msza Św. w intencji pomordowanych. Mszy Św. przewodniczył ks. Tadeusz Pasek - proboszcz parafii w Kłyżowie, a homilię wygłosił ks. Tomasz Kopeć - wikariusz z Pysznicy. Po eucharysti delegacje z: Gminy Pysznica, Powiatu Stalowowlskiego oraz Zespołu Szkół w Jastkowicach złożyły kwiaty i zapaliły znicze przed pomnikiem. Oprawę całej uroczystości uświetniły poczty sztandarowe: z Zespołu Szkół w Jastkowicach, Stowarzyszenia "Lipa-Zdrój", OSP w Jastkowicach, OSP w Pysznicy i OSP w Kłyżowie oraz kanonierzy z Lipy, którzy tradycyjnie oddali 4 salwy armatnie na cześć pomordowanych.

Po raz pierwszy w tym roku w uroczystościach uczestniczyli żołnierze z pułku ułanów im. króla Jana Sobieskiego i jednostka strzelecka im. gen.bryg. Aleksandra Litwiniwicza ze Stalowej Woli. ak co roku, po uczcie duchowej Wójt Gminy Pysznica zadbał o coś dla ciała: każdy uczestnik uroczystości mógł posilić się grochówką i napić gorącej herbaty serwowanej przez harcerzy.

Przewiń do komentarzy









Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~miro2014

do Chmurka: zawsze cyrk jest najlepszy. LANSIK w mundurkach i bajerancki look (panem et circenses) - po prostu niespełnieni ojcowie rodzin, którzy prochu nie wąchali, ale za to z fasonem i przytupem!!! Ciekawe jak szybko zwiewaliby przed Putinem. Chyba szybciej niż ich konieumiech)))

~DLACZEGO

wyjadacze siedza / ale nie w kiciu / publika z tylu stoi po kiego wuja

Chmurka

No tak, wazniejsze kto prowadził cyrk niż to, co się tam stało. Można tak szerzej na temat tej tragedii?

tamlin13

Szkoda tylko że info o takiej uroczystości, i innych zresztą też zawsze jest na drugi dzień.

~miro 2014

Wspaniała uroczystość. Warto i trzeba przypominać młodemu pokoleniu o tej niewyobrażalnej tragedii i męczeństwie tych ludzi, tylko co tam robili ci przebierańcy w kostiumach z teatru udających mundury? Jeszcze nie pora na ostatki... Chyba, że lansik